Czlowieksniegu Napisano 7 Listopad 2011 Autor Share Napisano 7 Listopad 2011 Film o jednej z najstraszniejszych zbrodni bolszewików - stłumieniu powstania chłopów guberni tambowskiej w 1921 r. - wchodzi dziś na ekrany kin w Rosji. Dużą część z 6 mln dol. budżetu wyłożyło państwo, a wielu internautów już okrzyczało go jako antyrosyjski".Gdy we wtorek późnym wieczorem zakończył się przedpremierowy pokaz filmu Żyła była jedna baba" znanego reżysera Andrieja Smirnowa, w moskiewskim kinie Pionier widzowie przez kilka minut w milczeniu patrzyli na biegnące na ekranie napisy. A potem, niektórzy ocierając łzy, zaczęli klaskać.- Ja nie chcę tego oglądać! Nie chcę, żeby mi to pokazywali! - krzyczała na swojego partnera przy wyjściu z sali młoda kobieta. - To trzeba obejrzeć. Przecież to nasza przeszłość - uspokajał ją mężczyzna. - Nie, ja nie chcę mieć takiej przeszłości! - upierała się.Przeciętny Rosjanin nie wie nic albo niewiele o wydarzeniach sprzed 90 lat. Gdy we wtorek miałem wykład dla studentów dziennikarstwa Moskiewskiego Uniwersytetu Międzynarodowego i zapytałem, co wydarzyło się w ich kraju w 1921 r., nie wiedzieli. Pytałem, kto z nich był w moskiewskim Butowie, gdzie w latach 30. NKWD zamordowało i pogrzebało ponad 20 tys. mieszkańców stolicy. Nie był nikt. O tych sprawach mówi się w Rosji bardzo mało.Smirnow, reżyser, autor scenariusza i jednocześnie producent, poświęcił ćwierć wieku, studiując dokumenty w archiwach CzeKa i NKWD dotyczące powstania w guberni tambowskiej. Ten oddalony o 400 km na południowy wschód od Moskwy region był przed rewolucją październikową 1917 r. niezwykle bogaty. To stąd pod koniec XIX w. pobrano metr sześcienny czarnoziemu, by przesłać go do Biura Miar i Wag w Sevres pod Paryżem jako wzorzec najżyźniejszej gleby świata.Po rewolucji bolszewicy nawet na takiej ziemi doprowadzili do głodu, a tutejszych chłopów zamienili w nędzarzy. Włodzimierz Lenin narzucił wsi system przymusowej konfiskaty żywności - w 1919 r. gubernia tambowska musiała oddać nowej władzy więcej ziarna niż zebrała.Wtedy chłopi się zbuntowali. Utworzyli dwie 50-tys. armie, które przez dwa lata walczyły z komunistami. Wiosną 1921 r. Włodzimierz Lenin wysłał więc przeciw nim komandarma Michaiła Tuchaczewskiego ze 100 tys. żołnierzy, pociągami pancernymi, lotnictwem i gazami bojowymi. Przyszły marszałek Związku Radzieckiego, zabity potem na rozkaz Józefa Stalina podczas Wielkiej Czystki z lat 30. XX w., rozbił powstańców, trując ich iperytem i fosgenem, rozstrzeliwując setki zakładników, w tym wiele kobiet i nieletnich.Smirnow swoją historię oparł na losach wiejskiej dziewczyny Warwary, która w 1909 r. wychodzi za syna bogatego chłopa. W nowej rodzinie jest bita, poniżana, teść próbuje ją zgwałcić. Traci niekochanego męża i przez lata szuka zwykłego szczęścia.Nie rozumie, dlaczego bolszewicy odbierają jej i jej dzieciom całą żywność, czemu z karabinów maszynowych rozstrzeliwują chłopów broniących świętego obrazu, czemu palą chaty i odbierają jej kolejnych mężczyzn. Tego, z którym w końcu chciałaby zostać, rozstrzeliwują pod ścianą cerkwi razem z grupą zakładników zabitych za to, że wieś nie chciała zdradzić miejsca, gdzie ukrywają się powstańcy.Żyła była jedna baba" uderza od razu w dwa ulubione dziś mity rosyjskie. Pokazuje bolszewików jako bezwzględnych, pozbawionych ludzkich uczuć zbrodniarzy. Nie oszczędza też carskiej Rosji, w której wielu Rosjan próbuje ujrzeć raj utracony. W filmie Smirnowa przedrewolucyjna wieś jest brudna, jej mieszkańcy - brutalni i niesprawiedliwi.Nic dziwnego, że wielu internautów, choć filmu nie widziało, oskarża już Smirnowa o antyrosyjskość" i o to, że próbuje afajdać widzom w mózg". Takich ataków będzie zapewne więcej po pierwszych pokazach. A film może się stać popularny, bo jest mocno reklamowany w telewizji, ma stronę w internecie, sporo piszą o nim gazety.- To pierwszy mój film, za który odpowiadam całkowicie. Nie było żadnej cenzury - powiedział Gazecie" Smirnow znany u nas ze znakomitego Dworca Białoruskiego" z 1970 r., opowiadającego o weteranach II wojny światowej.Dużą część z 6 mln dol. budżetu Żyła była jedna baba" wyłożyło państwo, które zazwyczaj z ochotą rozdaje spore pieniądze na opowieści o dzielnych szpiegach i bohaterach z czasów komunizmu. Reszta funduszów pochodzi od sponsorów, wśród których znaleźli się ludzie bliscy dzisiejszej władzy, tacy jak choćby Lubow Śliska, jeden z przywódców Jednej Rosji, partii premiera Władimira Putina. Dzięki tej szczodrości Smirnow mógł zrobić film z rozmachem, zaangażować 200 zawodowych aktorów i wielu statystów.Zaangażowanie państwa w produkcję i promocję jednoznacznie antybolszewickiego filmu wpisuje się w zapowiadaną przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa destalinizację życia Rosji. Zajmujący się tym procesem członkowie kremlowskiej rady praw człowieka i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego przekonują, że Rosjanie zechcą rozliczać się z komunistyczną przeszłością wtedy, kiedy z podręczników szkolnych, mediów, filmów i literatury dowiedzą się, jaka ta przeszłość była naprawdę.Więcej... http://wyborcza.pl/1,75477,10544454,Zbrodnie_bolszewikow_na_ekranie.html#ixzz1d2tv5u2B Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 9 Listopad 2011 Share Napisano 9 Listopad 2011 To co dopiero będzie jak dobrego wujka stalina w złym świetle nakręcą... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 9 Listopad 2011 Autor Share Napisano 9 Listopad 2011 Ale to, jak Chodorkowski z polowania wróci... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Martian Napisano 9 Listopad 2011 Share Napisano 9 Listopad 2011 Wielka smuta 2 w Rosji zapanuje... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 8 Grudzień 2011 Autor Share Napisano 8 Grudzień 2011 Rosyjscy chłopi zbrojnie zaprotestowali przeciw rabowaniu wsi przez bolszewików.Pod koniec października 2011 roku na ekrany rosyjskich kin wszedł film pod tytułem „Żyła sobie baba”, który wywołał od razu ożywioną dyskusję. Opowiada on o jednej z największych masowych zbrodni dokonanych przez bolszewików na własnym narodzie: na tambowskich chłopach, czyli tych, którzy w myśl założeń marksistowsko-leninowskich mieli być – tak jak robotnicy – klasowym oparciem dla władzy sowieckiej. Przeciętnemu Rosjaninowi, któremu ciągle mówiono o sojuszu klasy robotniczej z chłopstwem, o Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej (RKKA), trudno pojąć, że to właśnie oddziały RKKA dokonały masakry chłopów.Reżysera Andrieja Smirnowa oskarża się więc o „antyrosyjskość” i szkalowanie Rosji, nie tylko sowieckiej, lecz także – co dość dziwne – carskiej. Nie ma jednak wątpliwości, że ten film, przypominający Rosjanom o wydarzeniach sprzed dziewięćdziesięciu lat, przyspieszy destalinizację ich kraju.W historiografii powszechnej powstanie chłopów w tambowskiej guberni, leżącej około 400 kilometrów na południowy wschód od Moskwy, określa się jako „antonowskie” (od nazwiska przywódców – braci Aleksandra i Dmitrija Antonowów). W ZSRR i PRL bunt chłopów nazywano natomiast pogardliwie „antonowszczyzną”. Twierdzono bowiem, że wywołali go zaciekli wrogowie władzy sowieckiej – eserowcy. W rzeczywistości był to zbrojny protest włościan, którzy nie mogli wytrzymać rabowania wsi przez bolszewików.Wyniszczające rekwizycje żywności, masowe, przymusowe pobory do wojska i coraz ostrzejszy terror stały się powodem wybuchu powstania już w 1918 roku. Wtedy jednak zostało ono dość łatwo stłumione przez bolszewików. W 1919 roku chłopi ponownie sięgnęli po broń. W sposób żywiołowy zaczęły powstawać oddziały powstańcze zasilane gromadnie przez dezerterów z Armii Czerwonej i „białej” Armii Ochotniczej generała Antona Denikina. W listopadzie 1920 roku Aleksander Antonow przystąpił do tworzenia regularnego powstańczego wojska, z naczelnym dowództwem i uporządkowanymi strukturami organizacyjnymi. Powstały dwie partyzanckie armie: 1 Armia, w której składzie znalazło się dziesięć pułków, oraz 2 Armia złożona z czterech pułków. Z pułków tych tworzono brygady.DROGA DO KLĘSKIW lutym 1921 roku powstanie osiągnęło apogeum. Chłopskie siły liczyły 50 tysięcy ludzi uzbrojonych nie tylko w karabiny ręczne, lecz także w maszynowe oraz działa. W pięciu powiatach całkowicie zlikwidowano sowiecką władzę. Zastąpił ją Związek Pracującego Chłopstwa, którego przedstawicielstwa tworzono we wszystkich gminach. Ruch powstańczy zaczął ogarniać sąsiednie powiaty woroneskiej i saratowskiej guberni. Atakowano miasta i stacje kolejowe. Na przykład 26 lutego zgrupowanie około 1,5 tysiąca ludzi z dziewięcioma karabinami maszynowymi z 3 Brygady pod dowództwem Iwana Kuzniecowa (później objął dowództwo powstańczej 1 Armii) i oddziału Iwana Kolesnikowa (wcześniej walczył z władzą sowiecką w guberni woroneskiej i Donbasie) zaatakowało stację kolejową Ternowka i rozbiło batalion „czerwonego” 90 Pułku Strzelców. W boju zginęło 150 krasnoarmiejców, stu trafiło zaś do niewoli. Powstańcy zdobyli też karabin maszynowy i trzy wozy karabinów ręcznych. Pułk z 14 Samodzielnej Brygady Kawalerii, który wysłano z pomocą krasnoarmiejcom, zdołał uwolnić tylko 75 jeńców.1 marca powstańcza 2 Armia pod dowództwem Aleksandra Antonowa uderzyła w powiecie borysoglebskim na zgrupowanie „czerwonych” złożone z 4 Pułku Kawalerii i 15 Sybirskiej Brygady Kawalerii. Oddziały sowieckie poniosły wielkie straty w ludziach, powstańcy zdobyli cztery działa z 500 pociskami, wiele karabinów ręcznych, nabojów, siodeł i zapasów prowiantu. Od lata 1920 roku praktycznie każdego dnia siły powstańcze dokonywały podobnych napadów na ośrodki władzy sowieckiej, sowchozy, stacje kolejowe, garnizony Armii Czerwonej.Wiosną 1921 roku sytuacja powstańców radykalnie się pogorszyła. W październiku 1920 roku zakończyła się wojna z Polską, w listopadzie zaś została rozbita na Krymie „biała” armia generała Piotra Wrangla. Umożliwiło to bolszewikom przerzucenie na Tambowszyznę dużych sił piechoty i kawalerii, wzmocnionych artylerią, bronią pancerną i lotnictwem. Na dowódcę całości wojsk wydzielonych do stłumienia powstania wyznaczono MichaiłaTuchaczewskiego. Pomóc mu miało kilku dowódców, którzy wyróżnili się w walkach z „białymi” i w wojnie z Polską. Jego zastępcą został Ieronim Uborewicz, który do lipca 1920 roku na Froncie Polskim dowodził 14 Armią, a potem 13 Armią działającą przeciwko Wranglowi. Stanowisko szefa sztabu objął Nikołaj Kakurin (w 1920 roku był dowódcą dywizji strzelców, później 3 Armii, za stępcą dowódcy Frontu Zachodniego, a następnie dowódcą Bucharsko-Fergańskiej Grupy Wojsk), którego równocześnie mianowano dowódcą samodzielnej grupy kawalerii. Na Tambowszczyznę przeniesiono także Grigorija Kotowskiego z jego brygadą kawalerii (na jej czele w 1920 roku walczył przeciwko Polakom na Ukrainie).JAGODA W AKCJISpacyfikowaniem guberni i rozprawieniem się z powstańcami oraz wspierającymi ich chłopami mieli się natomiast zająć czekista Gienrich Jagoda i prawnik wojskowy Wasilij Ulrich. Wykazali się bezwzględnością i „talentem” w stosowaniu masowego terroru, co zostało zauważone przez ich zwierzchników. Obaj zrobili wielką karierę w sowieckim aparacie przemocy. To właśnie Jagoda, od 1924 roku drugi zastępca Feliksa Dzierżyńskiego w OGPU (Zjednoczony Państwowy Zarząd Polityczny – policja polityczna), a od 1934 roku ludowy komisarz spraw wewnętrznych, stał się głównym organizatorem systemu łagrowego i zapoczątkował wielką czystkę po śmierci Siergieja Kirowa. Ulrich został natomiast przewodniczącym Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego ZSRR i w latach 1926–1948 prowadził najważniejsze procesy polityczne, między innymi marszałka Tuchaczewskiego oraz przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.W dyrektywie przesłanej Tuchaczewskiemu polecono stłumić powstanie w ciągu miesiąca. Miał tego dokonać przy pomocy skierowanych na Tambowszczyznę nowych oddziałów Armii Czerwonej. O ile 1 stycznia 1921 roku w boje z powstańcami było zaangażowanych 11870 żołnierzy, a 1 lutego – 33 750, o tyle w chwili objęcia dowództwa przez Tuchaczewskiego (6 maja 1921 roku) siły te liczyły już prawie 42 tysiące, w lecie zaś przeszło sto tysięcy. Oprócz jednostek piechoty (10, 19 i 42 Dywizja Strzelców oraz 114 Samodzielna Brygada Strzelców) w operacji tłumienia powstania wzięły udział brygady kawalerii (1 Brygada Kawalerii Kotowskiego, 14 Samodzielna Brygada Kawalerii oraz 15 i 16 Sybirska Brygada Kawalerii), a także 1, 21 i 52 Oddział Samochodów Pancernych, oddział lotniczy i oddziały WOChR (Wojska Wewnętrznej Ochrony Republiki).ZBRODNICZA DECYZJADo likwidacji powstańców wykorzystywano wszystkie dostępne środki, w tym także broń chemiczną. Jej użycie nakazali Tuchaczewski i Kakurin w rozkazie nr 0116 wydanym 12 czerwca 1921 roku. Oceniwszy położenie, poinformowali, że na skutek zmasowanych działań podległych im wojsk zasadnicze siły powstańców zostały rozbite, ale ich resztki schroniły się w lasach, skąd dokonują wypadów na ośrodki sowieckiej władzy. W celu oczyszczenia kompleksów leśnych należy zastosować gazy duszące. Tę zbrodniczą decyzję zaakceptowała Komisja do Walki z Bandytyzmem przy Rewolucyjnej Radzie Wojskowej Republiki na swoim posiedzeniu 19 czerwca. Po zreferowaniu sprawy przez Siergieja Kamieniewa (w 1921 roku naczelny dowódca Armii Czerwonej) i Władimira Antonowa-Owsiejenkę (przedstawiciel Komisji do Walki z Bandytyzmem w tambowskiej guberni) zaleciła jedynie Tuchaczewskiemu używać gazów z wielką ostrożnością, dobrze przygotować atak od strony technicznej i wykonać go tylko wtedy, gdy będzie zagwarantowany pełny sukces.Rozkaz ten był skrupulatnie realizowany nawet po odwołaniu z Tambowa Tuchaczewskiego i Antonowa-Owsiejenki. Tylko 2 sierpnia 1921 roku artyleria wystrzeliła 65 szrapneli, 49 granatów i 59 pocisków gazowych do powstańców ukrywających się na wyspie na jeziorze Kipiec (powiat Kirsanow). Sześć dni później specjalny oddział na łodziach, na których zainstalowano karabiny maszynowe, popłynął na wyspę w celu zlikwidowania pozostałych przy życiu powstańców. Czterech zabito, dwóch wzięto do niewoli.Pomimo ogromnej przewagi technicznej „czerwonych” boje były niezmiernie zacięte. Przykładem tego mogą być wydarzenia z 30 czerwca, kiedy oddział kursantów (123 kawalerzystów z czterema karabinami maszynowymi) zaatakował niedaleko wsi Fiedorowka-Mordwa 9 Siemionowski Pułk dowodzony przez Piotra Awierjanowa (750 powstańców).Krasnoarmiejcy wpadli jednak w zasadzkę i zostali okrążeni. Od zagłady uratował ich 2 Pułk Kawalerii z brygady Kotowskiego, który zdążył przyjść im z pomocą. Straty kursantów wyniosły jednak około 40 zabitych i 80 rannych.W lipcu główne siły powstańców były już rozbite. Tym, które zachowały jeszcze wartość bojową, dowódcy rozkazali rozdzielić się na mniejsze grupy, ukryć w lasach lub rozejść do domów. Walka miała być jednak kontynuowana. Tak też się stało. Niewielkie grupy powstańców walczyły do końca 1921 roku. Po odwołaniu 17 lipca 1921 roku Tuchaczewskiego z Tambowa, a potem wycofaniu z guberni części sił wojskowych, likwidacją ostatnich powstańców zajmowały się zasadniczo organy bezpieczeństwa. Jedna z grup operacyjnych 24 czerwca 1922 roku o godzinie 22 okrążyła gospodarstwo we wsi Niżnij Szibrjaj w powiecie borisoglebskim, gdzie ukrywali się Aleksander i Dmitrij Antonowowie. Po dwóch godzinach strzelaniny obaj bracia zostali zabici. Był to ostateczny koniec powstańczej epopei.http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/bij-krasnoarmiejca,1,4945293,kiosk-wiadomosc.html Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grba Napisano 8 Grudzień 2011 Share Napisano 8 Grudzień 2011 Baby" jeszcze nie widziałem, ale znam inne dokumentalne dzieło Andrieja Siergiejewicza Smirnowa Свобода по-русски" Rosyjska wolność - dzieje rosyjskiego parlamentaryzmu.http://www.youtube.com/watch?v=Mp5G_3raDuM Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
grba Napisano 8 Grudzień 2011 Share Napisano 8 Grudzień 2011 poprawkainne, dokumentalne dzieło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Czlowieksniegu Napisano 22 Styczeń 2012 Autor Share Napisano 22 Styczeń 2012 Komandarm Tuchaczewski gazuje chłopów...Wacław Radziwinowicz, Moskwa 2012-01-22, ostatnia aktualizacja 2012-01-20 18:00:44.0Jesienią 1921 r. Michaił Tuchaczewski, przyszły marszałek ZSRR, topił we krwi antybolszewickie powstanie chłopów guberni tambowskiej. Nie tylko kazał masowo rozstrzeliwać zakładników, ale też uciekł się do stosowania gazów bojowych wobec buntownikówCzekamy na Wasze listy. Napisz: listydogazety@gazeta.plTowarzysze z Kremla posłali komandarma (czyli dowódcę armią bo w tym czasie w Armii Czerwonej nie było tradycyjnych stopni generalskich) do leżącego ok. 400 km na południe od Moskwy Tambowa. Nieco wcześniej młody dowódca świetnie poradził sobie z inną brudną robotą.18 marca czerwonoarmiści Tuchaczewskiego gnani przez oddziały czekistów, którzy strzelali w plecy żołnierzom nie chcących walczyć poszli po lodzie Zatoki Fińskiej do szturmu na zbuntowany Kronsztad czyli bazę Floty Bałtyckiej chroniącą bolszewicki Piotrogród od strony morza. Po poddaniu się twierdzy zwycięski dowódca kazał buntownikom stanąć w szeregu na pirsie i odliczać do dziesięciu. I każdego dziesiątego rozkazał na miejscu rozstrzelać. Zginęło ponad tysiąc marynarzy. Pozostali przy życiu długo męczyli się w północnych łagrach.Trudno powiedzieć, że rewolucja, zgodnie z tradycją, pożerała własne dzieci. W Kronsztadzie pożerała raczej swych ojców. Przecież kiedy 7 listopada 1917 r. bolszewicy wzniecili powstanie w Piotrogrodzie, to krążownik Aurora" z bazy w Kronsztadzie wystrzałem z działa dał sygnał do szturmu na Pałac Zimowy. I to właśnie marynarze z tej bazy na rozkaz Lenina zajęli mosty, telegrafy, dworce", zapewniając bolszewikom panowanie nad Piotrogrodem i sukces ich rewolucji.I zaraz po rozprawie z tymi bolszewickimi bohaterami, na początku maja Kreml wysłał go w kolejną - jak komandarm sam napisał do rodziny, parszywą" - delegację.Głód w spichlerzuKiedy dziś jedziesz przez obwód tambowski, z okna wagonu widzisz porośnięte chwastem lub lasem nieużytki. Kiedyś były tu wioski, zniszczone 90 lat temu przez działa pociągów pancernych. Ta ziemia nie otrząsnęła się po okrutnych ciosach, które zadał jej Tuchaczewski.Ale tam, gdzie pole zaorano, lśni pod deszczem czarny tłusty czarnoziem. Urodzajne cudo. Przed rewolucją gubernię tambowską nazywano spichlerzem Rosji. A przecież sama Rosja była wtedy spichlerzem świata i swą pszenicą karmiła pół Europy.A potem przyszli bolszewicy i wprowadzona przez Lenina w maju 1918 r. prodrazwiorstka (podział żywności), jak owijając w bawełnę zwykły bandytyzm, zwano działalność bolszewickich oddziałów ochotniczych, które penetrowały wsie i konfiskowały chłopom wszystko, co się nadawało do jedzenia. A przede wszystkim ziarno w tym i to, które przechowywano na siew.Oficjalna propaganda uczyła członków tych ekspedycji karnych, że mieszkańcy opanowanych przez komunistów miast głodują, bo wrodzy nowej władzy kułacy, czyli po prostu chłopi, ukrywają nadwyżki żywności. I te właśnie nadwyżki trzeba im zabrać.Prodotriady czyli oddziały żywnościowe nie patyczkowały się. Przez gubernię tambowską przechodziły jeden po drugim, by w każdej wsi zbierać wszystkich mieszkańców i żądać wydania adwyżek". Kiedy miejscowi tłumaczyli, że już nic nie mają, bo poprzedni prodotriad zabrał wszystko, przybysze wybierali z tłumu solidnie wyglądającego mężczyznę i na oczach pozostałych zakopywali go żywcem. I tak postępowali z kolejnymi, póki wieśniacy nie zgodzili się wykopać z ziemi ukrytych zapasów ziarna.W dawnym spichlerzu Rosji zaczął się głód. A za nim najpierw rozpaczliwe pojedyncze wystąpienia przeciw prodotriadom, partyzantka - i w końcu regularne powstanie chłopskie, w którym z władzą bolszewicką walczyły dwie armie ochotnicze.Chłopi przeciw chłopomDowódcy Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej nie mogli sobie poradzić z buntem chłopów tambowskich i w 1919 r., i w 1920. Ich żołnierze też pochodzili ze wsi, również doprowadzanych do nędzy i głodu przez prodotriady. Walczyli niechętnie, chętniej przechodzili na stronę przeciwnika.Powstanie się rozszerzało, w innych regionach Rosji pojawiały się coraz to nowe ogniska buntu.Lenin obsobaczał komandarmów, zamieniał ich na nowych. Nowych też obsobaczał. Ale partyzanci zajmowali coraz to nowe tereny.Trzeba było znaleźć najlepszego fachowca.Wypadło na Tuchaczewskiego, kiedyś śmiałego oficera gwardii carskiej. Rozgromiony przez Polaków pod Warszawą, w Kronsztadzie pokazał, co potrafi. Najpierw skłonił towarzyszy marynarzy do poddania się, solennie obiecując, że żadna krzywda ich nie spotka. A potem rozkazał ich rozstrzeliwać.Bolszewicy bardzo cenili ludzi, których stać było na takie postępki.Przyjechawszy do Tambowa Tuchaczewski szybko zrozumiał, że ma do czynienia nie z lokalnym buntem, ale z prawdziwą wojną. I zażądał od Moskwy, co potrzebne do prowadzenia wojny: oddziałów złożonych z mieszkańców miast, wozów pancernych, samolotów, co najmniej sześciu pociągów pancernych, gazów bojowych.Likwidować wszystko12 czerwca Tuchaczewski i jego szef sztabu Giennadij Kakurin wydali rozkaz: Lasy, w których kryją się bandyci, oczyścić gazami trującymi, starając się, by obłok gazów duszących rozprzestrzenił się na cały las, likwidując wszystko, co się w nim znajduje". Komandarm polecił jeszcze, by dowódcy odcinków bojowych wytrwale i energicznie wypełniali ten rozkaz".W archiwach zachował się protokół przyjęcia dwóch pierwszych wagonów z butlami sprowadzonego z Niemiec gazu bojowego E-36 - które na początku czerwca dotarły do Tambowa w należytym stanie i są gotowe do użycia".Historycy komunistyczni przyznawali, że Tuchaczewski żądał dostarczenia mu gazów bojowych i że je otrzymał. Dawali jednak głowę za to, że Robotniczo-Chłopska Armia Czerwona nigdy nie użyła trucizn przeciwko chłopom.Historyk Borys Sennikow znalazł jednak dokumenty dowodzące, że to nieprawda. Wśród szczątków archiwum tambowskiego, które NKWD w 1937 r. próbowało spalić, znalazł się lapidarny meldunek dowódcy oddziału artyleryjskiego Michajłowa, który 20 sierpnia pisał: W trakcie operacji w rejonie jeziora Rimza zużyliśmy 130 szrapneli, 69 pocisków zapalających i 79 pocisków z gazem bojowym".Następnego dnia, jak wynika z kolejnego raportu, artylerzyści ostrzelali wieś Inżawino 160 szrapnelami, 75 zapalającymi i 85 pociskami chemicznymi".Kolejnego dnia żołnierze zabrali się za małą wyspę na jeziorze w pobliżu Inżawina, na której ukryli się partyzanci. Na atak chemiczny zużyli tam 50 pocisków artyleryjskich, kierując się rozkazem Tuchaczewskiego, że obłok trujących gazów powinien rozprzestrzenić się na cały las, likwidując wszystko, co się w nim znajduje.Zakopali ich płytkoNa początku lat 90. ekspedycja miejscowych historyków szukających śladów powstania tambowskiego, spotkała Akulinę Iwanowną, starą mieszkankę okolic miasteczka Pachotnyj Ugoł. Opowiedziała, jak to czerwonoarmiści przypuścili nieudany atak na las w pobliżu jej wsi.- Na drugi dzień przyszedł tabor z metalowymi butlami i wielką ochroną. Rozstawili wozy wzdłuż drogi na skraju lasu. Założyli na siebie maski, otworzyli zawory balonów, a sami odeszli do wsi, dokąd jeszcze wcześniej odprowadzili swoje konie - opowiedziała kobieta.Później do wsi przyszedł nowy oddział czerwonoarmistów, złożony z Chińczyków. Ci weszli tyralierą do lasu, a potem wynieśli z niego masę karabinów i innej broni.- Po tygodniu my, dzieci, poszliśmy do lasu na grzyby. Zauważyliśmy, że trawa i liście mają tam jakiś dziwny czerwony odcień, jakiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy - wspomniała kobieta. - Po cichu weszliśmy na małą polanę. Wszędzie leżały tam trupy ludzi, koni, krów. Niektóre wisiały na krzakach, inne leżały na ziemi z ustami nabitymi piaskiem i wszystkie w dziwnych, nienaturalnych pozach. Jakiś martwy mężczyzna stał, obejmując rękami drzewo. Ciała były wzdęte, w powietrzu unosił się trupi zapach. Popatrzyliśmy na to i jak na komendę rzuciliśmy się do ucieczki z tego strasznego miejsca.Jakiś czas później żołnierze przyprowadzili do lasu kolumnę wynędzniałych jeńców z łopatami. Byli zbyt słabi, by kopać głębokie doły, zagrzebali więc zagazowanych bardzo płytko. Historycy na wskazanym przez Akulinę Iwanowną miejscu bez trudu odnaleźli na głębokości 30 cm ludzkie kości i czaszki dorosłych ludzi, a także małe - dziecięce.Ludzie Tuchaczewskiego truli powstańców także w ruchomych komorach gazowych. - Do dołów wykopanych nad rzeką Cną pod Tambowem żołnierze przywozili ludzi z aresztów powiatowych dwiema zamkniętymi ciężarówkami. Wyloty ich rur wydechowych były wprowadzone do środka. Więźniowie po drodze dusili się, a ich trupy na miejscu wrzucano do mogił - pisze Borys Sennikow w swej książce poświęconej powstaniu tambowskiemu.Instrukcja szybkiego czyszczeniaHitlerowcy mogli się jeszcze wiele nauczyć od Tuchaczewskiego. Cenna byłaby dla nich odkryta w archiwach instrukcja szybkiego oczyszczania terenu" podpisana 23 czerwca 1921 r. przez komandarma i szefa komisji partyjnej w Tambowie Władimira Antonowa Owsiejenkę.Czytamy w niej: Nasze doświadczenie dowodzi wielkiej przydatności następującego sposobu szybkiego oczyszczania terenu z bandytyzmu. Wybiera się sołectwo szczególnie sprzyjające bandytom. Tam wysyła się przedstawicieli komisji partyjnej trybunału wojennego i oddziały wojska. Na miejscu sołectwo otacza się kordonem, przez który w trakcie trwania operacji nie wolno nikogo przepuszczać.Bierze się od 60 do 100 najbardziej szanowanych mieszkańców jako zakładników. Potem zbiera się wszystkich mieszkańców i ogłasza wyrok na sołectwo. Ludziom daje się dwie godziny na wydanie bandytów, ich rodzin i broni.Jeśli ludność nie wyda przez ten czas bandytów, znowu zbiera się wszystkich i na ich oczach rozstrzeliwuje zakładników, po czym bierze się nowych zakładników. Tych z mieszkańców, którzy godzą się wskazać miejsce, gdzie ukryli się bandyci, przesłuchuje się. Każdy powinien zeznać wszystko, nie wykręcając się niewiedzą. Tych, którzy upierają się, rozstrzeliwuje się. Później oddziały ekspedycyjne obowiązkowo z udziałem tych, którzy zeznali, ruszają na łowienie bandytów".Metoda była skuteczna, ale miała jedną wadę. Tuchaczewski pisał w jednym raportów: Bez rozstrzeliwania nic nie wychodzi. Egzekucja w jednej wsi nie wpływa na sytuację w innych dopóty, dopóki nie rozstrzela się i ich mieszkańców".Nie chcą pamiętaćTuchaczewski mógł w pełni docenić przydatność egzekucji, kiedy w czerwcu 1937 r. w czasie Wielkiej Czystki został skazany jako szpieg wszelkich wrogich potęg na karę śmierci i oddany ulubionemu katowi Stalina Aleksiejowi Błochinowi.20 lat później uznano to za pomyłkę, i pogromca Tambowa został zrehabilitowany. I słusznie, bo przecież szpiegiem niemieckim, japońskim, a tym bardziej polskim nie był. A Stalin za zbrodnie przeciw ludzkości go nie skazywał.12 lat temu ofiary ataków gazowych i masowych egzekucji doczekały się skromnej, ufundowanej ze składek mieszkańców Tambowa, tablicy pamiątkowej. Umieszczono ją na murze klasztoru Kazańskiego, gdzie w 1921 r. rozstrzeliwano powstańców. Ale wisiała krótko. Po dwóch tygodniach nieznani ludzie pod osłoną milicji zabrali ją, uprzątnęli wianki i kwiaty.Rok później w tym miejscu stanął pomnik. Zniknął po kilku miesiącach, tuż przez pierwszym maja. Po roku mieszkańcy ufundowali jeszcze jeden pomnik. Miejscowi komuniści domagają się jego usunięcia.Kim był Michaił TuchaczewskiNie do mnie strzelacie. Rozstrzeliwujecie Armię! - miał podobno krzyknąć Michaił Tuchaczewski na chwilę przed tym, jak oberkat Stalina Wasilij Błochin wpakował mu kulę w kark.W 1920 r. Tuchaczewski przegrał bitwę pod Warszawą, a potem nad Niemnem i bolszewicy pożegnali się z marzeniami o przeniesieniu swej rewolucji do zachodniej Europy. Ta klęska nie przeszkodziła młodemu komandarmowi w zrobieniu niezwykle błyskotliwej kariery w Armii Czerwonej.Po zakończeniu wojny w 1921 r. był komendantem Akademii Wojskowej im. Frunzego, dowodził okręgami wojskowymi, był szefem sztabu generalnego, wicekomisarzem, czyli wiceministrem obrony, i wreszcie w 1935 r., mając 42 lata, został jednym z pięciu marszałków ZSRR.Tuchaczewski uchodził za wybitnego teoretyka wojskowość, był m.in. zwolennikiem tworzenia wielkich jednostek pancernych. W drugiej połowie lat 30., gdy Stalin szykował się do wielkiej czystki, stosunki dyktatora z utalentowanym marszałkiem stały się chłodne. Aresztowany i torturowany w 1936 r. wiceszef Leningradzkiego Okręgu Wojskowego zeznał, że w Armii Czerwonej jest spisek z Tuchaczewskim na czele. NKWD zaczął zbierać materiały na marszałka.Jeszcze 1 maja 1937 r. Tuchaczewski razem ze Stalinem i innymi dygnitarzami przyjmował pierwszomajową defiladę na placu Czerwonym, a już 26 maja został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa. Torturowany na Łubiance przyznał się do wszystkiego, został skazany na śmierć i stracony. Od sprawy Tuchaczewskiego zaczyna się okres krwawych czystek w wojsku, które do 1939 r. pochłonęły większość kadry dowódczej Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej. pnhttp://wyborcza.pl/alehistoria/1,121733,11006926,Komandarm_Tuchaczewski_gazuje_chlopow.html?as=1&startsz=x Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kopijnik2 Napisano 13 Luty 2012 Share Napisano 13 Luty 2012 http://www.youtube.com/watch?v=0KDw8BBdqTw&feature=relatedpiosenka poświęcona Tambowcomciekawe zdjęcia w tle...czyli obraz Raju Rad Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.