
kindzal
Użytkownik forum-
Zawartość
4 879 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Zawartość dodana przez kindzal
-
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Wczoraj w grodkowskiej bibliotece odbyło się spotkanie autorskie z Maciejem T. Nowakiem promujące jego książkę „Operacja LAWINA. Dzieje przemilczanej zbrodni UB.” Maciej T. Nowak, absolwent politologii Uniwersytetu Opolskiego, długoletni dziennikarz radiowy i prasowy napisał solidnie udokumentowaną, przekonującą, z próbą rekonstrukcji zdarzeń książkę. „Operacja LAWINA” to opowieść w której autor opiera na dokumentacji IPN oraz prokuratur w Gliwicach i Opolu, które w latach 90. prowadziły postępowania w sprawie mordów w Barucie oraz pod Grodkowem i Łambinowicami dokonanych na oddziałach partyzanckich Henryka Flame pseud. „Bartek” przez funkcjonariuszy UB. Nowak opisuje trzy transporty, którymi UB podstępem wywiozło z Podbeskidzia co najmniej 158 osób. Mieli oni jechać na Zachód, do Anglii ku lepszemu, bezpieczniejszemu życiu. Niestety nigdy tam nie dotarli, zginęli podczas snu, bestialsko wymordowani. W książce opisane są również wcześniejsze losy i działania partyzancie oddziałów „Bartka”. Są informacje o pracach archeologicznych IPN prowadzonych niedawno w ramach ogólnopolskiego projektu badawczego „Poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944 -1956”. Na spotkaniu autor opowiedział o genezie książki, przybliżył temat zawarty w „Operacj…”, opowiedział o wieloletnich poszukiwaniach mogił partyzantów i dokumentacji wyjaśniającej okoliczności tych wydarzeń, naświetlił zeznania świadków tego mordu. Wszystko to odbywało się przy projekcji zdjęć z obecnego „Śląskiego Katynia”, jak mówi się o miejscu zbrodni, wiosce Barut. Nie obyło się bez pytań i dyskusji. Po spotkaniu było można zakupić książkę wraz z autografem autora. Wszystkich zainteresowanych „Operacją „Lawina” grodkowska biblioteka zaprasza do swoich zbiorów, Książkę będzie można wygrać wkrótce w konkursie na łamach naszego portalu. http://www.grodkownews.info/dziejesie/2447-maciej-nowak-spotkal-sie-z-grodkowianami -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Nie nazywałbym szamba miejscem pochowku i nikt nie był w stanie wskazać dokładnego miejsca mordu i ukrycia zwłok, ale dziwne opowieści o tym miejscu krążyły od dłuższego czasu... Od kilku lat mowilo się, ze gdzieś na tym terenie znajdują się zwłoki pomordowanych przez Ubecję. Jeden z kolegów już dużo wcześniej kontaktował się z IPN-em i wskazywał im dokładnie to miejsce. Dlaczego dr. Szwagrzyk podjął temat dopiero w zeszłym tygodniu to nie wiem, ale ciesze się, ze w końcu są postępy w tej sprawie:) W swoim czasie udało nam się zlokalizować prawdopodobne miejsce likwidacji żołnierzy Bartka w okolicy tego miejsca, ale dalsze poszukiwania nie przynosiły rezultatu ze względu na to, ze teren jest strasznie zaśmiecony. Tam jest potrzebna szczegółowa praca archeologów, ale czy IPN ma no to czas i środki? Moim zdaniem są jeszcze dwa miejsca w okolicach Nysy gdzie mogą być ukryte zwłoki partyzantów, ale wczoraj musiałem już wyjechać z kraju wiec wrócę do tego tematu następnym razem. -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Ma się tego nosa... -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Polecam nowa publikacje: http://www.tropy.pl/opolskie.php?go=produkt&pid=8961 -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Posłuchajcie: http://www.radio.opole.pl...e/strona,3.html POŻEGNANIE - odc.1. - Nie płacz siostra za mną. Będzie ci lepiej jak dotrę do Londynu – powiedział we wrześniu 1946 r. Karol Talik, partyzancki pseudonim „Ryś”. Beata Talik widziała go Wtedy ostatni raz. „Ryś” walczył u boku Henryka Flamego, ps. „Bartek”. Grupa „Bartka” należała do Narodowych Sił Zbrojnych i była najliczniejszą na Podbeskidziu. Mocno dawała się we znaki tym, którzy po wojnie wprowadzali w Polsce nowy ustrój - komunizm. Mniej więcej w tych samych dniach, Józef Marek, który też – jak wówczas mówiono był w lesie - przysłał swoim rodzicom skrawek papieru. Pisał: „Przyjdźcie się pożegnać. Wyjeżdżam na Zachód.” Józef miał wtedy 19 lat. Od kilku miesięcy również był pod komendą „Bartka”. Józef Marek żegnając się mówił wtedy, że nie jedzie sam. Razem z nim w drogę wyruszają inni „leśni ludzie”. Wsiądą do ciężarówek, które pod osłoną nocy przerzucą ich na Opolszczyznę. Stamtąd bliżej będzie już do upragnionej Europy Zachodniej. Matka błagała Józefa by został. – Ujawnij się! Odsiedzisz kilka lat i wyjdziesz. Ale potem będę cię miała przy sobie, a nie gdzieś na końcu kontynentu – prosiła, ale chłopak nie dał się przekonać. Pojechał. Nigdy więcej się nie odezwał. Podobne historie może dzisiaj opowiedzieć wiele rodzin z Ciśca, Milówki, Szczyrku czy Węgierskiej Górki. To miejscowości położone na obrzeżach Parku Krajobrazowego Beskidu Śląskiego. Na jego terenie leży Barania Góra. Świerki porastające jej zbocza, dawały schronienie młodym chłopakom, którym nie było po drodze z nowym reżimem. Las stał się synonimem oporu. O zbuntowanych mówiono nie tyle, że wstąpili do partyzantki, ale że „poszli do lasu”. Drzewa świetnie kamuflowały partyzanckie bunkry i obozowiska. Można się było wtopić w zieleń uciekając przed obławą sił bezpieczeństwa. Las dawał też szerokie możliwości nieskrępowanego kontaktowania się z łącznikami, którzy przynosili chleb i mówili co słychać w wioskach. Partyzanci z oddziału „Bartka” pochodzili głównie ze wspomnianych wiosek. Co najmniej 158 młodych mężczyzn, pod osłoną ciepłych wrześniowych nocy 1946 r. wsiadło na ciężarówki i wyruszyło w kierunku Opolszczyzny, która była pierwszym przystankiem w drodze na Zachód. Rodziny miesiącami czekały na wiadomość. Ile w końcu mogła trwać taka podróż? Podejrzewali, że może listy przychwytuje UB i dlatego nie docierają do adresatów. - Ślad po nich zaginął. Nigdy nie dotarły do nas żadne wiadomości z Zachodu, że szczęśliwie tam dojechali, że ułożyli sobie życie – stwierdza Anna Szweda, ps. „Annuszka”, jedna z tych, którzy nie wsiedli na ciężarówki i zostali na Podbeskidziu. http://www.radio.opole.pl...pozegnanie.html -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Cmentarze wyklęte Wyklęto ich. Bez wyroków skazano na śmierć i niepamięć. Pozbawiono nawet grobu. Kiedy w 2000 roku polska antropolog Ewa Klonowski ekshumowała z jaskini Jama Lisać w Bośni ciała wymordowanych osiem lat wcześniej Bośniaków, rodziny zaginionych stały nad płachtą, gdzie składano odkryte kości. Patrzyły i płakały, pilnowały, rozpoznawały rzeczy. W Barucie koło Jemielnicy ziemia też odkrywa ludzkie kości, ale nad wykopem na Polanie Śmierci nie ma rodzin. Nie dojechały z Żywca, Wisły czy Ustronia. Nie doczekały się tej chwili po 66 latach. - Może to tylko kwestia czasu, kiedy się dowiedzą i przyjadą - zastanawia się Paweł Konczewski, szef ekipy archeologicznej. - Zajmujemy się archeologią sądową, szukamy grobów ofiar niedawnych przestępstw, pomagamy w śledztwach. Nie poszukujemy wymarłej populacji, ale ludzi, którzy mają żyjących bliskich, krewnych. Nikt ich stąd nie przegoni. czytaj dalej reklama Ciężarówkami w nieznane Stanisław Włoch umarł w maju tego roku. Nie doczekał znalezienia szczątków swoich kolegów, towarzyszy broni z oddziału Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem Bartka” - Henryka Flamme. - Ojciec był dowódcą drugiej grupy - opowiada jego córka Aurelia Włoch. - Kiedyś zabrał mnie do wsi Górki koło Skoczowa i pokazał las, z którego mieli odjechać. Po prostu pomylili się. Przyszli z innej strony tego zagajnika, nie znaleźli ciężarówek. Słyszeli odgłos silników, gdy już odjeżdżały. Ojciec był przesądny. Powiedział dowódcy, że to może być znak i on więcej nie pojedzie. Pojechali inni. W archiwach UB zachował się dokument z 1946 roku "Plan likwidacji B”, który opisuje, jak zaplanowano całą akcję. Żołnierze Bartka” byli przekonani, że są przez centralę NSZ przerzucani ciężarówkami na Ziemie Zachodnie w rejon Jeleniej Góry, gdzie będą kontynuować walkę z nową, komunistyczną władzą w Polsce. Tam miało być spokojniej, bo w Beskidach od połowy sierpnia przez lasy i wioski co chwila przechodziła kolejna obława Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W sztabie na Baraniej Górze zapadła decyzja, że oddział podzielony na kilka grup skorzysta z propozycji kapitana Lawiny, przysłanego przez centralę NSZ. Lawina miał zorganizować wyjazd. - Plan likwidacji powstał latem 1946 roku w Ministerstwie Bezpieczeństwa Wewnętrznego - opowiada dr Krzysztof Szwagrzyk, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. - Kierownictwo ministerstwa doszło do wniosku, że zamiast organizować wojskowe obławy, walczyć z partyzantami z niewielkim efektem w górach, w ich środowisku, trzeba znaleźć bardziej skuteczną metodę likwidacji. Do oddziału Bartka wprowadzono kreta, a potem kolejnego, którzy przedstawili się jako przedstawiciele Okręgu Zachodniego NSZ. Główny agent UB kapitan Lawina doskonale odegrał swoją rolę i zdobył zaufanie "Bartka”. Dla uspokojenia dowódcy trzech jego zaufanych ludzi wcześniej faktycznie przerzucono w rejon Jeleniej Góry. Po kilku dniach wrócili i potwierdzili, że wszystko jest dobrze przygotowane. 1 września 1946 roku w lesie koło Wisły czekały na partyzantów ciężarówki, wypożyczone do akcji od Ministerstwa Górnictwa. W kabinach siedzieli ludzie kapitana Lawiny. W jednym wozie złożono broń długą i ciężki sprzęt. Do pozostałych żołnierze wsiadali po kilkunastu tylko z pistoletami. Spuszczono plandeki na pakach i ciężkie samochody ruszyły. Wieczorem były w Barucie. Przejechały przez wieś i pojechały kilometr leśną drogą do starej, malowniczej leśniczówki. Na polanie za leśniczówką stała murowana stodoła i kamienna owczarnia. Obstawa od Lawiny kazała partyzantom ukryć się na nocleg w stodole. - Tu miał być punkt etapowy podróży - mówi dr Krzysztof Szwagrzyk. - Ubecy w przebraniach partyzantów postarali się o obfitą kolację z wódką, do której lekarz Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach Iwański wstrzyknął wcześniej środki nasenne. Nad ranem, w czasie snu, cały budynek wysadzono w powietrze za pomocą 5 - 6 min przeciwczołgowych. Potem UB zebrało zwłoki poległych i gdzieś pochowało. Wybuch był tak silny, że miejscowa ludność jeszcze przez długi czas znajdowała w tej okolicy strzępki mundurów z naszywkami Poland”, dokumenty, listy i fragmenty ciał. Wiemy, że po pewnym czasie mężczyźni z Baruta pod kierunkiem leśniczego zebrali pozostałości ludzkich zwłok, w tym jedną czaszkę i pochowali w innym miejscu. Archeolodzy szukają obu tych grobów. Kto przeżył, ten podejrzany Wiadomość o mordach przyniósł pozostałym na Podbeskidziu partyzantom jeden z wywiezionych na Zachód, Andrzej Bujak. - Opowiadał o miejscowości, której nazwy nie znał - relacjonuje wspomnienia ojca Aurelia Włoch. - Mówił, że w sąsiedztwie było jezioro, a na miejscu jakiś pałacyk, że wcześniej przejeżdżali przez Toszek. Podejrzewam, że "Bartek” wytypował Barut na pod-stawie opisu topografii. W 1947 roku, kilka miesięcy po mordzie, Henryk Flamme przyjechał do Baruta. - Wiemy o tym od jego ówczesnej przyjaciółki, pani Ani, która już też nie żyje - opowiada Aurelia Włoch. - Przyjechali tu razem. Bartek” poszedł gdzieś z leśniczym, a ona czekała na nich w leśniczówce. Nie wiedziała, o czym rozmawiali. Leśniczy z Baruta był wcześniej leśniczym w Wiśle i znali się z "Bartkiem”. Podobno Bujak szedł pieszo do Wisły przez dwa tygodnie. Po powrocie w Beskidy nie zgłosił się sam do oddziału. Partyzanci dowiedzieli się o jego obecności i siłą sprowadzili go do dowódcy. Opowiedział, że wszystkich zabito. Rzucono granaty do budynku, gdzie spali, a resztę rozstrzelano. Tylko on miał szczęście i ocalał. Dawni towarzysze nie uwierzyli mu. Oddział potraktował go jak zdrajcę, współpracownika UB, którego specjalnie przysłano, żeby skłonił innych do poddania się. - Nie ma żadnych dokumentów świadczących o współpracy Andrzeja Bujaka z UB - mówi dr Krzysztof Szwagrzyk z IPN. - On był ofiarą tej akcji. Na początku lat 50. uciekł z Polski do Stanów Zjednoczonych w atmosferze podejrzeń, że zdradził swoich kolegów. Zmarł w latach 90. i nigdy nikt nie spisał jego relacji. - Po przemianach politycznych w 1990 roku napisałam do prokuratury w Gliwicach doniesienie o mordzie na partyzantach w Barucie i wszczęto śledztwo - opowiada Aurelia Włoch. - Prokuratur chciał przesłuchać Bujaka w polskiej ambasadzie w Stanach, ale jego rodzina powiadomiła polską placówkę, że niedawno zmarł. Kiedy się o tym dowiedział listonosz w Wiśle, zaczął rozpowiadać, że przecież on cały czas pisze listy do Polski. Ale oficjalnie, przed prokuratorem, wycofał się z tych oskarżeń. Kiedy w Barucie zabijano partyzantów, Henryk Flamme Bartek” był w Katowicach w szpitalu na operacji. Załatwienie mu szpitala akurat w tym momencie było też elementem planu operacyjnego bezpieki. Flamme ukrywał się do lutego 1947 roku, kiedy Sejm ogłosił amnestię dla politycznych. On i pozostali przy życiu członkowie oddziału ujawnili się i skorzystali z amnestii. - Może dla niego nawet lepiej by było, gdyby zginął razem ze swoimi ludźmi - komentuje dr Szwagrzyk. - Jestem przekonany, że "Bartek” bardzo to przeżył. UB pozwoliło mu żyć ze świadomością, że wyprowadzili go w pole. Musiał dalej mieszkać wśród rodzin zaginionych partyzantów. Musiał codziennie odpowiadać na pytania wdów, dzieci - gdzie są nasi bliscy? Co się z nimi stało. Prawdopodobnie część podejrzewała go także o współpracę z UB. Bartek” zginął 1 grudnia 1947 roku. W gospodzie w Skoczowie zastrzelił go funkcjonariusz MO po służbie, Rudolf Dadak. Podobno to była samowola, ale morderca nigdy nie stanął przed sądem. W ubeckich archiwach zachowała się fotografia zwłok Henryka Flamme, polskiego niepodległościowego bohatera, leżących wśród krzeseł i stolików z ceratami. W czaszkach będzie dziura Na początku lat 90. o sprawie Baruta zrobiło się dość głośno. Prasa opublikowała kilka artykułów, podając mój numer telefonu do kontaktu - wspomina Aurelia Włoch. - Zadzwonił do mnie wtedy były żołnierz Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, że wie coś na ten temat. Pojechałam do niego do domu pomocy społecznej na rozmowę. To on opowiedział mi, że stu członków oddziału "Bartka” rozstrzelano w dołach gdzieś w rejonie Łambinowic. Ponownie powiadomiłam o sprawie prokuraturę w Opolu. Szukali śladów, podobno nawet znaleźli u jakiegoś byłego ubeka charakterystyczny lotniczy zegarek, który nosił Jan Przewoźnik Ryś”, zastępca Bartka. Trzecie śledztwo w sprawie mordu na partyzantach w 2002 roku rozpoczął pion śledczy IPN. Prokurator Piotr Nalepa umorzył je w 2010 roku. Ustaleni wtedy sprawcy zbrodni - wiceminister Roman Romkowski, naczelnik departamentu w MBP Władysław Śliwa, szef UB w Cieszynie Leon Wajntraub, Włodzimierz Ossowski, Jerzy Iwański - już nie żyli. Mimo poszukiwań w Wierzbiu koło Łambinowic, na terenie dawnego lotniska w Starym Grodkowie, nie udało się odnaleźć ciał. A w kryminalistyce obowiązuje zasada: nie ma ciała, nie ma zbrodni. Śledczy z pewnym trudem dotarli też do kapitana Lawiny - Henryka Wendrowskiego, agenta, który wprowadził oddział "Bartka” prosto w zasadzkę. Po akcji szybko awansował. W 1968 roku został na pięć lat ambasadorem Polski w Kopenhadze. - Nic nie wiedziałem o planowanym mordzie - mówił śledczym emeryt Wendrowski (zmarł w 1997 roku). - Byłem przekonany, że zostaną dowiezieni do siedziby Urzędu Bezpieczeństwa w Katowicach i aresztowani, a potem staną przed sądem. Przesłuchano natomiast awróconego” żołnierza KBW i informatora Aurelii Włoch, Jana Zielińskiego. - Nad ranem przystąpiliśmy do akcji - opowiadał. - Włodzio Ossowski, który w 1959 roku wyjechał do ZSRR, nożem fińskim zasztyletował wartownika grupy "Bartka”. Przez okna ktoś wrzucił do środka dwa granaty. Po wybuchu większość ludzi żyła, zaczęli uciekać. Byli oszołomieni wybuchem i wypitym wcześniej alkoholem. Wszystkich wyłapaliśmy. - Po wysadzeniu stodoły w Barucie przewiezienie tu kolejnej grupy partyzantów było zbyt ryzykowne. Mogli się zorientować, przecież wokół tego miejsca jeszcze przez wiele dni na drzewach wisiały strzępy ludzkich ciał - mówi dr Krzysztof Szwagrzyk. - Dwie kolejne grupy przywiezione na Opolszczyznę w odstępach 2-3 dni trafiły w inne miejsca. Z 90-procentową pewnością możemy powiedzieć, że drugą grupę podobnie wysadzono w powietrze w baraku na terenie lotniska w Starym Grodkowie. Ich szczątków również będziemy szukać. Inaczej było z trzecią grupą. Trafili do starej willi, gdzie też dostali kolację z alkoholem zaprawionym środkiem nasennym. Potem do środka wrzucono wiązkę granatów ogłuszających. Część partyzantów próbowała się bronić, ale wyłapano ich wszystkich. Rozebrano do naga, zaprowadzono kolejno do dołu wykopanego w pobliżu i zabijano strzałem w tył głowy, jak w Katyniu. To z tego miejsca uciekł Andrzej Bujak. Zakopał się w trocinach gdzieś na strychu willi i przeleżał dwie doby, aż wszystko ucichło. Historycy są bliscy ustalenia lokalizacji miejsca trzeciej zbrodni. W grę wchodzą dwie miejscowości. Ten ostatni grób będzie nietypowy. Ciał nie kawałkowano, szkielety powinny być kompletne. Za to w czaszkach będzie dziura po pocisku. Demony zacierają ślady - W środę 20 czerwca odkopaliśmy pierwszy, nieduży fragment ludzkiej czaszki - relacjonuje z Baruta dr Szwagrzyk. W wykopie widać smugi ciemniejszej ziemi. Ślady po fragmentarycznych wykopach poszukiwawczych z poprzednich lat. - Będziemy tu tak długo, aż sprawdzimy całą polanę. Nawet jeśli nam się nie poszczęści, wiadomo będzie, że nie ma tu po co wracać. A może jakiś były ubek przeczyta ten artykuł i powie nam prawdę o tej zbrodni? Lista zaginionych jest znana. Prawie 200 mężczyzn. Każdy miał matkę i ojca, braci; niektórzy żony i dzieci. Jeśli uda się trafić na ich zwłoki, bliscy dostarczą dowodów do identyfikacji zabitych. Oddadzą własne DNA. - Do przeprowadzenia akcji w Barucie z Katowic przyjechało ok. 70 najbardziej zaufanych i doświadczonych funkcjonariuszy UB. Było też ok. 40 Rosjan. Ich nazwisk ani roli raczej nigdy nie poznamy - mówi dr Szwagrzyk. - Nie mamy w archiwach żadnych akt osobowych jednostek specjalnych ZSRR w Polsce. W wewnętrznych informacjach UB nie ma żadnej wzmianki o ich obecności. Rosjanie odpowiadali za zacieranie śladów. Zrobiono to niesłychanie profesjonalnie. Do dwóch dołów, gdzie zakopano zastrzelonych z ostatniej grupy, wrzucono potem żołnierskie nieśmiertelniki z II wojny światowej. Tyle samo, co zakopanych ciał. Gdyby nawet ktokolwiek trafił na mogiłę, musiał uznać, że to po prostu wojenny grób. Wykopaliska w Barucie to dopiero początek. Potem będą w Starym Grodkowie, może w Wierzbiu czy Podlesiu. A po żołnierzach Bartka” przyjdzie czas na zabitych z oddziału "Wołyniaka”, Mewy” i "Groma”. Opolszczyzna to przecież anonimowa mogiła najbardziej zaciekłych polskich antykomunistów. http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120623/HISTORIALOKALNA/120629799 -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Znaleziono kości ofiar zbrodni komunistycznej? Szczątki odkryto na tzw. polanie śmierci koło Barutu w gminie Jemielnica w Opolskim. Archeolodzy biorący udział w pracach Instytut Pamięci Narodowej uważają, że mogą to być kośćmi żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału Henryka Flame ps. Bartek. Według relacji naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu, a zarazem pełnomocnika prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego dr hab. Krzysztofa Szwagrzyka po dwóch dniach poszukiwań, prowadzonych od wtorku na tzw. polanie śmierci w Barucie, archeolodzy znaleźli, oprócz kilku fragmentów połamanych ludzkich kości, dwie łuski nabojów do pistoletów produkcji rosyjskiej oraz fragmenty skórzanych butów typu wojskowego. Fragmenty kości są zniszczone w taki sposób, który pasowałby do teorii wybuchu, czyli okoliczności, w jakich Urząd Bezpieczeństwa zamordował koło Barutu około 60 osób" - powiedział PAP Szwagrzyk, który kieruje badaniami w okolicach Barutu. Uroczysko Hubertus, zwane też polaną śmierci, jest symbolem mordów, których UB dokonało jesienią 1946 r. na ok. 200 żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych z oddziału Henryka Flamego ps. Bartek. Zdaniem Szwagrzyka ok. 60 z nich zostało zamordowanych właśnie koło Barutu, a pozostali w nieodnalezionym ciągle miejscu na terenie Opolszczyzny. Z mordów tych ocalał jeden człowiek. Do relacji ocalałego mężczyzny dotyczącej mordu w pewnej willi, gdzie żołnierze Bartka" mieli być nakarmieni i upojeni alkoholem ze środkami nasennymi, a następnie pomordowani strzałem w tył głowy, pasuje kilka miejsc w opolskim. Bierzemy pod uwagę m.in. Stary Grodków, Wierzbie, Łambinowice i Podlesie" - wyliczał Szwagrzyk. Żołnierze Bartka" zostali podstępem zwabieni przez Urząd Bezpieczeństwa na Opolszczyznę z Podbeskidzia, gdzie walczyli i skąd pochodzili. Operacja miała kryptonim Lawina". Obiecano im przerzut na Zachód. Transport żołnierzy Henryka Flame zorganizowało jednak UB. Pod Barutem, na uroczysku Hubertus, żołnierzy stłoczono w stojącej tam stodole i wysadzono w powietrze. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/624967,Znaleziono-kosci-ofiar-zbrodni-komunistycznej -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Wszystkim zainteresowanym polecam powiesc Sebastiana Rency, pt.: Z Cienia, ktorej lekture wlasnie zakonczylem. Powiesc opowiadajaca o losie zolnierzy Bartka". -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Nie. To dwie zupelnie inne sprawy. Chociaz w miedzy czasie asi" UBecy maczali lapy w niejednej operacji" skierowanej przeciwko podziemiu, na przyklad w sprawie apory". -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
IPN umorzył śledztwo ws. mordu na partyzantach oddziału Henryka Flame. Katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej po 9 latach umorzył śledztwo w sprawie zamordowania partyzantów z oddziału kpt. Henryka Flame - Bartka". Mordu dokonało UB w okolicach Barutu na granicy woj. opolskiego i śląskiego we wrześniu 1946 r. - Śledztwo zostało umorzone, bo ustaleni przez nas sprawcy zbrodni nie żyją. Mimo zakrojonych na dużą skalę poszukiwań nie udało się nam odnaleźć grobu pomordowanych - powiedział prokurator Piotr Nalepa z IPN. IPN ustalił, że egzekucja żołnierzy z oddziału Bartka" była dokładnie zaplanowana przez funkcjonariuszy UB. - Tajna akcja nosiła kryptonim +Lawina+. Na skutek prowokacji członków oddziału zamknięto w murowanej stodole, którą następnie wysadzono w powietrze - relacjonował Nalepa. Według ustaleń śledczych, w Barucie zginęło co najmniej 150 partyzantów. - Dokładna liczba ofiar jest nie do ustalenia - zaznaczył prokurator. Do zbrodni doszło we wrześniu 1946 roku. UB dokładnie zatarło ślady akcji, stąd śledztwo trwało aż 9 lat. Ustalając przebieg zdarzeń śledczy IPN opierali się głownie na ustnych przekazach mieszkańców Barutu, którzy w 1946 roku widzieli ciężarówki, jakimi przywieziono partyzantów, słyszeli też wybuch i wiedzieli o akcji zacierania śladów przez funkcjonariuszy UB. Według ustaleń IPN partyzantów zwabiono z Żywiecczyzny na Opolszczyznę, prawdopodobnie pod pretekstem przerzucenia na Zachód. Starsi mieszkańcy Barutu pamiętają ciężarówki pełne młodych ludzi w dziwnych" mundurach - według opisu przypominających uniformy żołnierzy gen. Andersa. Żołnierze mieli zostać zgromadzeni w budynkach na wzgórzu niedaleko Barutu. Świadkowie wydarzeń twierdzą, że w nocy 26 września 1946 r. budynki wysadzono w powietrze. Szczątki ciał miały być później pozbierane i zakopane. Ostatecznego zatarcia śladów dokonał specjalny oddział wojska. IPN nie udało się - mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań - odnaleźć grobu, w którym UB zakopało szczątki zamordowanych partyzantów. W akcji poszukiwawczej wykorzystywano georadar - urządzenie, wysyłające w głąb ziemi mikrofale, przetwarzane później komputerowo, dzięki czemu można odtworzyć naruszenie struktury gruntu spowodowane działalnością człowieka. - Nie trafiliśmy na ślad masowego grobu. Jedyną szansą na odnalezienie szczątków żołnierzy jest teraz przypadkowe odkrycie miejsca ich pochówku - ocenił Nalepa. Podczas śledztwa Instytutowi udało się ustalić zleceniodawców zbrodni. Byli wśród nich Roman Romkowski - wiceminister ówczesnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i szef UB, oraz wysoko postawieni funkcjonariusze UB: Władysław Śliwa; Leon Wajntraub; Włodzimierz Ossowski i Jerzy Iwański. Jednym z funkcjonariuszy odpowiedzialnych za mord był też - według ustaleń IPN - Czesław Gęborski, który w 1945 był komendantem obozu dla przesiedlanych po wojnie Ślązaków w Łambinowicach na Opolszczyźnie. Był oskarżony o spowodowanie śmierci 48 więźniów obozu. Zmarł przed zakończeniem procesu. http://wiadomosci.onet.pl/2189770,11,ipn_umorzyl_sledztwo_ws_mordu_na_partyzantach_oddzialu_henryka_flame,item.html -
Amfiteatr wybudowano w nieczynnym kamieniołomie w latach 1934-38, jest jednym z największych amfiteatrów w Europie. Na szczycie amfiteatru w 1955 r. odsłonięto Pomnik Czynu Powstańczego dłuta Xawerego Dunikowskiego). Otwarcia amfiteatru na świętej polskiej górze miał dokonać osobiście Adolf Hitler. W przededniu manifestacji nad Górą św. Anny nastąpiło oberwanie chmury. Następnego dnia na uroczystości nie pojawił się Hitler, tylko jego partyjny zastępca i dokonał otwarcia obiektu. Wśród zdziwionej gawiedzi rozeszła się wieść, że na Hitlera planowano zamach, a w rurach odwadniających amfiteatr umieszczone były ładunki wybuchowe, które wypchnęła woda podczas ulewy. Fakt ten spowodował nieobecność Hitlera na imprezie, natomiast 50 winnych i podejrzanych osób zrzucono ze skały na scenę amfiteatru. Mało kto wie, że w skarpie pod pomnikiem, a także pod amfiteatrem znajduje się cały zespół podziemnych korytarzy. Lepiej tam nie wchodźmy, gdyż nie są one zabezpieczone, nie są również przeznaczone do zwiedzania. http://turystyka.gazeta.pl/Turystyka/1,82269,984102.html?as=3&ias=3&startsz=x
-
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
„Śledczy z IPN prawdopodobnie natrafili na mogiłę żołnierzy Henryka Flamego ps. Bartek, bestialsko zamordowanych przez ubecję w 1946 roku. Biegły badający szczątki znalezione w pobliżu miejscowości Barut wskazał, że mogą one należeć do zabitego żołnierza NSZ. Biegły badał kość znalezioną w lipcu w domniemanej mogile odkrytej w Barutach. Badanie wykazalo, że jest to męska kość piszczelowa, która nosi ślady gwałtownego uszkodzenia. Wiemy, że partyzanci NSZ zostali zwabieni do budynku, do którego ubecia wrzuciła granaty. Uszkodzenie kości może wskazywać, że to jedna z ofiar granatów – mówi jeden ze śledczych. Teraz teren zostanie jeszcze dokładniej zbadany”. http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/18/10424/PRZEGLAD_MEDIOW__1517_sierpnia_2009.html -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
4 czerwca o godz 17.00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu odbyła się prezentacja książki Król Podbeskidzia". Przy okazji prezentacji odbył się premierowy pokaz filmu Operacja Lawina", będący fabularyzowaną rekonstrukcją tragicznych wydarzeń zamordowania przez bezpiekę ponad 170 partyzantów NSZ. Film został wyprodukowany dla stacji TVN Discovery Historia i udostępniony specjalnie na tą okazję. -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
To podobnie jak u niemodlińskich UBeków, tyle że ci jak się nachlali to dopiero wtedy rozpoczynali swoje ządy"... -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Odnośnie niemodlińskiej UBecji warto przytoczyć odpis z meldunku Inspektoratu Rybnickiego i Opolszczyzny, do Komendy Okręgu AK (Śląskiego)z 1945 roku: Społeczeństwo śląskie było prześladowane przez funkcjonariuszy urzędów państwowych, a przede wszystkim przez służbę bezpieczeństwa. Zgodnie z napływającymi meldunkami, największe lumpy z szeregów UB i MO działały w Niemodlinie!" Najslynniejszym" UBekiem niemodlińskim jest zapewne Czesław Gęborski (byly komendant obozu w Lambinowicach). http://pl.wikipedia.org/w...w_G%C4%99borski -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Oto i niemodlińska siedziba UBecji: A tutaj kolejny ciekawy artykul o poszukiwaniach pomordowanych żolnierzy Bartka" : Śląski Katyń wciąż bez mogiły Na leśnej polanie między Barutem, a Dąbrówką, na granicy obecnego województwa śląskiego i opolskiego w 1946 roku prawdopodobnie wysadzono blisko 200 mężczyzn ubranych w polskie mundury. Katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej od 8 lat szuka miejsca ich pochówku. Teren wokół upamiętniającego mord pomnika, ufundowanego przez kombatantów przeryto wzdłuż i wszerz. Teraz archeolodzy kopią w miejscu drugiego, niepozornego krzyża. Z głębokiego na półtora metra dołu wyciągają zelówki, metalowe guziki, amunicję. Ciał nie ma. Ale to pierwszy tak istotny ślad od lat. http://opole.naszemiasto.pl/wydarzenia/1020252.html http://www.odkrywca.pl/slaski-katyn-wciaz-bez-mogily,655149.html#655149 -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Powracając do tematu, to w czerwcowym wydaniu Odkrywcy, ukazal sie artyklu Lukasza Orlowskiego o poszukiwaniach mogily żolnierzy Bartka" w okolicach Grodkowa. Cieszę się, że Odkrywca porusza ten temat. Zadziwia mnie jednak pewien rażący bląd w artykle. Wyczytalem tam min. coś takiego: Zieliński zeznal bowiem, iż byl wysylany po "zatrutą wódkę (kilka godzin po jej spożyciu, oszolomieni partyzanci mieli nie stawiać oporu podczas rozbrajania) do posterunku UB w Niemodlinie, mieszczącym sie w starym palacu. Droga miala zająć godzinę szybkiego marszu. Tymczasem w Niemodlinie nie bylo żadnego palacu, w którym mogli znalezdz się funkcjonariusze urzędu bezpieczeństwa! " Skąd ta teoria ? Przecież siedziba niemodlińskiego UB mieścila się w starym palacyku ! I żeby o tym sie dowiedzieć wystarczy zerknąć na strony IPNu: http://www.slady.ipn.gov.pl/portal/sz/559/5847/Dawna_siedziba_PUBP_w_Niemodlinie.html -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
No tak, rozumiem Twój tok rozumowania. Jak to mówią: w każdej legendzie jest odrobina prawdy. W Hunowie Estończyków chyba jednak nie bylo. Pozdrawiam. -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
obilo mi sie o uszy ze jakies oddzialki walczace z sowietami bronily sie w jakims dworku...chyba w Szadurczycach.No i to przesadzilo o jego losie" Slyszaleś że jakieś, gdzieś, chyba ? To dobrze, ale nie wiesz do końca w którym kościele te dzwony bily ! Nie byl to bowiem dworek, lecz leśniczówka i nie bylo to w Szadurczycach, lecz w Borach Niemodlińskich. Jak slusznie zauważyl Mowglyn, nie byla to również litewska dyw. panc. SS" bo takowa nigdy nie istniala, ale ten bląd jak widac juz sam zdążyleś poprawić ;) Polecam na przyszlość najpierw odrobić zadanie domowe". Bo znowu będzie pala" ;) -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Po samym folwarku zostaly resztki fundamentówi i dwa zbiorniki, a teren jest w dniu dzisiejszym jednym wielkim wysypiskiem, jakiekolwiek poszkiwania z detektorem są więc zupelnie bezcelowe. Nie będziemy więc w stanie pomóc IPNowi. Doszly mnie zato pogloski jakoby nasi koledzy znalezli polamane orzelki i polskie guziki, w okolicy lotniska w Starym Grodkowie ! -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
... -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
... -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
... -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Obeszlismy pozostalości po ww folwarku... -
Ziemia Grodkowska miała też swój Katyń?
temat odpowiedział kindzal → na kindzal → Historia najnowsza czyli zakręty historii po wojnie
Kożystając z chwili wolnego czasu odwiedziliśmy Hunów-Dworzyszcze...