Klaus BOLS Napisano 28 Styczeń 2006 Autor Napisano 28 Styczeń 2006 Panowie którzy znacie się lepiej. Przypadkiem znalazłem u kumpla w piwnicy niemiecki hełm M-42. Co ciekawe był on przestrzelony. Kula weszła od przodu i zatrzymała się na drugim końcu hełmu żłobiąć dość spore wybrzuszenie. Czy to możliwe żeby kula przebiła na wylot stal hełmu, głowę delikwenta i jeszcze wygięła blachę na drugim końcu?? mojim zdaniem ktoś strzelał sobie do pustego hełmu... jak myslicie??
pik78 Napisano 28 Styczeń 2006 Napisano 28 Styczeń 2006 Niekoniecznie musiała tam byc jego glowa ! Co to jest taki hełm dla mosinka albo mauserka...
DarekD Napisano 28 Styczeń 2006 Napisano 28 Styczeń 2006 Pocisk w zależności od tego jaki i z czego wystrzlony spokojnie mógł przebić i czyjąś głowę i obie strony hełmu.
pik78 Napisano 28 Styczeń 2006 Napisano 28 Styczeń 2006 był taki przypadek ,podobno u sowietow ,ze dostał sołdat 1cm pod rantem hełmu w głowkę ,a medycy wsadzili do srodka trochę siana ,zaszyli i ...sołdat skonczył wojnę w stopniu generała :D
Klaus BOLS Napisano 28 Styczeń 2006 Autor Napisano 28 Styczeń 2006 dziura pasuje idealnie do kuli z mosina ;D to mówicie że te karabiny sa tak mocne ;)
macsurf Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 No niestety ludzie nie maja stalowej czaszki a na reklamacje w tej sprawie raczej nie masz co liczyc ;) Kilka tys. lat temu czacha wystarczala przed udezeniem pałą, ale czasy sie zmieniaja a czacha prawie ta sama ;)Zreszta pocisk z mausera moze przebic nawet pancerz wozu opancerzonego wiec zadna czaszka mu nie strasza :]
kocur Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Witam !Troche z innej beczki. Zima 1997r. strzelnica tunelowa Poznań - Ławica. Do tarczy 100 m, walimy z kałachów. Naboje ćwiczebne. Nad sklepieniem dwuteowniki ( w kształcie szyny) podtrzymują strop. A w nich dziury na wylot nawet przy samej tarczy ( odl. od strzelca 80 -90 m) Czyli z tego wniosek, że współczesny kałach ( znaczy z lat 1960 ;-) ) przebija z takiej odległości szynę. Raczej walą tam głównie z kałachów - stąd moja dość luźna dywagacja.pozdrawiam - kocur.
zeton Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Witam.Czy sie roznia naboje cwiczebne od ormalnych"?
palacz Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Troche z innej beczki. Zima 1997r. strzelnica tunelowa Poznań - Ławica. Do tarczy 100 m, walimy z kałachów. Naboje ćwiczebne. "Co to sa naboje cwiczebne do kalachow?? ja czegos takiego nie uzywalem a powiem ze postrzelalem sobie troche na strzelnicy. Tym wieksza moja ciekawosc co to za cudo. Mialy mniejszy ladunek miotajacy czy co? Czy moze masz na mysli slepaki :D
kocur Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Po rdzeniu. Trepy mówiły nam wtedy że strzelamy z rdzeniem ołowianym a nie stalowym. I to według nich miało odróżniac te dwa typy nabojów. Nie były to ślepaki - bo pewnie bym się zorientował. Jak było naprawde - niewiem. Byłem na unitarce wtedy i w dupie miałem jakim rdzeniem strzelam. Marzyłem żeby się dobrze najeść i wyspać.Żeton - chyba ta strzelnica nie jest Ci obca ..... Też byłem w CSWLiL na 50 kp.;-/pozdrawiam - kocur.
Benny Hill Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Kocur zapomniales napisac, ze jako regularny SZWEJ marzyles zeby po wyspaniu i najedzeniu dobrze sie..wysrac. O tym przynajmniej marzyli SZWEJE na mojej kompanii. Normalni zas zolnierze sluzby zasadniczej, potrafia napewno rozroznic amunicje ostra, slepa i SZKOLNA.Amunicje ostra dzielimy na zwykla z rdzeniem olowianym, przeciwpancerna z rdzeniem stalowym i zapalajaco-smugowa. Oznaczone sa one odpowiednimi kolorami.Amunicja SZKOLNA mozesz najwyzej rzucac sobie w tarcze. Nie posiada ona splonki, ani ladunku prochowego. Sluzy do nauki ladowania i rozladowywania amunicji i jest wykorzystywana do wart szkolnych.Pozdrawiam TREP w rezerwie
kocur Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 O proszę ....przez cały pobyt w wojsku ( zima 1997r - wiosna 2002r. sł.ndt) dość dobrze wyrobiłem sobie zdanie o Wojsku Polskim. Wiesz - miałem wiele fajnych doświadczeń na tym polu i oto kilka z nich:- poznałem kapitana frustrata, któremu za nic nie mogłem wytłumaczyć dlaczego na śmierć ojca chciałbym przynajmniej na trzy dni jechać do domu, skoro pogrzeb trwa dwie godziny + cztery na podróż w tę i z powrotem. W końcu mi je dał po czym do domu pojechałem później dopiero po trzech miesiącach- poznałem szefa kompanii nałogowego alkoholika, który okradał żołnierzy z sortów i bezczelnie co dwa miesiące robił apele mundurowe żądając pieniędzy za zagubione" sorty. Robiłem za niego strojówki", ten idiota podpisywał nie wiedząc czy się zgadza - strachem egzekwował dyscyplinę- poznałem podoficerów wardzieli", którzy wypisywali stałki za pół litra wódki- poznałem dowódcę plutonu, z którego d-ca kompanii nieustannie drwił przy żołnierzach, w końcu ten załamany odszedł ze służbyStąd moje nazewnictwo per TREPY. To prostu debile, który wojsko uratowało życie. Spytasz - skąd decyzja o służbie ndt.? To proste - ówczesny dowódca jednostki po wstępnych egzaminach skierował mnie na kurs specialistyczny, dostałem propozycję objęcia samodzielnego stanowiska po służbie zasadniczej, skończyłem studia. Wiesz kto w wojsku dostaje kontrakty oficerskie ... Nie muszę chyba Ci mówić. O tym też decydują TREPY ale wyższe. Oddaję też cześć i zwracam honor prawdziwym Oficerom i podoficerom, których także dane mi było spotkać na swej drodze służbowej.P.s Niemniej jednak jeśli chodzi o ammo z pewnościa masz rację.Pozdrawiam - kocur.
kocur Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 aha - i jeszcze więc nie ma się co dziwić, że na szkółce nie nauczyli szczegółów o amunicji - w końcu poziom intelektualny wykładowców" był dalece odbiegający od standardów. Ćwiczebną strzelacie i tak mi zostało.Ufam jednak Benny, że na Twojej kompanii nie było takich debilnych patologii i że Twoja kompania była normalna. Ja tylko cieszę się że mi się udąło stamtąd wyrwać i na macierzystej JW poznali sie na mnie. Jednak wszyscy wiemy, że rzeczywistość bywa różna od wyobrazonych ideałów. ... nie oceniam - jestem tylko narratoremopisuję to co jest bez wątpienia choreusłysz - zrozum to wyraźnieżycie depcze wyobraźnię " cyt./ WWO /ps. takie moje nocne dywagacje. Nie chce więcej pyskówek. Przyjme polemikę na priv.Moderator - wytnij bo chyba zboczyliśmy z tematu.
bolas Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 czemu na priv ... kocur to co piszesz bardzo ciekawie się czyta ... żadnych priv :)! wspomnienia żołnierza to zawsze ciekawa lektura.
whatfor Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Wracając do tematu; przestrzelenie hełmu stalowego nie było niczym nadzwyczajnym. Skoro dziurawienie z dużego dystansu stalowego teownika nie jest rewelacją, to jaką ochronę przed pociskiem karbinowym stanowi blacha hełmu? Nie wielką...W 1917 roku dla Niemców był to tak poważny problem, że wprowadzili do hełmów M1916 dodatkowe opancerzenie Stirnpanzer - ważące jakieś 2 kg...
pik78 Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 no ładnie ,kapitan frustrat ,szef kompani złodziej ,zolnierze nt nie mający zielonego pojecia o stosowanej amunicji ,zolnierze mający wszystko w tylku,myslacy tylko o jedzeniu i spaniu ...nie ma sie zatem co dziwic ,ze nasza historia jest taka ,a nie inna !
kubas Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Też kiedyś znalazłem hełm.On wygladał jak sitko tyle było dziurek po pociskach i róznych innych dziwnych rzeczach:)był rosyjski i nie chcialbym widzieć głowy posiadacza tego hełmu
maxikasek Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 kiedyś pytałem się jednego kombatanta z 1 armii czemu na kronikach przeważnie nie mają hełmów. Powiedział że kiedyś wzięli ruski i niemiecki i strzelali do nich na 100m. Po tym dośiwadczeniu wszystkie hełmy wylądowąły w rowach. zbędny balast.
Lokomotywa Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 BennyHill-tlumaczenie tym kolesiom niuansów służby wojskowej mija się z celem tak jak rozmowa z każdym kto zakończył edukację wojskową na poziomie unitarnym.Hełm wojskoowy słuzy do wielu celów ale nie do ochrony przed postrzałem tak jak kask budowlany nie uchroni nas przed spuszczeniem nam na głowe cegły z 6 piętraDwuteownik jest wykonany z miękiej stali i przestrzelenie go jest łatwiejsze jak przestrzelenie hełmu który wykonany jest ze stali twardej
palacz Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 BennyHill jesli dobrze cie zrozumialem to to za to ze zolnierze (szweje) sa zle wyszkoleni winni sa.... zolnierze. Dobrze ze chociaz kadra jest super wyszkolona, wysportowana i mloda. lol
macsurf Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Nie przesadzajmy z tymi helmami ze sa niby takie zbedne, nie jednemu uratowały życie własnie po postrzałach - rykoszety, niektore kule zanim uderzyly w helm mogly przeciez na swojej drodze natrafic na cos innego wtedy energia spada co jest oczywiste, rozpryski itp. i mozna tak pisac i pisac...
vonadamski Napisano 29 Styczeń 2006 Napisano 29 Styczeń 2006 Witam!!!Tym razem zgadzam sie Lokomotywa. Helm nie zostal stworzony w celu zabezpieczenia glowy przed kula - choc bralo sie to pod uwage. Glownym zadaniem helmu jest uchronic glowe przed wszelkimi rzeczami lecacymi w jej kierunku (kamienie, czesci tynku itd po wybuchu potrafia zabic), przed wszelkimi stluczeniami i rozcieciami w czasie poruszania sie w terenie niebezpiecznym (ciemne korytarze, piwnice, gruzowiska) zabezpieczaja glowe zolnierza w czasie przejazdu mechanicznymi srodkami transportu.Nie jest to definicja ksiazkowa ale fakt wynikajacy z doswiadczenia (sam kiedys oberwalem belkiem ktory spadl z wysokosci okolo 2m :) ) dlatego teraz jestem taki mundry :)Z powazaniem vonadamski
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.