Nazir Napisano 9 Grudzień 2006 Autor Napisano 9 Grudzień 2006 Witam! Nie wiem czy już był taki temat na tym forum, ale czy możecie mi powiedzieć jacy żołnierze waszym zdaniem byli najlepsi podczas II wojny światowej tzn. jakimi czynami i aktem odwagi zapisali na kartach historii?Pozdrawiam
KRUSZYNA Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Pytanie z rodzajuco lepsze święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc"?.Jaką miarę chcesz przyjąć-ilość przelanej krwi?Swojej własnej,danego oddziału,czy wroga?Ilośc nadanych odznaczeń czy ilość dezercji?Zachowanie w walce czy taktyka?Okopy czy walki rajdowe?Obrona czy atak?Początek czy koniec wojny?Jednostki ochotnicze,zawodowe czy z poboru,a może z mobilizacji?Określ jakieś dokładniejsze kryteria,to może dyskusja się rozwinie.pozdrawiamkruszyna
luger Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Podobny wątek już kiedyś był, niestety nie pamiętam jego tematu przewodniego.
marcopolis Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Nie mozna dac jednoznacznej odpowiedzi, w kazdej armii były swietne jednostki i takie ktore nie przetrwały 1 dnia walki. Bardzo wiele zalezało tez od dowodztwa i uzbrojenia a niekiedy od błedow przeciwnika, pogody, szczescia i wielu innych czynników. Ja osobiscie uważam za najlepszych zołnierzy fińskich w zimie 1939 i powstancow warszawskich w 1944, chociaz zarowno jedni jak i drudzy przegrali militarnie, to zrobili wszystko a nawet wiecej niż mogli. Oczywiście jest wiele armii.oddziałow i poszczegolnych zolnierzy ktorych mozna uznac za doskonałych nawet chyba w najgorszej ze wszystkich armii - armii włoskiej.
IRONRAT Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 http://www.odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=135630#317343Ironrat
Nazir Napisano 9 Grudzień 2006 Autor Napisano 9 Grudzień 2006 Witam! Chodziło mi o pojedyńczych żółnieży np.Fritza ChristenaNajlepszym przykładem żołnierza walczącego w krańcowo trudnych sytuacjach, walki z fanatyzmem, odwagą i wytrwałością, zachowaniem spokoju w obliczu przegranej i gotowości do poświęcenia się, niż ucieczki i okazania się słabszym od wroga, jest historia SS-Sturmanna (starszego szeregowego) Fritza Christena, działonowego z 2. kompanii dywizjonu przeciwpancernego dywizji SS "Totenkopf. Pluton Fritza Christena rankiem 24 września 1941 roku zajmował pozycje tuż za północną stroną miejscowości Łuszno i przyjął na siebie cały ciężar sowieckiego ataku pancernego. W pierwszych starciach zginęli w plutonie wszyscy żołnierze z wyjątkiem Christena. Pozostał on jednak przy swoim dziale przeciwpancernym Pak 38 i nieustępliwie samotnie prowadził ogień ze swojej pozycji. Zniszczył sześć sowieckich czołgów, a pozostałe zmusił do wycofania. Przez następne dwa dni samotnie trwał na pozycji przy armacie kalibru 50 mm i wielokrotnie, raz za razem, odpierał ataki sowieckiej piechoty i czołgów, pozostając bezustannie wystawionym na grad pocisków artyleryjskich, moździerzowych oraz ogień broni maszynowej. Całkowicie odcięty od reszty swojego oddziału i dywizji, bez żywności i wody. Nie opuścił swojego posterunku. W nocy zbierał naboje do armaty z rozbitych wokół niego działonów i ostrzeliwał sowieckie czołgi i piechotę do świtu. Gdy 27 września po kontrataku dywizji "Totenkopf Sowieci zostali wyparci z Łuszna, zdziwieni towarzysze Christena znaleźli go przygotowanego do strzału za działem przeciwpancernym, a przedpole okopu, który samodzielnie utrzymywał przez prawie trzy dni, było zawalone dziesiątkami ciał i otoczone płonącymi wrakami czołgów. Przez 72 godziny Fritz Christen sam zniszczył 13 sowieckich czołgów i zabił ponad 100 żołnierzy nieprzyjaciela! Za ten godny uznania akt indywidualnej odwagi dowódca "Totenkopf odznaczył go Krzyżem Żelaznym I klasy i zgłosił jednocześnie do odznaczenia Krzyżem Rycerskim Orderu Krzyża Żelaznego, który Christen otrzymał z rąk Hitlera w "Wilczym Szańcu w Gierłoży."Chociaż i o załogi np.Michael WITTMANN i załoga jego czołgu. Pozdrawiam
Parowóz Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 jakos nie chce nam sie fetować tak wielkiego wojownika"szczególnie spod znaku SS
woytas Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 wlsnie...jeszcze jaka klasyfikacje zalozyc? kto najwiecej zatlukl ludzi pancerfaustem? kto najwiecej zaciukal widelcem?kto zastzrlil najwieksza liczbe partyzantow?itp itd...
Nazir Napisano 9 Grudzień 2006 Autor Napisano 9 Grudzień 2006 Podałem tylko przykład i chce abyście to wy podali podali kto waszym zdaniem jest żołnierzem który walczył w podobnych sytuacjach a nie chodzi mi o czczenie żołnierzy SS!!!!!!
Nazir Napisano 9 Grudzień 2006 Autor Napisano 9 Grudzień 2006 Stanisław Skalski - najlepszy pilot Wojska Polskiego (22 zestrzelenia). Podczas jednego z pierwszych lotów zestrzelił niemieckiego Heinkla, po czym wylądował koło rannej załogi, pomagając ją opatrzeć i ratując przed samosądem mieszkańców okolicznej wsi.
pomsee Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Boże broń od takich ohaterów". Choć ów ss-man wykazał się niewątpliwie zaciekłośćią i odwagą w walce to jakich porządków za linią frontu jego waleczność broniła? Obozów koncentracyjnych? Bezwzględnej eksterminacji Żydów i Słowian? Tak i w tym wypadku żałuję, że tego ycerza" żelaznego krzyża nie rozjechały czym prędzej sowieckie czołgi.
woytas Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 dziadek mojej znajomej, ranny w biodro przez 3 dni samotnie przedzieral sie zima do swoich". Sluzyl w wehrmahcie, na kaukazie- byl Polakiem sila wcielony, wycieczke oplacil utrata prawej nogi. Dla mnie bohater nr- 1
Nazir Napisano 9 Grudzień 2006 Autor Napisano 9 Grudzień 2006 może tak jak mówisz bronił obozów koncentracyjnych a może bał się dostać do niewoli rosyjskiej więc wolał zginąć - niestety rosjanie go nie rozwalili przynajmniej przez te 3 dni
ładziak111 Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 o ja pier.... takiego wątku jeszcze nie widziałem . jestem pod wrażaniem osoby , ktora go złożyła ,jednak większy podziw mam dla wszystkich którzy podjęli dyskusję na ten temat . bezapelacyjnie najdzielniejszy żołnierz w 2 wojnie światowej to Fritz Christen / ocena po lekturze wątku /
leszekjr Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Panowie!!!Jezeli juz, to nie ma znaczenia jakie idee, kim powodowaly.Szanujcie odwage.Leszek
kutno Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 po przyjrzeniu sie technikom szkolenia żołnierzy ss .. takie czyny przestają dziwić ;/ wyczyn niezły ... choc niezbyt poprawny politycznie temat ;/ osobiscie uważam że o gustach sie nie dyskutuje .. to tak jakby dyskutowac po raz 10000000 który czołg był najlepszy .. lub który myśliwiec .. można dyskutować ..spierać sie.. kłócić . i tak w nieskończonośc ..pozdrawiam
Zwierzu Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 WitamMoim zdaniem najdzielniejszym żołnierzem a raczej żołnierzami byli Hubalczycy".I to wcale nie z tego powodu że mieszkam w rejonie ich walk...Sami przeciw jednej z największych armii świata,wychodzili zwycięsko z niejednej bitwy...Tak...Major na białym koniu" był bez wątpienia wzorem cnót żołnierskich,patriotycznych a jego duch walki w obronie Ojczyzny był ogromny.Do tej pory jego legenda jest żywa...Przypomniały mi sie słowa mjr.Dobrzańslkiego-... a więc w całej Polsce tylko my"To jest moje zdaniePozdrawiamZwierz
rycerz7 Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Moim zdaniem najlepszymi żołnierzami byli myśliwcy z dywizjonu 303-Frantisek-Daszewski-Kustrzyński-Kołaczkowski-Urbanowicz-Arentowicz-Radomskino i cała reszta ich kolegóz dywizjonu oraz obsługa naziemna bez nich....było by cienko.Pozdrawiam Rycerz7
Stadler Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Stawiam na Ericha Hartmanna- asa mysliwskiego nr 1 w II wś.Zestrzelił ok. 350 maszyn npla [dane są różne], większość na froncie wschodnim, co nie zmienia faktu, że był świetnym pilotem.
Mateusz F Napisano 9 Grudzień 2006 Napisano 9 Grudzień 2006 Ja również zgodzę się z tym, że odwaga nie zna ideologii, dlatego bohaterscy bywali też SS-mani, choć NIE byli bohaterami, tylko (w większości) zbrodniarzami. Dziwnie to trochę brzmi...Dla mnie wzorem cnót żołnierskich jest Generał Skalski. To rycerz, nie tylko żołnierz. I nie ma w tym zdaniu żadnej przesady. Żałość człowieka bierze, patrząc jak umarł ten człowiek. Polska za którą walczył wychowała bydlęta, które go okradły i ludzi, którzy pozwolili mu umrzeć w zapomnieniu w przytułku. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!!!
Stadler Napisano 10 Grudzień 2006 Napisano 10 Grudzień 2006 Co do oceny Wittmana to sie nie zgodzę- został wypromowany przez propagandę. Na froncie wschodnim działali tacy asowie pancerni, że Wittman to przy nich rekrut.Ponadto był szują, jego podkomendni wręcz go nienawidzili.
beny Napisano 10 Grudzień 2006 Napisano 10 Grudzień 2006 Z tego co wiem było kilku asów pancernych o większych osiągnięciach od Wittmana ale on jest najbardziej znany (zapewne faktycznie dzięki propagandzie).Asem lotniczym nazywa się ponoć pilota mającego powyrzej 6 zestrzeleń, jak jest w wypadku dowódców czołgów? albo dział przeciwpancernych bo bardzo mnie to interesuje.
beny Napisano 10 Grudzień 2006 Napisano 10 Grudzień 2006 Mógłby ktoś polecić jakieś publikacje,linki na temat najleprzych pilotów samolotów szturmowych?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.