Nowotny Napisano 18 Styczeń 2006 Napisano 18 Styczeń 2006 GunrunnerBardzo mi się podoba twój zwrot:) naprawde bardzo.Nie wiem o jakim kraju piszesz, ale dziś w Polsce mozesz sobie zanabyc droga kupna replike broni czarnoprochowej bez konieczności ubiegania się o stosowne pozwolenie. A w tym momencie o takiej broni rozmawiamy. Sam w tym temacie mam z praktycznego punktu widzenia niewiele do powiedzenia gdzyż nigy mnie to specjalnie nie interesowało, ale strzelać kilkakrotnie mi się zdazyło. Przewaznie na zasadzie: ale fajne sprzęty macie, dajcie strzelic a my wam damy z naszych:)Cyrograf, zadziwiasz mnie! To ty jednak po ludzku potrafisz pisac:)Myślisz ze na polu walki ktos sobie zawracał głowe takim liczeniem? Bo statystyki prowadzone na strzelnicy a statystyki peowadzone w walce dadzą zupełnie inne wyniki. Poza tym zwróć uwagę ze piszemy o innych okresach. Nie XIX wiek tylko trochę wczesniej.Nie zauważyłes pewnej niekonsekwencji w swych wypowiedziach? najpierw sugerujesz ze aby trafić w cel odległy o 1500kn z .50BMG trzeba podniesc lufe o kąt 45 stopni a teraz argumentujesz jakie to doskonałe wyniki uzyskuje się z broni czarnoprochowej której czasy świetności dawno minęły?Osobiście znam ludzi którzy podczas polowania oddali" kilka strzałów do zwierzyny, ale tylko jeden pocisk opuścił lufe. Mimo ze strzelali z broni powtarzalnej, w której pocisk jest scalony a wystarcz tylko przerepetować zamek nie byli w stanie dostatecznie daleko cofnąć zamkiem by pobrac kolejny nabój. Więc nie dziwi problem zołnierza któremu proch się wsypie obok lufy a nie w lufe.
gunrunner44 Napisano 19 Styczeń 2006 Napisano 19 Styczeń 2006 Nowotny-wiem ze wolno kupic sobie replike broni czarnoprochowej o czym zreszta napisalem wczesniej-problem polega na tym ze sam fakt kupna nie jest rownoznaczny z pozwoleniem na strzelanie z niej.Mozna toto posiadac,powiesic na scianie i patrzec do woli.Na zakup prochu i strzelanie-o ile sie nie myle-potrzebne jest pozwolenie
Nowotny Napisano 19 Styczeń 2006 Napisano 19 Styczeń 2006 Mylisz się. Nie ma w tym kraju takiego pojęcia jak prawo do strzelania z broni. Prawo natomiast określa warunki w jakich mozna uzywac takiej broni , jak zresztą każdej. Co do zakupu prochu oczywiście w tym kraju nic nie wiadomo:)Ci których znam, przywożą proch z Czech, tam nie ma zadnego problemu z zakupem, z przewozem tez raczej nie.
gunrunner44 Napisano 19 Styczeń 2006 Napisano 19 Styczeń 2006 czyli kazdy moze nabyc czarnoprochowca i strzelac z niego uzywajac prochu ktorego nie moze posiadac
Cyrograf15 Napisano 19 Styczeń 2006 Napisano 19 Styczeń 2006 Zgodnie z ustawą czarny proch można posiadać. Strzelać z takiej broni można tylko na strzlnicy. Lata jej świetności dawno mineły nie mniej bizony właśnie z takiej zostały wybite, znaczy działa całkiem przyzwoicie. Jak ktoś ma blisko do Krakowa i ma czas 29.01.06 to są zawody CP. Strzelnica na Pasterniku, można poglądać a i strzlić z mojego karabinu. Prywatnie spotykamy się co niedziele i też można przyjechać i pomacać taką broń tyle że wtedy mniej do oglądania.Wojtek
Kiler Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Snajper, ktory niedawno zabil w USA kilka osob nie mial jakos problemow z trafieniem, a ponoc strzelal z 600-800 m. Nawiazuje do wypowiedzi, ktore twierdza, ze ciezko jest trafic w cel odlegly o 300 m.
Nowotny Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Kiler, jak poczytasz forum to pewnie znajdziesz opowieść o Moskwie, samochodach, rozdawnictwie, rowerach i złodziejach.Jest jak najbardziej adekwatna do twojej wypowiedzi:)
IRONRAT Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 A na placu Czerwonym to rozdają rowery.Strzelał z odległości nie przekraczających 100m wykorzystując broń kalibru .223. Nie wiem, czy można go wogóle nazwać snajperem.Ironrat
Kiler Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 W tv mowili bez przerwy ze strzelal z ok. 800 m, to jaka jest w koncu prawda?
IRONRAT Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Ostatnia, czy też przedostatnia ofiara została trafiona z około 90 yardów. Wybierał łatwe, w miarę nieruchome cele. 800m - redaktor musiał być chyba naćpany.IronratPS. Co post, dystans rośnie.
IRONRAT Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Kiler,w tym kalibrze, to bajka. Zobacz sobie jaki maksymalny efektywny zasięg podaje się dla M-16, a jaki jest zalecany - ok. 200m. On strzelał z Bushmastera .223 AR-15. Teoretycznie dopuszcza się strzelanie na takie odległości, ale pod warunkiem, że celem jest obszar.Na 800m, to niech pan/pani (niepotrzebne skreślić) redaktor postrzela sobie z kbks-u, albo jeszcze lepiej z TT.Ironrat
Nowotny Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 IronratTroche przesadzasz, a właściwie nie doceniasz możliwości 223Rem. 300 metrów to odległośc na której spokojnie mozna się pokusić o strzał do celu wielkości głowy, no przy normalnych warunkach a nie porywistym bocznym wietrze Energetycznie też w zupełności wystarczy gdzyż M 193 zakręcony na 12 cali przebija standardową płytę NATO (3,5mm) na ponad 400m a hełm na ponad 500m a belgijski SS 109 jest jeszcze lepszy z tym ze krecony jest na 7 calach
kokesh Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Mojm skromnym zdaniem snajper strzela do celu na taką odległość na jakiej znajduje się cel,jeśli go widzi to strzela ,a czy trafi ....
IRONRAT Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Może trochę. Wiem dobrze, że podawany dla AR-15 efektywny zasięg to 550 m, a przecież kupujący benzynę na stacji nie nosi hełmu, czy też kamizelki przeciwodłamkowej. Zgadzamy się jednak, że podane przez kilera odległości to kaczka dziennikarska. W skrajnych przypadkach strzały padały, jak już wcześniej pisałem z niewielkich odległości, rzędu kilkudziesięciu metrów.Ironrat
Nowotny Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Dokładnie tak było, chyba nie strzelał dalej jak 100m.
Grzechotnik Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Skoro ktoś pytał o muszkiety.Husaria najwieksze straty nie poniosła pod Kierholmem ale w bitwie pod Gniewem i to była zresztą jej pierwsza przegrana bitwa.Szwedzi używali ciężkich muszkietów o kalibrze uwaga! 18 i 21 mm. Maksymalna donośność strzału z takich muszkietów wynosiła aż 1200 metrów, ale w praktyce nie prowadzono ognia na dystans większy niż 200. Ponowne nabicie muszkietu zajmowało około minuty więc muszkieter oddawał w trakcie bitwy jeden strzał. Taktyka działania rot pikiniersko-muszkieterskich wyglądała następująco. Do atakującej piechoty oddawano trzy lub cztery salwy, pierwszą już na odległość 200 metrów, po czym kolejne szeregi muszkieterów przechodziły do tyłu, poza osłonę pikinierów, po czym dobywali rapiera i byli gotowi do walki. W przypadku konnicy oddawano zazwyczaj dwie salwy, pierwszą na odległości 150 metrów, konnica bowiem na ostatnich 70-80 metrach puszczała konie w cwał i oddanie trzeciej slawy nie pozwoliłoby zasłonić się rocie szeregiem pik.Co do skuteczności, zbroja husarii zmieniała się w trakcie. Na początku służyć po usarsku znaczyło nieokrytym, dopiero potem usarze zaczeli stosować elementy ochronne aż przekształcili się w skrzydlatą jazdę, husarię jaką znamy z historii. Na początku XVII wieku, zbroja składała się z napierśnika z folgami, naplecznika, naramienników, nagolenników itd. Z czasem husaria zaczeła rezygnować z niektórych elementów uzbrojenia jak nagolenniki a nawet z napleczników zastępując je skrzyżowanymi pasami, zwiększając za to grubość napierśnika. Husaria nie była jazdą cięzką, dość powiedzieć, że okryty całą zbroją rajtar miał zbroję cięższą ale jego zbroja w najgrubszym miejscu nie przekraczała 3 mm, napiersnik zaś zbroji husarskiej w najgrubszym miejscy tam gdzie idzie oś często przekraczał nawet centymetr. W każdym razie pod Gniewem poniesiono od ognia szwedzkiej piechoty duże straty, jak napisano jeden z towarzyszy został przestrzelony na wylot przez zbroje i całe ciało". W każdym razie cytuje owarzysz swej zbroi wielce ufał i nieraz dawał do niej strzelać z półhaka" W muzeum w Budapeszcie jest parę napiersników husarskich z wyrażnymi wgnieceniami po kulach które jednak zbroi nie przebiły.A teraz co do celności, wprawdzie nie muszkiety szwedzkie ale zawsze. ok 1740 rok w armi carskiej celność karabinu oceniano za dobrą jeśli na na 500 kroków (około 420 metrów)na 100 strzałów oddanych do domu o dwu kondygnacjach 60 trafiało w cel.- w czasach Napoleońskich - przyjmuje się, że na odległości 200 kroków przeciętny strzelec chybia dwa razy z trzech strzelając do celu wielkości wrót do stodoły (za tą wielkośc przyjmuje się obecnie 2x2 metry). Celność w strzelaniu do człowieka na tym dystansie oceniano na 1 do 10.W tamtych czasach walkę ogniową prowadzono strzelając salwą do kolumn piechoty, i nie prowadzono indywidualnych pojedynków ogniowych o snajperach nie wspominając. Pierwsze snajperskie oddziały pojawiły się chyba dopiero w Amerykańskiej wojnie secesyjnej.
IRONRAT Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Nazywano ich, jeśli dobrze pamiętam artykuł im poświęcony sharp shooters.Ironrat
IRONRAT Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Tak naprawdę sniper pochodzi od snipe czyli strzelania z ukrycia i w tym sensie pojawiło się to określenie w wojsku brytyjskim w India ok. 1770 roku. Sniper w sensie strzelec wyborowy w terminologii angielskiej istnieje conajmniej od 1824 roku.Ironrat
gunrunner44 Napisano 15 Marzec 2006 Napisano 15 Marzec 2006 Ironrat-z ta geneza slowa sniper jest chyba troszke inaczejNajprawdobodobniej slowo to uzyto po raz pierwszy okreslajac nim mysliwego polujacego na ptaki snipe czyli bekasy. Polowanie to z racji szybkosci lotu tego ptaka oraz ekwilibrystycznych manewrow ktore wykonywal nalezalo do bardzo trudnych. Tylko najlepsi strzelcy byli w stanie ustrzelic gadzine uzyskujac zaszczytne miano snipera. Strzelano z tzw.blinds czyli ukrycia stad dalsze rozszerzenie terminologii.
IRONRAT Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 Masz rację co do ptaka, którego nazwa pojawiła się gdzieś w XIV w, i jest pochodną wcześniejszego myrisnipa" czyli moore snipe" czyli tłumacząc dosłownie bekasa bagiennego. Co do samego strzelania, oraz w znaczeniu strzelec wyborowy o którym jest tu dyskusja, to moje materiały twierdzą j.w., co nie znaczy, że tak musi być.Ciekawe, jak ten termin tłumaczy się w inych językach np. w Chinach?Ironrat
a.korbaczewski Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 A czy woltyżer to nie taki snajper lub wolny strzelec?
IRONRAT Napisano 16 Marzec 2006 Napisano 16 Marzec 2006 狙擊手Tak brzmi snajper po chińsku, przynajmniej wg babelfisha.Za dokładność tłumaczenia głowy nie dam, szczególnie po tym, jak tłumacząc dla zabawy na język francuski otrzymałem plus sniper". Skad ten plus?? Ironrat
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.