1AIR1 Napisano 7 Maj 2012 Napisano 7 Maj 2012 PanowieChyba czas żeby ostudzić Wasze gorące głowy.Mam 50 lat i chodziłem wraz z wszelkimi zezwoleniami.Niestety nie wystarczy mieć zezwolenia od Konserwatora Zabytków. Takie posiadałem. Trzeba także mieć zezwolenie i to na piśmie bądź od włąściciela terenu lub od Nadleśnictwa Lasów Państwowych.Jeżeli posiadacie zezwolenie tak zwaną promesę od Konserwatora Zabytków danego terenu...zawsze Nadleśniczy lub inny właściciel terenu może Wam odmówić.I kółko się zamyka!. Nie wolno Wam tam wejść.No i najważniejsze. Jak już uzyskacie wszelkie pozwolenia- te od Konserwatora i te od właścicieli terenu , jeszcze jest temat ...dokumentowania miejsc których odwiedzacie w celu pozystakania dla dobra narodowego poszczególnych przedmiotów. A więc musicie sporządzać raporty (które musicie zarejestrować u terytorialnego Konserwatora Zabytków) z każdej wizyty i kopalisk na wyznaczonym zezwoleniem terenie.Musicie z tego terenu sporządzać dokumentację zarówno pisemną (sprawozdanie) jak i zdjęciową (Załączniki w postaci fotografii z terenu eksploracji).Zaznaczam że taką dokumentację winniście posiadać w trakcie KONTROLI PRZEZ POLICJĘ I INNE SŁUŻBY , KTÓRE MAJĄ TAKIE UPRAWNIENIA ( a są to różne służby POLICJA , Straż Leśna, Nadleśniczy, Leśniczy,Straż Miejska , jak chodzicie na terenie objętym kontrolą Straży Rybackiej-wydmy gdzie łowią wędkarze...także tam jesteście poddani kontroli przez odpowiednie służby ...i tak dalej...i tak dalej...ciekawe nie?)No i co ciekawe każdy z kontrolujących...winien jest to ODNOTOWAĆ I POTWIERDZIĆ TO W WASZEJ DOKUMENTACJI.(Czego z reguły NIKT nie robi). No i chyba o tym zapomnieliście. Bo ja zapytałbym o taką dokumentację w opisanym przez Was przypadku...także gościa który podobno chodzi z pozwoleniem.Tak wygląda obecne Prawo w Rzeczpospolitej Polskiej.Pzdr.1AIR1
Lipek Napisano 8 Maj 2012 Napisano 8 Maj 2012 1AIR,Żeby w ogóle starać się o pozwolenie z WKZ, musisz najpierw mieć zgodę właściciela terenu, tak więc sprawa jest oczywista :)Bez zgody właściciela nawet dyplomowany archeolog sobie nie pokopie...Ostatnio zauważyłem niebezpieczną modę, że członkowie różnych stowarzyszeń, których namnożyło się jak grzybów po deszczu, zachowują się gorzej niż ORMO. Dzięki lokalnym układom załatwili sobie pozwolenia, wobec czego innych poszukiwaczy traktują jak złodziei. Zapomniał wół jak cielęciem był...
1AIR1 Napisano 8 Maj 2012 Napisano 8 Maj 2012 LipekMasz całkowitą rację. Napisałęm to po to żeby Wam uzmysłowić jaka biurokracja czeka tego kto chce legalnie chodzić z wykrywaczem. A o znajomościach" nie wspomnę.Pozdrawiam
rotsen5 Napisano 8 Maj 2012 Napisano 8 Maj 2012 Ciekawe jak by się sprawdził taki gościu który przegania innych z wykrywaczami sam szukając na nie wiadomo jakie pozwolenie tu u nas w Świętokrzyskim , pewnie gdyby był sam trzeba było by wykopać większy dołek i dobrze potem wyrównać.
ERWIN Napisano 10 Maj 2012 Napisano 10 Maj 2012 1AIR1 - proszę, podaj podstawę dającą służbom mundurowym prawo kontroli dokumentacji prac poszukiwawczych. Mogą jedynie kontrolować legalność prowadzonych poszukiwań. Sprawa rozliczania dokumentacji, znalezisk i sposobu poszukiwań należy do WKZ.
ERWIN Napisano 10 Maj 2012 Napisano 10 Maj 2012 A już zupełnie innym problemem jest to, że rozporządzenie na podstawie którego WKZ wydają zezwolenia upoważnia je do wydawania zezwoleń tylko na poszukiwania w obrębie obiektów wpisanych do rejestru zabytków.
Maufrais Napisano 17 Maj 2012 Napisano 17 Maj 2012 Słusznie prawi 1AIR1. Ja także staram się o takie pozwolenie i nawet z tzw. plecami" to przypomina jakąś biurokratyczną komedię. Co ciekawe takie pozwolenie z WKZ dotyczy wyłącznie konkretnego i szczegółowo opisanego terenu, więc o spontanicznym wypadzie za miasto z piszczałką można zapomnieć.Naturalnie z pozwoleniem od właściciela jest znacznie łatwiej i w zasadzie sprowadza się to do własnych umiejętności negocjacyjnych lub dobrego gadanego", a w przypadkach tzw. trudnych, zależy od bliskości monopolowego :DPodziwiam latającego holendra za opanowanie, że temu cwaniakowi nie przetłumaczył jego i swoich praw z Fiskarsa" ;)Miałem podobną sytuację tyle, że ewidentnie z cholerną hieną cmentarną, która na moje pytanie czego szuka na cmentarzu (I wojna), zaczęła po prostu agresywnie się zachowywać. Trochę było nerwowo ale poprosiłem" gnoja żeby sobie poszedł i... pobiegł :)(Wyprzedzając podejrzliwe pytania ;)- ja obok przejeżdżałem samochodem.)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.