Wąwóz, a tu jakiś prostopadły wykop. Co to? Okopany czołg? Działo? Sprawdzam sygnał na długości kilku metrów i piszczy jak ch... (taka choroba). Zasypane działo- pierwsza myśl- wyobraźnia działa. Zmniejszam czułość i jeszcze raz badam i piszczy. No to :-) Saperka i odjazd. Nagle zgrzyt i jest, ale co to? Jakiś pogięty drut, ale przecież chyba to nie on i nie na takiej długości? Odsypuję, ciągnę, patrzę, rozłożona siatka ogrodzeniowa. Niech tylko nikt nie mówi, że siatka była maskującą, a pod spodem było rzeczywiście działo, bo raz, że dałem sobie spokój i jej nie wykopałem do końca, a dwa to nie chce mi się tam wracać :-)