Skocz do zawartości

Czołg


SYLSTER

Rekomendowane odpowiedzi

Nie jestem typem komputerowca.Uzywam tej klawiatury zpowodu ze b.czesto pisze opracowania w jezyku angielskim.Jestem tez czlonkiem miedzynarodowych grup dyskusyjnych a wiec MUSZE sie poslugiwac klawiatura angielska,zas przestawianie ustawien jezykowych co pare minut doprowadza mnie do szalu,wiec prosze kolegow o wyrozumienie.Z moja gramatyka jest wszystko w porzadku jak mniemam(czasami jakas literowka) a i stylistyka jest przystepna dla wszystkich.Pisze jezykiem prostym i zrozumialym bo mam swiadomosc ze uzytkownikami tego forum nie sa w wiekszosci profesorowie fizyki kwantowej :))).Rowniez dlatego ze prosty styl jest latwo przyswajalny a to to wlasnie chodzi by dotrzec do jak najwiekszej liczby odbiorcow przekazu.Pozdrawiam wszystkich niecierpliwych :))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytaj ze zrozumieniem - czym jest klawiatura polska programisty
cytuję fragment dyskusji w analogicznym temacie

-----------------------------------------------
Ortografia na forum
kopijnik2 (14957 / 462)
2007-02-28 18:50:00
Zbyt duzo pisze po angielsku by co chwile grzebac w ustawieniach Windowsa.
klawiatura polska programisty (szacunkowo 98% instalacji polskich systemów WinX)oparta jest na US keyboard, i ylko opcjonalnie" umożliwia wstawianie polskich" znaków - przy użyciu klawisza kontrolnego prawy alt".
Czyli bez klawisza kontrolnego daje standart US.
WinX pozwalają na standartowe posługiwanie się dwoma układami znaków (klawiaturami") przełączanymi na przemian prawy,lewy - ctrl+shift". To na temat anglojęzycznych preferencji komunikacyjnych i grzebania w ustawieniach Windowsa".

Pozatym zakladam ze dla przecietnie inteligentnego czlowieka nie stanowi to problemu z rozczytaniem.

- jasne, ale użytkowanie uszczerbionego pisma powoduje powstawanie ciągów znaków nie występujących w polskim słownictwie, bądź mających inne znaczenie, co przy przeszukiwaniu generuje błędne wyniki - patrz waza" lub zupełnie nie pozwala na odnalezienie - patrz żołnierz" - przy zapisie zolnierz".
Kto wpadnie" na pomysł, że ktoś tak to może napisać w polskim języku - zolnierz" ?

Czy pisanie listu na pogniecionej - brzydkiej kartce nie pozwala go odczytać? Pewnie nie. Ale jest to uszczerbienie komunikacji. W tym - epistolarnym - przypadku związane z brakiem wrażliwości estetycznej, a w niektórych kręgach brakiem kultury.
W Twoim przypadku - czytam z pierwszego zdania cytatu Ci się nie chce".
__________
Dlaczego padło na Ciebie? Dlaczego się czepiam"?
Ponieważ nie zachowując standartów języka polskiego - zabierasz głos w wątku walczącym o jego poprawność.

Odnośnie: -Ja nie posiadam bo nie mieszkam w polsce.To chyba wystarczajace usprawiedliwienie.
Nikt od Ciebie nie oczekuje usprawiedliwień.
Raczej nikogo z czytających też nie interesuje gdzie mieszkasz.
Problemem jest tylko to, że to Ty nie odczuwasz potrzeby komunikowania się normatywnego. A to świadczy o stosunku do języka, a również do posługujących się tym językiem.
Dołącz do przecietnie inteligentnych ludzi" i zainstaluj polskie znaki, szczególnie - w celu pisania w tym wątku.
waza
badz
zazolc gesla jazn :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy potwierdziłes fizycznie istnienie tego sprzetu w bagnie; ramką czy magnetometrem lub chocby sondując długim prętem? wielu jest mądrusiów zawistnych na tym forum, ja również mam 100% zalegania w trzęsawisku pozostałośći z wozu bojowego, też ironicznie mnie potraktowano, dlatego jak złapie mocny mróz idziemy z ramką aby go precyzyjnie zlokalizować, narazie jest to teren 100/100metrów, ale już niedługo będzie dobrze oznaczony, może wtedy wara wszystkim niedowiarkom spadnie na trotuar.
pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tytus1957..Tak.Byłem tam trzykrotnie po sprawdzeniu danych niemieckich archiwach.Relacja dziadka kolegi była prawdziwa odnośnie samego wydarzenia jak i lokalizacji i tylko mój bład (nie pokazał mi tego miejsca osobiście a ja też nie naciskałem)spowodował że pomyliłem się w terenie o dwa kilometry.Pierwszy raz kiedy już właściwie określiłem miejsce spoczynku tych sprzętów (jest nawet spore wyżlobienie po niemieckich próbach wyciągnięcia które jak mniemam zostały zarzucone raczej nie z powodu braku odpowiedniego sprzętu ale czasu)poszukiwania przy pomocy detektora nie dały żadnych rezultatów,pomimo wysokiej klasy wykrywacza.To dowiodło że pojazd (lub pojazdy) zalega głębiej.Drugi raz pojawiłem się z wykrywaczem w celu przeszukania okolicy w nadziei że znajdę jakieś pozostałosci po niemieckiej akcji wydobywczej,lub cokolwiek co by mówilo o przeprawie w tym konkretnym miejscu.Też nic to nie dało.Zacząłem nawet podejrzewać że pojazd został wydobyty przez rosjan jeszcze podczas wojny lub przez nasze władze po wojnie.Powszechnie znany bałagan administracyjny mógł przecież sprawić że żadna wzmianka się nie pojawiła.Ale i ta wersja upadła.Dopiero trzecia wizyta w tym miejscu z odpowiednim sprzętem potwierdziła zaleganie dużego obiektu.W tym roku wybieram się na poszukiwania dwoch kolejnych pojazdów z relacji pana Józefa.Według niego podczas przeprawy utonęły trzy pojazdy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwólcie koledzy że wyjaśnię jak to działa że osoby fizyczne nie mają prawa zatrzymać znalezisk.A właściwie pewien mechanizm który to sprawia.Jest pewna grupa,tzw lobby która ma wpływ na poczynania naszych parlamentarzystów.Kim są? Otóż sa blisko powiązani z grupami archeologicznymi oraz służbami publicznymi.Pozwólcie że posłużę się przykładem.

16 listopada 1990r został wydobyty niemiecki czołg Pz.Kampf.V Ausf APanther".Stan tego czolgu pomijając jego zdeformowaną wieżę był prawie idealny.Po wydobyciu na zamówienie pewnej Warszawskiej firmy czołg zniknął.
Cała akcja była przeprowadzona LEGALNIE z zachowaniem procedur.Oczywiście zgodnie z zasadą że jeśli nie wiadomo o co chodzi,chodzi o pieniądze",trzeba wiedziec wpierw ile taki czołg w dobrym stanie jest wart.Szacuję że ta Pantera w takim stanie(zobaczcie zdjęcie) była warta ok milion,do półtora milona dolarów.Dziś po renowacji,właściciel wycenia ją na 4ry miliony dolarów.To cała tajemnica dlaczego fizyczni",jak my,nie są uprawnieni do posiadania zabytków o takiej wartości materialnej.O wartości historycznej nie wspominam bo ta jest nie do przecenienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz wyobrażcie sobie wartość Tygrysa" w stanie idealnym jak by dopiero opuścił fabrykę.W oryginalnym malowaniu,oznaczeniach jednostki,pełnym wyposażeniu i z ropą w zbiorniku z 1945r:)Mówimy o wartosci takiego czołgu OD 5ciu milionów dolarów.Jest o co walczyć? Myślę że tak.Oczywiście priorytetem jest myśleć o takim znalezisku przez pryzmat wartosci historycznej,nie materialnej.Ale dla tych ludzi to tylko kolejny zlom" na którym można zrobić fortunę bez umowy o pracę.Czyste zło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojazd jak i inne rzeczy są tyle warte ile za niego ktoś jest gotowy dać. Przykład: na aukcji w USA poszedł Sdkf 250 za niecałe 100 $ (info było na tym forum) czyli coś ok 300 tyś. złotych. Cena mieszkania. Jest wielu co za swoje BMW daje większe pieniądze. Stan zewnętrzny tamtego pojazdu b. dobry. Na ostatnich aukcjach w USA, RSO różne wersje szły w cenach ok 35 tyś. 40 tyś. $. To naprawdę przystępne ceny. Był bum na sprzęt teraz rynek weryfikuje astronomiczne kwoty. Oczywiście nie tyczy się to takich eksponatów jak np. czołg Tygrys - których jest kilka na świecie i w zasadzie nie występuje w prywatnym obiegu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Hebda..oczywiście z benzyną,mój błąd.
Kolego pni..Masz racje,ale tutaj jest mowa o czolgu Tygrys egzemplarzu nieuszkodzonym który od 1945r. zalega w bagnie.Przykłady transporterów którymi się pozłużyłeś to seria Sdkf których trochę jednak zostało na świecie w lepszym lub gorszym stanie.Te za 40 tyś.dol. to tak zwane REKONSTRUKCJE,w których jest stosunkowo niewiele oryginału.Jak słusznie zauważyłeś Tygrys to absolutny unikat na aukcjach pojazdami militarnymi,stąd takie astronomiczne kwoty.Przykład? Proszę bardzo.Kilka lat temu na angielskim portalu była aukcja Messerschmitta bf 109D.Kiedy wyjeżdzałem z Anglii cena na aukcji wzrosła do jednego miliona,stu tysięcy funtów.Do końca aukcji pozostały dwa dni i do dziś nie mogę sobie wybaczyć że przegapiłem końcówkę aukcji.Oczywiście nia brałem w niej udziału :))))Wiadomo że przy takich aukcjach cena wzrasta gwałtownie pół godziny przed końcem aukcji.Nie wiem za ile poszedł" ten Messerschmitt ale myślę ze cena osiągnęła pułap okolo 3-4 milionów.Swoją drogą,ciekawe czy sprzedający zapytał się zapakowac"?,na to kupujący - ieee odlecę tak" :))))))Tygrys w stanie nienaruszonym stanowi taki sam rarytas jak ten Messerschmitt.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie