Skocz do zawartości

Koloman

Użytkownik forum
  • Zawartość

    1 689
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Koloman

  1. Inspekcja gen.Macewicza na froncie: 3 od lewej dowódca 21.Eskadry Niszczycielskiej por.pil.Ludomił Rayski,6 od lewej dowódca III.Dywizjonu Lotn. kpt.pil.Stefan Bastyr
  2. formoza58 2018-03-09 13:04:51 Samoloty Fokker D.VII należące do 15.Eskadry Myśliwskiej. Wg badań R.Kulczyńskiego jako pierwsza z prawej stoi maszyna o numerze SLŁ 506/18 na której latał S.Rozmiarek
  3. Kontynuując temat czarnoskórych lotników.
  4. - formoza58 2018-03-08 09:38:19 z psem siedzi Alojzy Błażyński - formoza58 2018-03-08 10:41:25 od lewej- Grzybowski, Piechowiak, Krzywik, Pniewski, Jach, Bielawski, Płachta, Halagiera, Karczewski
  5. Ad. formoza58 2018-03-07 12:15:43 Inni lotnicy polscy na tej fotografii: 1 - Aleksander Wańkowicz 2 - Bogusław Kwieciński 3 - Damazy Kortylewicz 4 - Marek Krzyczkowski 5 - Tadeusz Grochowalski
  6. W przedostatnim wpisie wymienilem Wiktora Langa z papierosem. Na obecnej z lewej strony Wiktor Lang z gołą głową obok Józef Hendriks w furażerce. Obaj palacze.
  7. Pomyłka; Pniewski był porucznikiem a nie kapitanem.
  8. Ad.formoza58 2018-03-06 19:00:28 Od lewej: ppor. pil. Ludwik Piechowiak, ppor.obs.Korcz, kpt.pil.W.Pniewski, por.pil.W.Lang (jak zawsze z papierosem), por.pil.J.Hendriks, por.pil.Mierzejewski
  9. Identyczny Potez XV jest pokazany na tej pieknej fotografii zrobionej przy okazji kręcenia Gwiaździstej eskadry". Tyle, że ten z gwiazdą ma zamontowaną obrotnicę z km-em
  10. formoza58 2018-03-06 18:30:16 Maszyna wygląda na Poteza XV a te zostały sprowadzone do Polski w 1924 roku. Najpierw kupione we Francji, potem produkowane na podstawie licencji.
  11. Kpt.pil.Antoni Poznański
  12. Uzupełnienie wpisu Kolegi Krzysztofa115 z 2018-03-05 18:30:27 Pogrzeb por.Ryszkiewicza
  13. Pilot Tadeusz Rączka i tyle. Czy któryś z Kolegów wie coś wiecej na jego temat?
  14. Jaka jest różnica między wiarygodnością Gazety Wielichowskiej" a wiarygodnością pokazanego KURJERA CODZIENNEGO"? W przypadku bombardowań opisanych w KURJERZE też jest kompletny null w wojskowych źródłach. Czy to znaczy, że się odbyły?
  15. No i jeszcze lotnik: ppor.pil.Seweryn Sacewicz. Były pilot w armii rosyjskiej i armii gen.Denikina. W Polsce pilot w 9.Eskadrze Wywiadowczej. Zginął w dn.29.11.1920 w Łucku, w katastrofie samolotu Bristol F2B. Ppor.obs.Jan Latawiec zostal ranny
  16. Ostatnio zdominował nas temat domniemanego nalotu na Frankfurt ale warto wrócić do bardzo interesujących fotografii zamieszczonych na forum i skomentować je: - formoza58 2018-02-25 23:25:01 lotnicy wielkopolscy i lwowscy. Warto zauważyć różnice w umundurowaniu. Ciekawym jest fakt, że Wiktor Pniewski nosi niemiecką odznakę lotniczą a Stanislaw Jasiński austro- węgierską - formoza58 2018-02-26 17:47:08 2.Esk.Wielkop. na Froncie Litewsko-Białoruskim w 1919 roku. Dwoma krzyżykami (XX) oznaczony jest kpt.Leon Raden - formoza58 2018-02-26 17:49:41 Adam Tiger - formoza58 2018-02-27 10:42:49 Antoni Wroniecki - formoza58 2018-03-02 21:35:30 Stefan Bastyr przy samolocie Aviatik Berg D.I nr 138.56 Kompania lotnicza 37P (Flik 37P). Lato 1918 - Sedco Express 2018-02-25 20:11:29 poz.3 - NN kapral kierowca poz.4 - ppor.obs.Stanislaw Łopaciński
  17. Kolego formoza58 przepraszam za użycie żeńskiej formy czasownika. Jeżeli już jesteśmy takimi purystami jezykowymi to nazwę Naczelna Rada Ludowa" należy pisać z dużej litery. Ale do rzeczy; 10 lat później od wspomnianych wypadków nie toczyły się żadne rozmowy między Naczelną Radą Ludową a rzadem Rzeszy. Ba, już NRL nie istniała, nie było odrębnosci wojsk wielkopolskich i lotnictwa wielkopolskiego. Cóż więc powstrzymywało domniemanych uczestników nalotu do pochwalenia się nim - nic im przecież za to nie groziło. Wręcz przeciwnie, udział w tym nalocie to powód do chwały. I cóż więc pisze domniemany dowódca nalotu, Wiktor Pniewski w swoich wspomnieniach zamieszczonych w albumie 3 Pulk Lotniczy. Dziesięciolecie 1918-1928". Ano to, co zamiesciłem obok; o pracach organizacyjnych na Ławicy i niczym innym. Mam nadzieję, że zwolennicy teorii o polskim nalocie na Frankfurt w dniu 9 stycznia 1919 przedstawią chociaż JEDEN PRZEDWOJENNY dokument, czy notatkę prasową, obojętnie, polski czy niemiecki w którym będzie wyraźnie i konkretnie mowa o tym nalocie (tak jak w zamieszczonej notatce z Kuriera Warszawskiego" o nalocie niemieckim). Podkreślam słowo PRZEDWOJENNY bo powojenne historyjki mają znikomą wartość.
  18. Ad.formoza58 2018-03-04 19:51:17 Kolega formoza58 napisała; To jak to się ma do artykułu zamieszczonym na stronie " Historia Wojskowa 9 stycznia 2014 ?" Pytanie należałoby postawić inaczej: to jak ten artykuł z Historii Wojskowej" ma się do rzeczywistości? Aby na to pytanie odpowiedzieć zalecam więc przeczytanie artykułu pod tytułem Działalność lotnictwa wielkopolskiego na froncie niemieckim (styczeń-październik 1919) zamieszczonego w Lotniczym Magazynie Historycznym "Gapa numer 21 z lutego 2017 roku. Autorem tego artykułu (jak również innych, dotyczacych lotnictwa wielkopolskiego) jest Ksiądz Robert Kulczyński SDB, najwybitniejszy chyba aktualnie znawca lotnictwa wielkopolskiego. W sposób jasny i klarowny, powołując się na własne badania archiwalne wyjaśnia aferę z tym "nalotem. Jakkolwiek długi, to zamieszczam odpowiedni fragment tego artykułu: 3. Sprawa domniemanego nalotu na Frankfurt nad Odrą w dniu 9 stycznia 1919 roku. Kończąc opis działalności lotnictwa wielkopolskiego na froncie niemieckim, należy odnieść się do kwestii przedstawianego w literaturze tematu nalotu bombowego samolotów wielkopolskich na niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą, mającego mieć miejsce w dniu 9 stycznia 1919 roku. Szczegółowa kwerenda, przeprowadzona w Centralnym Archiwum Wojskowym w Rembertowie, w jednostkach archiwalnych zawierających dokumenty lotnictwa wielkopolskiego i wnioski odznaczeniowe, a także analiza przedwojennej literatury, poświęconej dziejom lotnictwa wielkopolskiego, pozwala na stwierdzenie, że w rzeczywistości nalot na lotnisko we Frankfurcie nad Odrą najprawdopodobniej nie miał miejsca. Pierwszym źródłem, opisującym rzekomą misję bojową z dnia 9 stycznia 1919 roku, była – wydana dopiero w 1975 roku – książka autorstwa Kazimierza Sławińskiego pt. Ławica poznańskie lotnisko. Można w niej przeczytać m.in., że nalot na Frankfurt stanowił odwet za dwukrotne zbombardowanie poznańskiego lotniska przez niemieckie samoloty w dniach 7 i 8 stycznia 1919 roku, a organizatorem akcji był Wiktor Pniewski (pierwszy polski komendant Ławicy). Autor publikacji nie wskazał równocześnie nazwisk pozostałych lotników, którzy mieliby wziąć udział w misji odwetowe. W wydanej w 2005 roku książce pt. Skrzydła Niepodległej, poświęconej historii lotnictwa wielkopolskiego w okresie II Rzeczpospolitej, jej autor – Krzysztof Hoff, umieścił sugestię, że uczestnikami nalotu na Frankfurt mogli być ci sami lotnicy, którzy w dniu 7 stycznia 1919 roku wykonali lot demonstracyjny na Poznaniem. Nazwiska tych lotników są natomiast znane z literatury przedwojennej. Byli wśród nich m.in.: pil. Józef Mańczak, pil.Wiktor Pniewski, pil. Damazy Kortylewicz (cywil), pil. Zygmunt Rosada, pil. Wojciech Biały i strzelec samolotowy Jan Kasprzak. Zachowane dokumenty personalne Józefa Mańczaka, Wiktora Pniewskiego, Zygmunta Rosady i Wojciecha Białego nie zawierają jednak chociażby wzmianki o przeprowadzeniu uderzenia na niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą. Dopiero zatem po 30 latach od wydania publikacji Kazimierza Sławińskiego, tj. w 2005 roku, do „historii” dodano jej „bohaterów”. Oprócz faktu braku jakichkolwiek źródeł archiwalnych, potwierdzających przeprowadzenie nalotu, warto pochylić się również nad kwestią dostępności personelu latającego, który mógłby zostać zaangażowany do przeprowadzenia misji. Grupowy lot bojowy wymagałby zebrania sześciu pełnowartościowych załóg. Co prawda w tym czasie na Ławicy znajdowała się wystarczająca liczba odpowiednio wyszkolonych pilotów wojskowych, lecz brakowało obserwatorów, którzy byli niezbędni do przeprowadzenia bombardowania (ppor. obs. Franciszek Stempniewicz od 1 stycznia 1919 roku pełnił służbę w sztabie Dowództwa Głównego Sił Zbrojnych byłego zaboru pruskiego i nie był obecny na Ławicy; obserwator Ludwik Piechowiak pojawił się na lotnisku dopiero w 13 stycznia, a obs. Feliks Górnicki dziesięć dni później). Wobec braku dokumentów archiwalnych, potwierdzających przeprowadzenie nalotu odwetowego, w tym wobec braku jakichkolwiek wzmianek w tym przedmiocie w dokumentacji personalnej, zawierającej szczegółowe dane o przebiegu służby i dokonaniach poszczególnych lotników, można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że opublikowany dopiero w 1975 roku pierwszy opis rzekomej misji bojowej z 9 stycznia 1919 roku był rezultatem mylnie zrozumianej relacji Wiktora Pniewskiego (zm. 13 sierpnia 1974 roku) lub nawet powstał na potrzeby ówczesnych czasów." I to byłoby na tyle w temacie alotu odwetowego"
  19. Fragment fotografii zatytułowanej Lemberg Winter 1918 - Fruehling 1919" Pierwszy od prawej siedzi por.obs.Ryszard Hesse, NN pani z pieskiem, NN (kto to może być?)
  20. - formoza58 2018-03-02 11:48:57 Por.Szczudłowski nie był dowódcą 13.EM tylko E.Norwid-Kudło - SedcoExpress 2018-03-02 16:44:57 Przy Nieuporcie stoi sierż.pil.Tadeusz Kominkowski - formoza58 2018-03-02 19:14:57 Od lewej: St.Nazarkiewicz, W.Kalkus, A.Tiger, A.Dumnicki, B.Wójtowicz - formoza58 2018-03-03 15:52:31 Fotografia przedstawia lotników niemieckich z FEA 4 Posen. Dodatkowa uwaga: NIE BYŁO żadnego polskiego nalotu odwetowego na niemieckie lotnisko we Frankfurcie nad Odrą. To wytwór fantazji jednego z powojennych (po 2.WŚ) publicystów. - formoza58 2018-03-03 23:22:38 Od lewej: S.Wojciechowski, T.Małaczyński, S.Pietruski, T.Turbiak
  21. Witam czy któryś z Kolegów posiada fotografię dowódcy pułku z połowy lat dwudziestych ppłka Stanisława Jaxy-Rożena. Może być i fotografia grupowa z pułkownikiem
  22. Napisałeś Kolego Jedburgh_Ops: Pod tym względem polski system był bardziej życzliwy wobec pragnień żołnierzy dążących do jakiegoś celu. Jeśli już polski „zając” wykazywał determinację, aby znaleźć się w lotnictwie to nie było to aż tak trudne" i dalej: ..Ale może był to efekt tego, że być może (przynajmniej w pojedynczych przypadkach) choć odrobineczkę przydawało się PWSzyb.." No więc losy kapitana (wtedy jeszcze podporucznika) Łabęckiego w 100% odpowiadają temu co napisałeś. W załączeniu fragment jego biografii. P.S. te zęby załatwiają sprawę - klasyczny Iwan. Ale powojenny bo wtedy nastała moda (i możliwości) na złote zęby.
  23. Kapitan Czesław Łabęcki W 1934 ukończył Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie. Potem służba w: 61 i 62 eskadrze w 6.PL we Lwowie, 1.PL w Warszawie, Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie jako instruktor (od listopada 1938). Informacja dla Kolegi Jedburgh_Ops: typowy zając", do lotnictwa przeszedł z 14.Pułku Piechoty we Włoclawku. Pozdrowienia.
  24. Kolega Jedburgh_Opsnapisal: ....Pilot Tadeusz Góra kończy pierwszą turę operacyjną na Spitfire'ach i gdzie ląduje? W Szkole Podchorążych Piechoty i Kawalerii Zmotoryzowanej. Po co?....." No jak to po co? A nauka musztry, salutowania itp dyrdymały. Ale bez ukończenia Szkoły Podchorążych nie miałby szans na zostanie oficerem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie