polsmol Napisano 12 Kwiecień 2006 Napisano 12 Kwiecień 2006 a.korbaczewski Z tą Warszawą to nie przesadzaj. Granice kiedyś inaczej wyglądały. Z COP było podobnie. 300 km do jednej i drugiej granicy to optimum. Polska to nie Rosja.
piotrk1 Napisano 12 Kwiecień 2006 Autor Napisano 12 Kwiecień 2006 Wilniuk dopominasz się, że nie mówi się o okresie sanacji. Jeżeli zauważyłeś, to staram się zachować chrononologię zdarzeń. Sanacja zaczyna sie w 1926.Od 1919r wojska polskie zaangażowane były w wojnie z Rosją bolszewicką. Piłsudksi chciał wprowadzić w życie soją koncepcję na wschodzie. Tam niektóre sprawy trzeba było rozwiązywać siłowo.A co w tym czasie działo sie na Śląsku?Śląsk przez prawie 600 lat był oderwany od Polski i w zasadzie Polsce na nim nigdy nie zależało. Zawsze bardziej zainteresowana była wschodnimi rubieżami.Przez te 600 lat na Śląsku polskość nie wymarła, język polski był pielęgnowany.W wilu miastach koroniki miejskie były pisane w języku polskim. Ludność zawsze ciągnęła do Polski. Gdy w 1918 r Polska odzyskała niepodległość, o przyłączenie Śląska nikt się nie troszczył. Wojciech Korfanty,jako poseł ze Śląska do Reichstagu wystąpił tam z żądaniem przyłączenie do Państwa Polskiego wszystkich ziem zaboru pruskiego. Wsparcia ze strony władz polskich nie otrzymał. Przez trzy kolejne lata, tj. 1919,1920 i 1921, podczas powstań śląskich, powstańcy nie otrzymali żadnej pomocy. Powstańców wspomagali tylko ochotnicy przechodzący przez zieloną granicę". Przecież ŚLĄSK TO NIE BYŁA PUSTYNIA. Skomasowany tam był przemysł ciężki pracujący na rzecz Niemiec, przynoszący duże dochody. Jest to chyba ewenement na skalę światową. Nie upominać się o zwrot bogatego regionu, którego ludność sam się o to upominała. Dwa powstania, plebiscyt a następnie trzecie powstanie wymusiły na państwach, członkach Komisji Międzysojuszniczej decyzję o przyznaniu Polsce ok. 2/3 terenów Śląska. W tym czasie Poska po odzyskaniu niepodległości podnosiła się z ruin. Śląskie kopalnie, huty, fabrki mogły pracować na jej rzecz, a nie wspomagać gospodarkę niemiecką. Uważam, że to był duży błąd ze strany władz polskich. Nie obwiniam o to Piłsudskiego. On chociaż był Głową Państwa zajmował się armią. Ale gdzie były kolejne rządy, od Moraczewskiego do Witosa (od 18.11.1918 do 13.09.1921).
Wilniuk Napisano 12 Kwiecień 2006 Napisano 12 Kwiecień 2006 Piotrk1 nie wiesz czy tylko udajesz. Żadna z granic Polski nie była uregulowana. Trzeba było je jakoś ukształtować Nie mieliśmy żadnych szans wywalczyć wszystkich granic zbrojnie. Rozwiązanie zostało przyjęte słuszne. Rosja sowiecka była izolowana można było pokusić sie o siłowe rozstrzygnięcie sporu gdyż nikt by nie poparł Rosji (i tak rzeczywiście było). Natomiast na Zachodzie Niemcy co prawda przegrały wojnę ale nie były pobite. Wiele wskazuje na to, że bardzo by chcieli by Polska dała im preteks do ataku, co oczywiście nazwaliby obroną wobec polskiej agresji. Wyglądałoby to tak. Niemcy zgodziły sie 11 listopada na zawieszenie broni (nie na bezwarunkową kapitulację) i zgodziły się uregulować sprawy sporne przy stole konferencyjnym, zawierając w końcu traktat pokojowy. Natomiast Polska nie czekając na ustalenia konferencji pokojowej próbowałaby zrobić coś na zasadzie faktów dokonanych destabilizując znów sytuację w Europie. Zapewniam Cie, że o ile doszłoby do konfliktu to Zachód zachowałby neutralność Byc może Francja sprzyjałaby by nam ale Wielka Brytania bez wątpienia popierałaby Niemcy. Efekt wojny na dwa fronty nie trudno nawet dziś przewidzieć. Dlatego też przyjęliśmy słuszną linię. Na Wschodzie o granicach zadecydowały armaty, a granice zachodnie zostały ustalone przy stole negocjacyjnym oraz na drodze powstań. Te powstania bez cichego poparcia ze strony Polski (dostawy broni, amunicji, oficerów ochtników itd) raczej nie miały szans powodzenia, a tak oficjalnie Polska była neutralna i nikt nie mógł nam zarzucic uprawiania polityki faktów dokonanych. To co osiągneliśmy to i tak było dużo. O stosunku Wlk. Brytanii wobec naszych roszczeń wobec Śląska świadczy chociażby słynne powiedzenie premiera Lloyd George, który stwierdził dać Polsce Śląsk to tak jakby dać małpie zagarek". Nie udawaj, że go nie znasz. Natomiast jeśli chodzi o Korfantego to jak pomietasz w sztabie powstańczym w trakcie III Powstania wystapił konflikt między nim a oficerami z NKWP wywodzącymi sie z obozu legionowo - peowiackiego. Korfanty chciał ograniczyć rozmiar powstania li tylko do pewnej demostracji zbrojnej natomiast ci oficerowie chcieli rozszerzać zasięg powstania. O tym jak małe mieliśmy pole manewru świadczy chociażby wystąpienie Lloyd Georga w Izbie Gmin 13 maja 1921 r. w którym to przemówieniu premier brytyjski zagroził skierowaniem Reichswehry do stłumienia powstania. Przemilczanie tych przeciez tak znanych faktów przy ocenie postawy J. Piłsudskiego świadczy jedynie o złej woli. Ale zostawmy juz powstanie. Spróbujmy bardzo pokrótce ocenić okres 1921- 1926 gdy rządy dusz na Ślasku sprawował Korfanty i okres po 1926 r, gdy wojewodą śląskim został Michał Grażyński. Popatrz, że w okresie do 1926 spadała liczba dzieci w polskich szkołach. Był to oczywiscie skutek działania niemieckiego personelu technicznego w fabrykach i kopalniach śląskich, którzy ostrzegali polskich robotników, że za posyłanie dzieci do polskich szkół będą zwalniani z pracy. Porównaj bierną postawę Korfantego wobec tego zjawiska i gwałtową reakcje wojewody Grażyńskiego. Popatrz też na wzrost znaczenia Związku Powstańców w czasie rządów Grażyńskiego i opieki jaką Związek otaczało sanacyjne państwo. Może podyskutujemy kto miał większe zasługi dla umocnienia związków Śląska z RP chadecja czy sanacja.
a.korbaczewski Napisano 13 Kwiecień 2006 Napisano 13 Kwiecień 2006 co do odległości z COP do granic:Stalowa Wola- Piwniczna 255km (w linii prostej do granicy ze słowacją 120)Stalowa Wola- Działdowo 447kmStalowa Wola- Wrocław 457km.dla samolotu to blisko, miejsce najlepsze z najlepszych pewnie wybrano, bo Słowacja chyba nie była prana pod uwagę jako sojusznik Hitlera. ale i tak blisko wszedzie.W Krakowie szkopy były 6 IX a pod Lwowem 12 IX.
dar28psk Napisano 13 Kwiecień 2006 Napisano 13 Kwiecień 2006 To nie Józefowi Piłsudskiemu znudziła się zabawa zabawkami.To własnie ludzie pokroku Korfantego, Witosa i przedstawiciele endecji, którzy mieli większość w Sejmie Ustawodawczym w ten a nie inny sposób skonstruowali konstytucję, tak, aby Marszałek nie mógł rządzić, gdyby wygrał. Pozycja prezydenta w konstytucji marcowej była niezwykkle słaba i Józef Piłsudski nie miałby wiele do powiedzenia gdyby został wybrany na ten urząd. Przecież Eligiusz Niewiadomski miał strzelać do Marszałak i zrezygnował z tego zamiaru gdy dowiedział się o niekandydowaniu. Spójrz na to obiektywnie, a nie poprzez żal, o którym piszesz.
piotrk1 Napisano 13 Kwiecień 2006 Autor Napisano 13 Kwiecień 2006 Czy musiał czekać do 1925 roku. W 1921 tez miał siłę.
Wilniuk Napisano 13 Kwiecień 2006 Napisano 13 Kwiecień 2006 Piotrk1 może mój nick jest faktycznie mylący. Nie pochodzę z Kresów choć nie ukrywam, że je dobrze znam. Nie mogę się zgodzić,że los Śląska był II RP obojętny. Jak już wcześniej pisałem Polska przyjeła taktykę, polegającą na tym, że granice zachodnie państwa wytyczy konferencja pokojowa. Zresztą innej drogi przyjąć nie mogła gdyż de facto istnienie Polski jako podmiotu miedzynarodowego gwarantowała Entanta.Oczywiście alternatywą była konfrontacja militarna z Rzeszą ale mam obawy co do jej wyniku. Na konferencji pokojowej delegacja polska postulaty odnosnie Śląska (dokładnie rzecz biorąc w sprawie całej granicy zachodniej) zgłosiła 28 lutego 1919 r. Domagalismy się Górnego Śląska, z powiatami namysłowskim, sycowskim i częścią powiatu milickiego z regencji wrocławskiej oraz regencji opolskiej bez powiatów niskiego, grotkowskiego oraz bez części powiatów niemodlińskiego i prudnickiego. Niechętny nam premier Lloyd George zastosował dość sprytną taktyke. Nie odrzucając od razu naszych postulatów gdyż obowiał się zbyt silnego oporu prezydenta USA Wilsona i delegacji francuskiej zacząl uprawiać politykę małych kroków. Najpierw pozbawił nas praw do Warmii i czesci Mazur, potem zakwestionował przynalezność Gdańska do Polski, następnie powiaty leborski i bytowski i dopiero w końcu strasząc, że Niemcy nie podpiszą traktatu pokojowego (oznaczało to wznowienie wojny na Zachodzie, przy czym Wlk. Brytania oświadczyła, że nie weźmie w niej udziału) zażądał przeprowadzenia plebiscytu na Śląsku. Analogicznie w dwadzieścia parę lat później postępował Stalin.Pozostali sojusznicy aczkolwiek niechętnie zgodzili sie na każdy z postulatów Lloyd Georga. Oczywiscie nie pomogły interwencje Paderewskiego i gwałtowny sprzeciw Dmowskiego. Ale z trudno oskarżać Plskę o to jakie decyzje podjęły mocarstwa zachodnie. (W czasie II WS nasz rzad był równie bezradny wobec ustaleń aliantów i chyba nikt nie może powiedziec, że np.stracilismy Lwów bo rząd RP się nim nie interesował).Bylismy jak zwykle słabi i osamotnieni do tego w tym czasie niepodlegle państwo polskie nie bylo wcale oczywistością dla świata zachodniego. W/g nich powinnismy dziekować za sam fakt, że raczyli nas uznać (nie wykluczali co prawda zmiany zdania gdyby w Rosji wrócił stary porządek). Jak był ważny, wbrew temu co piszesz, Śląsk dla Polski świadczą następujące fakty. Pprzed plebiscytem Niemcy straszyli Ślązaków przed głosowaniem na Polskę, twierdząc, że jest ona państwem niestabilnym, nie posiadającym konstytucji i bedącą w stanie wojny z Rosja. By utrącić te argumenty władze polskie przyspieszyły prace nad konstytucją oraz rokowania ryskie kosztem oczywiscie ustępstw na rzecz Rosji. Udało sie te dwie rzeczy załatwic przed pblebiscytem. Konstytucja 17 marca a traktakt 18 marca. Plebiscyt odbył sie 20 marca. Tuż przed plebiscytem Niemcy uciekli się do wielkiej prowokacji. Wieczorem 19 marca ukazałay sie na Śląsku dodatki nadzwyczajne do gazet niemieckich informujace, że traktat polsko - sowiecki został zerwany. My nie mielismy juz czasu tego zdementować, a wiadomość ta niewątpliwie wpłynęła na decyzje częśći głosujacych. Przypominam też, że Polska obiecała Ślązakom, że o ile zagłosują za Polską to Polska przyzna Sląskowi wieczystą autonomie i II RP tej obietnicy dotrzymała. To dopiero PRL to podeptał. Dziwi mnie, że po 1989 r. nie upomnieliście się o nią. Niemcy nigdy nie posuneli się tak daleko w obietnicach wobec Ślązaków. W świetle tego co napisałem Twoje twierdzenia, że II RP nic nie zrobiła w sprawie Śląska są krzywdzące. Oczywiście mozna dyskutować czy można było zrobić więcej. W moim przekonaniu w tamtych realiach geopolitycznych nie ale mozna miec inne zdanie. Również potem co juz pisałem sanacja w osobie wojewody M. Grażynskiego dużo zrobiła dla Sląska. Wielokrotnie niemieckie (hitlerowskie) MSZ domagało się od naszego MSZ usunięcia Grażyńskiego, który rzekomo stanowił przeszkodę dla normalizacji stosunków polsko-niemieckich. Jak wiadomo władze nasze pozostały nieugięte. Nie zaprzeczysz też że to dopiero za sanacji nadano właściwą rangę Związkowi Powstańców. W 1939 r. II RP nie zgodziła sie na jakiekolwiek rewizje granic zachodnich i stanęła w obronie Kresów Zachodnich w tym i Śląska.
M-i Napisano 14 Kwiecień 2006 Napisano 14 Kwiecień 2006 Piotrk1. Nie wiedziałem, że J.P. był literatem? Podaj jakieś jego prace z tej dziedziny
tadek80 Napisano 15 Kwiecień 2006 Napisano 15 Kwiecień 2006 Panowie gdyby nie sanacja to 3 września 39 byłoby po wszystkim ... niestety sejm II Rp i partie były gorsze nż szlachta i jej słynne liberum veto. U nas w Polsce powinno się w Kostytyucji wpisać, że do sejmu wchodzą dwie partie 1 i 2 pod wzgledem wyniku. Nie narzekać na komendanta, wymiencie chociaż jedną osobę, ktorą mogła by marszałka zastąpić. Co do Ukrainy zgadzam się powinna zaistnieć chociaż w minimalnym zarysie terytorialnym (nawet wzgledem okrojenie granic II RP) Biarołuś political-fiction utrzymanie władzy tylko przy 100 tys kontygenicie polskim w Mińsku. Zresztą twierdzenie że po cudzie moglismy rozpocząc ofensywę co najwyżej udaloby się wyzwolić ukrainę zachodnią i centralną (Angole dość szybko wycofali się z poparcia białych)
tadek80 Napisano 15 Kwiecień 2006 Napisano 15 Kwiecień 2006 2 temaciki jeszcze:suma 90 mld marek - to chyba do końca 1940? - przy takiej kwocie w 39 każdy niemiecki żołnierz jechałby sam w garbusie na warszawe (niemcy mieli zaledwie 8 dywizji zmechanizowanych) na to sumę zgodzę się z wpisaniem do planu kosztów budowy infrastruktury i przemysłu wojjenegoco do Niemiec to w 39 były jeszcze one do pokonania przy wywiązaniu się naszych sojuszników z umowy (podpisanej z nami za 5 dwunasta) - pełnej blokady morskiej Niemiec i Skandynawii przez Anglików i franscuskiej ofensywy lądowej (tylko, że mobilizacja wojsk aliantów powinna nastapić w chwili calkowitego rozbioru czech). Natomiast w 1940 to już było po ptokach"
Wilniuk Napisano 15 Kwiecień 2006 Napisano 15 Kwiecień 2006 tadek80 zamiast coś wpisywać do aktualnej konstytucji to wystarczy przywrócić tą z 1935 r. Oczywiście jakiś demagog może powiedzieć, że jest ona przestarzała" ale amerykańska ma 200 lat (oczywiście z poprawkami i ma sie nieźle. Swoją drogą jesli dyskutujemy o sanancji to może zastanówmy się jakie wady i zalety miała ta konstutucja tylko proszę nie piszmy takich sloganów, że była antydemokratyczna. Mam bowiem wrażenie, że u nas słowo demokracja równa się słowu anarchia. Tak więc na pewno jesli chce się mieć słabe chore państwo to do tego tamta konstytucja sie nie nadawała wystarczy dzisiejsza lub ta z 1921 r. Skoncentrujmy się więc na rozwiązaniach prawno - organizacyjnych konstytucji z 1935 r. ,zobaczmy czego z dzisiejszego punktu widzenia w niej brakuje.Jeśli chodzi o wydatki to oczywiście w tych kwotach są uwzglednione wydatki na rozwój przemysłu wojennego obu stron
MarekA Napisano 15 Kwiecień 2006 Napisano 15 Kwiecień 2006 tadek80suma 90 mld marek - to chyba do końca 1940? - przy takiej kwocie w 39 każdy niemiecki żołnierz jechałby sam w garbusie na warszawe (niemcy mieli zaledwie 8 dywizji zmechanizowanych) na to sumę zgodzę się z wpisaniem do planu kosztów budowy infrastruktury i przemysłu wojjenego"W ataku na Polskę wzięło udział: 7 dywizji pancernych, 4 dywizje lekkie i 4 dywizje piechoty zmotoryzowanej, w sumie 15 dywizji szybkich. Do tego dochodzą 4 pułki zmotoryzowane SS (każdy to praktycznie brygada). Ponadto niemiecka „zwykła” dywizja piechoty, w razie potrzeby mogła zorganizować doraźnie zmotoryzowany oddział w sile co najmniej kilku kompani wzmocnionych artylerią. Np. Lwów 12 września został zaatakowany przez taki właśnie, doraźnie sformowany oddział zmotoryzowany 1 Dywizji Górskiej.
Wilniuk Napisano 28 Kwiecień 2006 Napisano 28 Kwiecień 2006 Dyskutując z kol. piotrk1 o tym co Obóz Niepodległościowy zrobił na Powstańców Sląskich zapomniałem o jednej rzeczy wręcz o kapitalnym znaczeniu (dziwne swoją droga, że nikt tego nie zauważył, a ponoć przewinęło się w tym wątku wielu znawców Polski Niepodległej). Chodzi mi mianowicie o ustawę z 2.07 1937 r. o zapewnieniu pracy i zaopatrzeniu uczestników walk o niepodległość Państwa Polskiego. Ustawa przewidywała, że osoby odznaczone Krzyżem i Medalem Niepodległości oraz osoby nie odznaczone, jeżeli udowodnią czynny uział w walkach o niepodległość, przy równych kwalifikacjach mają pierwszeństwo przy obsadzaniu stanowisk w urzędach, przedsiębiorstwach i zakładach państwowych, samorządowych lub subwencjonowanych przez państwo. Każdy z tych zakładów został zobowiązany zatrudnić na każdych 33 pracowników jednego bojownika o niepodległość. Ponadto posiadacze Krzyża Niepodległości w przypadku braków środkow egzystencji lub 50% uszczerbku na zdrowiu mieli zagwarantowane zaopatrzenie ze skarbu państwa. Zaopatrzenie zmniejszone o połowe mogła też otrzymać najbliższa rodzina. Ponadto osoby objęte ustawą miały prawo do bezpłatnego leczenia. Ustawa została przygotowana przy walnym udziale Związku Powstańców Sląskich i samego prezesa Kornke. Proponuje porównać to z losem jaki zgotowała III RP gen. Skalskiemu na starość.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.