Skocz do zawartości

Śmierć


Koenig

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Prawdopodobieństwo znalezienia zwłok w czasie poszukiwań rośnie wraz z sumarycznym czasem poszukiwań i ilością poszukiwaczy".

Przyznam się,że gryzie mnie ten temat od lat.Od przygodnie spotkanych,anonimowych poszukiwaczy dowiedziałem się,że ich grupa znajduje rocznie 2 do 5 ciał.Skoro oni znajdują,to inni,którzy regularnie chodzą po lesie i wyrobiskach itd. też znajdują.Mogą to być ofiary przestępstw lub wypadków.Policja szuka,rodzina szuka,należy się pochówek.
Ale grupa nie zgłasza tego z powodu obawy przed uwikłaniem się w śledztwa,wyjaśnienia.nieprzyjemności,kartoteki itd.itd.Czy jest to problem? Napewno jest.Kto jeszcze nie natknął się to jeśli regulanie penetruje teren - natknie się (z jakimś prawdopodobieństwem oczywiście).
Nie ma prostego rozwiązania,bo większość chciałaby w tym wypadku pozostać anonimowa.Gdyby ruch był zorganizowany to może znalazłby sie na to sposób.
Nieco podobnie jest z większym składowiskiem niewypałów.Choć tutaj udaje się czasem anonimowo zadzwonić do Gminy i jako Kowalski " uprzejmie poinformować.Oni mają obowiązek sprawdzać anonimy.
To forum jest służbowo odwiedzane.Może oprócz czytania ktoś odezwie się i napisze,jak to załatwić?Jak w tym jednym choćby wypadku przełamać wzajemną nieufność?
Może przy okazji zmieniłby się choć w małym stopniu stosunek większości urzędów (różnych) do środowiska?
Co o tym myślicie?
  • Odpowiedzi 69
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że podejście różnego rodzaju urzędów do poszukiwaczy uległo gwałtownemu pogorszeniu w stosunku do stanu z czasów przed 1989. Stanowisko władz staje sie coraz bardziej restrykcyjne i coś co kiedyś było chlubną inicjatywą obywatelską", teraz staje się przestępstwem. Wiele osób z pewnością szanuje zmarłych, który szczątki przypadkowo (mam nadzieję) odsłania, jednak jeszcze bardziej szanują oni spokój swych rodzin. Państwo świadome, że w jego granicach poszukiwacze tworzą dosyc silną subkulturę(a poszukiwaczami są głównie spokojni ojcowie rodzin, nie zaś zadymiarze i zboczeńcy, którzy stanowią zdecydowaną mniejszość), nie próbuje z nimi dojść do ładu, tylko liczy na to, że kolejnymi zakazami coś wskóra. A zakazy rodzą podziemie.
Odpowiedzialnością za obecny stan eksploratorskiej anarchii na terenie Polski, kiedy rozkopywane są stanowiska racheologiczne, rozwłóczane niewypały, przewracana do góry nogami ściółka, należy obarczyć państwo, które wydaje durne rozporządzenia.
Napisano
A panowie, którzy oglądają służbowo nasze forum nic na ten stan rzeczy nie poradzą, bo są tylko od wykonywania rozkazów i za grzyba się nie ujawnią, bo to wywiad (co prawda biały, ale zawsze). Nie poradzą nic, bo to nie ich broszka, oni są od inwigilacji. Taka jest smutna prawda.
Pozdrawiam
Napisano
Niestety jest to kolejny przykład naszej wszędobylskiej biurokracji. Nie wystarczy zgłosić i wyjaśnić na miejscu w jakich to okolicznościach trafiło się na takie znalezisko, tylko później ciągają człowieka i nie dają mu spokoju...
Małe OT, ale kiedyś byłem świadkiem wypadku samochodowego i sprawa trafiła do sądu, a mnie ciągali jako świadka i jak raz nie przyszedłem to mi wlepili grzywne...
Napisano
Bylem niegdys z kumplem wizytowo u znajomych w Radomiu.W drodze na jednym z przystankow autobusowych bylismy swiadkami smiertelnego potracenia.Kolega udzielil pierwszej ..i ostatniej pomocy a ja pobieglem poinformowac pogotowie i policje.komorek jeszcze wtedy nie bylo.Final byl taki ze tlum gapiow uciekl na pytanie przybylej policji kto byl swiadkiem.Pozostalismy tylko ja i kolega.Stracilismy ten wieczor towarzyski na rzecz upojnej nocy na komendzie policjii(nie zapomniane wrazenia)a potem jeszcze ciagano nas przez 3 lata na rozprawy na ktore sprawca sie nie stawial.moral;taki przynajmniej my wyciagnelismy'byc slepym i gluchym'-to sie uniknie problemow.Na w/w przypadek odpowiedzialbym osobiscie droga anonimowego telefonu informujac o miejscu przypadkowego odkrycia zwlok i bron Boze nie jako poszukiwacz lecz jako grzybiaz
Napisano
Opowiem wam mój przypadek.byłem z kolega na rybach nad WISŁA(DRUGIE MOJE HOBBY),był to grudzien w dzien sylwestra postanowiłem sie wybrac ostatni raz w starym roku.po dojsciu nad wode kumpel zaczoł cos do mnie dziamgolic ze w wodzie pływa kukła.spoczatku myslałem ze zaduzo sie grzał ta flaszka która popijał przez cała droge.ale faktycznie niemylił sie w wodzie przy brzegu pływało cos co przypominało kukłe.zacząłem przyciagac ja wedka blizej brzegu no i jakie było zdziwienie TRUP.Zadzwoniłem na policje powiedzieli że przypłyna za 15 minut ale po pół godziny jak zadzwoniłem stwierdzili że łodka im przymarzła i jada samochodem.cała sprawa skończyła sie na tym ze dowiedziałem sie ze tego człowieka szukaja od 2 miesiecy.I teraz najwarzniejsze podałem swoje dane i kolega i cała sprawa sie na tym skończyła .wiec niema sie czego obawiac zawiadomic mozna zawsze tez anonimowo i napewno przyjada.
Napisano
witam panowie, mam takie jedno pytanie. przy odkopaniu zwlok ( a raczej samych kosci) i wiedzac ze to jest polegly wojak bo ma jeszcze resztki umundorowani i opozadzenia i niesmiertelnik, to nalezy zglosic ten fakt na policie???? bo ja odkopojac wczesniej takich delikwentow to niezglaszalem tylko dzwonilem do ekipy ktora sie tym zajmuje . POzdrawiam,
Napisano
Chcąc nie chcąc stworzyliśmy przepis na przestepstwo doskonałe - ukatrupić gościa , hełm na głowę , rozsypać troche starych łusek dookoła , pól worka wapna i będzie leżał do Dnia Sądu.
Napisano
Nie chcialbym jedynie odpowiadac pozniej na pytanie 'dlaczego pan to zrobil'Wladze moglyby dojsc do wniosku ze to sprawca zaciera slady:)))
Napisano
Prawdopodobieństwo znalezienia zwłok w czasie poszukiwań rośnie wraz z sumarycznym czasem poszukiwań"
no właśnie. A ja kopię od 1988 roku (przynajmniej wtedy kupiłem pierwszy wykrywacz) i co. I nic. parę pojedynczych kosci. Zawsze byłem wyjątkiem :-).
Napisano
Mi też nigdy nie trafił się nieboszczyk oprócz dwóch małych świniaków, które jakiś chłop wyrzucił do rowu..
Wynika z tej debaty, że lepiej pozostawić szczątki wojaków tam gdzie są i zostawiając je w spokoju kontynuować poszukiwania fantów.
Napisano
Byłem świadkiem odnalezienia w 1985r. szczątków ludzkich na terenie więzienia niemieckiego a potem stalinowskiego. Kości były zmurszałe, w kolorze brunatnym rozsypywały się przy dotknięciu. Prokuratura, śledztwo. Temat powrócił na początku lat 90. I co? Jajco. Być może do dzisiaj czyjaś córka lub syn opłakuje swojego antenata.
Napisano
Dawno, dawno temu. W środku ciemnego lasu, trafiłem na okropny smród - ktoś zakopał coś w starych okopach. Nie miałem ochoty sprawdzać co to takiego.

pzdr woyta
Napisano
Znam miejsce (orne pole)gdzie po każdym zabiegu agrotechnicznym,a szczególnie po orce głębokiej aż biało od szczątków kości ludzkich, wg. tubylców w tym miejscu ruscy robili zwiad bojem...i nie zebrali poległych, panie leżeli jak snopy na polu i smród był okropny, a w wiosce same baby i wyrostki zostały i nie było komu ich choćby trochę przysypać,po zimie to już mniej śmierdziało, a w miejscu gdzie który leżał tylko trawa bujniejsza wyrosła" -
relacja 80 letniej babuni.
pozdr
Napisano
Witam!
A jest przecież instytucja - niemiecka bodajże - zajmująca się inentyfikacją poległych żołnierzy - podobno nawet nieśmiertelniki oddają po sprawdzeniu co i jak. A co do świeższych nieboszczyków - byłem kiedyś na grzybach - zaleciał mnie straszny odór. Z duszą na ramieniu podszedłem, ale to był ukatrupiony przez kłusoli jeleń. Gdyby to był człowiek - nie ujawniłbym się - jemu juz nie pomogę, a sam biedy sobie bym napytał. Inna sprawa to wypadek - każdy z nas może kiedyś potrzebować pomocy, jeszcze - inna tutaj nie poruszana - to napad np. na ulicy tutaj albo trzeba załatiwć sprawę na miejscu, albo spier... tzn szybko sie oddalić.
Pozdrawiam
J23
Napisano
Historia o babuni 80-letniej, zwiadzie bojem i o tym, że po zimie mniej śmierdziało", jakoś mi nie pasuje. Po pierwsze nawet Ruski swoich zbierali, owszem jeśli ktoś padł w lesie i go nie zauważyli, to został, ale skoro leżeli jak kłosy", to chyba dało się ich zauważyć. Poza tym, jeśli nawet, to po zimie ciała powinny śmierdzieć jeszcze bardziej, procesy gnilne zachodzą szybciej właśnie w momencie gwałtownego ocieplenia, na wiosnę (kto kiedyś rozmrażał mięso, ten wie). Na wiosnę ogólnie wszystko gnije. Natomiast babcine historie... Byliśmy kiedyś w okolicach miejscowości gdzie toczone były boje we wrześniu 1939 roku, starowinka, która zadeklarowała się,że pamięta zapytana o detale tych walk, opowiedziała; Tak, nasi leżeli pokotem na jeziorze"- Jak to na jeziorze?- zapytaliśmy- Ano lód był straszny"- odpowiedziała. Nie chciałem już wnikać kogo ona uważała za aszych" i jaki to był mrożny wrzesień.
Napisano
a jeżeli ozpoznanie bojem" mialo miejsce w zimie a pózniej padał snieg to zbieranie truposzów odbywalo się zazwyczaj wiosną i robili to zazwyczaj okoliczni mieszkańcy bo oddzaiły do tego przeznaczone poszły dalej
Napisano
R51 może Ci pasować lub nie, wiem z doświadczenia że osobom starszym zdaża się nieco ubarwić" opowiadania :) ale w takim razie skąd się te gnaciki tam wzięły ? i zapewniam Cię że nie są to kości zwierzęce, a walki w tym rejonie miały miejsce wczesną wiosną 44 r. Co do zbierania poległych przez Rosjan.. to wiele by można na ten temat powiedzieć...acha i wojsko, które te pola kościmi usłało było jakoś mizernie wyposażone:mosin, granat i garść naboi, nie mieli hełmów i jakiegokolwiek wyposażenia, a guziki przy kurtkach takie jakieś kosciane czy skórzane ale to już wiem z własnych że tak powiem obserwacji
pozdr

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie