Skocz do zawartości

walki miejskie, czyli jak zastopowac czołg


langfuhr

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
opis z gdańska z 1970, relacja Andrzeja Gwiazdy:
...byłem w połowie Błędnika, gdy usłyszałem ciężkie silniki-taki jednostajny dżwięk motorów-i na Alei Zwycięstwa zobaczyłem kolumę czołgów. Stnąłem, kolumna skręciła w 3 Maja, czyli idzie na odsiecz komitetowi(...)
Zaczęła się walka z czołgami, w wyniku sześc czołgów i tranporterów opancerzonych zostało zdobytych. Najpierw młodzi chłopcy wskakiwali na taki pojazd i obtłukiwali młotkami spawalniczymi okienka, które są kuloodporne, ale po kilku puknięciach młotkiem warstwa zewnętrzna przestaje byc przezroczysta. Następnie urywali albo, jak się nie dało urwac, wiązali anteny do pancerza-czołg stawał się ślepy i głuchy. Na któryś z czołgów wskoczył okazały mężczyzna-balansując na nogach wlewał benzynę do silnika-jak wlał, wyją zapałki, zapalił i zeskoczył. Silnik się oczywiście zatarł, z wylotów buchną biały płomień i czołg staną.Cała taktyka polegała na tym, żeby czołgi i transportery na chwilę zatrzymac. Robiono barykady, znalazło się kilka podpalonych, przewróconych ciężarówek, jeden czołg zablokował się uderzając w barierkę oddzielającą jezdnię od chodnika, Sciął ją, ale ugrzązł i chciał się cofnąc, wtedy podbiegli chłopcy i włożyli płytki chodnikowe między koło i gąsienicę. Czołg oczywiście kilkoma obrotami to miażdżył, ale wkładano nowe. Potem przyniesli skądś rury i wtykali w gąsienice czychając na moment, gdy czołg na chwilę się zatrzymał-i był załatwiony. Wtedy krzyczeli:wyłazic, bo spalimy!Jeśli załoga się ociągała, wlewali odpowiednią ilośc benzyny do silnika i załoga wychodziła. Nad otwartym włazem jednego z czołgów, z którego załoga już wyszła, stało wielkie chłopisko z plastykowym workiem napełnionym benzyną, benzyna wyciekała przez dziurki, a dookoła ludzie dyskutowali:palic, czy nie palic. Ladnych kilka litrów już wyciekło z tej torby, a on czeka-jest tylko wykonawcą, więc czeka na werdykt. Mówię:Połowa już ci się wlała. No tak, co mam robic?. Wrzuc w cholerę do środka i skacz...

to były czasy, a teraz ludzie nie maja wiekszych zmartwien jak PiS u wladzy
  • Odpowiedzi 50
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
niezapominajcie że sluzba wojskowa była wtedy powszechna i wsród tłumow znajdowali sie czolgisci rezerwisci którzy doskonale wiedzieli jak załatwic czolg - ale to juz przemija i jak Kaczynski wyprowadzi czolgi na ulice to coraz mniej jest tych ktorzy będą wiedzieli jak sobie z nim poradzić - zreszta skad weżmie czolgi ?- tych pare Leopardów ?
Napisano
A najśmieśniejsze jest to, że do tych Leopardów w Polsce nie produkuje się amunicji w razie zatargu z zachodnimi przyjaciółmi zwrócimy się z zamówieniem do...
Napisano
jeszcze jeden ciekawy cytat z tej samej ksiazki, dot.morale wojska w okolicach 1956 roku.

O poznańskim czerwcu nie wiedzieliśmy, choc to była rodnica, więc niedaleko, nic do nas nie dotarło, natomiast pazdziernik to już była sprawa poważna. Byłem w samodzielnym pułku artylerii przeciwlotniczej-czołgi nie mają się co pokazywac w zasięgu takiego pułku(...)Zorganizowaliśmy się doskonale, był pełen samorząd, rada pułku-tak, byłem w tej radzie-i pełna gotowośc bojowa. Oficerowie w ogóle nie pokazywali się przez krytyczne dni. Mieliśmy listę oficerów do zastrzelenia w razie rozkazu wymarszu, każdy oficer miał wyznaczonych czterech, mających do niego strzelac, żeby im ręka nie drgnęła, bo jak się wali z automatu, nie wiadomo, kto zabija. (...)
W każdym samochodzie spała drużyna, eter w gażniku na noc, by zapalic natychmiast i na pierwszy alarm, że ruskie idą-byliśmy gotowido wyjazdu.

z czego więc widac ze pomimo rokossowskiego, ducha patryjotycznego w wojsku zabic sie nie dało(przynajmniej nie w całym)
Napisano
W 1981 gdzieś na wybrzeżu, też iszczyciele czołgów" rzucili jak gdzieś czytałem czyjeś wspomnienia koktaile" na jakiegoś SKOTA czy BWP-a. Zapalił się, Kierwca wylazł i wykrzyczał do tłumku : Ludzie co jo wom zrobił że mnie spolić żywcem chceta, jo jezdem Polok ze Ślunska, Polok jak wy".....Ludzie zgłupieli i mieli się rozejść....
Napisano
Tekst ciekawy - oczywiście tylko z pierwszgo postu (i może 1-2 z następnych), bo przykro mi to stwierdzać ale doganiacie Onet...i to bardzo szybko...
Napisano
Pierwsze prawo historii
Ilość bohaterskich czynów i uczestników wydarzeń wzrasta proporcjonalnie od czasu jaki minął od wydarzeń czynnikime stymulującym jest zmiana sytuacji politycznej.

Drugie prawo historii
Ilość złych czynów maleje równie proporcjonalnie, za to wzrasta u przeciwnika.

Od wojny mineło już 60 lat, a kombatantów wojennych mamy więcej niż zaraz po wojnie, a średnia życia faceta w Polsce to 67 lat - cud jakowyś na skale świata.

Ps: Pochodzę z trójmiasta i nie pamiętam by w Gdańsku unieruchomiono jakiś czołg, zdarzyło sięzatrzymać Skota ale nie czołg, zresztą tych w Gdańsku było mało.
Napisano
acer - kiedys na Wybrzezu i w Poznaniu panowalo przekonanie że
do ludzi strzelali ruscy w polskich mundurach -stad zdziwienie ludzi jak zobaczyli tego Ślunzaka . Przekonanie tak naiwne jak ludzie ktorzy mimo ostrzeżen wylezli jednak pod kule.


Masz rację Luger mogę sie jeszcze przydac albo nowym władzom w co wątpie bo jestem za stary a pozatym zdecydowanie antyklerykalny albo ludziom na ulicy do spólki z jakims emerytowanym zomowcem

Grzechotnik - masz racje
Napisano
langfur - tego rodzaju wspomnienia potwierdzają tylko wersję komunistycznych władz o zachamowanym przelewie krwi i bratobójczej wojnie a co za tym idzie opinia publiczna staje po stronie komuny.
Teoria o pokojowej demonstacji w obronie praw obywatelskich i wolności po takich wspomnieniach brzmi fałszywie - no chyba że napisał to prowokator komunistyczny w celu zdyskredytowania jedynie słusznych bojowników o prawa
Napisano
Grzechotnik o ktorych latach piszesz na wybrzeżu - w 70 roku czołgów bylo sporo - w 81 moglo byc mało bo sie bali że im popsuja i stad byc może Scoty które w tamtych latach juz były zabytkami
Napisano

Hm. W Poznaniu w 1956 roku zniszczono czy unieszkodliwiono większą ilość czołgów. Na fotce /IPN-owska/ zdobyty" T-34.

niszczenie czołgów niszczeniem, ale sam aspekt walki domowej" Wojska z cywilami jest chyba najbardziej tragiczny.

Napisano
Sytuacja z 13 grudnia 1981 w Gdańsku Wrzeszczu:
czołgów brak. Pod Komendą Garnizonu na ul.Hibnera (teraz Do Studzienki, przedtem Morska :)pojedynczy Skot z zamontowanym zestawem rakietowym (charakterystyczne 2 skrzynki). Pod siedzibą Komisji Krajowej NSZZ Solidarność" na ul. Grunwaldzkiej 2 czy 3 suki (stary z okratowanymi budami) ze słuchaczami szkoły milicyjnej z Biskupiej Górki - same młode szczyle, owszem, w bojowym rynsztunku, ale ograniczali sie tylko do niedopuszczania do jakiegoś większego zbiegowiska. Przychodziła tam masa ludzi, zdezorientowanych sytuacją (9 rano), ale jeśli zebrała się jakaś grupka, to sama pryskała na widok nadchodzącego milicjanta. Było spokojnie, hotel zaplombowany (kogo mieli zgarnąć, to zrobili to w nocy).
Koszary na Słowackiego puściuteńkie, jak wymarłe. Wtedy stacjonowały w nich Jednostki Obrony Wybrzeża, czyli niebieskie berety, ale oni zdaje sie nie mieli w ogóle czołgów na stanie, tylko pływające transportery. O ile dobrze kojarzę, to cały pułk miał w nocy wyjazd alarmowy poza Gdańsk, siedzieli w polu chyba ze 2 tygodnie :)
Następnego dnia (poniedziałek 14 grudnia) centrum Gdańska okolice dworca PKP - czołgów brak. Pod bramą główną Stoczni brak czołgów, wojska, milicji. 100 - 150 metrów od bramy pojedyncza nyska milicyjna z posterunkiem obserwacyjnym. To sobie zapamiętałem - facet w stopniu majora (!) z bronią długą kbk AK. W życiu nie widziałem tak młodego majora, a jeszcze do tego w milicji czy najpewniej w SB. Kupa ludzi tam była, bo stocznia się zablokowała i ogłosiła strajk okupacyjny. A on stał z tyłu, od czasu do czasu obserwował przez lornetkę, wracał do nyski.
Zapewne później te czołgi ściągnęli pod stocznię, bo jest znane zdjęcie czołgu rozjeżdżającego stoczniową bramę.To tyle widziały moje piękne oczy, bo zaraz potem opuściłem Gdańsk w związku z zawieszeniem zajęć w szkołach i uczelniach.
Czołgi w Gdańsku widziałem raz. Było to jakiś miesiąc póżniej, już po odwieszeniu zajęć. Mieszkałem w akademiku polibudy na Hibnera, zaraz przy tym zakręcie na Traugutta (mój pokój był drugi z brzegu od ulicy). No i któregoś wieczora usłyszeliśmy ten charakterystyczny huk silnków. Czołgi te jechały Traugutta i skręcały w Hibnera - przy akademiku brały ten zakręt. Po co - nie wiem, w ogóle dziwne to było. Trochę ich było, podejrzewam około 10. Może trenowali jakiś próbny alarm związany z osłoną Komendy Garnizonu. Któryś z czołgów zabłądził i pojechał prosto pod górkę, tylko nie pamietam dokładnie, czy to było tego samego dnia, czy kiedy indziej. To tyle wspomnień.
Napisano
zaciekły militarysta


Te skrzynki na skocie to wyrzutnie choragiewek a nie rakiet -to byl Skot chemikow

Ruchy sprzetu cięzkiego w miastach miały na celu demonstrację sily
Napisano
walhfor- pancera w miescie nie rozędzisz na stalowych gasienicach jeżeli nie chcesz wylądować u kogoś w kuchni

A teraz zbaczając z tematu to pamietam w któryms z odcinków Bonda " -Bond (Brosnan) jeżdzi po Leningradzie/Petersburgu T56 lub ktorąś z jego mutacji . To co wyczyniał na tym czołgu faktyczny kierowca przechodziło ludzkie pojecie - najwyższa klasa mistrzowska , po prostu maestro -(walhfor wie jak trudno jest prowadzić czołg w ogóle a szczególnie na granitowej kostce lub torowisku tramwajowym) a w dziurze z prawej strony siedział Bond i robił ruchy jakby krecił kierownicą
Napisano
Wiele bym dał żeby zobaczyć kolesia wskakującego z młotkiem spawalniczym na czołg i tłukącego peryskopy :)
To są opowieści z cyklu jedna pani drugiej pani..."
Powtarzane w nieskończoność - stają się prawdą"...
Wydaje mi się, że najwięcej na te tematy mają do powiedzenia kombatanci" urodzeni w latach 1975-80 :)
Napisano
kiedyś czytałem wspomnienia dowódcy iebieskich beretów" w 1970. Było tam napisane że jeden z czołgów został opanowany przez demonstrantów bodajże w Słupsku czy Koszalinie. Dostał rozkaz wyprowadzenia swoich tanków (PT-76?) i zniszczenia go. odmówił wykonania i powiedział że cozłg odzyska bez niszczenia (amunicji tamten nie miał). Poczekali aż skończy się paliwo, chłopcom znudziła się zabawa i go zostawili. Żołnierze zabrali tanka, dowódca dywizji został później djęty z dowodzenia.
Napisano
Ooooo, mi na czołg zaden huligan z solidarnosci by nie wlazł z kanisterkiem ,przejechałbym go zwyczajnie .A jak by wlazł to jakby dostał długą serie w bebechy to na bank by zszedł...

Widac same slimaki były w tych tankach ,w tamtych latach...
Napisano
nigdy nie widziałem PT- 76 z bliska ale koledzy którzy je znali twierdzą że przejechanie nim 5 kilometrów bez awari było nielichym sukcesem

walfhor- to nie musiały byc mlotki wystaczyły swykle szmaty , bloto

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie