Gość Napisano 7 Marzec 2005 Napisano 7 Marzec 2005 Fakt, ppsz jeśli miały oryginalne lufy,a nie od mosina to mialy środek pokryty chromem technicznym .Mialem taki wykopek,a w środku lustro....Podobnie z karabinem UBT - też chrom w lufie.Znacznie podnosilo to żywotność karabinu i zmniejszało opory tarcia poocisku.Długie l;ufy w pepeszach szturmowych -poszukaj na stronie wilka.
Darda Napisano 7 Marzec 2005 Napisano 7 Marzec 2005 Hmmm, o ile dobrze zrozumiałem, to część kolegów gotowa jest uważać, że pepesza była nieomal cudem techniki wojennej, bo to i lufa chromowana, i sprytnie uformowany hamulec wylotowy, celna, a i zacięć niewiele :-)Owszem, nie była to źle skonstruowana broń – w swojej kategorii (pistoletów maszynowych ze swobodnym zamkiem) prezentowała porządny, średni poziom. Spory ciężar + hamulec wylotowy ułatwiały w miarę celne strzelanie – oczywiście, o ile strzelał (krótkimi seriami!) DOBRZE wyszkolony żołnierz. Podbijanie lufy celność zdecydowanie pogarszało – przy takiej szybkostrzelności żaden, nawet najwymyślniejszy kształt zakończenia osłony lufy sprawy radykalnie nie rozwiąże. Na marginesie – włoska beretta miała jeszcze wymyślniejszy hamulec wylotowy – bo tak chyba należy określić te nacięcia przed wylotem lufy – a podrzut pozostawał problemem.Jakość wykonania – była różna, nawet bardzo różna. Były lufy chromowane, były niechromowane, a jak wiadomo były też (i to sporo) – mosinowskie. Nie wiem, gdzie i kiedy wyprodukowane były pepesze, przy pomocy których koledzy Klossa mity weryfikowali – nie sądzę jednak, by była to wojenna produkcja. Prawdę mówiąc wydaje mi się, że zweryfikowali oni jedynie starą prawdę, że podczas pokoju i na strzelnicy wszystko działa poprawnie.Nie wyśmiewałbym opinii kombatantów – oni z tej broni strzelali naprawdę. Jeśli więc nazywali ją „polewaczką” i chętnie wymieniali na zdobyczną (mimo niewątpliwie gorszej pod względem balistycznym amunicji), to chyba coś w tym musiało być.A tak w ogóle to oczywiście nie była najgorsza broń. Jej główne zalety są zbliżone do zalet T34 – było ją łatwo wyprodukować, można było produkować masowo, i DZIAŁAŁA! Tak więc pepesza zła nie była. Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę to, co przy jakiejś okazji ktoś na tym forum kiedyś zauważył – że najlepsza giwera jest ta, którą w chwili krytycznej ma się akurat pod ręką.Pozdrawiam, Darda
comet.pl Napisano 7 Marzec 2005 Napisano 7 Marzec 2005 Bez przesady armia nie pozwalała sobie aby wywalić całą serię tak sobie w powietrze. Kto był ten wie. Nie miałem wiec sposobności aby sprawdzić jak wygląda opróżnieniu całego magazynka, w dodatku z PPSz-y.I nie wiem o ile maleje donośność broni. Ta broń nie służyła do strzelania ogniem ciągłym! To tak jakbyśmy jeździli na 1 - ce Maluchem i dziwili się, że mu się flaki grzeją.Co do tego odrzutu, to warto zwrócić uwagę na wydobywające się języki ognia z otworów w okolicy lufy PPSz-y i PPS.Ja pisałem o PPS-ie, który jest zbliżony budową.(na fotce)comet
comet.pl Napisano 7 Marzec 2005 Napisano 7 Marzec 2005 Osłona lufy w PPSz-ce wygląda odmiennie: Na całej długości ze wszystkich czterech stron posiada owalne otwory umożliwiające odprowadzenie ciepła z lufy.Osłona ta ma z przodu, przed wylotem lufy wyprofilowaną skośną ściankę, która pełni rolę osłabiacza odrzutu i podrzutu broni, co skutecznie wpływa na celność pistoletu. Tylna część lufy jest połączona nieruchomo z jej osłoną, którą tak zaprojektowano, że jej przednia perforowana część osłania lufę, zaś tylna stanowi pokrywę komory zamkowej.Różnica w odprowadzeniu gazów jest widoczna w wypadku PPS jako dodatkowo skierowanie ich na boki, do tyłu, tuż za wylotem lufy.Myślę, że ta różnica spowodowana była zmianą położenia środka ciężkości i co za tym idzie momentu zawiasowego (odrzutu)po zmianie magazynka na łukowy.pozdrowienia, comet
RYSA Napisano 7 Marzec 2005 Napisano 7 Marzec 2005 Witam.Święte słowa w każdej armi stawia się na celność a nie na ilość wystrzelonych pocisków wiadomo że im większa szybkostrzelność to i podżut większy więc na szkoleniach kładzie się nacisk na strzelanie krotkimi seriami i obojętne co to jest czy KM ,CKM lub PM{chociaz z UZI strzela się calkiem przyjemnie}więć jak kogoś poniosły nerwy to i walił PANU BOGU W OKNO więć myślę że dużo zależało też od samego strzelca.
Kloss Napisano 8 Marzec 2005 Napisano 8 Marzec 2005 -DARDA- Święte słowa!!!!Nareszcie jakiś porządny głos.Przy okazji PPSza była z 1942r męczyliśmy niestety tylko jedną(nawet w woju nie ma takich d.... żeby puścić na strzelnice bande nawet zawodowych z PPSzami w rękach,szkoda!zresztą dali tylko jedną konserwe naboi)ale i tak ładowanie bębna to fajna sprawa. Wiem czemu na pobojowiskach morzna znależć garśći naboi od PPSzy.Pozdrawiam!!
Mi.Der Napisano 8 Marzec 2005 Napisano 8 Marzec 2005 Pisze się tutaj o zupełnym braku celności przy ogniu seryjnym i prawie że ostatnich pociskach upadających przed stopami, a na tych klipach wideo u Whatora widać, że jednak dało się utrzymać w miarę prostą linię strzału przy ogniu seryjnym...
Mi.Der Napisano 8 Marzec 2005 Napisano 8 Marzec 2005 A czy są jakieś bardziej konkretne dowody na poparcie twierdzenia, że PPD lub PPSz były kopiami Suomi? (poza magazynkiem i jego mocowaniem oczywiście - ale to i tak dopiero od PPD-40). Bo jeśli chodzi tylko o zasadę działania, to należy dojść do wniosku, że połowa pm-ów z zamkiem swobodnym była kopiami", a VIS był kopią Browninga HP.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.