Traper7 Napisano 26 Listopad 2004 Autor Napisano 26 Listopad 2004 Jest mi miło ogłosić że staraniem wielu osób, w dniu 5 grudnia o godz. 12.00 zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa na ścianie kościoła w Czerninie k. Sztumu, ku czci ppor. Zdzisława Badochy ps. Żelazny, dowódcy szwadronu w V Brygadzie Wileńskiej mjr. Łupaszki i jego najdzielniejszego żołnierza. O zwycięskich akcjach przeciwko stalinowskiemu reżimowi w Borach Tucholskich poinformowało świat wiosną 1946 roku radio BBC. Ranny w potyczce w m. Tulice k. Dzierzgonia w dniu 10 czerwca, przebywa w konspiracyjnym szpitalu polowym w Czerninie. Tam w dniu 26 czerwca 1946 roku ginie w walce z obławą UB i MO.CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI !!!
Volksewagen Wojtek Napisano 26 Listopad 2004 Napisano 26 Listopad 2004 Dziękuję wszystkim którzy przyczynili się do realizacji tego pomysłu, w szczególności tobie Traper i Niwol-owi, bez was to by się napewno nie udało- no i wiadomo reszcie naszej załogi :) wiadomo o kogo chodzi.Jdz dokąd poszli tamci do ciemnego kresu po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę. Jdz wyprostowany wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch. Ocalałeś nie po to aby żyć, masz mało czasu trzeba dać świadectwo. Bądz odważny gdy rozum zawodzi, bądz odważny w ostatecznym rachunku tylko to się liczy. A gniew twój bezsilny niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżanych i bitych. Niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy- oni wygrają pójdą na twój pogrzeb, i z ulgą rzucą grudę, a kornik napisze twój uładzony życiorys I nie przebaczaj, zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie [...] Bądz wierny idz" Z.Herbertpozdrawiam i do zobaczenia.
bocian1 Napisano 26 Listopad 2004 Napisano 26 Listopad 2004 Człowiek z Kędzierzyna-Koźla będzie myslami w tym dniu z Wami.Spokój Jego Duszy.Pozdr. Andrzej -bocian1-
Volksewagen Wojtek Napisano 28 Listopad 2004 Napisano 28 Listopad 2004 A tak wygląda wmurowana kilka dni temu tablica pamiątkowa, oficjalne uroczystości odsłonięcia 5 grudnia 2004.pozdrawiam.
Skomand Napisano 29 Listopad 2004 Napisano 29 Listopad 2004 Piękna rzecz!! Gratuluję Kolegom tego przedsięwzięcia!
d007 Napisano 29 Listopad 2004 Napisano 29 Listopad 2004 Bardzo się ciesze z tego powodu. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI !d007
niwol Napisano 30 Listopad 2004 Napisano 30 Listopad 2004 PPOR. ZDZISŁAW BADOCHAPS. „ŻELAZNY”dowódca 2 szwadronu V Brygady Wileńskiej AK.Ur. 22 III 1923 r. w Dąbrowie Górniczej w rodzinie Wandy (z domu Tylec) i Romana Badochy (podoficer Korpusu Ochrony Pogranicza, żołnierz II Korpusu, kapitan PSZ). W związku ze służbą ojca w KOP rodzina Badochów przeniosła się do Święcian (województwo wileńskie). Zdzisław był harcerzem, wychowankiem Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego w Starych Święcianach. W czasie wojny od VI 1942 r. w Armii Krajowej. Był członkiem 23 Ośrodka Dywersyjnego Ignalino-Nowe Święciany. Od V 1944 r. w 5 Brygadzie Wileńskiej AK w plutonie sierż. Mieczysława Kitkiewicza „Kitka”. Po walkach o Wilno, 6 VII 1944 r. razem z 5 Brygadą przedostał się do Puszczy Grodzieńskiej. 23 VII 1944 r. Brygada została otoczona przez Sowietów w okolicach miejscowości Porzecze. Mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszko” upozorował poddanie Brygady, dzięki czemu udało mu się rozproszyć oddział. W małych grupach żołnierze „Łupaszki” przedostali się w kierunku Puszczy Augustowskiej, aby na początku VIII 1944 r. dotrzeć w okolice Białegostoku. Tam, „Łupaszko” nawiązał kontakt z Komendą Białostockiego Okręgu AK. Oddział, w którym walczył m. in. „Żelazny”, Lech Beynar ps. „Nowina”, Jerzy Lejkowski ps. „Szpagat”, Henryk Wieliczko ps. „Lufa”, także dotarł w rejon Białegostoku, gdzie został rozbrojony. „Żelazny”, „Nowina” i „Lufa” zostali wcieleni do 4 pułku zapasowego Wojska Polskiego w Dojlidach koło Białegostoku. W X 1944 r. Badocha razem z Beynarem i Wieliczką przyłączyli się w Kieturykach (powiat Bielsk Podlaski) do odtworzonego w tym czasie oddziału mjr. „Łupaszki”. W utworzonym 5 IV 1945 r. 4 szwadronie por. Mariana Plucińskiego ps. „Mścisław” „Żelazny” pełnił funkcję dowódcy plutonu. W kwietniu 1945 r. walczył z Sowietami i grupami operacyjnymi UBP w okolicach Bielska Podlaskiego, Białowieży i Hajnówki. W V 1945 r., po koncentracji 1 i 4 szwadronu w Oleksinie, wraz z całą V Brygadą przeprawił się przez Bug. Do 1 VI 1945 r. V Brygada operowała na lewym brzegu Bugu (głównie w powiecie Sokołów Podlaski). 22 V 1945 r. został awansowany do stopnia kaprala. W 4 szwadronie „Mścisława” walczył z grupami operacyjnymi UBP w okolicach Sokołowa Podlaskiego. W święto Wojska Polskiego, 15 VIII 1945 r., mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” awansował Badochę do stopnia podporucznika czasu wojny. 7 IX 1945 r. w Stoczku (powiat Wysokie Mazowieckie) rozkazem Komendy Białostockiego AK oddziały V Brygady zostały zdemobilizowane. W X 1945 r. mjr „Łupaszko” wraz z częścią żołnierzy rozwiązanej V Brygady przeniósł się na Wybrzeże Gdańskie. Tu podporządkował się ppłk. Antoniemu Olechnowiczowi ps. „Pohorecki”, komendantowi Okręgu Wileńskiego AK, działającemu eksterytorialnie. W tym czasie, najprawdopodobniej na początku października 1945 r. „Żelazny” odwiedził rodzinę w Dąbrowie Górniczej. Było to ostatnie spotkanie z matką (która wróciła na Śląsk) i rodziną. Na pamiątkę zostawił kolekcję fotografii żołnierzy V Brygady z dedykacjami. Zachowując zasady konspiracji (rodzinie nie pozwolił się odprowadzić) po trzech dniach pobytu w Dąbrowie wrócił do oddziału „Łupaszki” na Wybrzeże Gdańskie. Po kilku dniach wysłał kartkę pocztową z Malborka. Na przełomie II-III 1946 r. oddziały „Łupaszki” wznowiły działalność bojową. Kilkuosobowe patrole dowodzone przez ppor. Zdzisława Badochę oraz ppor. Feliksa Selmanowicza ps. „Zagończyk” przeprowadziły szereg akcji bojowych na terenie województwa gdańskiego i zachodniopomorskiego. W IV 1946 r. rozkazem „Łupaszki” zorganizowano dwa szwadrony V Brygady Wileńskiej AK. Dowódcą 2 szwadronu został Badocha. 5 IV 1946 r. jego patrol rozbroił patrol wojskowy i zdobył 12 automatów, zapoczątkowując działalność partyzancką na nowym terenie. 6 IV 1946 r. „Łupaszko” odznaczył „Żelaznego” sygnetem V Brygady Wileńskiej „za pełną poświęcenia i samozaparcia pracę w oddziale”. Jego szwadron operował w tym czasie przede wszystkim na terenie Borów Tucholskich (województwo gdańskie). Przeprowadzał akcje przeciwko żołnierzom sowieckim. 4 V 1946 r. „Żelazny” przeprowadził akcję w Tleniu podczas której zlikwidował funkcjonariusza UBP z Drawska i rozbroił posterunek MO. 19 V 1946 r. zasłynął z akcji rozbrajania posterunków MO i placówek PUB w Kaliskach, Osiecznej, Osieku, Skórczu, Lubichowie, Zblewie (powiat Starogard Gdański) i Starej Kiszewie (powiat Kościerzyna). W Starej Kiszewie „Żelazny” zlikwidował pięcioosobową załogę miejscowej placówki UBP, w tym lejtnanta NKWD – doradcę Powiatowego UBP w Kościerzynie. Wykonanie tej operacji w ciągu zaledwie jednego dnia, było możliwe dzięki zdobyciu samochodu, którym szwadron „Żelaznego” przemierzył cały powiat starogardzki i część kościerskiego zajmując posterunki, likwidując połączenia telefoniczne i dokumentację PUBP. Milicjantom zabierano broń, przede wszystkim niemieckie pistolety maszynowe MP43, najnowocześniejszą wówczas broń automatyczną. „Żelazny” zawsze osobiście kwitował przejęcie rzeczy i sprzętu należących do MO i UBP. Dzięki radiu BBC o akcji 2 szwadronu V Brygady Wileńskiej AK dowiedziała się społeczność międzynarodowa. 21 V 1946 r. władze komunistyczne rzuciły do walki z „bandą w andersowskich mundurach” oddziały UB, MO, KBW i wojska. Wcześniej, 15 V 1946 r. za zasługi i niezwykłe bohaterstwo mjr „Łupaszka” przedstawił „Żelaznego” do odznaczenia Krzyżem Virtuti Militari. We wniosku określony został jako: „wzór cnót żołnierskich, dzielności i odwagi”. W pierwszych dniach czerwca 1946 r. szwadrony V Brygady wykonały szereg akcji bojowych, których celem były posterunki MO w okolicach Dzierzgonia, Iławy i Sztumu. W czasie odwrotu na Pomorze Gdańskie „Żelazny” obrał na postój 2 szwadronu wieś Tulice koło Sztumu. Powiatowe władze UBP dowiedziały się o pobycie żołnierzy AK. 10 VI 1946 r. w Tulicach doszło do walk z grupą operacyjną UBP i MO. Zlikwidowano dwóch funkcjonariuszy UBP i 3 milicjantów. Badocha został jednak ranny. Dzięki zdolnościom organizacyjnym ppor. Olgierda Christy ps. „Leszek”, który objął wtedy dowództwo szwadronu, udało się przewieść rannego i półprzytomnego Badochę na rekonwalescencję do majątku Czernin koło Sztumu. Majątek ten administrowany był przez przedwojennego działacza kaszubskiego Ottomara Zielke, który podjął na początku 1946 roku współprace z Brygadą, zapewniając jej opiekę w podległych sobie majątkach. Kończąc leczenie rany, Badocha został zadenuncjowany przez aresztowaną wcześniej łączniczkę Reginę Żylińską ps. „Regina”. 28 VI 1946 r. kilkunastoosobowa grupa operacyjna UBP z Malborka usiłowała aresztować „Żelaznego”. Ostrzeliwując się, „Żelazny” próbował wydostać się z opresji. Trafiony odłamkiem granatu, poległ na miejscu. Miejsce pochówku ppor. Zdzisława Badochy „Żelaznego” jest nieznane. O okolicznościach śmierci „Żelaznego” jego rodzina dowiedziała się dopiero w latach 60. Także Ottomar Zielke został skazany na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. Wyrok wykonano w 1949 roku.Cechą charakterystyczną walczących na Pomorzu oddziałów 5 Wileńskiej Brygady, była ich dyscyplina, ofiarność oraz umiejętność nawiązywania dobrych stosunków z miejscową ludnością. Ważna była wiara - dzień rozpoczynano i kończono modlitwą. Dbano o bezpieczeństwo społeczeństwa, zwalczając pospolity bandytyzm a za nocleg i wyżywienie starano się płacić. W życiu codziennym partyzanci kierowali się zasadami honoru żołnierza. Motywem ich działania był głęboki patriotyzm. Bóg, Honor i Ojczyzna były dla partyzantów rzeczywistymi wartościami. W latach późniejszych władza komunistyczna starała się zohydzić wizerunek żołnierzy podziemia. Dziś nadszedł wreszcie czas aby przywrócić im pamięć i cześć.
Katani Napisano 30 Listopad 2004 Napisano 30 Listopad 2004 Postaram się zjawić.Pozdrawiam.Może się [poznamy w tłumie]... Poszukiwacze GÓRĄ...
Boruta Napisano 1 Grudzień 2004 Napisano 1 Grudzień 2004 Jak myślicie, czy działalność tej partyzantki nie wpłynęła potem na represjonowanie żołnierzy PSZ?Pozdrawiam
Traper7 Napisano 1 Grudzień 2004 Autor Napisano 1 Grudzień 2004 Nie wydaje mi sie, kurs w stosunku do żołnierzy związanych z prawowitym rządem emigracyjnym był przyjęty już dawno i nic by tu nie zmieniło nie podjęcie walki ze stalinowskim terrorem. W momencie odkrycia zbrodni katyńskiej sowieci zerwali stosunki dyplomatyczne z Rządem Polskim i każdy kto po wojnie wrócił z zachodu był traktowany podejrzliwie.Jest rzeczą charakterystyczną iż pierwsi walkę z komunistami podjęli żołnierze z formacji kresowych - oni pierwsi mieli się przekonać na własnej skórze jak wygląda wyzwolenie"
Sasza Napisano 3 Grudzień 2004 Napisano 3 Grudzień 2004 Będę tam!W końcu uczcimy pamięć tego dzielnego żołnierza!
Traper7 Napisano 4 Grudzień 2004 Autor Napisano 4 Grudzień 2004 To już jutro! Spotykamy się jutro o godz. 12.00 pod kościołem w Czerninie.
tommy1976 Napisano 4 Grudzień 2004 Napisano 4 Grudzień 2004 Katani przyjedziemy niebieskim cieniasem Trapera. Chyba nas poznasz :)
Katani Napisano 4 Grudzień 2004 Napisano 4 Grudzień 2004 http://wilk.wpk.p.lodz.pl/~whatfor/zw_5_6_bryg_wil.htm
Katani Napisano 5 Grudzień 2004 Napisano 5 Grudzień 2004 Wiatr rozchwiał chmury. Zimno przeszywało ciało. Ołowiane niebo zawisło nad uroczystością. Chmury się powykrzywiały. Brak słońca wszystkim doskwierał, a mimo to odsłonięto tablicę. Tablica zawisła na murze kościelnym. Młodzi ludzie, jak cienie z przeszłości, ubrani w stare mundury wojskowe, oddawali cześć poległym. Tablica jest poświęcona: „Żelaznemu” -Zdzisław Badocha, który broniąc ciągłości wolnej Ojczyzny, poległ. Jakże skomplikowana jest nasz historia, a życie krótkie. Patrząc się z oddali, teraz to widać; człowiek chce być wolnym. Poświęca swoją rodzinę, poświęca swoją ukochaną kobietę, po to, aby żyć wolności, tak jak się chce. Czy wolność jest abstrakcją? Ono jest namacalne, tragiczne, krwiste, ale jest... zmaterializowane. Dużo patosu.... ale i dużo zadumy... tak naprawdę człowiek jest osamotniony rodząc się i umierając, ale żyjąc poznaje przyjaciół. Może właśnie oni wypełniają pustkę.... ale czy teraz jest dużo fajowych ludzi ?.... wątpię: wyścig szczurów... Mimo wszystko głowa do góry, chyba nie jest tak źle.W Czerninie można było otrzymać mini informator o „ Żelaznym”.
niwol Napisano 5 Grudzień 2004 Napisano 5 Grudzień 2004 Dzieki Katani!!! Wspaniały opis ale i wspaniała uroczystość. To dla mnie zaszczyt, że Ciebie poznałem! Czy to nie chichot technicznego postepu, że wszyscy poznajemy się za pomocą internetu? Chocel jest szczytny!
Traper7 Napisano 5 Grudzień 2004 Autor Napisano 5 Grudzień 2004 Wspaniała uroczystość. Serdecznie dziekujemy wszystkim którzy sie do tego przyczynili i którzy przybyli na odsłonięcie. Serdeczne pozdrowienia dla Niwola, który jest naszym guru.
tommy1976 Napisano 5 Grudzień 2004 Napisano 5 Grudzień 2004 Niwol jest faktycznie naszym guru. Niesamowita wiedza tego człowieka wzbudza w niejednym z nas zazdrość.Kolego Traper nie bądź skromny bo głównie dzięki tobie doszło do finalizacji pomysłu uczczenia pamięci Żelaznego". Chwała ci za to brachu.
Skomand Napisano 5 Grudzień 2004 Napisano 5 Grudzień 2004 Wspaniała uroczystość! Szkoda, że tylko Jastrząb" ze starej gwardii był obecny... Poza tym cieszę się że tylu jeszcze ludzi z młodszego" pokolenia interesuje się dziejami AK po jej oficjalnym" rozwiązaniu (po 1945 roku). Myślę, że w przyszłym roku będzie wielkie spotkanie na Podlasiu, na zaproszenie Pana G. W.
Volksewagen Wojtek Napisano 6 Grudzień 2004 Napisano 6 Grudzień 2004 Witam, właśnie przyjechałem, z wyprawy nadmorskiej :) tak dla mnie to jest wyprawa. Ale cóż tu powiedzieć, słowem pięknie było.Chłopaki z TGRH to już wogóle pierwsza liga, Strzelcy" Harcerki i Harcerze.Przybyli najwybitniejsi znawcy tego tematu, oraz oczywiście pan Józef Bandzo Jastrząb" z patrolu dywersyjnego V Wileńskiej Brygady AK, czasu na rozmowy było jednak mało, to i tak spore osiągnięcie że udało się nam wszystkim spotkać. Poznaliśmy kolegę Katani-ego (internet łączy) choć nie było czasu na dłuższą rozmowę, koledzy z pomorza napewno nadrobią. Tablica wygląda pięknie, pamięć tego dzielnego żołnierza została przywrócona w miejscu w którym swe życie poświęcił ojczyznie. Bardzo, bardzo, bardzo !!!!!!!!!!! dziękuję Traperowi7 że mogłem być jego gościem, zobaczyć kawał pomorza i wogóle, nigdy ci Traper tego nie zapomnę !!!, zapraszam do mnie. Dziękuję równierz potrzykroć Tommy1976-emu za wielkie serce, przyjęcie, towarzystwo i niespodzianki. Z resztą naszej załogi nawet nie miałem czasu konkretnie pogadać Pit-em, i sanitariuszkami. Niech żyje Niwol :) !!!!!!!. Pozdrawiam serdecznie was wszystkich do zobaczenia na kolejnej koncentracji, a może u mnie- cześćAha, Traper pamiętasz Sztylet Burego" Babczenko i ...lufy się grzały...." hehehe, co to był za lokal
Katani Napisano 6 Grudzień 2004 Napisano 6 Grudzień 2004 Volksewagen Wojtek,Cieszę się, że szczęśliwie dojechałeś do swojej małej ojczyzny, Ty Wojtku miałeś najdalej z nas, a jednak przyjechałeś do nas, aby BYĆ i oddać hołd ludziom, którzy czynem, marzyli i myśleli o wolnym kraju. Wojtku, tyle kilometrów pokonałeś, aby stanąć do apelu, podziwiam i chylę czoła. Widziałem jak zimno pikujące z nieba, dawało Ci się we znaki, a mimo wszystko byłeś dzielny. Robiłeś zdjęcia i chłonąłeś krajobraz pomorski. Oddychałeś pełna piersią, łapałeś powietrze jakbyś się chciał przenieść w tamte partyzanckie czasy. To bardzo budujące. Jednak są ludzie, którzy mają głowę w chmurach jak to pisał nieżyjący już poeta ks. Janusz St. Pasierb. Bardzo żałuję, że tak mało ze sobą rozmawialiśmy. Ponoć prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, ale nas wszystkich uczestników spotkania, bieda nie złączyła, tylko złączyła nas: IDEA WOLNOŚCI. Wolność... to możliwość wypowiadania się, to możliwość przebywania i w końcu; to możliwość budowania horyzontów.Przesłanie, nam mówi, że warto żyć, aby poznawać wartościowych przyjaciół. Może Żelazny poznał właśnie takich świetnych ludzi, aby móc realizować swoje młodzieńcze marzenia.... piorun wie...Pełną gębą.NIWOL, dzięki za dobre słowa. Wojtek jak będziesz na Pomorzu daj mi znać. Niejedną wódkę przepijemy. Moja żona mówi,że będzie wyrozumiała.
Czyżby Napisano 6 Grudzień 2004 Napisano 6 Grudzień 2004 Czołem wszystkim ! Fantastyczna impreza. Mała, tak naprawdę skromna, kameralna (ale nie o fanfary przecież chodzi). Momentami dało się poczuć powiew minionej epoki... Wspaniale było wziąć udział w uroczystości ! Liczę, że jeszcze spotkamy się w tym samym składzie (już nie możemy doczekać się białostocczyzny !). :) Przesyłam kilka fotek, hehe. Pierwsza: (od lewej) Czyżby, Krakus, por. c. w. Józef Bandzo JASTRZĄB", Sasza, Kugel, (klęczy) Katzo.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.