Skocz do zawartości

Rozbity samolot


Rekomendowane odpowiedzi

Pamietam ze ktos tu kiedys na forum mial jakis dostep do rosyjskich samolotow. Mam relacje swiadka ktory widzial w 45r. jak wyladowal pilot kolo wsi na spadochronie. To byl styczen na lini frontu. Pilot oddalil sie natychmiast po wyladowaniu, nawet nie wiadomo jakiej byl narodowosci, samolotu tez nie bylo widac nigdzie a kobiety przejely spadochron.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo przepraszam Panów za taki offik w temacie...ale w sumie...

Nie podam nazwy miejscowości, bo moze to kogos urazic, a może ktos ma tam rodzine, znajomych itd, grunt, ze niepodal pewnej wioski (moja rodzina stamtąd pochodzi wiec wiem co gadam) w okolicach O....a rozbił sie w '39 roku samolot.. Polski bombowiec.. Więc co to sie naonczas nie działo, kto to tego z miejscowych nie widział, baaa... panie łojciec sam lotników wyciagał z wraku...(notabene ów ojciec sie w '44 urodzil ale co tam, moze dziadek...)", o stamtąd leciał i kole tego lasku to juz sie tak dymił i jak prezypir.. w ziemie to sie rozpadł na części"... a te lotnicy to panie o tam i tam lezeli..." Znałem osobiście świadków i miejsce upadku bombowca (nie mówię co to za samolot bo ...) ba nawet całkeim niedaleko owi lotnicy w liczbie trzech byli pochowani. Mogiła lotników sobie była i była, jeden ustrój, drugi ustrój, nawet i trzeci ustrój... Dzieci kwiatki nosiły, słupki na biało malowali ludziska w czynie społecznym, ksiadz wspomniał na wypominkach miejscowych poległych lotników i tak sobie było... Czasem jaiś typ z wykrywka się nawet przyplatał co by cześci jakies znaleźć ale to go zaraz miejscowi uzbrojeni w widły sztachete i zdobyczną pepeesze pogonili...:) Na grobie krzyz był brzozowy, tabliczka i oczywiście szachownica... I pamięć w narodzie była jak potrzeba... Aż nadszedł taki czas, ze się władza zaczeła nieboszczykami jakby bardziej interesować, zeby ich przywrócić rodzinom, społeczeństwu i historii.. No i przyszła pora na badania mogiły. Przyjechał odpowiedni zespoł uzbrojony w wazne pozwolenia pisemka itd... Kopali, kopali i się dokopali. Żołnierzy trzech wykopali owszem... problem zaczaął się jednak gdy sie okazało że wojak w wojaka to jak by nie patrzeć... Rosjanie (fart ze nie Germańce)... tak to bywa z tymi samolotami..o czym kazdy wie...

Kolego wolfskirch... dobrze ze w ogóle cos sie spaliło... choćby nawet i ciezarówka:)

Miłego dnia zycze i nie zawracam wiecej głów Panom:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie