Skocz do zawartości

Polskie pelotki 1939


Duncam

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję , ale czy na zdjęciu jest właśnie armata firmy Schneider czy tak jak pisze Grendel ?
Natomiast według Ciałowicza pierwszą baterię miano dostarczyć do dnia 15 grudnia 39 a ostatnią w pierwszej połowie 1942 [wg. PSZ]. Dla Francji pierwszą baterię dostarczono w styczniu 40 .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 213
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Baterie armat 40 mm otrzymały w latach 1937-1939 dalmierze stereoskopowe K3 1,5-metra .Dalmierz K3 zatwierdzony został 25.08.1936 - była to konstrukcja francuska [ przy współudziale PZO], na rok budżetowy 1936/37 zamówiono we Francji 60 szt., a w następnym roku budżetowym w PZO zamówiono 128 szt.
Broń strzelecka i sprzęt ... " A. Konstankiewicz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o liczbę i termin przekazania – to podałem je za zapisami w oryginalnych umowach, które znajdują się w CAW.

Francuska armata przeciwlotnicza kalibru 90 mm została skonstruowana jeszcze pod koniec 1932 r. Poziomy kąt jej ostrzału wynosił 360° pionowy zaś - do +80°, a pułap - 11 600 m. Masa armaty w położeniu marszowym była równa 5730 kg, a w położeniu marszowym - 8320 kg. Masa pocisku wynosiła 11,3 kg, a jego prędkość początkowa - 820 m/s.
Armaty tego typu zakupiła francuska marynarka wojenna do obrony przeciwlotniczej wybrzeża. W 1933 r. firma Schneider pokazywała je polskiemu rzeczoznawcy przy tych zakładach mjr. Kazimierzowi Świderskiemu. W grudniu 1936 r. armaty te oglądała również polska komisja i wydała o nich bardzo przychylną opinię. W tym samym roku zainteresowały się nią również francuskie wojska lądowe. Próby zmodernizowanej - według ich wymagań - armaty trwały do maja 1939 r. Przyjęto ją do uzbrojenia wojsk francuskich jako armatę przeciwlotniczą wz. 39S i rozpoczęto przygotowania do seryjnej produkcji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podalem nazwe za Weapons of the Third Reich" Gandera i Chamberleina.Roznice w danych:
masa w polozeniu marszowym: 8570kg
masa w polozeniu ogniowym: 5760kg
masa pocisku: 9.615 kg
predkosc poczatkowa: 810 m/sek.

Pozdrowienia
Grendel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do aparatu centralnego.
Przeciwlotniczy aparat centralny typu A wz. 36 systemu PZO-Lev składał się z trzech głównych zespołów:
- dalmierza stereoskopowego o bazie 3 m (później o bazie 4 m i powiększeniu 24x), wysokościomierza i szybkościomierza; za pomocą tego zespołu mierzono odległość do obserwowanego celu i wysokość, a także jego prędkość i kierunek lotu względem stanowiska baterii armat przeciwlotniczych;
- przelicznika, który przekształcał dane z zespołu dalmierza (z uwzględnieniem poprawek wprowadzonych do niego przez dowódcę baterii) na nastawy do strzelania dla każdej z armat baterii, tzn. kąt poziomy (azymut), kąt podniesienia lufy armaty oraz odległość, na jaką powinien być ustawiony zapalnik wystrzeliwanego pocisku (tzw. odetkanie);
- układu elektrycznego o napięciu 4 V prądu stałego, który przekazywał - do trzech odbiorników zainstalowanych na każdej z armat - nastawy do strzelania wypracowane przez zespół przelicznika.
Kompletny aparat centralny podczas przewożenia był umieszczany w 6 specjalnie skonstruowanych skrzyniach. Czas rozwinięcia aparatu, tzn. przejścia z pozycji marszowej do bojowej, przez dobrze wyszkoloną obsługę wynosił 30 minut. Obsługa aparatu centralnego składała się z 15 żołnierzy, z których 5 obsługiwało zespół dalmierza, 5 - zespół przelicznika, a 5 - odbiorniki zamontowane na armatach. Zadanie osób funkcyjnych obsługujących odbiorniki polegało jedynie na zgrywaniu odchylających się wskaźników bez dokonywania jakichkolwiek odczytów czy pomiarów. Zgranie wskaźników oznaczało, że armata jest należycie przygotowana do dania strzału.
Przyrząd funkcjonował prawidłowo, gdy obserwowany cel znajdował się w odległości od 2000 m do 11000 m, na wysokości od 800 m do 8000 m i przemieszczał się z prędkością od 15 do 110 m/s, a czas lotu wystrzelonego pocisku nie przekraczał 35 s. W celu osiągnięcia lepszych wyników strzelania można było wprowadzać do przelicznika 7 rodzajów poprawek, które pozwalały m.in. na uwzględnienie: wpływu wiatru na lot pocisku, ruchu celu podczas ładowania i lotu pocisku, odległości między aparatem centralnym a stanowiskiem baterii armat (tzw. paralaksy).
Pierwszy aparat z tej serii był w całości wykonany w w francuskiej Optique et Precision de Levallois. Drugi, trzeci i czwarty egzemplarz wykonano częściowo w Optique et Precision de Levallois (dalmierz i wszystkie części przelicznika), a częściowo w Polskich Zakładach Optycznych S.A. (montaż aparatu centralnego i wykonanie wszystkich odbiorników do dział). W pozostałych aparatach z Optique et Precision de Levallois pochodziły jedynie dalmierze i odlewy aluminiowe korpusów zespołu przelicznika.

Prace nad doskonaleniem aparatow centralnych trwaly caly czas. Pierwszy aparat centralny nowego typu (modelowy) z dalmierzem o bazie 5 m Polskie Zaklady Optyczne zobowiazaly sie dostarczyć do 1 marca 1940 r.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na którymś z Forum czytałem informację ,jakoby Sąd Armii Krajowej wydał wyrok za wydanie w ręce niemieckie dokumentacji armaty plot 90 mm przez pracownika ? Zakładów Starachowickich .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Gebharda w sprawie dalmierzy w pododdziałach przeciwlotniczych. Dalmierze stereoskopowe o bazie 1,5 m wz. K3 z wysokościomierzem znajdowały się rzeczywiście w każdym plutonie. Przy czym warto zauważyć, że dwudziałowe plutony wojskowe, fabryczne i lotnicze miały po jednym dalmierzu. Natomiast w baterii motorowej typu B (dwudziałowej) były dwa dalmierze (bateria dwuplutonowa, po jednym dziale w plutonie), podobnie było w baterii motorowej typu A (bateria czteroplutonowa, po jednym dziale w plutonie) - cztery dalmierze. Dowódcy baterii nie mieli w dyspozycji dodatkowych dalmierzy. Niestety, we wrześniu 1939 r. nie wszystkie plutony dysponowały dalmierzami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Tomka Sz. w sprawie aparatów centralnych dla armat 40 mm. Niestety, do września 1939 r. nie udało się zaopatrzyć pododdziałów 40 mm armat w, jak to nazwałeś, aparaty centralne. Faktycznie było to urządzenie zwane szybkościomierzem, przeznaczone do pomiaru szybkości i kursu samolotu.
Nie znaczy to jednak, że nic w tej dziedzinie nie robiono. W 1936 r. zakupiono szybkościomierz firmy węgierskiej Gamma-Juhasz i testowano go w 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej. W maju 1939 r. przeprowadzono próby porównawcze z szybkościomierzami z firmy francuskiej Précision Moderne i węgierskiej Gamma-Juhasz. Ostatecznie zdecydowano się do przyjęcia do uzbrojenia szybkościomierz firmy Gamma-Juhasz pod nazwą „szybkościomierz wz. 39”. Szybkościomierze te miała produkować spółka Moza (filia firmy Gamma-Juhasz), która w Siedlcach miała wybudować fabrykę produkującą początkowo tylko szybkościomierze, a później także uproszczone aparaty centralne dla dział kalibru 75 mm wz. 36/37St.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na plutony półstałe artylerii przeciwlotniczej wystawianie przez lotnictwo (po 2 armaty przeciwlotnicze kalibru 40 mm wz. 38 „Bofors”):
Bydgoszcz
Dęblin
Kraków
Krosno
Lida
Lwów
Małaszewicze
Okęcie
Poznań
Sadków
Toruń
Wilno
Razem 12 plutonow po 2 armaty = 24 armaty kalibru 40 mm wz. 38 Bofors.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może teraz kolej na coś mniejszego .
Nkm 13,2 mm Hotchkiss .
M-i , czy ma Pan coś ciekawego na ten temat , jakieś umowy , zdjęcia lub rysunki .

Z braku polskich , nkm 13,2 mm m 31 rumuński .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiemy o użyciu w broni pancernej , marynarce wojennej i rzecznej , LOW . Spotkałem też relację o użyciu nkm-u w obronie Warszawy i umowę na kupno tego sprzętu bodaj w 1931 r .
Na zdjęciu w armii francuskiej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem też , że według ówczesnych poglądów panujących w artylerii uważano , że nkm Hotchkiss 13,2 mm nadaje się do zwalczania samolotów lecących na niskich wysokościach . Z tym karabinem były prowadzone liczne doświadczenia ; jedno ze strzelań prowadzone było na poligonie w Brześciu 13 .08 .1934 r . Ogień był prowadzony z 5 nkm pociskami smugowymi , dymnymi , przebijającymi i świetlnymi do samolotu ciągnącego tzw. rękaw . W strzelaniu sprawdzono również wartość aparatu nasłuchowego typu SAM . Wnioskiem z tego ćwiczenia było to , że skuteczny ogień do samolotów można prowadzić z dwóch sprzężonych nkm .


Na zdjęciu nkm 13,2 mm ? sprzężony poczwórnie .Według Wilniewczyca ...Podstawa ta , wprawdzie bardzo ciężka, lecz trafnie opracowana i zaopatrzona we wspólne dobrze opracowane urządzenie celownicze , dała w walce z celami powietrznymi dobrą skuteczność .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W grudniu 1930 r. szef Sztabu Głównego, podając wytyczne szefowi Oddziału I i szefowi Departamentu Uzbrojenia, nakazał zakończyć studia nad wyborem karabinu prze ciwlotniczego i przeciwpancernego. W związku z tym II wiceminister spraw wojskowych - gen. bryg. dr Felicjan Sławoj-Składkowski powołał komisję do przeprowadzenia badań najcięższych karabinów maszynowych kalibru 20 mm „Oerlikon” i kalibru 13,2 mm wz. 30 „Hotchkiss”. W dniach 22-30 września 1931 r. na poligonie Centrum Badań Balistycznych odbyły się strzelania z nkm „Oerlikon”, a w dniach 20-24 października 1931 r. - z nkm „Hotchkiss”. Komisja pod przewodnictwem ppłk. Aleksandra Kieka z Instytutu Badań Materiałów Uzbrojenia orzekła, iż skuteczność w zwalczaniu celów powietrznych za pomocą nkm kalibru 13,2 mm „Hotchkiss” nie była większa od skuteczności ciężkich karabinów maszynowych kalibru 7,92 mm. W związku z tym, aby uzyskać odpowiednią skuteczność, należałoby prowadzić ogień ześrodkowany, tak jak w przypadku ciężkich karabinów maszynowych. Na podstawie wyników tych strzelań komisja uznała, iż na razie można rozwiązać problem przez dostosowanie ciężkich karabinów maszynowych do wykonywania zadań obrony przeciwlotniczej.

W celu ustalenia typów i kalibrów broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej broni piechoty w dniach 19-20 października 1931 r. w Centralnej Szkole Strzeleckiej w Toruniu odbyła się konferencja z udziałem przedstawicieli wojska i przemysłu. W toku dyskusji uzgodniono, iż sprawa broni przeciwpancernej dla piechoty jest pilniejsza niż broni przeciwlotniczej.
Niestety, nie doszło do masowego uzbrojenia wojsk w najcięższe karabiny maszynowe. Mimo to w 1932 r. Ministerstwo Spraw Wojskowych zakupiło 28 nkm kalibru 13,2 mm. Pierwszą partię 16 najcięższych karabinów maszynowych „Hotchkiss” dostarczono bez podstaw, planowano bowiem wykorzystanie tych nkm dla potrzeb broni pancernej. Kolejną partię 12 nkm nabyto na dwóch podstawach: trójnożnej i kołowej. Karabiny te przydzielono do 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej w Warszawie. W pewną liczbę tej broni były uzbrojone również jednostki pływające marynarki wojennej.

W maju następnego roku w 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej dokonano szczegółowej oceny najcięższych karabinów maszynowych kalibru 13,2 mm „Hotchkiss” - pod względem taktyczno-technicznym - jako broni przeciwlotniczej. Komisja orzekła, iż typ karabinu będący w uzbrojeniu 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej jest przeznaczony przede wszystkim do strzelań naziemnych (jako broń przeciwpancerna). Dla broni przeciwlotniczej jest zaledwie pierwowzorem. W najnowszym karabinie kalibru 13,2 mm na podstawie typu R3 wyeliminowano całkowicie wszystkie niedociągnięcia i wady poprzedniego. W związku z tym dowódca pułku - ppłk Józef Bizoń zaproponował nową organizację pułkowej kompanii karabinów maszynowych. Jednostka ogniowa (pluton) powinna - jego zdaniem - mieć 4 nkm z lufą pojedynczą lub 2 nkm podwójnie sprzężone oraz własną sekcję pomiarową, wyposażoną w dalmierz i szybkościomierz. Zasugerował również, aby tak zorganizowane i wyposażone pododdziały przeznaczyć do obrony przeciwlotniczej małych obiektów, kolumn wojsk, wojsk na postoju itp. Mogłyby one częściowo zastąpić artylerię przeciwlotniczą w wykonywaniu tych zadań.
Jednakże do końca 1935 r. nic w tej dziedzinie nie uległo zmianie. W 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej w Warszawie znajdowało się 10 najcięższych karabinów maszynowych kalibru 13,2 mm „Hotchkiss”, w tym osiem na starych podstawach typu „B” oraz dwa na nowszych podstawach typu R1 przystosowanych do strzelania do celów naziemnych. W planie mobilizacyjnym nie przewidywano użycia tych karabinów do prowadzenia ognia do celów powietrznych.

We wrześniu 1939 r. przestarzałych, najcięższych karabinów maszynowych kalibru 13,2 mm wz. 30 „Hotchkiss” używały do zwalczania celów powietrznych baterie artylerii przeciwlotniczej i pluton nkm z 2 Morskiego Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej (10 nkm). Zestrzeliły one 3 niemieckie samoloty ogniem najcięższych karabinów maszynowych. W sumie 29 tych karabinów znajdowało się w naziemnych pododdziałach marynarki wojennej. Ponadto, karabiny tego typu znajdowały się w uzbrojeniu niektórych okrętów wojennych.
Warto wspomniec takze, iz nkm uzyto takze do obrony lotniska Okecie (najprawdopodobniej 5 nkm).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronie http://www.luftbilddatenbank.de/book/book/getpic.php?index=70
znajdują się prawdopodobnie zdjęcia polskiego hotchkissa używanego w walkach na Helu . Gdyby ktoś mógł wyciąć i powiększyć te zdjęcia byłbym bardzo wdzięczny .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie