Skocz do zawartości

Breżniew w Polsce z prywatną wizytą


Rekomendowane odpowiedzi

Wizyta miała miejsce w 1965 roku, a więc w XX leciu powrotu miasta do Macierzy". Była jednym z wielu elementów podkreslających w owym roku status i polską historie miasta i tak naprawde jej ajwiekszym uderzeniem" mającym jednoznacznie dac do zrozumienia jakie i czyje to miasto. Do Wrocławia przyjechał sam Leonid Breżniew oraz premier ZSRR - Aleksiej Kosygin. Towarzyszyli im Władysław Gomułka, Józef Cyrankiewicz, Zenon Kliszko, Adam Rapacki, Marian Naszkowski oraz generał Jerzy Bordziłowski. Wszystko to miało miejsce w dniu 7 kwietnia 1965 roku. W programie po powitaniu na dworcu było zwiedzanie Pafawagu, Dolmelu, spotkanie z załogami Pafawagu, Dolmelu i Archimedesa w Domu Kultury Dolmelu. Zaliczono też budowę dzielnicy mieszkaniowej na Gajowicach, Politechnika (spotkanie prywatne Breżniewa) oraz pożegnanie w Sali Rycerskiej Ratusza. Delegacja odjechała z Wrocławia specjalnym ociągiem o 21.45 do Warszawy.
http://wroclaw.hydral.com.pl/25420,obiekt.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Politechnika (spotkanie prywatne Breżniewa)"

Breżniew spotkał się z profesorem Politechniki Wrocławskiej Igorem Kisielem, swoim dobrym znajomym z czasów wojny.
http://pryzmat.pwr.wroc.pl/Pryzmat_188/188prof.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Breżniew pojawił się przed drzwiami mieszkania profesora z butelką w ręce w otoczeniu czeredy partyjnej. Drzewi otworzyły się, wszedł Brzeżniew i ku zaskoczeniu czeredy drzwi się zamknęły za Breżniewem. Do dzisiaj nie wiadomo o czym dwaj panowie rozmawiali... Może, ktoś z was wie więcej?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z opowiadań swoich pradziadków pamietam opowieść o domu w okolicach ul.Jaworowej.Breżniew miał nocować w okazałej wilii na Jaworowej ale w pobliżu stała zrujnowana od wojny kamieniczka w ktorej zamieszkiwało kilka rodzin.Mieszkancy tej kamieniczki byli mocno zdziwieni gdy po południu wrócili do domu.Na miejscu gdzie stał ich budynek był trawnik i rosły okazałe drzewka.Budynek błyskawicznie rozebrano,a teren uporządkowano by nie psuć Lońce widoku z sypialni.Niestety nie skorzystał z gościny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się ukryć, że los dzieci byłych przywódców ZSRR nie był do pozazdroszczenia i właściwie tylko Leninowi udało się oszczędzić swoim potomkom przykrości... bo był bezdzietny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie takie pewne.Kilka lat temu pojawiła się wiadomość,że poległy w czasie II wojny kapitan/niektórzy twierdzą ze pułkownik/gwardii Andriej Armand był synem Lenina i Inesy Armand.
http://www.google.ru/search?q=%D0%90%D0%BD%D0%B4%D1%80%D0%B5%D0%B9%20%D0%90%D1%80%D0%BC%D0%B0%D0%BD%D0%B4&hl=
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inessa była żoną Aleksandra Armanda i miała z nim czworo dzieci. Potem związała się ze swoim bardziej radykalnym politycznie szwagrem Władymirem Armandem (ona miała wtedy 28 lat, on 17) i z tego związku w 1903 urodził sie syn Andriej, który następnie został uznany przez Aleksandra Armanda. Nawiasem mówiąć nigdy nie rozwiedli się ze względu na dzieci.

Lenina Inessa poznała w 1909.

Oczywiście pojawiały się w prasie wywiady z niejakim Aleksandrem Steffenem (panieńskie nazwisko Inessy Stéphane) z Berlina twierdzącym, że jest owocem miłości Lenina i Inessy; ów miał urodzić się w 1913, potem Lenin siedmiomiesięcznego niemowlaka oddał rodzinie austriackich komunistów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Los dzieci Inessy prześledził rosyjski historyk - też twierdzi,że poznała Lenina w 1909.Ciekawy jest ostry komentarz do tego artykułu /str.2 komentarzy/ o Leninie.
http://www.trud.ru/issue/article.php?id=200604220720501
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do komentarza historyka Akima Arutjunowa mam tylko jedno zastrzeżenie. Twierdzi on, że Inessa poznała Lenina wiosną 1909 roku w Paryżu. Otóż dokładnie nie wiadomo gdzie i kiedy spotkała go po raz pierwszy; mógło to być Paryżu lub w Brukseli, wiosną może latem, pewne jest, że był to rok 1909, a wtedy Aleksander Armand miał już 6 lat.

Wychodzi na to, że Lenin nie zrobił nic, co by miało ręce i nogi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie