Skocz do zawartości

Fant pod ostrze szpadla, czyli poszukiwawcza gilotyna


Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli ktoś nie zna innych słów na określenie czegoś/kogoś,używa brzydkich słów. Słowo o które spór się toczy jest wulgaryzmem bo pochodzi od słowa ,,j-ć,, . Czy na tym forum moderatorów już nie ma? Znam oczywiście dużo gorsze słowa ale zwykła kultura nie nakazuje ich używania na forum.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może powrócimy do tematu ?

Z 15 lat temu chodziłem po parku przypałacowym. Z pałacu zostały ruiny. Dostałem konkretny sygnał. Kopię równo szpadlem. Posypały sie fragmenty porcelany, byłem przekonany że trafiłem śmietnik...
Na wierzch wyskoczył w kawałkach przepiękny dzbanek do herbaty inkrustowany srebrem z 1878 r. angielskiej firmy Doulton. Zatrzymałem się w kopaniu i próbuję poskładac do kupy fragmenty tego dzbanka licząc na to że odzyskam wszystkie kawałki i go posklejam. Grzebię palcami i widzę calutką filiżankę, również Doultona.
- Ki diabeł myślę,na śmieci wyrzucili całą filiżankę !?Odgrzebuję dalej i widzę na sztorc ustawione komplety talerzy....

Dopiero wtedy zajarzyłem że szpadlem wjechałem centralnie w depozyt z pałacu. Co tam było więcej i dawało sygnał to przemilczę...

Inny przypadek.

Kopałem chyba w sadzie nieistniejacej juz leśniczówki. Zima, ziemia zamarznięta, tak z 10 cm. etonu". Dostałem duży sygnał. Wykopałem ponad pół wiadra najróżniejszej amunicji. Wojskowa i myśliwska, karabinowa i pistoletowa. Były tam takie wynalazki które pierwszy raz na oczy widziałem, m.in. wyjełem maszynkę do ponownej elaboracji amunicji. Ide dalej. Kilka metrów od trafienia łapię ponownie sygnał. Długi i wąski. Na myśl mi przyszło tylko jedno. Tam była amunicja, no to tutaj na bank giwera(y) !!!.
Przebijam się ponownie przez eton". Jakież było moje rozczarowanie gdy zamiast giwery pokazał mi sie kawałek stalowego płaskownika. Dla świętego spokoju chciałem zobaczyć co to jest. Postanowiłem że wyrwę to z ziemi.... bo miałem dosyc rycia w etonie".
Zaparłem sie nogami, szarpnełem raz, drugi, trzeci. Coś strzeliło, chrupnęło, pękło i wyjełem w dwóch kawałkach szablę pruskiej artylerii...

Więcej grzechów nie pamiętam i za wszystkie szczerze żałuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że niektórzy panowie nie bardzo potrafią normalnie rozmawiać - nie ma to jak pluć na siebie i obrzucać się brzydko pachnącą substancją.
Nie wspomnę o głównym przesłaniu tego wątku, bo ono już dawno zeszło na plan dalszy.

Info dla niektórych : moderatorzy są, ale czasem warto TYLKO poczytać takie wątki i posty - widać wtedy, jak z niektórych wyłazi druga strona.

i kolejne info : niektórzy wyczerpali w tym wątku limit na chamstwo - będę miał to na uwadze w przyszłości.

zamykam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

buahaha stock 84 , łyknij sobie persen,

O co ci chodzi? złamał nie złamał będziemy się licytować?, ja to widziałem i nie wygłaszam na forum jakiś cudownych historii tylko podaje przykładowy fakt, którego byłem świadkiem.

Mogę ją streścić jak tak bardzo chcesz

( dołek był 4 na 4 , głębokość koło 2 metrów, resztki taczanki, sporo wrześniowego złomu , podkowy, jakieś cywilne pierdoły i, z historii człowieka który pokazał miejsce, lej po bombie do którego powrzucała ludność, martwe konie, to co zostało z taczanki, i wiele innego złomu, wyszło trochę puszek, menażek, uprzęży, jedna salamandra, resztki taczanki, podstawa, skrzynka polska od ckm, wszystko w fatalnym stanie , albo popękane albo pogniecione. Jak już prawie wszystko wybraliśmy, to na końcu wychodził totalny złom, w kawałkach nadkola, podkowy,
koniec dnia ckm nie było ;) człowiek zmartwiony i zniecierpliwiony, ostatnie kopnięcia żeby wybrać wszystko do końca i nagle odwracam się i widzę jak kolega wygrzebuje kawałek pióra od szabli, pęknięty idealnie jakby diaksem obciął, okazało się że rękojeść i resztka leżała zagrzebana poziomo w głąb dołka lekko pod kątem, i w trakcie kopania a pod spodem było jeszcze troche zelastwa , znajomy ułamał piórko, jaki to był lament, ale cóż to nauczyło ostrożnego kopania do końca ;)

Historia ta miała naświetlić przykład gdy nieuwaga czy też pech prowadzi do sytuacji iż potem długo sobie plujemy w brodę.
Po drugie nie byłem to ja tylko znajomy i to nie twoja rola oceniać. Ja w tamtej sytuacji mocno współczułem a nie wyzywałem go od idiotów, a pamiętam jak dziś jak go to zabolało, jak każdego z nas w takim przypadku.


To miała być tylko ciekawostka, jak chcesz się wyżywać czy ktoś zrobił tak czy owak, to odpal sobie Anne Marie Wesołowską z TVN i możesz komentować do woli, bo tak tylko psujesz wątek który innym może się podobać.

PS: każdy z nas coś w życiu rozwalił przez przypadek czy zniszczył choć miał dobre zamiary, i raczej celem jest przestroga i myśl ale numer dobrze że mi się coś takiego nie zdarzyło" a nie pie....enie że Tobie to nie pasuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie