Kuba_70 Napisano 26 Lipiec 2008 Share Napisano 26 Lipiec 2008 ... Na podstawie V2 piekne sygnatury Huty Krolewskiej z Krolewskiej Huty :)- obecnie Chorzowa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kuba_70 Napisano 26 Lipiec 2008 Share Napisano 26 Lipiec 2008 Sorry V1... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1 Napisano 27 Lipiec 2008 Autor Share Napisano 27 Lipiec 2008 WitamZdanie brzmi tak:Punkt viele Verzogerungen, da die bodenseitige WiererSchaltung, die heute von der Batterie zum ersten Male benutz wird, einige Schwierigkeiten bereitet". W zasadzie całość jest prosta nie mogę załapać co sprawiało te kłopoty.Natomiast w drugim przypadku Generaldurchschaltversuch" to jest czynność która jest wykonywana przed startem rakiety. Nie wiem czy jest to pionowy test rakiety w wieży?Co do Bornego, to fakt że był tam ośrodek szkoleniowy V-2 jest pewny -w okolicy wsi Linde (to właśnie chyba dzisiejsze Borne Sulinowo). Zbudowano tam nawet specjalne obiekty do ćwiczeń jednostek. Natomiast pola strzelań miały być nad jez. Praelangsee w okolicy wsi Steinforth.I tu jest problem bo nijak nie mogę tych nazw namierzyć.Jacek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 27 Lipiec 2008 Share Napisano 27 Lipiec 2008 Cześć, Steiforth to dzisiejsze Brodźce, między Bornem a Koszalinem, niedaleko drogi nr 11. 53°46'41'' 16°37'53,9''Generaldurchschaltversuch to szereg czynności kontrolnych gdy stoi na wyrzutni, jest wypoziomowany, a instalację ma admuchaną" i pod ciśnieniem. Służyły do tego Lampenkasten i Schaltkastchen - skrzyneczki podłaczało sie przy wyrzutni. Lampenkasten miała cztery kontrolki, kabelek łaczył ją z systemem rakiety i wozem startowym. Koles przy wyrzutni przez telefon wykonywał poszczególne rozkazy przy czynnościach kontrolnych, które wydawano z Feuerleitpanzera. Po kolei kontrolowano m.in. 1. odpowietrznik zbiornika A-stoff, 2. główny zawór B-Stoffu 3. zawory 8-t i 25-t w gazogeneratorze. Weryfikacja działania poszczególnych elementów odbywała się przez zapalaniem się lampek, żołnierz musiał też słuchać, czy kontrolowane zawory się otwierają.Jesli kontola się powiodła - tankowano pocisk, jeśli nie,zdejmowano z wyrzutni. pozdrWojtek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 27 Lipiec 2008 Share Napisano 27 Lipiec 2008 Tak wyglądała ta czynność mała skrzyneczka oparta na tyle Meillerwagena, Lampenkasten pod skrzynka z zaworami. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1 Napisano 28 Lipiec 2008 Autor Share Napisano 28 Lipiec 2008 WitamNo to cos mi sie rozjasniło, ale co z tym odenseitige WiererSchaltung"? Jak to jest mozliwe, że w Pene strzelania wychodziły dobrze, skoro nagle w Bliźnie psuło sie dosłownie wszystko? Niektóre sztuki po kilka razy były ściagane i naprawiane a w końcu i tak wybuchały w locie.Czy słyszeliście coś o wysyłaniu sygnałów radiowych, które zakłócały lot V-2. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 28 Lipiec 2008 Share Napisano 28 Lipiec 2008 Hi, Praelangsee to prawdopodobnie dzisiejsze jezioro Wielatowo. W V2 gefrorene Blitze" jest info, że wieś Steinforth była półtora kilometra na południe od jeziora.pozdr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 29 Lipiec 2008 Share Napisano 29 Lipiec 2008 Cze, zagadka rozwikłana, na liście naukowców Peenemuende (stan na sierpień 1944) jest taki gość:Prof. Hans Wierer: Leiter der ProjektionsabteilungWierer był Austriakiem, specem od projektowania układów elektrycznych. Pojawił się w HVP dość późno, miał uprościć obwody elektryczne w rakiecie i w instalacji naziemnej. Wymyślił kilka wersji układów. Z raportu wynika, że z jakimś jego dziełem był problem.Dlaczego w HL wszystko sie psuło - pewnie kilka czynników, moim zdaniem. Pierwsze to początki masowej produkcji w Mittlwerku, drugie - świeżo przeszkoleni ludzie, trzecie - ciągłe modyfikacje pocisków. Anglicy chwalili się, że mieli taki układ albo mieli zamiar takie coś stworzyć, tyle że to było w momencie, gdy dopadli resztki sterowanego radiowo plotniczego Wasserfalla i mysleli, że V2 tez jest tak kierowana. Ale zdaje się, że nie znali nawet częstotliwości prowadzenia wiązką, które kończyło się po pierwszych 52-58 sek. lotu, więc jak chcieli zakłócać, nie wiem :)Prawde mówiąc nigdy się tym nie interesowałem, więc może coś mieszam...pozdrWojtek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1 Napisano 29 Lipiec 2008 Autor Share Napisano 29 Lipiec 2008 WitamA to ciekawe, to już sie wyjaśniło. Awarie dotyczyły też pocisków z Pene. Jest taki przykład V-104 i V-94, które próbowano odpalić od 15 stycznia do19 i się nie udało. Psuło się wszystko, od mechaniki po elektronike, nawalały też pojazdy obsługi, po czym dali sobie z nimi spokój.Z tymi nadajnikami to się zastanawiali w maju, bo po starcie gasły silniki i zastanawiali sie czy nie ma jakichś nadajników, które wysyłają sygnał odcinający zapłon. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yoony Napisano 29 Lipiec 2008 Share Napisano 29 Lipiec 2008 A dlaczego po 52-58 s ?Wychodziła z zasięgu? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 29 Lipiec 2008 Share Napisano 29 Lipiec 2008 Nie, niesilnik A4 pracował maks ok. 60 sekund. Jego praca była odcinana z ziemi, czas odcięcia zależał od odległości do celu, raczej nigdy nie czekano na te 60 sekund. Do czasu odcięcia silnika, V-2 była utrzymywana na kursie przez Leitstrahlstelle, lot - zakłócony przez dziury powietrzne, zmiany ciśnienia atmosferycznego itd - był korygowany wiązką radiową (taki korytarz w powietrzu). W praktyce przy 230-260 km do celu operacja zajmowała od 52 do 58 sekund. Tak się szacuje. Po odcięciu silnika elektronika rakiety w ciągu ok. sekundy gasła i pocisk z wysokości stratosfery spadał jak kamień. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yoony Napisano 30 Lipiec 2008 Share Napisano 30 Lipiec 2008 Czyli silnik napędzał prądnicę" zasilającą układ sterowaniazatem nie było możliwości przejęcia rakiety. Dlaczego odcinano po max 60 s bali sie ze wyjdzie na orbitę czy tez bali sie spadku ciśnienia w instalacji (kończące sie paliwo)który by zakłócał prace silnika i rakieta by leciała zgodnie z własna koncepcją?Czy rakieta podczas startu była odchylana o stały kat od pionu? Pisaliście że była poziomowana / pionizowana na stanowisku zatem kierunek lotu był rezultatem odchylenia od pionu o kat X czy był on stały?Jak wytwarzano ta wiązkę radarową ? Czy są dane powodów awarii pocisków ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 31 Lipiec 2008 Share Napisano 31 Lipiec 2008 Układ sterowania był zasilany dwoma akumulatorami 27 V - zresztą tam było bardzo ciekawe ustrojstwo podnoszące napięcie, bo w lampach elektronowych były żarniki, które potrzebują do działania ok 200 V... :) Zapalnik był także elektrycznyodcinano po 60s bo takie były założenia programu rakietowego - pocisk miał przeniosić tonę mat. wybuchowego na odległość ok 300 km. 60 sekund pracy silnika wystarczało. Ciśnienie paliwa nie spadało, pod głowica było kilka butli na sprężone powietrze, które wyrównywało ciśnienie w zbiornikach.Kąt odchylenia od pionu po starcie był zawsze taki sam. To była wiązka radiowa. Kilkanaście km za wyrzutnią był samochód z dwoma antenami. Antena od wiązki miała postać trapezu z drutu płasko rozciągnietego na czterech drewnianych palikach. Powody awarii są opisane w raportach dziennych, które mają postać tabelek, więc opis jest bardzo krótki i ogólny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pucha Napisano 31 Lipiec 2008 Share Napisano 31 Lipiec 2008 Wojwoj, jak zwykle jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy w temacie V-2!Jako uzupełnienie dodam (bo chyba o to kol. yoony pytał) - rakieta do startu zawsze stawiana była do pionu, w takiej pozycji była ankowana" i testowana. Kierunek lotu wyznaczało ułożenie jednej z płetw ogonowych - była ona kierowana dokładnie na cel, dokonywało się tego regulując platformę stołu startowego. Rakieta przechylała się do lotu balistycznego samoczynnie już po starcie, po osiągnięciu założonej wysokości.Jeśli chodzi o usterki to było ich wieeele - zawodził właściwie każdy z elementów. Tym który przysporzył Niemcom najwięcej utrapienia był problem tzw. air-burst". Wyszedł on na jaw w czasie testów w Bliźnie - okazało się że rakieta w ostatniej fazie lotu rozpadała się na kawałki w powietrzu. Ostatecznie uznano że jest to problem niewystarczająco zabezpieczonych zbiorników, które rozszczelniały się od wibracji - zbiorniki wzmocniono (również kosztem ich pojemności) i przynajmniej ten problem został rozwiązany. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1 Napisano 31 Lipiec 2008 Autor Share Napisano 31 Lipiec 2008 WitamJakoś z tymi awariami to zaczyna mi się klarować zupełnie inny obraz. Coś nie chce mi się wierzyć, że Niemcy nie wiedzieli o usterkowości V-2 po próbach w Pene. Szczególnie, że cała masa usterek pokazywała się już na etapie przygotowania pocisku. Pisałem wcześniej o pociskach, które przez cztery dni nie udało się doprowadzić do stanu gotowości. A wybuchy były prawie w każdym etapie lotu. Zawodziło wszystko, czasami zwykłe zawory ciśnieniowe powodowały pękanie zbiorników, czasem zawór był niedomknięty i powodował wyciek, pojawiał się sygnał odcinający zapłon, zacinała się turbopompa, grzały się do czerwoności przewody elektryczne, system sterowania nie działał, psuło się radio, zamarzały przewody itp.Trudno uwierzyć, że to wszystko pojawiło się dopiero w Bliźnie. Coś mi się zdaje, że Braun ściemniał Hitlerowi o wielkich postępach, żeby nie starcić funduszy i stanowiska. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
yoony Napisano 31 Lipiec 2008 Share Napisano 31 Lipiec 2008 to czemu elektryka siadała i to tak nagle?akumulatory ulegały niszczeniu z powodu przeciążenia?Jaki procent usterek to wycieki ciekłego tlenu?Musiał być jakiś powód odcięcia paliwa inaczej zaczekali by do końca jeden układ mniej.Jesli byli w stanie korygowac lot to mogli by rowniez regulować zasięg przez zmianę konta odchylenia rakiety od pionu.Wojtek napisz coś więcej o tej wiązce. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 1 Sierpień 2008 Share Napisano 1 Sierpień 2008 Pucha - dzięki, ale na razie wiem, że jestem w tunelu, a światełka nie widać... największy techniczny spec od V2, Reiner Sigmund, którego miałem okazję poznać, mówi, że połowa aspektów działania V2 nie jest jeszcze znana/rozwiązana... Więc ta moja wiedza jest śmieszna :) Do Twojego postu dodam tylko, że pozycjonowanie" pocisku na wyrzutni odbywało się przy pomocy dwóch kolimatorów i jakiegoś widocznego obiektu na ziemi. W kierunku celu ustawiano zawsze statecznik nr 1, ale to jest trochę złudne - proste wystrzelenie pocisku wg mapy spwodowałoby, że V2 po kilku minutach lotu spadałaby za celem, bo Ziemia obraca się z prędkością prawie 28 km na minutę :D Air-bursty były upierdliwe, u S. Zalogi przeczytałem, że problem tkwił w różnicach temperatur i naprężeniach - przy wchodzeniu z atmosferę pocisk się rozgrzewał, a zbiornik na tlen i jego okolice były zmrożone. Więc pękało. Rozwiązaniem miało być wprowadzenie spodni" na zbiorniki, osłony z waty szklanej. Zaloga pisze, że wprowadzono to dopiero w HK, ale to bzdura, bo przy ostatnio kopanej w HL V2 jak pamiętam wyszła wata szklana.Jacek - nie ma co generalizować. Ale von Braun był, jak myślę, niezłym showmanem i mistrzem kreowania własnej osoby. Pokazują to jego powojenne losy. Nawet z Disneyem wspołpracował...Janusz - to było tak, jakbyś wyłączył stare lampowe radio albo telewizor. Pochodzi sekundę i gaśnie. Po co miała pracowac jak była juz niepotrzebna?Wycieków tlenu raczej nie było, gorsze było zamrożenie. Podczas tankowania do rakiety tłoczono rozgrzane powietrze żeby nie zamarzała. Ile było eksplozji w locie w Bliźnie masz np. tu: http://www.launchers.co.uk/a4-hl.htmNie bardzo rozumiem pytanie o powód odcięcia silnika. Silnik odcinano gdy pocisk osiągnał odpowiednia prędkość - odpowiednią czyli taką, która zapewniała żądany zasięg. Prędkość była kalkulowana z wykorzystaniem efektu Dopplera -zmiana długości fal w zależności od odległości. W rakiecie był do tego celu specjalny nadajnik - nazywał się Ortel, (jak szczyt w Alpach, hehe). Odcinano sygnałem radiowym z ziemi albo robił to integrator I-Geraet w V2.co chcesz wiedziec o wiązce? :)pozdrWojtek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1 Napisano 1 Sierpień 2008 Autor Share Napisano 1 Sierpień 2008 WitamJuż w lipcu podjęto decyzję, że wszystkie pociski będą miały izolację termiczną, bo próbne strzały z jej wykorzystaniem dały dobre efekty.No i jeszcze jak zwykle kłopoty ze zrozumieniam;Ausserdem erschwert die neue Bauart des Gerates das Anbringen des Rundblickfernrohr auf dem Vertikanten"Jacek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pucha Napisano 1 Sierpień 2008 Share Napisano 1 Sierpień 2008 Wojwoj, jeśli Ty nie widzisz światełka to ja nie widzę jeszcze tunelu ;) ale do rzeczy: Dornberger dość dobrze trzyma się echnicznych faktów" w swoich wspomnieniach, więc go zacytuję (w temacie izolacji zbiorników):(...)We also adopted a proposal by General Rossmann that the alcohol and oxygen tanks in six rockets should be insulated with glass wool against transfer of heat from the outer skin.(...)When I returned to Heidelager a few days later three rockets with glass-wool insulation had already been fired that morning. All made their impacts. That afternoon we achieved three further impacts. The problem which had held us up for months seemed to be solved."Nie pamiętam w tym momencie, ale gdzieś wyczytałem że wełnę zatąpili wzmocnieniami zbiorników. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 1 Sierpień 2008 Share Napisano 1 Sierpień 2008 No więc jasne - nie kupować ksiązki S.Zalogi o V2 wydanej przez Ospreya :)Pucha, przypomnij sobie, skąd jest ta informacja. Trochę to dziwne, bo jak kojarzę full-film z brytyjskiej operacji Backfire (składano tam kilka rakiet) to co najmniej jedna na pewno miała Fiberglass, bo to widać. A było to jesienią 45.Jacku, o tę Rundblickfernrohr (też były różne typy) kiedyś pytałem V. Pelza, ale nie wiedział, co to za element. Uderzę do guru z Uznamu ;)Wojtek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1 Napisano 1 Sierpień 2008 Autor Share Napisano 1 Sierpień 2008 WitamRosmann był w Bliźnie 20 maja, a od 13 czerwca miały rozpocząć się strzelania pociskami w których dokonano zmian po wizycie generalicji. To mozliwe, że między innymi weszły do użycia izolacje termiczne.Na pewno 26 czerwca dwie sztuki 18114 i 18113 ma izolowane zbiorniki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wojwoj Napisano 3 Sierpień 2008 Share Napisano 3 Sierpień 2008 Hi,Rundblickfehrnrohr to eleskop panoramiczny", który razem z jednym kolimatorem był wykorzytywany do ustawienia statecznika nr 1 w kierunku celu. Vertikant" to jeden z dwóch żyroskopów. procedura jednak jest skomplikowana, musze się z tym przespać :)Wojtek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Grzesio Napisano 7 Sierpień 2008 Share Napisano 7 Sierpień 2008 Rundblickfernrohr to inaczej kątomierz działowy - takie ustrojstwo służące do celowania działem w kierunku przy prowadzeniu ognia pośredniego - tj. bez widoczności celu.Jeśli chodzi o wzmocnienia (i to nie tyle zbiorników, co sekcji zbiorników), to nie były one wprowadzone zamiast izolacji, ale dodatkowo - pisze o tym Dornbi czy inny Przybilski (albo obaj). Izolacja zredukowała ilość airburstów do ok. 30%, dopiero dodatkowe wzmocnienie (wprowadzone, tu są chyba sprzeczności) dopiero w HK wyeliminowało je całkowicie.PzdrGrzesiu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pucha Napisano 1 Wrzesień 2008 Share Napisano 1 Wrzesień 2008 Witam,Wracając do izolacji/wzmocnienia zbiorników.Już wiem gdzie to wyczytałem, właśnie we wspomnianej książce S.Zalogi, ale dodam małe sprostowanie do posta wojwoj'a:Autor twierdzi że wełna zredukowała problem air-burst (podając że wersja z wełną weszła do seryjnej produkcji w wersji A-4C w IV.1944, czyli jeszcze za kadencji" H'lager), a wzmocnienie zbiorników jak on to nazywa laszanymi spodniami" (tin trousers) - wprowadzono w 30.VIII.1944 (pierwsze strzały). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jacek1 Napisano 13 Marzec 2013 Autor Share Napisano 13 Marzec 2013 WitamMoże to nie do końca w temacie, bo jakoś te wątki zostały nie wiem dlaczego porozwalane po różnych forach tematycznych. Wątki Blizny są i na głównym i w lotnictwie i artylerii, jakoś cięzko sie w tym połapać. Wyszukiwarka tez jakos szczególnie nie ułatwia życia. Chcąc cos poszukać po kilku latach jest trudno, ale to może tylko moje problemy.Po latach prac jest pierwsza duża publikacja (mniejszych było juz sporo). To dopiero początek, ale pewnie będą następne. http://www.muzeum1939.pl/pl/edukacja/publikacje/nasze_publikacje/oid/84bdc591760149a32c292836efa31fb1Może nawet redakcja Odkrywcy się zainteresuje, wszak wstawili książkę w swojej księgarni. Pozdrawiam autor Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.