Skocz do zawartości

Zaginęły bezcenne archiwa


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Z Rzeczpospolitej
http://www.rp.pl/artykul/2,278022_Zaginely_bezcenne_archiwa.html

aginęły bezcenne archiwa

Z kolekcji ofiarowanej Polsce przez polskiego emigranta zniknęły rękopisy m.in. Józefa Piłsudskiego i Ignacego Paderewskiego

Mieszkający w USA Stanley Naj od 1968 r. tworzył kolekcję unikatowych polskich dokumentów. Zbierał szczególnie eksponaty dotyczące historii amerykańskiej Polonii. W 1988 r. za pośrednictwem polskiego konsulatu w Chicago zaczął przekazywać swoje zbiory Polsce.

Eksponaty i bibliotekę miało przyjąć Towarzystwo Polonia (poprzednik Wspólnoty Polskiej). Uznano je za tak cenne, że opierając się na nich, zamierzano ufundować ośrodek dokumentacji wychodźstwa polskiego w Pułtusku.

Rok temu, po otrzymaniu niepokojących sygnałów, kolekcjoner postanowił sprawdzić, co z bezcennego zbioru trafiło do Polski. Wyniki kwerendy wprawiły go w przerażenie. Z kolekcji zniknęła między innymi unikatowa korespondencja Ignacego Paderewskiego z Józefem Piłsudskim oraz Wojciechem Korfantym.

– Utrata takich archiwaliów to niepowetowana strata – mówi „Rz” znający sprawę Sławomir Radoń, szef Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych.

Jaki był los kolekcji? W 1991 r. zbiory przewieziono do Pułtuska, gdzie kilkakrotnie zmieniały miejsce pobytu. Ostatecznie trafiły do Domu Polonii, w którym miał powstać ośrodek dokumentacji. Ponieważ jednak pomieszczenia nie były jeszcze gotowe, fragment zbioru przechowywano na podwórzu. Przed zniszczeniem uratował archiwalia jeden z robotników, przykrywając je plandeką.

Jak ustalił Stanley Naj, duża część jego kolekcji mogła w ogóle nie dotrzeć do Polski. Natomiast dokumenty dotyczące rządu londyńskiego zostały spalone przez jednego z pracowników Domu Polonii.

Andrzej Stelmachowski, który od 1990 do 2008 r. stał na czele Wspólnoty Polskiej, przypuszcza, że część zbiorów mogła zaginąć, kiedy przejmowano majątek Towarzystwa Polonia. – Odbywało się to w pośpiechu, nie dokonano inwentaryzacji zbiorów – mówi „Rz”.

Stelmachowski twierdzi, że nie miał do tej pory świadomości, iż Naj przekazał tak wartościowe zbiory.

Obecny szef Wspólnoty Polskiej Maciej Płażyński w porozumieniu z Najem zadecydował ostatnio o przekazaniu ocalałej części kolekcji do Muzeum Romantyzmu w Opinogórze.

– Naj popełnił błąd, przekazując kolekcję instytucji bez doświadczenia w przechowywaniu tego typu materiałów – komentuje Sławomir Radoń. – Nie zmienia to faktu, że sprawą powinna się zająć prokuratura.

96 tys. dol. zapłacił Stanley Naj za archiwalia, które przepadły. Ich historyczna wartość jest znacznie większa"

http://www.rp.pl/artykul/153227,278044_Zniknela_cenna_kolekcja.html

niknęła cenna kolekcja

Co się stało ze zbiorami polonijnych dokumentów? Bezcenne archiwalia zostały częściowo rozszabrowane i spalone. To, co ocalało, trafi do Muzeum Romantyzmu w Opinogórze

Nie ma śladu po przekazanej przez kolekcjonera z USA korespondencji Ignacego Paderewskiego z Józefem Piłsudskim

Zaginęły bezcenne archiwa
W 1988 r. Stanley Naj, amerykański kolekcjoner urodzony w Polsce, postanowił przekazać swój zbiór poloników do ojczyzny. Za pośrednictwem polskiego konsulatu w Chicago przekazał łącznie 312 paczek oryginalnych dokumentów i osiem paczek z duplikatami. Nim archiwa trafiły w ręce polskich służb konsularnych, zostały przez kolekcjonera zinwentaryzowane. Następnie zbiór trafił do Towarzystwa Polonia (obecnie Wspólnota Polska), a ostatecznie został umieszczony w Ośrodku Dokumentacji Wychodźstwa w Pułtusku.

Do Naja niepokojące wiadomości na temat stanu jego zbioru zaczęły docierać w 2002 r. Pracownica pułtuskiej biblioteki ostrzegła go, że dokumenty są rozkradane. Naj napisał w tej sprawie do ośrodka, ale nie uzyskał wyczerpującej odpowiedzi na temat stanu jego zasobu. Ostatecznie w kwietniu ubiegłego roku pojawił się w Pułtusku i zaczął sprawdzanie zbioru.

– To, co odkryłem, napełniło mnie przerażeniem. Rozkradziono najcenniejszą część kolekcji. A część spalił pracownik ośrodka na polecenie jednego z szefów Ośrodka Dokumentacji Wychodźstwa Polskiego – mówi „Rz” Stanley Naj.

Ze zbiorów prócz korespondencji Piłsudskiego, Paderewskiego i Korfantego zniknęły inne bezcenne dokumenty. Wśród nich m.in. pochodzące z 1935 r. nagranie koncertu Paderewskiego w USA, nagrania ze spektakli teatrów Polonii chicagowskiej i audycji radiowych oraz przedwojenna kopia filmu „Quo vadis”.

Z pozostałych unikatów brakuje dokumentacji dotyczącej wielkiej polskiej aktorki Heleny Modrzejewskiej. Zniknęły też oryginalne i bardzo rzadkie wydawnictwa zawierające tzw. polish jokes, czyli antypolskie dowcipy. Brak też większości oryginalnych dokumentów dotyczących halerczyków.

– Nie ma śladu po 668 odznaczeniach z okresu I wojny światowej i odznakach polonijnych z lat 1894 – 1976 – mówi Naj.

Wysoce prawdopodobne jest jednak, że najcenniejsze części zasobu zostały rozkradzione już wcześniej, gdyż – jak ustalił Naj – część kolekcji w ogóle do kraju nie dotarła. Kolekcjoner nie wyklucza, że mogły zniknąć jeszcze w konsulacie. Podejrzewa, że sposób postępowania z kolekcją w Polsce mógł mieć na celu ukrycie kradzieży.

W 2003 r. ośrodek przestał istnieć, o czym Stanleya Naja nikt nie zawiadomił, mimo że kolekcja formalnie była depozytem, a nie darem.

Obecny szef Wspólnoty Polskiej Maciej Płażyński przyznaje, że kolekcja nie była przechowywana należycie. – Niestety przez wszystkie te lata nie dokonano pełnej inwentaryzacji zbioru. Nie jesteśmy w stanie nawet ustalić, czy wszystkie te brakujące rzeczy, o których mówi pan Naj, w ogóle do Polski dotarły – mówi „Rz” Płażyński. Poinformował nas, że Wspólnota Polska zawarła porozumienie z Najem. Na jego mocy ocalałe zbiory zostaną przekazane do Muzeum Romantyzmu w Opinogórze.

Z nabytku cieszy się dyrektor opinogórskiego muzeum Roman Kochanowicz. – Wielka Emigracja to część epoki romantyzmu. Zbiory przekazane z Pułtuska będą cenną częścią naszej kolekcji – mówi."
Napisano
We łbie się nie miesci. Mam tylko cicha nadzieję, że większość została rozkradziona przez kolekcjonerów", ale niestety coś mi się wydaje ze większość zaginionych dokumentów leży gdzieś w śmietniku albo w błocie, albo już zostało spalone...
Napisano
O jej !!! :) Ukradli cos bezcennego ? Czyżby jakieś dobro narodowe szlag trafił ? :)... No akurat w tym wypadku to już na naszą policję nie ma co liczyć ,bo są w takich wypadkach bezradni jak dzieci :) A może by tak chociaż antyterrorystów posłać tak jak to mają w zwyczaju ,a potrzeba ich będzie nie jak zwykle kilku tylko co najmniej kilkuset żeby zamek w Pułtusku napaść o 6 rano :))) Eeee właściwie to nie ma sensu. Zrobi się nalot u paru gówniarzy z łuskami i na jedno wyjdzie.Tym bardziej ,że zdobycie łuski to poprawa skuteczności w walce z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną ,a jakieś tam papiery ? - a kogo to obchodzi :)

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie