Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

[...]

Po pierwsze: bezpieczeństwo

Na przełomie stycznia i lutego spodziewane jest rozstrzygnięcie postępowania przetargowego na wybór dzierżawcy terminala, którego przeznaczeniem będzie obrót portowo-morski ładunków drobnicowych ze szczególnym uwzględnieniem przeładunku i składowania kontenerów (od maja 2023 r. na najbliższe 30 lat).

Kontrowersje budzi fakt, że w przetargu nie ma wymagań wobec potencjalnego operatora, posiadania certyfikacji NATO, a właśnie w przeładunku kontenerowym wjeżdża do Polski i regionu, sporze wojskowy, ani też wzmianki o spełnianiu nawet ogólnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa państwa.

Porty to ważna część obowiązków Polski wynikających z natowskiego programu Host Nation Support. Musimy zapewnić wsparcie "lądowania" sprzętu państw NATO w Polsce w przypadku operacji sojuszniczej. Widzimy od 2014 r., jak kluczowe jest przemieszczenie sprzętu bojowego z USA, które odbywa się droga morska przez Niemcy oraz porty w Szczecinie i Gdyni – mówi o2.pl były attaché obrony w USA, a obecnie wykładowca na Uniwersytecie Wrocławskim, gen. Jarosław Stróżyk.

W przypadku wejścia Chińczyków w dzierżawę terminala, będą oni mieli dokładny wgląd w to, co przypływa – i wypływa – z Polski, także w sferze wojskowej. Generał przypomina też, że zablokowanie szlaków komunikacyjnych, nie tylko wojskowych, może mieć tragiczne skutki. A jak łatwo to zrobić pokazał przypadek blokady kału sueskiego w marcu 2021 r.

Na koniec zaś dodaje, że niedaleko opisywanego terenu znajdują się także inne ważne obiekty, jak choćby należąca do PGZ Stocznia Wojenna czy siedziba jednej z naszych jednostek specjalnych – Formozy.

Stąd też mając na uwadze dość agresywne postępowanie Chin, które starają się przejąć dominację nad USA to przyjęcie tak ważnego miejsca, nawet w jakimś stopniu, pozwoli im kontrolować to co się tam dzieje. A informacja to klucz do zwycięstwa – mówi z kolei były oficer kontrwywiadu wojskowego. I dodaje, że obie służby, odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne, czyli ABW i SKW powinny dokonać wnikliwej analizy potencjalnych zagrożeń z tego tytułu.

Warto dodać, że obok potencjalnego terenu, na którym mogą zagościć Chińczycy znajdują się także bazy paliwowe PERN-u. Od 2003 roku operatorem i partnerem Portu na tym terenie jest filipińsko-amerykański International Container Terminal Services Inc. ICTIS/BCT.

Nabrzeże Helskie w Gdyni od lat stanowiło zaplecze dla transportu wyposażenia armii sojuszników z NATO i stacjonujących w Polsce wojsk amerykańskich. Dlatego też ICTSI/BCT realizuje wieloletnią umowę zawartą pomiędzy BCT a Armią USA na wymianę wyposażenia wojsk amerykańskich stacjonujących w Polsce. Posiada również certyfikację NATO, odgrywając tym samym istotną rolę w łańcuchu zaopatrzenia Armii USA i wschodniej flanki NATO, umożliwiając jej korzystanie również z Portu Gdynia jako krytycznego militarnego punktu wejścia do RP.

Oddanie Gdyni Chińczykom już teraz, gdy są tylko w formie ograniczonej, budzi kontrowersje, jak np. w analizie wpływowego think-tanku GMFUS, gdzie przypominają, że według prawa chińskiego operatorzy chińscy operujący w portach cywilnych są zobowiązani do świadczenia armii chińskiej usług wywiadowczych, a także wsparcia logistycznego.

"Tu będzie Gdyńkong!"

O tym opowiada o2.pl także wysoki rangą urzędnik z jednego z resortów, odpowiedzialnych za gospodarkę. Przypomina, że w tym roku przypada stulecie przyjęcia ustawy o budowie portu w Gdyni. Sposób działania Chińczyków budzi jego wielkie obawy.

Dla polskiej gospodarki, istnienie i działanie tego portu to ważna kwestia, być może nawet kluczowa. Wiemy co działo się w Pireusie i kilku państw afrykańskich, w których były chińskie inwestycje. Te kraje w zasadzie nie mają nadzoru nad infrastrukturą. W zasadzie będziemy tu mieli coś na kształt chińskiej bazy. A to jest w naszym interesie? – pyta nasz rozmówca.

A to się chyba trochę spod kontroli wymknęło. Mamy obejście systemu przy przejęciu terenów portu – pytanie czy intencjonalne, czy przez niedopatrzenia. Jaki był nadzór MSWiA nad tymi działaniami? – pyta i przekonuje, że jest "wysoce zaniepokojony" działaniami Chińczyków.

Kwiatkowski przewraca się w grobie, gdy widzi co się dzieje! Albo będziemy mieli polską Gdynię, albo zrobi się z tego Gdyńkong – irytuje się urzędnik.

Przetarg na dwa głosy

W kończącym się przetargu oferty złożyły dwa podmioty (otwarcie nastąpiło w połowie listopada): dotychczasowi najemcy, czyli ICTSI/BCT oraz działający w ramach portu (ale mu niepodlegający, bo przejęli teren i nabrzeże za długi Stoczni Gdynia na 99 lat) Chińczycy, czyli GCT (obecnie już nazwa Hutchison Ports Gdynia). Wybór drugiego oferenta oznacza, że cały przeładunek kontenerowy Gdyni trafi w ręce Chińczyków na kolejne 30 lat. Tym samym Chińczycy zwiększą swoje zasoby z 20 ha do około 50, a nabrzeże do 1000 m.

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że podlegający Ministerstwu Infrastruktury i Markowi Gróbarczykowi Zarząd Portu Gdynia (ZMPG) dąży do podpisania umowy na kolejne 30 lat z GCT. Port wskazuje na partnerskie relacje z Chińczykami, jednak trudno mówić o partnerstwie, gdy realnie traci Skarb Państwa. Chińczycy nie płacą dzierżawy, ponieważ są użytkownikiem wieczystym terenów, które zajmują.

Zgodnie z Ustawą o portach morskich ZMPG powinno być zarządcą terenów w granicach administracyjnych portu. GCT jest wyjątkiem, który wymkną się spod ww. przepisów. Tereny te zostały przejęte za długi od stoczni przed powstaniem przytoczonych przepisów. Armatorzy wpływający do GCT płacą tonażowe za wejście do portu, ale nie płacą postojowego, które z kolei uiszczają armatorzy wpływający do innych terminali z nabrzeżami należącymi do ZMPG. Przez 20 lat obecności w GCT i wejściem poprzez przejęcie za długi Stoczni terenu w Porcie Polska nie uzyskała ogromnych funduszy.

Jakie? Tylko za samą dzierżawę na warunkach stosowanych wobec innych dzierżawców to byłoby ok. 196 tys. m kw. terenu, pomnożona przez 1,6 dolara za metr kwadratowy o ponad 313,5 tys. dolarów na miesiąc.

W sumie, przez ostatnie 18 lat bytności w Porcie Gdynia, Chińczycy nie wpłacili dzięki przejęciu terenu minimum 65 mln dolarów, czyli średnio licząc – 250 mln złotych. Teren przejęli za długi w wysokości 20 mln złotych, inwestycje podają na poziomie 100 mln zł. Tak czy inaczej, państwo utraciło potencjalnie minimum 100 mln złotych na dopuszczenie na wejście bokiem na teren postoczniowy.

Chiny od lat nie ukrywają, że nie tylko chcą współpracować handlowo nie tylko przy tranzycie przez Polskę, ale też kontrolować go poprzez trwałe wejście w naszą infrastrukturę, np. w podlaskich Małaszewiczach czy właśnie w portach. Rodzi to wiele kontrowersji tez w samym rządzie. Z jednej strony dla niektórych wydaje się być atrakcyjne, że część środków wyłożą Chińczycy, inni podkreślają, że infrastruktura strategiczna powinna być pod kontrolą państwa, co najwyżej wyłącznie wynajmowana na równych warunkach.

[...]

https://www.o2.pl/informacje/gdynia-czy-gdynkong-chinczycy-maja-chrapke-na-polski-port-6728869144529536a

Napisano

Od lat alarmują o tym spece od geopolityki, tylko oczywiście nie tacy pisowscy „guru” tej dziedziny, jak kompletny i samozwańczy amator Bartosiak. Niedobrze się robi, gdy widzi się wykłady tego człowieka, a - z ciekawości - katuję się nimi.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie