Skocz do zawartości

Wszyscy będziemy archeologią...


Rekomendowane odpowiedzi

Skryte pod polami ornymi, łąkami, lasami. Relikty osad, cmentarzysk, warowni, miejsc kultu. Stąpamy po nich nieświadomi skrytego bogactwa. Przepalone kamienie, polepa, zbutwiałe belki, skorupy naczyń, krzemienne narzędzia, broń, ozdoby. Niedostrzegalne, a przez to obojętne. (...)
Jest ich ponad 400 tysięcy, dwukrotnie więcej niż pozostałych zabytków: pałaców, dworów, spichlerzy, kościołów, kamienic, zamków. Niestety, tylko 2 proc. z tego wpisano do rejestru zabytków. Giną w ciszy, osamotnione.(...)
Ostatnią deską ratunku bywa wpis do rejestru zabytków. Bowiem wykreślenie z niego wymaga zgody ministra kultury i dziedzictwa narodowego, co w znacznej mierze studzi apetyty na „rozwiązania ostateczne”, czyli zniszczenie. Tylko jak nadrobić lata zaniechań i zaniedbań? Na przykład w woj. mazowieckim od pięciu lat nie wpisano do rejestru żadnego obiektu archeologicznego.
Nie lepiej jest i gdzie indziej. By wpisać do rejestru tylko 10 proc. zabytków archeologicznych – najważniejszych – potrzeba 120 milionów złotych (wypisy, wyrysy, prace geodezyjne). Nie tędy droga. (...)
Wielu nieszczęść można by uniknąć, wspierając profilaktykę: rozpoznanie powierzchniowe ujawniające najbardziej zagrożone miejsca i idące w ślad za tym badania ratownicze. Cóż z tego, kiedy zupełnie zaniechano unikatowego w skali światowej programu Archeologicznego Zdjęcia Polski. Praktyka ostatnich lat pokazuje, że przeznaczenie na ten cel 600 tys. złotych na województwo byłoby tym minimum. W skali kraju 10 mln. złotych rocznie. (...)
Budżet Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rok 2008 przewidywał na zadania związane z ochroną zabytków około 130 mln złotych. Z tego około 2 proc. na ochronę zabytków archeologicznych. Paradoks? Bynajmniej. Mimo przytoczonych relacji ilościowych zabytki archeologiczne od lat pozostają szpetnym kopciuchem polityki konserwatorskiej, na szczeblu centralnym i wojewódzkim."

I sporo więcej pod adresem:
http://www.rp.pl/artykul/442702.html

Osobiście aż się wzruszyłem losem biednej archeologii i biednych archeologów, na których wszyscy - rząd, społeczeństwo, samorządy oraz inwestorzy - uknuli spisek pod hasłem ORKA (Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Archeologicznej).
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie ten artykuł poruszył. Jest istotnym problemem zachowanie dla przyszłych pokoleń dziedzictwa kulturowego i to nie tylko w postaci pałaców, dworków czy kamienic, ale również, na co zwraca uwagę autor artykułu, starożytnych cmentarzysk, grodzisk itp. które z każdym rokiem nikną pod inwestycjami infrastrukturalnymi czy są rozorywane pługami rolniczymi. Jeśli można było zablokować budowę obwodnicy Augustowa by chronić dolinę Rozpudy, dlaczego nie można ominąć grodziska, czy cmentarzyska??
Jednego mi tylko w przytoczonym artykule brakuje. A mianowicie poruszenia kwestii blokowania przez szeroko rozumiane środowisko archeologoczno - historyczne wszelkiego rodzaju inicjatyw oddolnych i postępowanie na zasadzie psa ogrodnika.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@magius28 A mnie ten artykuł poruszył. Jest istotnym problemem zachowanie dla przyszłych pokoleń dziedzictwa kulturowego i to nie tylko w postaci pałaców, dworków czy kamienic, ale również, na co zwraca uwagę autor artykułu, starożytnych cmentarzysk, grodzisk itp. które z każdym rokiem nikną pod inwestycjami infrastrukturalnymi czy są rozorywane pługami rolniczymi. Jeśli można było zablokować budowę obwodnicy Augustowa by chronić dolinę Rozpudy, dlaczego nie można ominąć grodziska, czy cmentarzyska??"

Akurat w trakcie budowy autostrad i innych infrastrukturalnych inwestycji archeolodzy mają używanie i zapewniony chleb. Artykuł zainspirowała raczej obawa, co będzie, gdy te inwestycje się skończą i nie będzie można się podczepić pod autostrady, obwodnice itp. Im nie zależy na omijaniu, lecz na braniu pieniędzy za badania tych cmentarzysk i grodzisk. Zwróć uwagę na notkę na końcu:

W środowisku polskich archeologów panuje powszechne i mocne przekonanie, że ta dyscyplina nauki zmieni radykalnie swoje oblicze po wielkim epizodzie badań autostradowych, na trasach zwykłych dróg, obwodnic, linii kolejowych itp"

Autorem tekstu jest zaś Marek Gierlach, były szef OODA, który spędził kilka miesięcy w areszcie podejrzewany o łapówki za ustawianie przetargów na nadzory archeo przy budowie autostrad (ostatecznie zwolniony z braku dowodów):

http://wyborcza.pl/1,76842,5947461,Archeolog_padl_na_autostradzie.html

Moim zdaniem manipuluje też statystyką pisząc o 400 tys. stanowisk w AZP. Istotnie tyle ich tam jest, ale ta ewidencja obejmuje też stanowiska już przebadane, oraz takie, których badanie raczej mija się z celem - czy np. znalezione gdzieś na polu 40 lat temu trzy skorupki mają być podstawą do jakichś badań? Dla archeologów w to graj, byle ktoś za to płacił. Ale czy jest sens to badać i za to płacić? Czy jest sens,żeby takie ślady osadnicze" w ogóle figurowały w jakichkolwiek statystykach? Cały ten artykuł to przygotowywanie gruntu pod wyciąganie publicznej kasy po zakończeniu budowy autostrad,kiedy urwie się dopływ gotówki. Z dużym prawdopodobieństwem archeolodzy na pewno użyją też zagrożenia, jakim są poszukiwacze, aby z kasy państwa ciągnąć na adania ratownicze". Takie ciągotki są już czytelne w ostatnich zaleceniach KOBIDZ-u:

http://www.kobidz.pl/UserFiles/File/Publikacje/Kurier%20Konserwatorski/KK-6_7.pdf

Badania ratownicze podejmowane są w stosunku do
stanowisk zagrożonych zniszczeniem w bezpośredniej
przyszłości z przyczyn, których nie dało się wcześniej
z całą pewnością przewidzieć. Tempo prac podyktowane
jest wówczas koniecznością wyprzedzenia momentu
zniszczenia stanowiska z przyczyn naturalnych (np. erozji)
lub antropogenicznych (np. rabunkowa eksploracja
stanowiska przez poszukiwaczy skarbów)."


Z drugiej strony ten sam KOBIDZ, zdając sobie chyba sprawę z miałkości i częściowej niewiarygodności AZP nosi się z zamiarem weryfikacji danych tam zawartych, jak i weryfikacji danych z rejestru zabytków:

http://zabytek.pl/idm,347,strategia-2009-2011.html

unowocześnienie metodyki badań w oparciu o najnowsze osiągnięcia archeologicznych badań nieinwazyjnych (archeologia lotnicza, badania geofizyczne), co pozwoli na rozpoznanie i objęcie ochroną nieznanych dotąd stanowisk archeologicznych;

opracowanie kryteriów ponownej weryfikacji obszarów AZP;

upowszechnienie standardów badań AZP wypracowanych przez KOBiDZ w porozumieniu ze środowiskami naukowymi;

digitalizacja zasobu AZP w systemie GIS;

weryfikacja i uporządkowanie danych archiwalnych."

Ale to wszystko tylko plany, chciejstwo i mrzonki. Mogą sobie gdybać,planować i marzyć. Budżet Ministerstwa Kultury nie jest z gumy i archeolodzy raczej nie mają co liczyć na radykalne zwiększenie środków na archeologię, bo w kolejce jest jednak mnóstwo zabytków właśnie takich jak pałace, dworki, zamki itp. I inne grupy związane z ochroną zabytków - konserwatorzy malarstwa, rzeźby, architektury- nie dadzą sobie łatwo wydrzeć obowiązującego parytetu podziału środków finansowych.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz kolego w każdy tekst można odczytywać dowolnie. Jakkolwiek zgadzam się z większością twoich zastrzeżeń, to jednak odczytałem artykuł tak a nie inaczej.
Będąc w swej przeszłości osobą blisko związaną ze środowiskiem dolnośląskich archeo widziałem wiele złego ale i dobrego. Jak w każdym przypadku nie można generalizować.
Boom inwestycyjny w naszym kraju był i jest zbawieniem dla borykających się z wiecznym problemem niedofinansowania ośrodków archeologicznych i przyniósł wiele dobrego, jak choćby odkrycie najstarszych śladów człowieka na ziemiach polskich przy okazji budowy obwodnicy Trzebnicy.
Być może uważasz, że wszystkie wydziały, katedry i instytuty archeologiczne należy zamknąć a pracujących tam ludzi rozpędzić. Ja jednak uważam, że faktycznie istnieje problem z finansowaniem badań w rejonach, których nie sięga boom inwestycyjny, gdyż jak słusznie zauważa autor artykułu kolejne ekipy rządzące coraz bardziej ograniczają środki przeznaczone na badania terenowe.

Na temat AZP wypowiadać się szerzej nie będę, powiem tylko tyle - pomysł i idea były ze wszech miar słuszne, niestety jak to zwykle w naszym kochanym kraju bywa (vide ustawa antyhazardowa bądź antynikotynowa) wylano dziecko z kąpielą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daleki jestem od uogólnień. Z pewnością nie mam zamiaru :

@: Być może uważasz, że wszystkie wydziały, katedry i instytuty archeologiczne należy zamknąć a pracujących tam ludzi rozpędzić"

ale tak z połowę to śmiało:)) Uważam, że istnieje nadprodukcja archeologów w stosunku do zapotrzebowania (podobnie jak speców" od marketingu i zarządzania), a jakość absolwentów jest kiepska.

Zgadzam się, że niektóre rejony archeologicznie" są niedoinwestowane - ale to akurat nie mój problem. Zmarnowali szansę, nie można wiecznie ciągnąć wszystkich za uszy. Jak powiedział pewien facet patrząc na wirujący we wrzątku kupon totolotka o ludzie ludziom zgotowali ten los"...

Marka Gierlacha uważam mimo wszystko za obdarzonego proroczym widem. Prawie 10 lat temu napisał świetny tekst Siedem naszych grzechów głównych albo o zagrożeniach intymnych w archeologii":
http://www.muzarp.poznan.pl/muzeum/download/siedem_grzechow.pdf

W zakończeniu tego tekstu postulował 5 działań, które miały wprowadzić archeologię w XXI w. Raczej żadne z nich nie zostało zrealizowane. A Gierlach zapowiedział, że gdyby po latach przyszło stanąć znów przed tymi samymi niezrealizowanymi postulatami, pozostanie mu już tylko przytoczyć słowa... Czyje i jakie zainteresowani mogą sprawdzić...
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie