Skocz do zawartości

Łączność juzowa? Whats that?


Rumburak

Rekomendowane odpowiedzi

Może ktoś mnie oświeci co to takiego była łącznośc juzowa i jak to działało? Słyszałem, że we wrześniu 39 to często zawodziło. Czy jest gdzieś do obejrzenia taki nadajnik juzowy? Czy toś takiego w ogóle istniało? Czy nie lepiej było jednak używać radiostacji jak strona przeciwna, czyli Niemcy? Łojek pisze w swojej książce, że zamiast budować niszczyciele, które i tak nie przydały się we wrześniu, WP powinno inwestować w łączność. Jego zdaniem koszt jednego niszczyciela to koszt zradiofonizowania całego WP! Co o tym sądzicie? Czy Niemcy łamali polskie szyfry wojskowe i czytali naszą łączność tak jak my czytaliśmy depesze Enigmy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi tutaj o aparat Hughes'a, co spolszczono na 'Juza'. Jest to metoda przekazywania slowa pisanego systemem telelechnicznym (drutowym) a specyficznie byl to system telegraficzny. Jako metoda komunikacji byl uzywany na poziomach Naczelny Wodz - armia - wielka jednostka.
Aparaty polowe Hughes'a znajdowaly sie np w plutonach stacyjnych brygad kawalerii czy dywizji piechoty.

Sekcje telegraficzne uzywaly wachlarza systemow zaleznie od czasu, sytuacji i rodzaju komunikacji. W uzyciu byly stukawki (sygnaly Morse'a dzwiekowo tylko), aparaty Morse'a (sygnaly Morse'a wydrukowane na tasmie) i aparaty Hughes'a czyli Juzy (slowo drukowane na tasmie). Na krotko przed wybuchem wojny zaczeto wprowadzac dalekopisy ktore drukowaly slowa na kartce papieru (rezultat cos jak nowoczesny FAX, ale inna technologia).

Wracajac do juza, to wydrukowana tasme (czyli 'juzogram' jak to potocznie nazywano) krojono na kawalki i nalepiano na kartke papieru. System oczywiscie zawodzil gdy przerwano polaczenie drutowe zupelnie jak w kazdym innym telefonie czy telegrafie. W przedwojennej Polsce zbyt wiele wiary polozono w polaczenia sieci drutowej cywilnej dla zapewnienia lacznosci Naczelny wodz - armie/GO. Linie te (w znakomitej masie naziemne) okazaly sie bardzo czule na bombardowanie lotnicze i sabotaz. To stalo u podloza trudnosci lacznosci na tym szczeblu poniewaz nie zdolano do czasu wojny dostatecznie rozbudowac i zapewnic sieci polaczen radiowych.

Ze wzgledu na technologie Juz zapewnial duzy poziom bezpieczenstwa poniewaz byl trudny do podsluchu nawet w wypadku podlaczenia sie do linii. Znamienne, ze wielu polskich generalow ktozy sluzyli we wrzesniu a potem w PSZ na zachodzie jednak uwazalo nawet po wojnie ze Juz byl najbezpieczniejsza forma komunikacji na najwyzszym szczeblu. Radio na odwrot bylo bardzo latwe w podsluchu.

O ile pamiec nie myli Niemcy w malym zakresie zlamali szyfry polskie. Niestety gdzies w polowie kampanii wpadl w ich rece pelny zestaw szyfrow co sparalizowalo zupelnie lacznosc radiowa na najwyzszym szczeblu na pare dni poniewaz juz nielatwe bylo wowczas rozprowadzenie nowych szyfrow.

Czesto krytykuje sie dowodztwo polskie ze nie uzywalo czesciej drogi radiowej otwartej tak jak Niemcy. Uwazam to za nieuzasadnione poniewaz sytuacje byly zupelnie inne. Strona polska nawet jezeli znala zamiary niemieckie nie miala srodkow aby dosc szybko przerzucic wojska czy w inny sposob zareagowac na nowe zagrozenie. Niemcy z drugiej strony na odwrot mieli do wyboru najrozniejsze srodki transportowe i lotnicze tak ze wiedza z gory o poruszeniach czy mp wiekszych zgrupowan Wojska Polskiego latwo mogla sie skonczyc katastrofa.

To tak powierzchownie, kolega Fiku na pewno gruntownie moze poglebic wiedze na ten temat. Mocno tez polecam jego stronke o lacznosci (mam nadzieje ze moderator pozwoli na ta wzmianke) gdzie mozna sie wiecej na ten temat dowiedziec i obejrzec zdjecia aparatury.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę dodać? Niewiele bez wdawania się w szczegóły techniczne. W armii niemieckiej Juz odchodził już wtedy do lamusa, używały go chyba tylko słuzby kwatermistrzowskie, ale oni wielkie nadzieje pokładali w Enigmie (i srogo się zawiedli), natomiast w naszej armii Juz był uważany za najbezpieczniejszy środek komunikacji.
Wbrew pozorom stopień zradiofoniozowania WP uznałbym za spory. Przynajmniej jeśli chodzi o ilość i jakość radiostacji (1400 nowoczesnych radiostacji batalionowych, trochę gorzej przedstawiała się jakość sprzętu wyższych szczebli - tu sprzet był dopiero w produckji). Problem był właśnie z brakiem zaufania do łączności radiowej i w konsekwencji niewłaściwym wykorzystaniem tego sprzętu.

Aparat juza można obejrzeć w muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie