Skocz do zawartości

Milosc Sowiecko-Niemiecka


Gebhardt

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
'Czerwony Blitzkrieg' Magnuskiego podaje ze 18 czy 19 wrzesnia postrzelaly sie we Lwowie sowiecki baon rozpoznawczy 24ej Brygady Czolgow i jakis oddzial czy oddzialy niemieckiej dywizji gorskiej (zapewne ku wielkiej uciesze strony polskiej). Sowieci stracili dwa czolgi i samochod pancerny, niemcy trzy dziala ppanc i kilkunastu ludzi w tym 2 majorow (!).

Czy ktos moze powidziec cos wiecej o tych wypadkach - w szczegolnosci zalezy mi na dokladnym umiejscowieniu na mapie, uklad terenu samej potyczki i ktore dokladnie oddzialy niemieckie byly zaangazowane (ja bym obstawial na baon strzelcow gorskich wsparty kompania ppanc). Oczywiscie bede niemernie wdzieczny za jakiekolwiek wskazowki odnosnie dostepnej literatury.
Napisano
Wg „Lwów 1939” W. Włodarczyka starcie nie do końca było przypadkowe, była to część niemiecko – radzieckiej rywalizacji o zdobycie miasta. 18 września ok godziny 22 z Tarnopola wyruszył w kierunku Lwowa radziecki oddział składający się z liczącego ok 600 żołnierzy zmotoryzowanego batalionu 5 Dywizji Kawalerii wzmocnionego niepełnym batalionem czołgów 24 BPanc (30 czołgów). Załoga Lwowa była na bieżąco informowana o ruchach tego zgrupowanie przez mijane po drodze urzędy pocztowe. Tempo działań było duże, już o 2 30 radziecki oddział zaatakował polskie barykady na Łyczakowie i stanowiska 1 baterii 42 dal. Zaskoczenie nie powiodło się i atak został odparty. Rosjanie wycofali się i zajęli Winniki. Przed południem 19 września strzelcy górscy ze 137 pułku 2DG zaatakowali Winniki. Natarcie rozpoczęło się ok 8 30. Niemcy stracili 3 zabitych i 8 rannych, radziecki oddział miał 6 zabitych i 4 rannych, uszkodzony czołg i 2 samochody pancerne. Podobno starcie nie było przypadkowe, przeciwnicy wiedzieli z kim walczą
Napisano
Dzieki, to bardzo ciekawe i wlasnie jak najbardziej mi zalezalo na polskim punkcie widzenia bo Magnuski podaje (w oparciu o dokumenty sowieckie, niemieckie i relacje dowodcy baonu rozpoznawczego 24 brygady czolgow) nieco inna wersje wydarzen. Oddzialem ktory wtargnal do Lwowa byla 24 brygada czolgow. Brygada jednak dostala odgorny rozkaz wycofania sie. Dowodca brygady liczac na to ze to nieporozumienie wycofal gros sil brygady ale pozostawil na przedpolu Lwowa baon rozpoznawczy (Kompania czolgow [16], kompania sampancow [13] i kompania piechoty zmotoryzowanej [dca z pocztem, pluton a dwie druzyny piechoty, pluton a dwa ckm]), i to wlasnie ten oddzial znalazle sie pomiedzy polskimi obroncami a atakujacymi zolnierzami niemieckiej 2 dywizji gorskiej. Wg strony niemieckiej czolgi sowieckie wzieto za polskie. Nie jest to koniecznie calkiem bajka bo zdjecia czolgow 24 b.cz. w Polsce wskazuja ze byly malowane w trojbarwny kamuflaz letni latwy na moj gust do pomylenia na odleglosc z polskim.

Jednak jakby sie okazalo ze faktycznie mamy do czynienia z ktoryms z baonow rozpoznawczych DK to dla mnie duzo ciekawsza propozycja (dumam nad miniaturowa gra wojenna) ze wzgledu na duzo bardziej zroznicowana mieszanke srodkow ktorymi te baony dysponowaly.
Napisano
Polecam „Dokumenty obrony Lwowa 1939” wydane w 1997r przez Instytut Lwowski. Są to rozkazy i meldunki Dowództwa Obrony Lwowa przechowane przez rodzinę Kocowskich, obejmują okres od 8 do 22 września. Pierwsza wzmianka o radzieckich czołgach pochodzi z meldunku płk K. Ryzińskiego z 19 IX godz 7.00. „O godz. 1.35 6 czołgów (sowieckich) podjechało pod koszary górne na Jałowcu, dokąd miała przybyć zmotoryzowana kolumna rosyjska w liczb. ok 60 wozów. 2 czołgi przejechały przez przejścia na barykadzie na ulicy Łyczakowskiej – poczem po krótkiej wymianie ognia z powrotem zawróciła do swej kolumny.”
W meldunku z 20 września z godz 7.00 (też płk Ryzińskiego) „Na wschodzie w rej Winniki – Lisienice – Krzywczyce żywa działalność patroli npla; w rejonie według zeznań jeńca ma być 5 grup npla po 120 ludzi i około 30 czołgów.”
Kpt. S. Kowalski dow. I/42 dal w meldunku z 19 września pisze ”Melduje, że dnia 19 IX br o godz 2.30 w czasie ataku czołgów sowieckich na barykady przy ul. Łyczakowskiej w 3 baterii zostało zdemontowane jedno działo 1 działonu oraz uszkodzony jaszcz amunicyjny. Na wyżej wymienione czołgi działon stojący na trakcie do Lesienic oddał 13 strzałów.”
Napisano
Władimir Bieszanow pisze o tym starciu:

Około godziny drugiej w nocy 19 września do Lwowa dotarł oddział mieszany kombriga Szaraburko - pułk kawalerii i 35 czołgów. Na ich widok polska artyleria otworzyła ogień. Idący przodem batalion rozpoznawczy w składzie sześciu czołgów przedarł się przez uliczne barykady do centrum miasta, gdzie natrafił na ogień polskiej 5. baterii 33. pułku artylerii lekkiej, stojącej przy kościele. W wyniku strzelaniny czołg został trafiony i spalony, a Polacy stracili jedno działo.

O godzinie szóstej rano sowiecki oddział wycofał się do Winnik, trzy kilometry na wschód od Lwowa, i rozpoczął rozbrajanie spływających do Lwowa innych polskich jednostek. Jednakże dosłownie po paru godzinach nieoczekiwanie doszło do spotkania z obchodzącymi miasto z południowego-wschodu Niemcami. Każdy z sojuszników uważał, że nikogo oprócz Polaków tam nie powinno być i zamiast uścisnąć sobie dłonie, otworzono ogień.

Timoszenko tak raportował o tym zajściu: "Wysłane z Lwowa inną drogą na spotkanie z naszym wojskiem dwa wozy pancerne nieoczekiwanie dostały się pod ostrzał artyleryjski. Nasi pomyśleli, że to wojsko polskie, i ogniem z 45-milimetrowych dział i karabinów maszynowych trafili w dwa działa przeciwczołgowe przeciwnika (...) Nasze dwa wozy pancerne z ich bohaterskimi załogami walczyły do końca i spłonęły.

Ten niefortunny pierwszy kontakt groził wybuchem prawdziwego konfliktu. Dowódca brygady wysłał w stronę Niemców wóz pancerny z białą flagą - kawałkiem podkoszulka na kiju. Z czołgów i wozów pancernych wymachiwano czerwonymi i białymi proporcami, lecz ogień wciąż nie ustawał. Obie strony poniosły straty: Niemcy - 3 zabitych oficerów (?), 9 żołnierzy rannych. Brygada została pozbawiona dwu wozów pancernych i jednego czołgu, zginęło 3 ludzi a 4 odniosło rany. Po rozpoznaniu sytuacji podjęto negocjacje, które jednak doprowadziły do kolejnego sporu - kto ma zdobywać Lwów.

Na rozmowy przyjechał wozem pancernym dowódca 137. Pułku Strzelców Górskich pułkownik von Schlammer. Dla wsparcia kombriga Szaraburko przybył dowodzący artylerią Frontu Ukraińskiego kombrig N. D. Jakowlew. Każda ze stron żądała od drugiej odejścia od miasta. Niemcy udowadniali, że nie mogą się wycofać, póki wojska polskie nie zostaną zniszczone, sowieckich przedstawicieli interesowało bardziej uznanie faktu, że Lwów znajduje się "po ich stronie. Kilkakrotnie podejmowane rozmowy ciągnęły się 19 i 20 września. Berlin zaproponował nawet zdobywanie miasta wspólnymi siłami, a następnie uroczyste przekazanie Armii Czerwonej. Jednak Moskwy taki wariant nie zadowalał.

Parlamentariusza wysłano również do Lwowa, lecz Langnerowi nie było do rozmów. 19 września grupa generała Sosnkowskiego podjęła ostatnią próbę przedarcia się do miasta [...]"
Napisano
Nie pamiętam dokładnie gdzie, ale gdzieś czytałem też, że w rzeczywistości było to starcie trzech armii - obok strzelających do siebie Niemców i Sowietów, w tej wymianie ognia uczestniczyły też jakieś oddziały polskie z załogi Lwowa. Postaram się poszukać, gdzie dokładnie o tym czytałem.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie