Skocz do zawartości

1 sierpnia 2009 - Warszawa, co się dzieje ?


Rekomendowane odpowiedzi

Koniecznie trzeba wspomnieć o wieczornym Marszu Pamięci szlakiem przebicia 31 sierpnia 1944 r. do Śródmieścia oddziałów Grupy Radosław, podczas którego upamiętniono miejsca poprzez ustawienia zniczy na tym szlaku.

W jego trakcie odegrano krótką dynamiczną scenę walki odziałów powstańczych i niemieckich. Upamietniono w ten sposób początek przebicia powstańców przez ul Bielańską spod Banku Polskiego. Scenka ta wywarła ogromne wrażenie na zebranych uczestnickach Marszu, wśród których byli
żyjący i uczestniczący w tymże przebiciu żółnierze bat. Zośka i KEDYWU Kolegium A. Kilka słów wspomnieniowych powiedział pan Bolesław Górecki ps. Śnica".

P.S. Barykady na Starówce były licznie odwiedzane przez widzów/turystów i kombatantów. Zarówno do strony powstańczej jak i niemickiej nie dotarły od nich skargi na działania oddziałów niemieckich". Wręcz określali, że dobrze wpisuja się w scenariusz atmosfery walk w czasie Powstania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 163
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Szanowny Panie Kuczor,
Od pokoleń moja rodzina mieszka w Warszawie. Mój wujek zginął 2 sierpnia na Kolonii Staszica a ciotka była łączniczką kanałową (Śródmieście - Stare Miasto). Nie mam do nikogo żalu ani pretensji. Imprezy od piątku do niedzieli ożywiły to miasto, które ostatnio bardzo skomercjalizowane, przepełnione ludźmi z zewnątrz, przyjeżdżających tu tylko zarabiać pieniądze preferuje w większości imprezy o name" - tania muzyka, festyniarstwo, parasole i piwko. Z drugiej strony w weekendy (szczególnie letnie) Warszawa zieje pustką - jest niewiele atrakcji albo wręcz nie ma nic. Niech Pan porozmawia z restauratorami, właścicielami sklepów. Myślę, że pomysł był na miarę Europy gdzie preferuje się ozywianie historii. Być może właśnie to jest/będzie naszą silna stroną i wyróżni nas w Unii. Z tego co wiem to bardzo dużo turystów z zagranicy przyjeżdża do Polski oglądać tego typu widowiska a nawet uczestniczy w nich. Dla turystów i przechodniów Stare Miasto wyraźnie było opanowane przez Powstańców i w wielu miejscach dochodziło do potyczek z Niemcami. Może rzeczywiście zabrakło Powstańców w innych miejscach Warszawy - np mógł jeździć stary tramwaj, w którym Powstańcy rozdają ulotki (w weekendy i tak jeździ taki zabytek - chyba trasa T"), na Nowym Świecie mogły jeździć ryksze lub cywilne (przedwojenne) samochody z Powstańcami, itd... Pomysłów jest wiele i pewnie organizatorzy będą w przyszłości rozbudowywać scenariusze (ukłon dla Nich). Pan natomiast zamiast węszyć spisek mógłby włączyć się do organizacji i pomóc za rok. Żyjemy w wolnym kraju i inicjatywa jest mile widziana. Z tego co wiem uczestnicy widowisk włozyli w to więcej pracy, własnych pieniędzy niż miasto. Może mieć Pan niechęć do niemieckich mundurów, równie dobrze mozna mieć takie odczucia w stosunku do Krzyżaków i pozostałych najeźdźców (nawet Szwedów). Robiąc imprezy historyczne wszystkim się nie dogodzi. Zawsze zostają muzea albo izby pamięci narodowej z poprzedniej epoki gdzie jest preferowana tylko ta właściwa strona konfliktu.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywołany do odpowiedzi informuje, że pojazdy które jeździły po Warszawie pojechały celowo, bo nie miały żadnego zastosowania na Starówce. Nie miały gdzie jeździć, ulica Podwale non stop korek, wjazd od placu Krasińskich stoją powstańcze barykady i nie powinny się tam za często pojawiać niemiecki pojazdy, ul Mostowa, nic się nie dzieje i nie ma co zrobić z pojazdami.
Przejazd pojazdami był dużą atrakcją dla przechodniów i nie spotkaliśmy się z żadnym objawem agresji. Dodatkowo informowaliśmy ludzi że na starówce można zobaczyć Powstańczą Warszawę. Pojazdy przyjechały z miejsca stacjonowania czyli Jelonek na Żoliborz z Żoliborza na Starówkę i całą trasę z powrotem. Nikt nie mówił ze mają być transportowane na lawetach.
Dodatkowo pojazdy złożyły do transportu ludzi oraz wody i jedzenia których na ul Mostowej nie było. Motocykliści zdejmowali mundury, zakładali opaski i transportowali prowiant.
Jeżeli ktokolwiek został urażony to posypuje głowę popiołem i przepraszam, naszym celem nie było propagowanie nazizmu ale dobro wspólnej imprezy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pozwole sobie nie narzekać tylko podziękować wszystkim , z którymi znośliliśmy przeciwności losu i logistyki Wielki ukłon dla Edgara , bez któego działalności z desantu wogóle nic by nie wyszło i dla Mirka ( i ich ludzi oczywiście!!!). Organizatorzy się pogubili - to fakt, ale znam kulisy i wiem , ze nie tylko oni ponoszą za ten bałagan odpowiedzialność - było nie było - mnie tam na drugim brzegu coś jednak za gardło ścisnęło a jak spychaliśmy łódź na Wisłę - zakląłem szpetnie i dodałem pomimo wszystko - warto było"

Jednocześnie chciałbym usprawiedliwić Kalinę z nieobecności podczas załadunku łodzi : Na brzegu byliśmy od rana czyli od 8:30 wraz z nieliczną grupą która dotarła pomagaliśmy łodzie rozładowywac. Po powrocie wieczorem na praski brzeg odbyłem rozmowę z Edgarem , Mirkiem i Leszkeim z TGRH (*ponieważ Przemyśl i Trójmiasto dotarły na pragę z powodu kłopotów w rejonie zakwaterowania dopiero wczesnym popołudniem - gdy wszystko co miało być w zakresie łodzi było już gotowe) w tym gronie ustaliliśmy , ze Trójmiasto" i Przemyśl" pomogą przy załadunku - po tym ustalenieu dopiero wydałem polecenie do odwrotu" Kaliny - gdybym wiedział, ze będą z załadunkiem kłopoty napewno mimo zmęczenia ( jak wszyscy) byśmy zostali i pomogli. Przepraszam w imieniu naszej grupy i swoim , że tak wyszło
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dwukrotnie na starówkowym patrolu" w niemieckim mundurze i żadnego wrzenia" nie zauważyłem. Spotkałem się za to z bardzo ciepłymi i przyjaznymi gestami ze strony przechodniów i turystów, którzy bardziej woleli brać udział w tym nazwijmy to happeningu" bo właściwie taką formułę przyjęło sobotnie przedsięwzięcie. Pewna para młoda fotografująca się na tle murów starówki wystawiła nam nawet jedego z powstańców który robił zakupy w sklepie nieopodal.Ten ostatni odegrał swoją rolę wzorowo. Szanowny Pan kuczor był łaskaw nie podchwycić idei całej sprawy jak mniemam. Przykre tylko że mu się oberwało skoro nie brał udziału w kwestii której skargi dotyczyły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.youtube.com/watch?v=8yCoJKantu0

wrzucam na razie surowy plik z ataku naszego Oteka na barykadę , dzięki heroicznej" walce Agaty z jakimś patafianem długoobiektywowym ładującym się co chwila w kadr,udało się jej sfilmować całą akcję wzorowo.

Co do nocnego załadunku łodzi po przeprawie to melduję że już mnie nic po niej nie boli, teraz mam zakwasy po wczorajszym :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja widza na blogu:
http://www.blogbox.com.pl/blog/naszastolica/post/twierdza-zmartwychwstanek-inscenizacja

Kolejna fotogaleria:
http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,obrona-twierdzy-zmartwychwstanek-fotorelacja,2260

Znajomy, który stał za naszymi pozycjami wyjściowymi w głębi Krasińskiego usłyszał dyskusję w tłumie na temat zaangażowania chłopaków odtwarzających stronę niemiecką. Ktoś z widzów podsumował, że ie ma co się dziwić skoro im dużo zapłacili za udział w inscenizacji" :D :D :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W imieniu całego TGRH chciałbym podziękować za bardzo miłą imprezę. Przeprawa przez Wisłę na pewno wielu z nas długo zapadnie w pamięci. Nie będę powtarzać za przedmówcami o błędach organizacyjnych oraz logistycznych. Kto był ten wie jak było. Niestety nie mieliśmy okazji uczestniczyć w niedzielnej rekonstrukcji.

Jeśli chodzi o wieczorny załadunek łodzi to 5 osób oddelegowanych od nas przez ponad godzinę krążyło z łódkami holowanymi przez straż. Nikt nie potrafił wskazać miejsca załadunku. W końcu cierpliwość się skończyła i koledzy zostali wysadzeni na brzeg. Nikt nie migał się od pracy ale to do obowiązków organizatorów należał mi. załadunek i rozładunek łodzi lub chociażby odpowiednie zarządzania tą akcją.

Krzysiek Jeliński
TGRH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie fotki ode mnie z 1 sierpnia 2009, z Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Parę minut po rocznicy Godziny W. Chłopaki z Czaty 49" wpadli mi w obiektyw Rolleicorda z 1936 gdzieś w pobliżu pomnika Gloria Victis. Przy okazji serdeczne pozdrowienia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Errrm jesteś pewien ? Udźwig motocykla o pojemności ok 1,2 litra i mocy ok. 100 koni współcześnie to ok. 250-300 kilo, wliczając 'załogę' i wszelki inny bagaż. chodzi o współcześnie produkowane motocykle BMW z silnikiem typu boxer.

chcesz powiedzieć, że motocykl o mocy 4 krotnie mniejszej (26 koni w przypadku R75) udźwig miałby być dwukrtotnie większy ? Errrm... wybacz, ale nie wierzę ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego mario33
nie porównuj nowoczesnych maszyn CYWILNYCH do ciezkich motocykli wojskowych. to ze w nowym motocyklu o pojemnosci 1.2 litra jak napisales jest 100 koni a silnik krecie do 10tys obrotow na minute nie zaczy ze mozna ciagac nim samochody. motocykle BMW mialy celowo obnizona moc przez co zwiekszony moment obrotowy zeby radzic sobie z wozkiem bocznym załogą 3 osob i calym staffem. szukalem zdjecia BMW r12 ktore kiedys widzialem w kasizce p. Piekałkiewicza Motocykle BMW R12/R75 w II wojnie światowej" ktory mial na pokladzie 4 osoby + ciagnal paka 37mm ale jakos nie moge znalezc. jak znajde to wstawie:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby nie być gołosłownym: Polska, wrzesień 1939: niecodzienny pojazd - motocykl BMW R12, (rocznik 1935/41, 20km, silnik dolnozaworowy 750cm3) w roli ciągnika i transportera załogi lekkiego działa piechoty, podczas zmiany stanowiska"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mario, podstawowa różnica - te 2 osoby i bagaż o którym wspomniałeś dla współczesnego BMW to masa jaką można ZAŁADOWAĆ na ten motocykl. Jak napakujesz więcej to będziesz miał większy problem z dobitym zawieszeniem a nie mocą silnika.
Zupełnie czym innym jest HOLOWANIE wózka/armaty czy czegokolwiek. Jakby na R12 załadować pół tony amunicji to też by ciężko było z jazdą. Jeżeli miałeś kiedyś okazję toczyć małego PAKa, to okazuje się że nie jest to takie straszne.

Pozdrawiam (jeżdżący motocyklem na codzień), Johann.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzycie motocykli jako lekkich holownikow bylo praktykowane na wszystkich TDW. Nie bylo powszechne, wynikalo zapewne z aktualnej potrzeby, ale bylo stosowane. Zdjec jest troche, tu i tam, trzeba tylko poszukac.

Pozdrawiam

Smoczy

off-topicowo : jesli chodzi o dywagacje n/t mozliwosci wspolczesnych motocykli - specjalna dedykacja dla Maria33 ;)
http://www.youtube.com/watch?v=uFe1r8DnQqQ&NR=1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie