wilcz Napisano 20 Kwiecień 2006 Autor Napisano 20 Kwiecień 2006 Czy StuG III lub IV miał takie same gąsienice jak Hetzer?Jestem pewien, że nie, ale przy wannie Stuga leżą kawałki gąsienic od Hetzera.Na marginesie wykopano zewnętrzny zbiornik paliwa T-34, a tym niespodzianka-50 litrów dobrej ropy.Po 60 latach.Dałbym zdjęcie, ale nie wiem jak się zmniejsza wielkość.
Vilkaloki Napisano 20 Kwiecień 2006 Napisano 20 Kwiecień 2006 Miał inne, takie jak przy Panzer 38(t) od którego ma podwozie. A gasienice od panzer III i IV to najczesciej wystepujacy typ i były używane do dopancerzania. Była to obok betonowania najczęściej stosowana metoda zwiekszania grubości pancerza w newralgicznych punktach w dzialach szturmowych czyli też i w Hetzerze.
Vilkaloki Napisano 20 Kwiecień 2006 Napisano 20 Kwiecień 2006 O wybacz z rozespania nie prezeczytalem dobrze... Najwidoczniej tu bylo odwrotnie i Stuga dopancerzono kawałkami ogniw z Panzer 38(t)
wilcz Napisano 3 Maj 2006 Autor Napisano 3 Maj 2006 Czy te zewnętrzne zbiorniki były odrzucane przez załogę, gdy czołg wchodził do walki?
Lukas P Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Witam. Zbiorniki T-34 nie były odrzucane. Pojazd szedł na zbiornikach zewnętrznych na pole walki,a w jej trakcie przełączano się na zbiornik wewnętrzny (z reguły). Ropa jest mniej palna od benzyny, więc nawet trafienie w taki zbiornik przy odcięciu zasilania z niego silnika nie powodowało żadnej szkody. PozdrawiamŁukasz
Rso Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Witam.Kol.Lukas P raczy żartować z tą miejsza palnoscią ropy od bezyny. Kiedy pocisk przeciwpancerny trafi w zbiornik ropy efekt jest taki sam jak z bezyną poprostu piekło a zbiorniki czołgowe miały doś dużą pojemnośc więc dla własnego bezpieczeństwa załogi przed walką pozbywały się na ten czas dodatkowych zbiorników paliwa. Pozdrawiam.
Queis Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Ja mysle ze ruskie to nie zdejmowali tylko jak uciekali to same spadaly te zbiorniki a na tej ropie to moj capek zaoral jeszcze kawal pod ziemniaki !!!!A ten to dostal bo niedaleko byla rozerwana gąsienica ?
Lukas P Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Kolego Rso, jeżeli chodzi o trafienie ppancem to mało co to przetrzyma jeżeli chodzi o pancerkę (jeżeli kaliber jest odpowiedni), a zbiornik z paliwem na pewno nie. A skoro twierdzisz, że ropa jest tak samo palna jak benzyna to po diabła wszyscy w toku drugiej wojny rezygnowali z zasilania pojadów pancernych benzyną? Mnie się wydaje, że między innymi z powodu palności. Ropa ma mniejszą liczbę oktanową i przez to mniejszą palność. Oczywiście nie twierdzę, że jest niepalna :) A co do zdejmowania zbiorników, to niby po co Rosjanie mieli sobie robić jeszcze problemy ze zdejmowaniem. Wystarczyło ich nie tankować po prostu. Opary ropy, jakie w nich mogły ewentualnie zostać na pewno by nie spowodowały piekła w wozie. Podtrzymuje swoją tezę, że T-34 nie miały odrzucalnych zbiorników, a co najwyżej demontowalne.PozdrawiamŁukasz
Rso Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Witam. Nie wszyscy bo Niemcy do końca używali benzyny bo ropy mieli tyle co kot napłakał a na ropie jeżdziła cała armia aliancka bo mieli jej pod dostatkiem.Taki demontaż dodatkowych zewnetrznych zbiorników w T-34 to nic skoplikowanego i nie trwało to długo.Dla załogi czołgu zdejmowanie zewnetrznych zbiorników paliwa to żaden problem mysle że pancerniany mieli dobrą motywacje do takiej pracy w końcu chodzi o ich życie albo straszliwą śmierć w płomieniach. Pozdrawiam.
Lukas P Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Witam. Co do ilości ropy, jaką mieli Niemcy to nie stwierdziłbym że było jej co kot napłakał. W Rumunii było jej dosyć dużo, a i zapasy strategiczne jakieś mieli (przed czerwcem 1941 roku sporo jej kupowali w ZSRR). Fakt, że w toku wojny się wyczerpywały ... Poza tym ropa służy do produkcji beznyny. Wiem, że żeby się uniezależnić od tego Niemcy opracowali sposób produkcji benzyny syntetycznej (Police), ale do końca wojny nie osiągnęli jej wystarczającej produkcji. W kwestii używanych przez nich silników benzynowych to mogę powiedzieć, że zemściło się to na nich w Rosji. Nieźle się naklęli na kaszę" w przewodach paliwowych przy temperaturze -30 stopni. Poza tym pozbawili się także możliwości aprowizacji w zdobycznych składach paliwowych. W kwestii zbiorników zewnętrznych (nie odpuszczę tak łatwo :) ) powiem tyle, że na zdjęciach czołgów radzieckich często zbyt często jednak je widać. Poza tym który dowódca w zagonie pancernym pozwoliłby sobie na utratę czegoś tak ważnego jak mobilność. A właśnie do tego prowadzi brak wystarczającej ilości paliwa w pojazdach. Należy pamiętać, że taktyka Rosjan polegała na uderzeniu i odskoku (przynajmniej do 1944 roku), gdyż ich czołgiści byli słabo wyszkoleni. A gdyby przy odskoku zabrakło paliwa to klops :) PozdrawiamŁukasz
jaca2003 Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Lukas a nie pomyliłeś czasem ropy Naftowej z olejem napędowym popularnie zwanym ropa?no chyba ze znasz silnik na ropę naftową niedestylowaną?Pozdrawiam
Lukas P Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Witam jaca2003. Otóż chyba nie pomyliłem tych dwóch terminów, bo jak piszę w poprzednim moim poście ropa NAFTOWA służy do produkcji benzyny. A że olej napędowy też nazywa się tak samo to inna sprawa. Liczyłem na to, że czytelnik zrozumie o co mi chodzi w danym momencie, czy o destylat ropy naftowej, jakim jest olej napędowy, czy też o samą kopalinę. A silnika takowego nie znam, ale może Ty coś mi podpowiesz :)?PozdrawiamŁukasz
jaca2003 Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Z twojego postu wynika że mieńcy zrobili błęda ze mieli silniki na benzynę a nie na ROPĘ.Poza tym piszesz że niemcy mieli mały zapas ROPY.Gdzie mój błąd?Pozdrawiam
Lukas P Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 Jakbym napisał że mieli silniki na benzynę, a nie na ON (olej napędowy), zwany potocznie opą", a także posiadali mały zapas ropy naftowej to wtedy byłoby jasne :)? Cóż, na tym forum nie można edytować niestety postów, więc potraktuj to jako erratę.PozdrawiamŁukasz
jaca2003 Napisano 3 Maj 2006 Napisano 3 Maj 2006 A tak a propos Polic to miałem niewatpliwą przyjemnośc poznac ten niemiecki syntetyczny wynalazek na własnej skórze.W 94 byłem w ekipie czyszczącej zbiorniki w Świnoujściu.w dóch zbiornikach toto jeszcze było.Ruskie ich nie używali(tzn w tych zbiornikach znajdował sie mazut syntetyczny który można było lepic jak gumę a paliło się toto że hej ze ha)więc się ostały.A kontakt tego g... ze skórą nie wypadał kożystnie dla tej ostatniej.Pozdrawiam
wilcz Napisano 4 Maj 2006 Autor Napisano 4 Maj 2006 Osobiście uważam, że załoga powinna mieć możliwość odrzucenia zbiorników zewnętrznych.Ten ze zdjęcia pochodzi z Bitwy o Lubań, a przypomnę,że była w nim ropa.Zrzucili zbiorniki(?), a po złamaniu oporu na ostatniej rubieży obronnej przed Lubaniem i wjechaniu do wsi Pisarzowice,zabrakło im paliwa i zostali zmuszeni do przetoczenia paliwa z ciągnika rolniczego.To zadecydowało,że dalej nie posunęli się naprzód i musieli wycofać się.Być może ten epizod zadecydował o totalnej klęsce Rosjan pod Lubaniem.
wilcz Napisano 4 Maj 2006 Autor Napisano 4 Maj 2006 Osobiście uważam, że załoga powinna mieć możliwość odrzucenia zbiorników zewnętrznych.Ten ze zdjęcia pochodzi z Bitwy o Lubań, a przypomnę,że była w nim ropa.Zrzucili zbiorniki(?), a po złamaniu oporu na ostatniej rubieży obronnej przed Lubaniem i wjechaniu do wsi Pisarzowice,zabrakło im paliwa i zostali zmuszeni do przetoczenia paliwa z ciągnika rolniczego.To zadecydowało,że dalej nie posunęli się naprzód i musieli wycofać się.Być może ten epizod zadecydował o totalnej klęsce Rosjan pod Lubaniem.
dect Napisano 4 Maj 2006 Napisano 4 Maj 2006 Sorry za off-topic: wilcz, dostales mojego maila?Pozdrawiam
maras77 Napisano 4 Maj 2006 Napisano 4 Maj 2006 ON, zwany popularnie ropą jest mniej palny od benzyny w temperaturze normalnej, czyli 20-30 stopni i niższych. Jeśli ON chlapnie na rozgrzany element, np. kolektor wydechowy, to tak samo wybucha jak benzyna w temperaturze normalnej. Nie zmienia to faktu, że jeśli w pojeździe po podłodze rozleje się benzyna, to już kaplica, a jeśli ON, to jest czas na ewakuację, a nawet jakiś czas można pojechać.Przypomnę, że jednym z pierwszych czołgiem na ON był polski TP7, co w naszych warunkach było błędem i zemściło się w czasie kampani wrześniowej, bo niemcy mogli swoje czołgi tankować na przydrożnych stacjach benzynowych, a polacy nie.
Rso Napisano 4 Maj 2006 Napisano 4 Maj 2006 Witam.Kol.Maras77 gdyby Niemcy w kampani 1939 mieli liczyć na nasze przydrożne stacje bezynowe to też daleko by nie zajechali bo tych punków prawie wogle nie było.Kol.Lukas P taktyka Rosjan 1941 do 43 to były prawie same odskoki a od 1943-45 same uderzenia i nie było mowy o odskokach.Jezeli chodzi o mrozy 30 stopniowe to ropa też robi się jak kasza.A chyba podstawowym składnikiem benzyny sytetycznej jest węgiel którego akurat III Rzesza miała sporo. Pozdrawiam.
acer Napisano 4 Maj 2006 Napisano 4 Maj 2006 Co do rzekomej mniejszej palności ropy od benzyny.Panowie, w chwili trafienia pociskiem przeciwpancernym z prędkością kilkuset i więcej metrów na sekundę z tak poteżną energią kinetyczną, wytwarza się momentalnie tak wielka temperatura /proste zasady fizyki, tarcie-praca--> ciepło/ że ta mniejsza palność" jest niezauważalna. Potwierdza to szereg zdjęć dokumentalnych i kronik filmowych kręconych na linii frontu i z perespektywy walczących stron.Co do rozlanej benzyny i kaplicy. Tak źle to chyba nie było, znane są opisy walk czołgów niemieckich w których na skutek uszkodzeń paliwo dostawało się do przedziału załogi, a ta kontynuowała walkę. Tak było w przypadku Tigera" dowodzonego przez słynnego asa Alberta Kerschera.
acer Napisano 4 Maj 2006 Napisano 4 Maj 2006 Dokładnie tak RSO z tym węglem. Do produkcji benzyny można było obejść się bez ropy. Vide właśnie benzyna syntetyczna.
maras77 Napisano 4 Maj 2006 Napisano 4 Maj 2006 RSO - ale musisz przyznać, że w Polsce o ON było ciężej niż o benzynę, bo nie było prawie maszyn na ON.Co do tankowania na stacjach benzynowych, to były takie przypadki. Coprawda czytałem o tym w kontekście zajęcia Austrii, ale w Polsce zapewne też tankowano zdobyczną lub zarekwiowaną benzynę,a ON ciężko było zarekwirować, jeśli większość maszyn cywilnych była na benzynę. A wiadomo,że w czasie kampani wrześniowej zaopatrzenie strony polskiej dość szybko padło i ten jechał, kto zarekwirował. A spalanie TP7 to około 80-100 l ON na 100 km, przy pojemności zbiornika 130 l.Z informacji na http://www.1939.pl/uzbrojenie/polskie/pojazdy/7tp/_uzycie.htmwynika, że 2/3 porzuconych czołgów zostało z przyczyny braku ON. Można zadać sobie pytanie, czy gdyby TP7 był na benzynę to czy trzeba było je porzucać, czy można było by zarekwirować paliwo w okolicznym majątku lub mieście.Czy była w ogóle jakaś konstrukcja używana powszechnie w Polse międzywojennej na ON?Ja nie znalazłem, a szukałem po modelach Ursusa, Fiata, PZInż, Zawrat.
maras77 Napisano 4 Maj 2006 Napisano 4 Maj 2006 Gdybym był w załodze czołgu i benzyna rozlałaby się na podłodze to wolałbym opuścić pojazd przed następnym strzałem z działa ;) Ale to moje prywatne zdanie ;)Dylemat, czy lepiej dostać pewną kulkę, czy lepiej jeszcze trochę pojechać z rozlaną benzyną nie jest łatwym dylematem.Benzyna paruje w dość niskiej temperaturze i może wybuchnąć od byle iskry, a ON nie. Nie zawsze czołg musiał dostać pociskiem PP, żaby wylało się paliwo do środka, tym bardziej, że przeważnie zbiornik był w przedziale załogi.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.