Skocz do zawartości

Fotel śmierci. Dlaczego zginął kapitan Sobański?


Rekomendowane odpowiedzi

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku oskarżyła trzy osoby o narażenie pilotów Sił Powietrznych RP na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i w konsekwencji nieumyślne spowodowanie śmierci pilota kpt. Krzysztofa Sobańskiego. MIG-29 rozbił się pod Pasłękiem latem 2018 r.

Aktem oskarżenia zostały objęte trzy osoby, byli pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy Grzegorz K., Jerzy D. oraz Zbigniew S.

Byli odpowiedzialni za opracowanie i wdrożenie do produkcji części zamiennej fotela katapultowego - pierścienia ścinanego, którego parametry znacznie odbiegały od oryginalnych

O przyczynach katastrofy pisaliśmy w Onecie w tekście "Fotel śmierci. Dlaczego zginął kapitan Sobański"

Jak powiedziała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. O przyczynach katastrofy pisaliśmy w Onecie w tekście "Fotel śmierci. Dlaczego zginął kapitan Sobański".

Wydział do spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadził śledztwo w sprawie katastrofy samolotu MIG-29, w wyniku której śmierć poniósł pilot z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku – kpt. Krzysztof Sobański.

Do katastrofy myśliwca doszło w nocy z 5 na 6 lipca 2018 roku w Sakówku pod Pasłękiem w województwie warmińsko-mazurskim podczas rutynowych nocnych lotów szkoleniowych.

Przed katastrofą pilot zgłaszał problemy techniczne. Od dowództwa dostał polecenie, aby się katapultować.

Kapitan Sobański katapultował się z samolotu, ale nie zdołał oddzielić się od fotela i runął z nim na pole uprawne w Sakówku. Jego spadochron nie otworzył się. Ciało pilota znaleziono około 200 metrów od wraku samolotu.

- W wyniku zamontowania pierścienia ścinanego o nieprawidłowych parametrach nie doszło do oddzielenia się pilota od fotela katapultowego, a następnie otwarcia się spadochronu. W wyniku upadku o ziemię pilot poniósł śmierć na miejscu – powiedziała prokurator Wawryniuk.

Akt oskarżenia dla trzech byłych pracowników Wojskowych Zakładów Lotniczych

Aktem oskarżenia zostały objęte trzy osoby, byli pracownicy Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy Grzegorz K., Jerzy D. oraz Zbigniew S., którzy byli odpowiedzialni za opracowanie i wdrożenie do produkcji części zamiennej fotela katapultowego - pierścienia ścinanego, którego parametry znacznie odbiegały od oryginalnych.

Wadliwe pierścienie zostały zamontowane w fotelach katapultowych w samolotach lotnictwa taktycznego eksploatowanych w Siłach Powietrznych RP.

- Oskarżonym zarzucono popełnienie dwóch przestępstw: narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i w konsekwencji nieumyślnego spowodowania śmierci kpt. Krzysztofa Sobańskiego oraz narażenia innych pilotów Sił Powietrznych RP na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – dodała prokurator Wawryniuk.

Oskarżonym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Jednocześnie prokurator Wawryniuk powiedziała PAP, że decyzją o umorzeniu wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego został zakończony wątek dotyczący samej katastrofy.

- W toku postępowania ustalono bowiem, że do tego zdarzenia doszło w wyniku niemożliwej do przewidzenia awarii technicznej w skutek niezadziałania automatyki odpowiedzialnej za zamknięcie dopływu paliwa do kolektorów dopalacza silnika lewego – tłumaczyła prokurator Wawryniuk.

Awaria techniczna spowodowała wyłączenie dopalacza, lecz nie zapobiegła dalszej dystrybucji paliwa, które wydobywało się w sposób gwałtowny z dyszy lewego silnika.

W trakcie śledztwa wykluczono, aby awaria była spowodowana nieprawidłową obsługą techniczną myśliwca. Decyzja o umorzeniu śledztwa w sprawie katastrofy jest nieprawomocna.

Kapitan Krzysztof Sobański, który zginął pod Pasłękiem, był doświadczonym pilotem.

- Posiadał ponad 800 godzin wylatanych w powietrzu w tym ponad 500 godzin na MiG-29, na których pełnił dyżury bojowe - informował tuż po katastrofie MON.

MIG-29, który się rozbił pod Pasłękiem, miał numer boczny 4301. Maszyna została pozyskana z Niemiec za symboliczne 1 euro w 2003 roku. Myśliwiec został zbudowany w 1989 r.

https://www.onet.pl/informacje/onettrojmiasto/gdansk-trzy-osoby-oskarzone-po-katastrofie-mig-29-pod-paslekiem/thwvdgw,79cfc278

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo się eksploatuje dany typ samolotu w ścisłej współpracy z producentem, albo się z niego rezygnuje i kupuje inne maszyny. Skoro współpraca z producentem MiG 29 jest niepoprawna politycznie i pewnie hegemonowi by się nie podobała, to już dawno należało ten typ samolotu zastąpić bardziej poprawnym politycznie. Niestety u nas w lotnictwie wojskowym cały czas króluje "jakoś to będzie", co już doprowadziło do kilku głośnych katastrof, bo lotnictwo nie wybacza "jakoś to będzie", czy "śmiało zmieścisz się"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie