Skocz do zawartości

96 lat Papcia Chmiela, twórcy legendarnych komiksów


bodziu000000

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,24873195,96-lat-pacia-chmiela-tworcy-legendarnych-komiksow.html

"96 lat Papcia Chmiela, twórcy legendarnych komiksów

Henryk Jerzy Chmielewski, twórca komiksów "Tytus, Romek i A'Tomek", obchodzi dziś 96. urodziny.

W swojej autobiograficznej książce „Urodziłem się w Barbakanie” napisał, że rysownikiem został z powodu potężnego wybuchu w prochowni Cytadeli Warszawskiej. Do eksplozji doszło zaraz po jego narodzinach. „Przez falę uderzeniową autor pieprznął się w ciemię, uderzając łepetyną w blaszany obrazek (...). Jako puknięty za młodu nie miał szans zostać w wieku dojrzałym kimś znacznym: senatorem, biskupem, twórcą stanu wojennego lub chociażby wydawcą. Został więc prostym rysownikiem komiksów” – stwierdził.

Dzieciństwo na Starym Mieście

Henryk Jerzy Chmielewski, znany też jako Papcio Chmiel, przyszedł na świat 7 czerwca 1923 r. W dzieciństwie i wczesnej młodości mieszkał w domu przy ul. Nowomiejskiej 20. Kamienica ta była zrośnięta z zachowanym szczątkowo Barbakanem. Powstanie warszawskie obróciło ją w ruinę. Po wojnie pozostałości domu rozebrano, odsłaniając fosę i mury obronne Starego Miasta. Pozwoliło to na odtworzenie charakterystycznej okrągłej budowli. Swój związek z tym miejscem Henryk Jerzy Chmielewski opisał w książce „Urodziłem się w Barbakanie". 

– Nie powiem, że nie miałem ciężkiego dzieciństwa. Jednak zawsze przebijało w tym wszystkim coś optymistycznego. Mój tatuś pracował w banku, ale dorabiał jako bileter w Teatrze Narodowym, dlatego byłem wpuszczany nawet na sztuki dla dorosłych, w niedzielę. Miałem tam swój magiczny świat – wspominał kilka lat temu w wywiadzie dla „Zwierciadła”. 

Strzelec „Jupiter”

Uczył się w szkole powszechnej na Rybakach, której gmach stał u stóp Nowego Miasta. Z tamtego czasu zapamiętał pana Walentego, dozorcę ze swojego domu, który ganiał za chłopakami z miotłą za „skrobanie napisów, rysowanie kredą po korytarzach i strzelanie z kapiszonów”. Gdy miał 21 lat, przyszły Papcio Chmiel poszedł do powstania. Był strzelcem – pseudonim „Jupiter” – w 7. Pułku Piechoty AK „Garłuch”. Formacja ta miała zająć bronione przez Niemców lotnisko na Okęciu. Atak zakończył się jednak masakrą powstańców. Większość zginęła, reszta się rozproszyła lub wpadła w ręce wroga. Henryk Jerzy Chmielewski już 1 sierpnia znalazł się w niewoli.

Gdy po wojnie wrócił na Starówkę, zobaczył wstrząsający obraz. „Na czworakach wdrapuję się na gruzy mojego mieszkania przy Nowomiejskiej 20. Poznaję wypalone okno i resztki kaflowego pieca. Nad głową niebo. Mam łzy w oczach. Gdzie mój stoliczek do odrabiania lekcji, gdzie książki? Gdzie pudło z białymi myszkami?” – napisał w autobiografii. 

„Tytus, Romek i A'Tomek”

Karierę grafika rozpoczął w wojsku, gdzie odpowiadał za gazetkę. Po przejściu do cywila w 1947 r. związał się najpierw z pismem „Świat Przygód”, następnie „Świat Młodych”. Kontynuował rozpoczętą wcześniej serię komiksową „Sierżant King z królewskiej konnicy”, ale wkrótce stworzył własne historie obrazkowe „Półrocze bumelanta” (1951) i „Witek sprytek” (1955–1956).

Największy rozgłos przyniósł mu powstający od 1957 r. w „Świecie Młodych” komiks „Tytus, Romek i A'Tomek”. To opowieść o przygodach dwóch harcerzy i człekokształtnej małpy. W pierwszej wersji komiksu pt. „Romek i A'Tomek” małpa była bohaterem drugoplanowym i miała ogon, Romek był brunetem, zaś A'Tomek był szczupły. Czarno-biała historia obrazkowa z początku nie zachwyciła redaktorów pisma i na rok trafiła do szuflady. Od 1966 r. „Tytusy” ukazywały się też w formie książkowej. 35 tomów osiągnęło łączny nakład 11 mln egzemplarzy. Przygody „Tytusa, Romka i A'Tomka” doczekały się też wersji filmowych, słuchowiska oraz gry komputerowej, a w 2009 r. Poczta Polska wprowadziła do obiegu znaczek z wizerunkami bohaterów. Ale kiedy autor wysłał Tytusa na barykady powstania warszawskiego, wielu odbiorców tej serii uznało, że to spłycanie tragedii miasta. „Przyjąłem założenie, żeby pokazać życie pozafrontowe ludności, unikając pierwszej linii walk i przemocy. Nie narysowałem nikogo zabitego” – tłumaczył Henryk Jerzy Chmielewski w wywiadzie dla „Gazety Stołecznej”. 

Zasłużony dla Warszawy 

Częścią twórczości Papcia Chmiela są też ilustracje książkowe. Rysunkami ozdobił książkę Barbary Tylickiej „Generał Ciupinek”. Wielokrotnie sam występował w swoich komiksach. Przedstawiał siebie z charakterystyczną bujną czupryną i długimi wąsami. Do dziś są one ważną częścią jego image'u.  Henryk Jerzy Chmielewski jest kawalerem Orderu Uśmiechu, został też odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W ostatnich latach otarł się też o politykę. W 2005 r. był członkiem honorowego komitetu wspierania Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, rok później poparł Kazimierza Marcinkiewicza w wyborach prezydenta Warszawy, a w 2007 r. znalazł się w honorowym komitecie poparcia Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych. W 2013 r. Rada Warszawy przyznała Henrykowi Jerzemu Chmielewskiemu tytuł „Zasłużony dla miasta Warszawy”."

Nowy obraz (1).jpg

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie