VanWorden Napisano 24 Listopad 2013 Share Napisano 24 Listopad 2013 W obronie przed represyjnym państwem"? Co Ty tam czytasz, Taliban Daily News"?:))PozdrawiamVW Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kubulek Napisano 26 Listopad 2013 Share Napisano 26 Listopad 2013 Czytam Konstytucję Stanów Zjednoczonych. 14 i 2 poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Plewna Napisano 28 Listopad 2013 Share Napisano 28 Listopad 2013 NEon24: Na początku marca 2013 roku, Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy poprosiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych o pomoc w kradzieży („pozyskaniu”) karabinu wz.38M, który znajdował się w mojej kolekcji od 20 lat. Dyrektorzy i kuratorzy tego muzeum od lat współpracowali z Radosławem Sikorskim w „pozyskiwaniu” eksponatów dla muzeum. Wiele eksponatów „pozyskano” w ten sposób. Dysponuję pełną listą i szczegółami, które chciałem przedstawić podczas rozprawy sądowej. Skoczek i Sikorski wykorzystywali szereg wybiegów prawnych i dyplomatycznych, aby te eksponaty „pozyskać”. Media otrzymywały wersję „dla naiwnych”, która świetnie się sprawdzała w warunkach polskich. Ambasada Polska w Waszyngtonie poprosiła amerykański Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) o skonfiskowanie karabinu z mojej kolekcji. Argumenty użyte przez Sikorskiego dla uzasadnienia konfiskaty były w większości kłamstwami. Bez interwencji Sikorskiego śledztwo DHS trwałoby około dwóch miesięcy i dopiero później karabin by zatrzymano. 8 marca 2013 przed drzwiami mojego domu pojawiło się czterech uzbrojonych agentów DHS ubranych w czarne kamizelki kuloodporne. Zacytowali szereg kłamstw z dokumentu przygotowanego przez Sikorskiego i jego ludzi, z których najistotniejszym był zarzut posiadania skradzionego karabinu. Zdając sobie sprawę z absurdalności tych oskarżeń zdecydowałem się wydać karabin. Agenci DHS nie mieli nakazu sądowego.Ponieważ od lat współpracowałem („pro bono”) z policją w śledztwach dotyczących unikalnych okazów broni palnej, zdecydowałem się skontaktować bezpośrednio z agentem DHS prowadzącym śledztwo w tej sprawie. Przez następny miesiąc weryfikowałem dla DHS kłamstwa polskiego MSZ i Ambasady Polskiej. Dowiedziałem się, że eksperci Sikorskiego spreparowali fakty dotyczące rzekomej kradzieży karabinów wz.38M ze Zbrojowni nr 2. Dzięki pomocy polskich i amerykańskich historyków i kolekcjonerów broni udało mi się uzyskać dokumenty potwierdzające, że w chwili zajęcia Zbrojowni nr 2 przez Niemców nie było tam już karabinów wz.38M. Pozostałe absurdalne zarzuty polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych udało mi się oddalić w oparciu o książki z mojej prywatnej biblioteki i materiały dostępne w Internecie.W czerwcu 2013 roku, Stany Zjednoczone wycofały się z pomysłu konfiskaty, stwierdzając że „(…) mają wielkie wątpliwości, kto jest właścicielem karabinu (…)”. Stany Zjednoczone poprosiły sąd o ochronę prawną i sądowe rozstrzygnięcie tytułu własności.Pozostałe aspekty sprawy zostały opisane w artykułach opublikowanych w „The Washington Times” i „The Washington Post”. Materiały zgromadzone w tej sprawie przez DHS, prokuratora i sąd, są dostępne dla każdego u urzędnika sądowego w Alexandrii, w stanie Wirginia (The United States District Court for the Eastern District of Virginia).Uważam, że Radosław Sikorski swoim postępowaniem, wyrządził ogromną szkodę Polsce. Sprawa została szeroko nagłośniona przez amerykańskie media. Setki amerykańskich stron internetowych prezentowało krytyczne wobec Polski opinie. Gdyby Sikorski był człowiekiem honoru, to po tej sprawie podałby się do dymisji.Krzysztof Jerzy Gąsior"http://spiritolibero.neon24.pl/post/102211,polski-karabin-wz-38m-niechciana-sensacja-kulisy-sprawy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sobiepan Napisano 18 Grudzień 2013 Share Napisano 18 Grudzień 2013 Unikalna broń inżyniera Maroszka niebawem trafi zza oceanu do Warszawy. Będzie eksponowana w Muzeum Powstania Warszawskiego.Kilka dni temu polubownie zakończył się spór o tę unikalną w skali światowej broń, pomiędzy amerykańskim kolekcjonerem o polskich korzeniach oraz naszą ambasadą. Sprawa zakończyła się, gdy ten pierwszy otrzymał 25 tys. dolarów. Jak twierdzi resort spraw zagranicznych, to „zwrot kosztów nabycia i konserwacji tej broni.Karabin jest już w drodze do Polski. Formalnie znajdzie się on na wyposażeniu Muzeum Historii Polski. Placówka ta nie ma jednak własnej galerii, dlatego karabin będzie można oglądać w Muzeum Powstania Warszawskiego. Jak informuje nas MSZ, zostanie przekazany do tej placówki w styczniu.– Na razie nie wiemy, gdzie będzie eksponowany – mówi Anna Kotonowicz z Muzeum Powstania Warszawskiego.Nabytek ma olbrzymią wartość historyczną (ma numer 1019). Jest w doskonałym stanie. Historycy wojskowości przypuszczają, że na świecie jest zaledwie kilka egzemplarzy tego karabinu. Jeden z nich – w innej wersji – znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Przed wojną zostało wyprodukowanych zaledwie ok. 55 sztuk karabinu wz. 38 M. Nie zdołały one wejść do uzbrojenia polskiej armii, były tylko testowane. Twórcą karabinka był inżynier Józef Maroszek.MSZ – to nie był łup wojennyNiecodzienny był spór o tę broń. W listopadzie opisał ją na stronie internetowej „Washington Post". W lutym amerykański kolekcjoner wystawił broń na aukcji internetowej. Jak twierdził, nabył ją od innego kolekcjonera w 1993 r.Broń miała być przywieziona do USA jako łup wojenny przez amerykańskiego żołnierza, miał ją zabrać z niemieckiego magazynu.Polskie władze, które wypatrzyły karabin na aukcji, poprosiły o pomoc w jego odzyskaniu Amerykanów.Agenci federalni zarekwirowali broń. To spotkało się z ostrą reakcją kolekcjonera, w postępowaniu prawnym wsparło go Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki (NRA). Kwestionowali oni legalność postępowania władz polskich i amerykańskich w tej sprawie.Jaka była argumentacja polskiego MSZ? Zdaniem urzędników resortu broń była własnością Skarbu Państwa, ich zdaniem nie powinna być też traktowana jako łup wojenny hitlerowskich Niemiec. Polska nie uznaje bowiem ich prawa do łupu wojennego. Karabin ten nie mógł być też traktowany jako łup wojenny armii amerykańskiej bo – jak twierdzą urzędnicy MSZ – na wywiezienie z Europy zdobycznej broni żołnierz powinien mieć zgodę kontrwywiadu USA. Ponadto jako łup nie może być traktowana broń aliantów, a także broń automatyczna i półautomatyczna.MSZ nie komentuje sporu prawnego z kolekcjonerem.– Wyrażamy satysfakcję z polubownego zakończenia sprawy oraz dziękujemy wszystkim ekspertom, historykom i dziennikarzom, którzy wspierali MSZ w tej sprawie – mówi „Rz zaangażowany w sprowadzenie broni wiceminister spraw zagranicznych, Bogusław Winid.Karabin reprezentacyjny?Od kilku lat miłośnicy militariów uważają, że tą broń można „ożywić". Na forach internetowych postulują, aby rozpocząć produkcję repliki tej broni i wyposażyć w nią pododdziały reprezentacyjne Wojska Polskiego. Argumentują, że karabin ten jest przykładem przedwojennej polskiej myśli technicznej. Choć nie sprawdził się on w boju, był bardzo dobrze oceniany. Inni jednak przekonują, że uruchomienie produkcji replik byłoby zbyt drogie.Teraz żołnierze uczestniczący w państwowych uroczystościach trzymają w rękach sowieckie karabiny Simonowa. Sami żołnierze przyznają, że znajdują się one w fatalnym stanie. Pękają im kolby, odpada z nich lakier, łamią się bagnety. Mają one po kilkadziesiąt lat. Do uzbrojenia Armii Czerwonej wprowadzono je pod koniec II wojny światowej. Seryjnie były produkowane w latach 1949 – 1956. Nie można więc kupić fabrycznie nowych egzemplarzy tej broni.Na początku tego roku pojawił się pomysł, aby wycofać karabiny sowieckie i żołnierzom dać do ręki nową broń.W Dowództwie Garnizonu Warszawa pojawiły się trzy koncepcje: zakupu 500 karabinków Simonowa (np. za granicą), wyposażenia żołnierzy w nowe – ze specjalnie wzmocnioną konstrukcją karabiny Beryl lub repliki broni przedwojennej – karabiny konstrukcji inżyniera Józefa Maroszka, albo karabiny Mauser.– Planowana jest wymiana broni – przyznaje ppłk Joanna Klejszmit, z Dowództwa Garnizonu Warszawa.Na razie jednak nie ma decyzji, w jaką broń mogą być w przyszłości wyposażone pododdziały reprezentacyjne.Wojskowi nieoficjalnie mówią, że najbardziej prawdopodobne jest, że dostaną do ręki nowe karabiny, a nie repliki broni historycznej. Tym bardziej że nad nowym, reprezentacyjnym karabinem Beryl pracują konstruktorzy Fabryki Broni w Radomiu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sobiepan Napisano 18 Grudzień 2013 Share Napisano 18 Grudzień 2013 źródło: http://www.rp.pl/artykul/68342,1073396-Final-boju-o-karabin.html?p=2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Plewna Napisano 10 Styczeń 2014 Share Napisano 10 Styczeń 2014 I jeszcze o tej sprawie: http://www.guns.com/2014/01/08/strange-case-kris-gasior-kbsp-wz-38m-rifle/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sobiepan Napisano 3 Kwiecień 2014 Share Napisano 3 Kwiecień 2014 Jeden z kilku zachowanych egzemplarzy przedwojennego karabinu samopowtarzalnego wz. 38 Maroszek" trafi do Muzeum Powstania Warszawskiego, a później Muzeum Historii Polski. Broń autorstwa polskiego inżyniera Józefa Maroszka była jedną z pierwszych tego typu konstrukcji na świecie.- Karabin ten to broń niezwykle rzadka, jedna z pierwszych na świecie konstrukcji samopowtarzalnych, umożliwiających oddanie dziesięciu strzałów bez przeładowywania. Był on na tyle sprytnie zaprojektowany, że przy produkcji można było wykorzystywać niektóre elementy podstawowej broni używanej wówczas w Wojsku Polskim, czyli karabinka piechoty wz. 29 - powiedział PAP Łukasz Kubacki z działu wystawienniczego Muzeum Historii Polski.Jak dodał, w karabinie inż. Józefa Maroszka wykorzystywano tę samą amunicję, podobne przyrządy celownicze i magazynek. Z jednej strony była to konstrukcja nowatorska, z drugiej oparta na sprawdzonych elementach.Maroszek" jak trofeumPrace nad karabinem rozpoczęły się w II połowie lat 30. XX wieku. W 1938 r. prototyp został przetestowany, a latem 1939 r. wyprodukowano tzw. serię informacyjną ok. 150 sztuk, które trafiły do jednostek. Wybuch wojny uniemożliwił produkcję seryjną.- Z tego co wiadomo zachowało się jedynie ok. pięciu-sześciu sztuk tej broni. Zdecydowana większość została przejęta przez Niemców po kampanii wrześniowej i prawdopodobnie trafiła do magazynów broni, gdzie była składowana przez okres wojny. W 1945 r., kiedy przejmowano niemieckie magazyny zdarzało się, że jakiś żołnierz zabierał egzemplarz jako trofeum. I tak najprawdopodobniej ten karabin trafił do Stanów Zjednoczonych - relacjonował Kubacki.Sprowadzili z AmerykiKarabin w 2013 r. znalazł się w ofercie sklepu z bronią kolekcjonerską należącego do Amerykanina polskiego pochodzenia Christophera Gąsiora. Jak podkreśla Kubacki, proces jego odzyskiwania był dość długi.- Ostatecznie udało się zawrzeć ugodę i w zamian za gratyfikację finansową karabin trafił ostatecznie do Polski. Jest on kompletny, czyli teoretycznie działający, co wiązało się z pewnymi perturbacjami związanymi z przywozem. Ale zostaliśmy nieco bardziej ulgowo potraktowani i udało się - mówił pracownik Muzeum Historii Polski.Placówka została właścicielem broni, jednak na mocy umowy depozytowej, która zostanie podpisana 8 kwietnia, w uwagi na brak stałej siedziby muzeum, karabin będzie eksponowany czasowo w Muzeum Powstania Warszawskiego.Trafił za każdym razemInteresujące opowieści związane z testami i skutecznością karabinu znalazły się w zachowanych wspomnieniach konstruktora, które przekazał w wywiadzie nagranym ok. 1970 r. Opowiada on w nim o swoich testach tej broni przeprowadzonych z obecności oficjeli i generalicji na poligonie w podwarszawskiej Zielonce.- Inżynier Maroszek był cywilem, ale równocześnie strzelcem wyborowym. Dlatego osobiście testował karabin i podczas tej próby udało mu się trafić w każdy z przewidzianych obiektów rozmieszczonych w różnych miejscach na poligonie - opowiadał Kubacki.Drugi bardziej spektakularny przykład celności karabinu miał mieć miejsce podczas ewakuacji we wrześniu 1939 r. Inżynier Maroszek wraz ze współpracownikami jechał wówczas pociągiem na południe.- Podczas postoju pociąg został zaatakowany przez niemieckie samoloty. Konstruktor - wedle własnej relacji - wybiegł, zajął pozycję, ostrzelał samolot z tej broni i ponoć zabił strzelca pokładowego, ranił pilota i zmusił maszynę do awaryjnego lądowania - dodał muzealnik.Unikaty Rosji i AmeryceObecnie na świecie znanych jest tylko kilka egzemplarzy tej broni, z czego w zbiorach polskich jedyny niekompletny egzemplarz jest w kolekcji stołecznego Muzeum Wojska Polskiego. Pozostałe znajdują się w Centralnym Muzeum Sił Zbrojnych w Moskwie, w National Firearms Museum w amerykańskim Fairfax oraz trzy egzemplarze w kolekcjach prywatnych (dwa w USA i jeden w Niemczech).bf/mzhttp://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,maroszek-odzyskany-wyjatkowy-karabin-trafi-do-muzeum,118413.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.