Skocz do zawartości

Odwiedziny starszego pana


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 185
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Pierwszy ochłonął nasz nieznajomy.
- Co wy też szukacie tego złomu, który w dolince zalega - zapytał.
- Tak. - odpowiadam. - Historią II wojny się interesujemy, a słyszeliśmy, że po przejściu frontu dużo się tu różnych rzeczy poniewierało.
- Oj, leżało!Przed wami też tu taki chodził. Zastanawia mnie, co wy w tym złomie widzicie. Ten, który był przed wami, jak wykopał te niemieckie zardzewiałe hełmy, to oczy mu się świeciły, jakby w totka wygrał - stwiedził nieznajomy i zaczęliśmy pogawędkę na temat ratowania historii...
Potem pożegnał się, ale na odchodne rzucił przez ramię:
- Jak będziecie wracać z tego waszego złomozbierania, to kupcie piwo i wpadnijcie do mnie (ten dom w oddali), to dam wam coś, na czym chociaż jeszcze farba jest, a nie tylko rdza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ledwo nasz rozmówca się oddalił, włączyłem wykrywacz i machnąłem nad miejscem, w którym stał. Do moich uszu dotarł ten dla wszystkich piękny dźwięk:
- Coś jest! - mówię do brata. - Kop ostrożnie, bo nigdy nie wiadomo, na co można tafić.
Po chwili wyskoczyło coś takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozochoceni całkiem miłą rozmową ruszyliśmy w dół dolinki, przeczesując ją dokłanie metr po metrze. w pewnym momencie jest sygnał - piękny, długi, a wąski - prawdziwa poezja dla ucha.
- No to mamy karabin - mówię do brata. - Ostrożnie kop, żeby czegoś nie zniszczyć.
Dosłownie spod liści i śćiółki....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga i domy tuż nad nami, a my niestrudzenie posuwamy się dalej. Każdy przechodzący i przejeżdżający oberwował nas z ciekawością.
- Kurdę, gorzej, jak drogą pojadą chłopaki - mówię do brata.
Ustaliliśmy, że, jak ja szukam, to on obserwuje drogę, a jak on kopie, to ja. Ledwo skończyłem swój wywód, a tu sygnalik.
Z bezkresnego morza stalowych łusek do flaka wyłoniła się ona, moja śliczna, złota rybka ... ups łuska. Pomyślałem, że jeżeli coś takiego się trafia, to trzeba wypowiedzieć trzy życzenia. - Parabelka, mauzerek, emgietka mamrotałem pod nosem, a może się spełnią?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszamy dalej. Po około 10 metrach znowu sygnał. Braciak krok do przodu - sygnał jest, drugi - znowu sygnał. Nagle z pretensjami do mnie:
- Baterie założyłeś nowe, czy znowu będzie tak jak ostatnio.
- Baterie nowe - odpowiadam.
- To co się dzieje? Czemu on tak wyje?
- Gdyby były słabe, to by wył nisko.
- Zmajstowałeś coś z wykrywaczem. Kopać ci się nie chce.
- Przesuń się 1,5 m. w bok.
Sygnał osłabł.
- Stoisz na czymś wielkim.
- Co? Może na armacie? - śmiał się brat.
- Nie wiem. Odsuń się. Trzeba to sprawdzić.
Machając łopatką, pomyślałem o mojej łuseczce: Przecież ja cię prosiłem o parabeklę. No, może o mauzera, a ty mi całą armatę słyłasz.W tym momencie saperka stuknęła o coś stalowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Muszę to okopać wokoło, bo nie wyciągniemy.
- Cóż to takiego? Wielkie jak cholera!
- Przyłóż się! Może wyjdzie.
- Co my z tym zobimy? Bo ja tego nosił nie będę - zarzekał się braciszek.
- Dobra! Pod krzak i zasypiemy liśćmi, jak będziemy wracać, to weźmiemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyliśmy w dalszą drogę. Powoli przeczesywaliśmy teren, ale oprócz odłamków i stalowych flaków nic. Dolinka się kończy, a tu tylko złom. No to się łusunia na mnie wkurzyła. Po co ja zacząłem marudzić. Fanty były niezłe, ale oczywiście każdy tylko parabelka albo mg.
- Znowu do siebie gadasz? Wiem, że robota dzisiaj w stresie, ale żeby ci aż tak na głowę poszło?
Po chwili sygnał.
- No, chyba ją udobruchałem - pomyślałem - Ty cholero jedna. To ja cię z ojcowską miłością do kieszeni włożył, a nie do plecaka z resztą złomu, a ty mnie czymś takim częstujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja dalej nie idę. Krzaki się kończą. Naprawdę ktoś się w końcu do nas dobierze - stwierdził brat.
- Dobra, zobacz jeszcze koło tego pniaka i wracamy.
Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!
- Daj, to kopnę, namachałeś się przy tej płycie.
- Nie, ktoś się na mnie dzisiaj wkurzył i nie wiadomo, co tam będzie.
- Tobie to naprawdę dziś odbiło.
Kilka ruchów saperką i........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wrażenia zapomniałem napisać, że odwiedziliśmy naszego sympatycznego pana z dolinki i to nie z jednym piwem a z dwoma. Dostaliśmy coś takiego. Mówił, że jego ojciec wymontował z jednego z tych pojazdów, co stały na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie