Boruta Napisano 6 Kwiecień 2006 Napisano 6 Kwiecień 2006 No właśnie, to jest trochę za gruba sprawa, żeby w szczegółach pisać, co i jak. Dzięki za potwierdzenie moich podejrzeń. Po wojnie ten człowiek odpowiadał przed sądem za swój czyn, lecz miał mocne papiery, i go uniewinnili. Kto wie, czy wtedy nie przeszedł do wywiadu lub UB, wiadomo, jak to było po wojnie, że nawet ludzie z gestapo i SS tam się mogli skryć. W końcu to byli profesjonaliści, a komu się służy, to nie było ważne.Pozdrawiam
acer Napisano 6 Kwiecień 2006 Napisano 6 Kwiecień 2006 Zgadza się.Piotrze, kojarzysz Krwawego Julka" ?Też rozpoznano go podobno jak chciał się zapisać do partii w Częstochowie. Agentem niemieckim miał być też dowódca grupy partyzantów, która padła w walce z Niemcami na Zwierzyńcu.
piotrk1 Napisano 6 Kwiecień 2006 Napisano 6 Kwiecień 2006 Dowódcą grupy rozbitej pod Zwierzyńcem o ile pamiętem był Tarzan" od Marcina" i nigdy nie słyszałem aby był agentem. W grupie Marcina" agentem był jego zastępca Orzeł", który wprowadził tam także Modlina" i dwóch innych. Zostali zdemaskowani i rozstrzelani.Nie słyszałem też, aby Krwawy Julek chcial wstąpić do UB czy partii, ale przypadki, że konfidencji gestapo wchodzili po wojnie w szeregi PPR i UB były. Przykładem może być Kesler. Super agent Gestapo. Niby po wojnie skazany za współpracę z Gestapo, ale wyrok mizerny. Wszystko na to wskazuje, że on przyczynil sie do aresztowania gen. Grota" Roweckiego. Z Keslerem współpracował Wojnowski Motor", który spowodował pacyfikację wsi Michniów, naloty na zgrupowanie AK Ponurego", śmierć m.in. Robota". Zdemaskowany i rozstrzelany. Ciekawie opisane przez Cezarego Chlebowskiego w Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie".ACER - czytałem twoje posty. Podziwiam cię, jestem przy Tobie Cienki Bolo".
acer Napisano 6 Kwiecień 2006 Napisano 6 Kwiecień 2006 Ależ Piotrze, to ja podziwiam człowieka który wnika w historię podziemia i partyzantki ziemii włoszczowskiej.Już piszę, skąd wzięło się mi o Zwierzyńcu.Może plotki, może nie, ale kilku wetereanów" rozgłaszało swego czasu opinię że że nie wszyscy na Zwierzyńcu zginęli, pojedynczy człowiek miał uciekać z płaszczem na ręku - znakiem dla Niemców". A jeżeli nie wymyślili tego sobie ?Co do szpicli i agentów żandarmerii i Schutzpolizei - bo ci też byli obok żandarmów, masę roboty wykonał Julek.Do tej pory na ulicy Wschodniej we Włoszczowie żyją kochanki Julka, tam miał dom schadzki. Nazwisk ze względu na rodziny nie wymienię. Wiem o tym od mojej nieżyjącej już śp. babci, mieszkającej na tej samej ulicy /ten sam dom postawiony w 1941 roku stoi dalej/, tylko na drugim końcu. Jak wiesz Piotrze, pewne domostwa na Wschodniej zostały spalone przez Żandarmów, członkowie rodzin zabitych były w podziemiu. Tak to sieć Julka działała. Inne ofiary to prawdopodobnie wydanie i zagłada rodziny Gajowego Kity na Poraju koło Beliny. Krwawy Julek - Julian Erdmann. Świadkowie- z mojej rodziny wspominają jego osiągnięcia", jazdy bryczką w niemieckim mundurze, jak w DeustcheGasthaus" pijał z Homem.Tuż przy kościele we Włoszczowie, tuż przy starej plebanii pewnego dnia zastrzelił rodzeństwo cyganów ot tak sobie....Pamietają to zdarzenie do dziś.
feeder Napisano 7 Kwiecień 2006 Napisano 7 Kwiecień 2006 Napiszę nieco offtopicznie ale polecam Ci Acer książkę K. Dębnickiego Krzyk przez sen". Akcja rozgrywa się w Twoich okolicach. Jest to oczywiście fabuła stylizowana na wspomnienia ale jest tam sporo aluzji do rzeczywistości czasu wojny. Wspomina się tam między innymi o Tłoku", który jeździł dekawką i był niemieckim agentem.
piotrk1 Napisano 7 Kwiecień 2006 Napisano 7 Kwiecień 2006 Co do Zwierzyńca, to prostuję. Oddziałem, który po akcji na Włoszczowę wycofał się do Zwierzyńca dowodził WOLT" - Zenon Siuda. Niemcy wiedzieli, że w tej leśniczówce partyzancji bywają, a ślady widoczne na spadłym w nocy sniegu ich tam doprowadziły. Prawdopodobnie zmęczeni ludzie stający na źle wystawionej warcie zaspali i dali sie zaskoczyć. Zginęło wg jednych źródeł 11 a wg innych 12 partyzantów, w tym Wolt".
pzl Napisano 7 Kwiecień 2006 Napisano 7 Kwiecień 2006 Prośba mała: może z tytułu postu wyrzucić nazwę AK i zastąpić ją słowem partyzantów"?Armia Krajowa to organizacja wojskowa posiadającą własną strukturę organizacyjną, wewnętrzną dyscyplinę, regulaminy, służbę sprawiedliwości etc. i do 1945 wszelkie przejawy samowoli, oraz rozprężenia wewnątrz oddziałów były karane.Jednak.. Aktywnośc partyzancką w Generalnej Gubernii można z grubsza podzielić na:- działalnośc rabunkową /zwyczajni bandyci, przestępcy grabiący ludnośc miejscową z mienia, żywności i bimbru, lub wódki/- od 1942 roku działalnośc dywersantów sowieckich zsyłanych przez Moskwę, lub jeńców sowieckich zbiegłych z obozów, i Żydów, którzy uciekli z gett /też grabili, kradli, mordowali, ale często robili to w imieniu ideologii, lub pod szyldem organizacji niepodległościowych AK, BCH, NZS, do ich zadań należało też rozpracowanie lokalnych struktur konspiracyjnych tych organizacji, i denuncjowanie członków podziemia władzom okupacyjnym/- wszelkie oddziały niepodległościowe działające poza oficjalnymi strukturami, często o charakterze samoobrony, jesli nie były przechwycone w wyniku akcji scaleniowej, to zostały rozbite, lub zajmowały się z czasem rabunkiemPo zajęciu kraju przez Sowiety służby bezpieczeństwa w drugiej połowie lat czterdziestych XX wieku tworzyły własne oddziały partyzanckie, których zadaniem była infiltracja podziemia niepodległościowego, likwidacja ich członków, oraz przy okazji rabunek miejscowej ludności... No i jeszcze dorzucę informację o działającej na terenie dawnych Kresów w latach 1943-1948 partyzantce ukraińskiej.Tak jednoznaczne informowanie kto zabił może być bardzo mylące, a nawet świadczyć o wyraźnie złych intencjach...
piotrk1 Napisano 7 Kwiecień 2006 Napisano 7 Kwiecień 2006 pzl, zbyt prosto to ująłeś. Nie tylko AK miało własną strukturę, regulaminy itp. BCh, AL-GL, NSZ też ją miały i deklarowały, że wszelkie przejawy samowoli będą karane. Kary były różne, przeważnie typu stanie z bronią na ramieniu w obozie. Niejednokrotnie wymierzone kary nie mogły być wykonane. Każde z wymienionych ugrupowań miało swoję ideologię. Londyn usiłował scalić te organizacje, ale praktycznie nie udało się to. W NSZ nastapił z tego powodu rozłam. BCh, częściowo sie podporządkowało, AL nigdy.Nie biorę w tej chwili pod uwagę band typowo rabunkowych, ale przypadki grabieży występowały we wszystkich ugrupowaniach, AK nie było pod tym względem święte. Sytuacje były różne i bez głębszego zbadania sprawy, nie można stwierdząć, że wszyscy inni poza AK to bandyci.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.