Skocz do zawartości

Wypadek podczas inscenizacji -Kostrzyn 2009


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
ale o jaki granie na nerwach chodzi? jakbym chciał zagrac komuś na nerwach to napisałbym o zobaczcie jak sie wyrośnieci chłopcy w wojnę bawią" . albo ot powąchał harcerzyna prochu". nic takiego tu nie ma. raczej mniej lub bardziej rzeczowa dyskusja
A kwestia jest poważniejsza - bezpieczeństwo na tego typu imprezach choc z drugiej strony nie ma co robić z tego wielkiego halo. ot zdarzył się wypadek - niegroźny jak się okazało i należy wyciągnac z tego wnioski żeby na przyszłość nikt nie całował zamka nosem.
To samo dotyczy pokazów typu air - show które coraz częściej zamieniaja sie niestety w pokaz tego że jednak samolot bojowy to jest samolot bojowy a nie cyrkowy i nie bardzo pasuje do latania na takich pokazach.
Pozdrowienia dla naszego dzielnego artylerzysty. Trzym sie chopie
Napisano
Był wypadek, pomoc medyczna była na miejscu, więc myślę, że nie ma co się czepiać organizatorów. Najlepsza organizacja nie pomoże, gdy armata wypali do tyłu. I dyskusje jak kolega rob powiedział, dyskusje odnośnie harcerzy wąchających proch nie mają racji bytu, bo każdy mógł dostać w twarz. Zamiast rzucać mięsem, można wyciągnąć wnioski i na przykładzie kolegi, w myśl zasady jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" każdy już wie czego może się spodziewać i będzie ostrożniejszy.

Nawiasem mówiąc, śmiejcie się z Kalisza, ale na samym wstępie faceci powiedzieli nam, żeby przezornie odsunąć się tak daleko, jak można od tego całego ustrojstwa przy armacie i najlepiej, żeby głowę też odwrócić w innym kierunku, żeby czasem po oczach nie dostać.



Swoją drogą interesujące komentarze zostawiają internauci pod mężczyzną, który dostał z armaty".
Napisano
Widzę że dyskusja zamienia się w prawdziwą dyskusję :)

Chyba każdy ceni bezpeczeństwo ale wypadki będą się pojawiać. nie zawsze to będzie zamek od armaty. możliwości jest wiele (kamień, gazy prochowe etc). warto by pomyśleć jak temu szybko przeciwdziałać, jak sygalizować natychmiastową przerwę w walce.

pamietam że w pewnej rekonstrukcji brała udział dziewczyna która jest ratownikiem medycznym. grała ona sanitariuszkę, a w tobie miała środki przeciw oparzeniom,trochę bandaży. niby niewiele ale przeszkolenie plus podstawowe środki opatrunkowe mogą dużo dać w nagłym wpadku.

co do prasy. dziennik to raczej nie jest poważana w kraju gazeta co widać po redaktorach i większości czytelników. na dodatek sprawą zainteresował się wszędobylski fakt... http://www.efakt.pl/Armata-zmasakrowala-policjanta-Wideo,artykuly,52169,1.html i zaproponował jeszcze oryginalniejszy tytuł...który pewnie jutro będzie zerkał na kioskowych szybach
Napisano
Myślę, że właśnie takie doświadczenia należy opisywać, nie dla sensacji, ale dla doświadczenia innych co robić w takich sytuacjach i żeby się nie powtarzały?
Większego idiotyzmu sobie nie wyobrażam jak nadstawiać głowę pod suwadło armaty choćby w hełmie trzeba mieć tą głowę bardzo zakutą. Nie jest to jedyny wypadek tego typu i bezcelowe jest ukrywanie tych zdarzeń.
Piszę to, bo widziałem w wojsku śmierć zawodowego żołnierza w czasie próby odblokowania pocisku z działa.
Pocisk rozwalił mu głowę.
Pogotowie przyjechało po 20min, a nie było potrzebne już po 3min, człowiek od razu nie umiera jak w grach komputerowych i gry nie da się powtórzyć.
Lepiej dobrze zabezpieczyć teren i zadbać o wyszkolenie,
bo to nie zabawa w piaskownicy, a wszelkie morały prawa i zakazy nie mają tu znaczenia, bo życia i kalectwa nie da się naprawić i trudno z tym żyć. Piszę to tym bardziej, że są to prawdziwi pasjonaci broni i nasi koledzy.
Parę bandaży w torbie i piękna sanitariuszka to trochę za mało, żeby skutecznie zadziałać w naprawdę trudnych sytuacjach.
Napisano
Cały czas mówicie o: armacie, o zamku, o ryglu, o suwadle, a ja cały czas bedę się upierał że mieliśmy do czynienia z ustrojstwem, które nie posiadało ani jednego wymienionego tu elementu. Z ustrojstwem które nie powinno służyć do czegokolwiek oprócz zrobienia fajnej fotki. Dopóki będą się pojawiali Koledzy którzy będą chcieli z czegoś takiego strzelać" to pozostanie nam tylko czekać na wypadek śmiertelny. Obym sie mylił i nie miał racji.
Napisano
Czytam te posty i mam wrażenie że to burza w szklance wody, tam gdzie jest dużo um" może się zdarzyć jakiś wypadek, a ten rozdmuchany przez słynną gazetę ... zmasakrowany policjant..."

Przecież oni by zrobili temat nawet z przypadku kolekcjonera znaczków gdyby sobie przyciął paluchy klaserem a Wy tą duskusją tylko podsycacie im płomień chwytliwego tematu.

Krew była bo w tym miejscu gdzie oberwał musi być i tam jest jej miejsce a że trochę się rozlało to przecież ryzyko zawodowe".Jak się kolega wykuruje to pewnie będzie wspominał owo zdarzenie w kategoriach odniesionej any bojowej" i tak to należy traktować.Niepotrzebna paplanina tylko zwiększa pole do popisu przeciwnikom ych zabaw" jak to niektórzy piszą.
Napisano
Poza zaspokajaniem niezdrowej sensacji, ten wątek nie wnosi niczego do polskiej rekonstrukcji. Wypadek, który przydarzyl się naszemu koledze nie powinien być przedmiotem tego typu dyskusji opartej na przypuszczeniach, gdybaniu i wszechobecnym wielepstwie". Nie chce mi się komentować poszczególnych wypowiedzi, ale to co piszecie jest pozbawione dobrego smaku i najzwyczajnieszego koleżeństwa.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie