Lang80 Napisano 28 Grudzień 2013 Autor Napisano 28 Grudzień 2013 Witam, mam pytanie do doświadczonych kolegów, czy można jakoś rozruszać gwint w tym kordzie, mam w zapasie oryginalne części z innych kordów, orzełka itp. Części są w o niebo lepszym stanie.
Lang80 Napisano 28 Grudzień 2013 Autor Napisano 28 Grudzień 2013 Tutaj gwint z bliska. Pech chciał, że mam drugi egzemplarz ze zniszczoną głownią z idealnie zachowanymi częściami, a nawet przez myśl mi nie przejdzie opcja obcięcia i złożenia w jeden
Lang80 Napisano 28 Grudzień 2013 Autor Napisano 28 Grudzień 2013 Tutaj pytanie, czy da się coś zrobić ze śrubami i zatrzaskiem, mam zamiar wrzucić do ropy. Pozdrawiam.
Cyrograf15 Napisano 28 Grudzień 2013 Napisano 28 Grudzień 2013 Tu zostają brutalne metody. Nakrętkę na kowadło i oklepywać młotkiem. Materiał musi popłynąć, inaczej się tego nie odkręci. Tyczy to kordu i śrub bagnetu. Zatrzask podobnie, tyle że trzeba sprytnie podeprzeć aby miał się gdzie cofnąć. Podpierać i tłuc przez aluminium. Samo moczenie nic nie da.Wojtek
viator01 Napisano 28 Grudzień 2013 Napisano 28 Grudzień 2013 Pomoczyć też możesz trochę. Dobrze na zmianę stosować metodę młotkową i moczenie jakby się nie udało od razu. Przy podpieraniu zatrzasku bagnetu też zastosuj odpowiednią podstawkę, żeby nie zmasakrować głowicy. Ja stosowałem twarde drewno i śladów nie było.
Lang80 Napisano 28 Grudzień 2013 Autor Napisano 28 Grudzień 2013 Jeszcze raz dzięki panowie, dodam zdjęcia jak wyjdzie.
remington Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Zanim omłotkujesz, wygrzej palnikiem do czerwoności i po ostygnięciu opukaj i próbuj odkręcić. Trzpień jest bardzo cienki, nie da się przyłożyć większej siły na nakrętce, więc szanse są małe, ale spróbuj.
Liwiusz66 Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Ogień i woda.Ostrożnie rozgrzać do czerwoności i do zimnej wody zanurzyć, po wystygnięciu z czuciem / delikatnie próbować odkręcać, bo elementy cienkie jak już zauważył kolega remington. Powtarzać czynność aż do zwycięstwa, sukces według mnie jest blisko.Pozdrawiam Liwiusz66
Liwiusz66 Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Staraj się nagrzewać palnikiem tylko nakrętki i natychmiast schładzaj w szczególności zatrzask by nie doprowadzić do rozhartowania sprężyny. Jak uruchomisz nakrętkę zatrzasku, to wykręć ją tak by przy opukiwaniu zatrzasku nie uszkodzić gwintu. Można też spróbować wypchnąć zatrzask w imadle, ale należy odpowiednio popodkładać głowice na klockach drewnianych z jednej strony tak by pchając przycisk osłonięty klockiem z drugiej nie blokowały zapadki przycisku. Zalecane duże wyczucie, bo i siła znacznie większa.Liwiusz66
remington Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 W przypadku sztyletu jak rozgrzejesz i zgasisz w wodzie, to zahartowany trzpień może chrupnąć jak szkło przy odkręcaniu. Jeśli zamierzasz grzać kilka razy, to po ostatnim grzaniu niech samo powoli ostygnie.
Liwiusz66 Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Nie każdą stal można zahartować. Tak naprawdę to nie wiemy, jaka stal została użyta do produkcji kordu i czy ona da się zahartować, mniemam, ale zaznaczam, że jest to tylko moje przypuszczenie, iż nie jest to „porządna” stal, taka jak w bagnetach bojowych. Jeżeli próba odkręcania będzie robiona delikatnie i z czuciem tak jak napisałem wyżej i grzana będzie w miarę możliwości nakrętka to nic nie powinno się stać chyba, że trzpień już posiada ukryte pęknięcia to wtedy i tak mu nic nie pomoże. ( Po każdorazowym grzaniu i gwałtownym studzeniu należy sprawdzić czy nakrętka nie popuści przez delikatną próbę odkręcania i dokręcania) Oczywiście po odkręceniu można rozhartować materiał przez ponowne nagrzanie i pozostawienie go w spokoju do wystygnięcia, ale czy to jest aż tak potrzebne?Liwiusz66
remington Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Miałem kiedyś destrukt głowni sztyletu SA, stal była hartowana. Trzpień jest siłą rzeczy wykonany z tego samego materiału.
Lang80 Napisano 29 Grudzień 2013 Autor Napisano 29 Grudzień 2013 Dopiero wróciłem z pracy. Na pierwszy ogień idzie liść, a dokładnie śruby, na zmianę ogień-woda", młotek, ropa. Pozdrawiam.
Liwiusz66 Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Skoro hartowane to tym bardziej nie powinno mu się krzywdy zrobić.Lang80 ropa i młotek nie powinny Ci być przydatne, ale miękka szczotka druciana na wiertarce tak (ostrożnie przy czyszczeniu gwintów śrubek, szczotka twarda może je uszkodzić)Informuj o postępachLiwiusz66
Lang80 Napisano 29 Grudzień 2013 Autor Napisano 29 Grudzień 2013 Jak wyjdzie dam zdjęcia z postępów na bieżąco, trochę obawiam się zatrzasku w liściu i tej nakrętki ale do odważnych świat należy.
Cyrograf15 Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Ostrze jest z stali węglowej i na pewno dobrze się hartuje, dla tego odradzam w tym wypadku metodę termiczną. To samo tyczy zatrzasku, sprężynę diabli wezmą.Wojtek
Lang80 Napisano 29 Grudzień 2013 Autor Napisano 29 Grudzień 2013 Dobrze Wojtek, w takim razie odpada opcja termiczna. Słucham uważnie wszystkich rad.
Liwiusz66 Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 Jakie to ma znaczeniePrzecież hartowanie materiału nie stopniuje się, więc w tym wypadku i o ile nie ma ukrytych uszkodzeń generalnie doprowadza się materiał dokładnie do tego samego stanu, lub z braku odpowiedniej wiedzy w dziedzinie hartowania można doprowadzić go do stanu bardziej elastycznego, co może tylko wpłynąć na naszą korzyść. Bzdurą jest natomiast pisanie na temat sprężyny jakoby miała się rozhartować. Przy umiejętnym, punktowym i precyzyjnym zagrzaniu nakrętki przycisku za pomocą palnika sprężynę można podnieść gołymi rękami, więc nie ma tu mowy o rozhartowaniu. Naprawdę wiele rzeczy doprowadziłem w ten sposób do pełnej sprawności i były to rzeczy bardziej skomplikowane w sensie dostępu lub ograniczonym użyciu narzędzi.Pozdrawiam Liwiusz66
Liwiusz66 Napisano 29 Grudzień 2013 Napisano 29 Grudzień 2013 I jeszcze jedno chciałbym się dowiedzieć, na jakiej podstawie koledzy twierdzą, iż stal jest hartowana lub stal jest wysoko węglowa, po czym to można poznać, może macie jakieś parametry stali użytej do produkcji kordów, bardzo chętnie bym się z nimi zapoznał i podoił próbę przeanalizowania zawartości węgla w stali i możliwościach jej hartowania.
remington Napisano 30 Grudzień 2013 Napisano 30 Grudzień 2013 Kłania się podstawowa znajomość obróbki cieplnej stali.Głownia jest hartowana, we wspomnianym destrukcie głownia była twarda, sprężysta, czubek przy silniejszym wygięciu uległ złamaniu.W bagnecie trzeba by szybko i punktowo nagrzać zatrzask, co możliwe jest tylko palnikiem wspomaganym tlenem. Zwykłym palnikiem też się da, a jak rozhartujesz sprężynę, to da się ją chałupniczo zahartować i odpuścić.
Liwiusz66 Napisano 30 Grudzień 2013 Napisano 30 Grudzień 2013 Da się bez tego żyć, ba żyję i to całkiem nieźle. Właśnie rozmawiałem z kowalem z 20 letnim stażem, i tak naprawdę to tylko po złamanym czubku sztychu można być prawie pewnym, iż głownia jest hartowana, ( pod warunkiem, że takie uszkodzenie sztychu faktycznie miało miejsce) Metody, jakie są stosowane by odróżnić metal hartowany od niehartowanego to m.in. przeciągnięcie pilnikiem lub kamieniem szlifierskim, stwierdzenie, iż jest hartowana głownia przez wyginanie jej na takim krótkim odcinku raczej nie wchodzi w rachubę i można to włożyć między bajki. Podobna sytuacja dotyczy sprawdzania twardości, ale cóż może wszyscy lub prawie wszyscy posiadamy pewne braki w wiedzy dotyczącej obróbki cieplnej stali.Pisząc o palniku we wcześniejszych postach ( i tu dobrze kolega remington zauważył) miałem na myśli tylko i wyłącznie nagrzewanie palnikiem acetylenowo tlenowym.Pozdrawiam Liwiusz66
viator01 Napisano 30 Grudzień 2013 Napisano 30 Grudzień 2013 Odpuszczenie stali to mały problem - zakładam, że zastosowanie bojowe nie wchodzi już w grę :) w porównaniu z przebarwieniami, których będzie się trudno pozbyć, a maja one miejsce w sytuacji nagrzewania punktowego. W tym przypadku nie ma możliwości ich uniknięcia, dlatego metoda młotkowa z moczeniem wydaje się bardziej uzasadniona w przypadku bagnetu. Oczywiście można później głowicę szlifować i zapolerować przebarwienia, ale trzeba to brać pod uwagę planując uruchomienie.Jeśli zaś chodzi o sprężynę, to problem w tym, że:1. Nie wiadomo jaka dokładnie stal została użyta do jej wyprodukowania i może być problem z dobraniem odpowiednich parametrów obróbki cieplnej.2. Odpuszczenie stali przy obciążeniu wymaga przy jej hartowaniu odkształcenia (rozciągnięcia sprężyny) i dopiero w takim stanie zahartowania.
Liwiusz66 Napisano 30 Grudzień 2013 Napisano 30 Grudzień 2013 Fakt przebarwienia są, ale by je usunąć nie potrzeba nic więcej jak wiertarka z miękką szczotką drucianą, zresztą i tak trzeba po rozkręceniu dobrze wyczyścić, więc nie wykonuje się żadnych dodatkowych zbędnych czynności. Metoda „ szoku termicznego” jest przeze mnie dobrze sprawdzona na bagnetach przeważnie tulejowych a dokładnie na śrubkach pierścieni oraz nożycach, choć w przeważającej części korzystałem z pieca kowalskiego gdzie grzanie następowało na większej powierzchni. Palnikiem natomiast można operować punktowo ( bardziej precyzyjnie ) a tu przykład grzania punktowego palnikiem http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=712197#1513957Widzę, że każdy z nas ma swoje sposoby i doświadczenia, kolega Lang80 będzie musiał podjąć jakąś decyzję i jak mogę zasugerować to zacząłbym od tych naj mniej inwazyjnych.Liwiusz66
viator01 Napisano 30 Grudzień 2013 Napisano 30 Grudzień 2013 Nie kwestionuję techniki ze zmianami temperatury - sam ją z powodzeniem stosowałem. Ważne tylko, żeby się kolega nie dał zaskoczyć tym, że będą kolorki po podgrzaniu, co w przypadku kordów lub bagnetów w dobrym stanie może denerwować, bo jeśli strefa ta wchodzi na głownię to trzeba trochę się namęczyć, żeby ładnie to wyprowadzić.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.