grba Napisano 20 Luty 2009 Autor Napisano 20 Luty 2009 Wizyta miała miejsce w 1965 roku, a więc w XX leciu powrotu miasta do Macierzy". Była jednym z wielu elementów podkreslających w owym roku status i polską historie miasta i tak naprawde jej ajwiekszym uderzeniem" mającym jednoznacznie dac do zrozumienia jakie i czyje to miasto. Do Wrocławia przyjechał sam Leonid Breżniew oraz premier ZSRR - Aleksiej Kosygin. Towarzyszyli im Władysław Gomułka, Józef Cyrankiewicz, Zenon Kliszko, Adam Rapacki, Marian Naszkowski oraz generał Jerzy Bordziłowski. Wszystko to miało miejsce w dniu 7 kwietnia 1965 roku. W programie po powitaniu na dworcu było zwiedzanie Pafawagu, Dolmelu, spotkanie z załogami Pafawagu, Dolmelu i Archimedesa w Domu Kultury Dolmelu. Zaliczono też budowę dzielnicy mieszkaniowej na Gajowicach, Politechnika (spotkanie prywatne Breżniewa) oraz pożegnanie w Sali Rycerskiej Ratusza. Delegacja odjechała z Wrocławia specjalnym ociągiem o 21.45 do Warszawy.http://wroclaw.hydral.com.pl/25420,obiekt.html
grba Napisano 20 Luty 2009 Autor Napisano 20 Luty 2009 Politechnika (spotkanie prywatne Breżniewa)"Breżniew spotkał się z profesorem Politechniki Wrocławskiej Igorem Kisielem, swoim dobrym znajomym z czasów wojny.http://pryzmat.pwr.wroc.pl/Pryzmat_188/188prof.html
grba Napisano 20 Luty 2009 Autor Napisano 20 Luty 2009 Breżniew pojawił się przed drzwiami mieszkania profesora z butelką w ręce w otoczeniu czeredy partyjnej. Drzewi otworzyły się, wszedł Brzeżniew i ku zaskoczeniu czeredy drzwi się zamknęły za Breżniewem. Do dzisiaj nie wiadomo o czym dwaj panowie rozmawiali... Może, ktoś z was wie więcej?
woytas Napisano 20 Luty 2009 Napisano 20 Luty 2009 kto leci po nastepna?Slyszalem, ze Lonka bardzo nie lubial Polakow...
Cronos Napisano 23 Luty 2009 Napisano 23 Luty 2009 hehe ciekawe co sąsiedzi gadali:P Ty Hanka! do Kisielów Breżniew przyjechał z flachą!!..."
matrix14xxx Napisano 24 Luty 2009 Napisano 24 Luty 2009 Z opowiadań swoich pradziadków pamietam opowieść o domu w okolicach ul.Jaworowej.Breżniew miał nocować w okazałej wilii na Jaworowej ale w pobliżu stała zrujnowana od wojny kamieniczka w ktorej zamieszkiwało kilka rodzin.Mieszkancy tej kamieniczki byli mocno zdziwieni gdy po południu wrócili do domu.Na miejscu gdzie stał ich budynek był trawnik i rosły okazałe drzewka.Budynek błyskawicznie rozebrano,a teren uporządkowano by nie psuć Lońce widoku z sypialni.Niestety nie skorzystał z gościny.
grba Napisano 2 Marzec 2009 Autor Napisano 2 Marzec 2009 Такого Брежнева в СССР не зналиTaki Breżniew był w ZSRR nieznanyhttp://www.youtube.com/watch?v=2KQSZXK9Dss&feature=related
woytas Napisano 2 Marzec 2009 Napisano 2 Marzec 2009 Bawil sie fajnie.Kiedys w tvp byl film z wywiadem z jego corka Galina... - ktora wystepuje w tym filmiku
grba Napisano 2 Marzec 2009 Autor Napisano 2 Marzec 2009 Nie da się ukryć, że los dzieci byłych przywódców ZSRR nie był do pozazdroszczenia i właściwie tylko Leninowi udało się oszczędzić swoim potomkom przykrości... bo był bezdzietny.
coriolan Napisano 2 Marzec 2009 Napisano 2 Marzec 2009 To nie takie pewne.Kilka lat temu pojawiła się wiadomość,że poległy w czasie II wojny kapitan/niektórzy twierdzą ze pułkownik/gwardii Andriej Armand był synem Lenina i Inesy Armand.http://www.google.ru/search?q=%D0%90%D0%BD%D0%B4%D1%80%D0%B5%D0%B9%20%D0%90%D1%80%D0%BC%D0%B0%D0%BD%D0%B4&hl=
grba Napisano 3 Marzec 2009 Autor Napisano 3 Marzec 2009 Inessa była żoną Aleksandra Armanda i miała z nim czworo dzieci. Potem związała się ze swoim bardziej radykalnym politycznie szwagrem Władymirem Armandem (ona miała wtedy 28 lat, on 17) i z tego związku w 1903 urodził sie syn Andriej, który następnie został uznany przez Aleksandra Armanda. Nawiasem mówiąć nigdy nie rozwiedli się ze względu na dzieci.Lenina Inessa poznała w 1909.Oczywiście pojawiały się w prasie wywiady z niejakim Aleksandrem Steffenem (panieńskie nazwisko Inessy Stéphane) z Berlina twierdzącym, że jest owocem miłości Lenina i Inessy; ów miał urodzić się w 1913, potem Lenin siedmiomiesięcznego niemowlaka oddał rodzinie austriackich komunistów.
coriolan Napisano 3 Marzec 2009 Napisano 3 Marzec 2009 Los dzieci Inessy prześledził rosyjski historyk - też twierdzi,że poznała Lenina w 1909.Ciekawy jest ostry komentarz do tego artykułu /str.2 komentarzy/ o Leninie.http://www.trud.ru/issue/article.php?id=200604220720501
grba Napisano 3 Marzec 2009 Autor Napisano 3 Marzec 2009 Do komentarza historyka Akima Arutjunowa mam tylko jedno zastrzeżenie. Twierdzi on, że Inessa poznała Lenina wiosną 1909 roku w Paryżu. Otóż dokładnie nie wiadomo gdzie i kiedy spotkała go po raz pierwszy; mógło to być Paryżu lub w Brukseli, wiosną może latem, pewne jest, że był to rok 1909, a wtedy Aleksander Armand miał już 6 lat.Wychodzi na to, że Lenin nie zrobił nic, co by miało ręce i nogi...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.