enfield Napisano 17 Luty 2009 Autor Napisano 17 Luty 2009 Zgodnie z rozważaniami w temacie pt: http://odkrywca.pl/porozumienie-organizatorow-imprez-1939-roku,647843.html#647843Proponuje tutaj przeniesienie uczonych wywodów na w stylu: Co powinien wiedzieć i robić rekonstruktor fachowiec".Piszcie co chcielibyście i jaki cel ma dla was rekonstrukcja historyczna.Czy być modelką " na wybiegu w ślicznym mundurku, czy może raczej frontowcem z usmalonym nosem? Wertować zdjęcia w sieci czy wyjechać w teren i poszukać w nim śladów bitwy?Toczyc uczone dysputy na temat fasowania trzewików w II plutonie 2 kompanii w marcu 39 czy zorganizowac szkolenie z użycia broni na polu widowiskowym...... itp, itd
Bergfuhrer Napisano 17 Luty 2009 Napisano 17 Luty 2009 Po części jedno, i po części drugie, wiedza w parze z praktyką, wysokiej jakości sprzęt w zestawieniu z umiejętnością noszenia i korzystania z niego, troche obycia z bronią, troche obycia w terenie, nie zapominajmy że to nie pradziwe wojsko, ale szwejkowanie to nie jest właściwa droga ; )Bzdurą jest dla mnie że realistycznie zachowujacy sie gosc z szwajcarze jest ok, to nie rekonstrukcja tylko przebieranka, rekonstrukcja powinna jak wyżej napisałem łączyć oba elementy w zdrowych proporcjach.
ArturSz Napisano 17 Luty 2009 Napisano 17 Luty 2009 Nigdy nie trafiało do mnie stawianie sprawy w kategoriach albo albo".Odtwarzanie wizerynku i przedmiotów z przeszłosci,poznawanie wydarzeń i relacji z przeszłości, dociekanie faktycznego biegu rzeczy, fascynacja, opowidaniem, tekstem, obrazem, zdjęciem , filemem z przeszlosci, odwiedzanie ludzi pamiatajcacch wydarzenia i odwiedzania miejsc -swiadków rzeczywistych wydarzeń z przeszłosci, odwiedzanie grobów,modlitwa, popsprzatanie na nich jesli tego wymagają....Nie wiedze powodów pogardzania najmniejszym choćby szczegółem , najdorbniejsza informacją, najdorbniejszym śladem czy pamiątką.Nie ma potrzeby krojenia tego na kawałeki, bo wtedy ie smakuje" tak bardzo. I nie chce by mi ktokolwiek zabierał najmniejszy z inetrsujacych drobiazgów. To wszytko nie przeszakdza sobie nawzajem a wrecz przeciwnie - dopełnia się. Jestem rekonstruktorem.
banginghunter Napisano 17 Luty 2009 Napisano 17 Luty 2009 Myślę podobnie jak przedmówca. Trzeba zacząć od zera i próbować się zaliczyć szlak od początku, bez pomijania niczego. Nie można udawać żołnierza nie mają pojęcia o mustrze, zachowaniu się itp, podobnie jak się nie da realnie odtwarzać jego sylwetki mając na sobie mundur z celofanu a nie odpowiedni najwyższej jakości. Tyle, że to współzależne, nie da się tego rozdzielić. Żeby w ogóle próbować nawiązać do standardów tamtej epoki, trzeba posiadać przede wszystkim podobną wiedzę, jak rola z którą się mierzymy oraz oczywiście i odp. oprawę do niej w postaci sprzętu munduru itp.Ktoś kto się skupia tylko na wyglądzie, kosztem tzw. wyszkolenia", czy wiedzy ogólnej - wiele traci i jego rekonstrukcja nie będzie pełna. To często domena kolekcjonerów współczesnych, którzy skupiają się na klamerkach, ale poza nimi nie widzą świata.Podobnie i druga strona medalu - nawet najlepszy praktyk olewają kanony epoki, detale munduru wyjdzie średnio w swej roli. Widać to doskonale gdy za rekonstrukcje biorą się współćześni zawodowi żołnierze, czy oficerowie WP (z chlubnym wyjątkiem GRH LOW). Większość po prostu zakłada stary mundur i wprowadza w życie współczesne nawyki, co od razu prowadzi do porażki tej roli.
Argonauta Napisano 19 Luty 2009 Napisano 19 Luty 2009 Obserwuje dyskusje w obu watkach nieco z boku ........... i pozwole sobie na kilka przemyslen, owszem bezwzglednie sa konieczne sa mundury zgodne z realiami epoki, takoz wyposazenie (tu nie powinno byc ustepstw), co do musztry natomiast .... jakies elementy owszem, ale traktowałbym je zdecydowanie drugorzednie - wszak nie rekonstruuje sie defilad tylko bój, wiec głownie i przede wszystkim trzeba połozyc nacisk na taktyke w polu i podstawowe zasady posługiwania sie bronia... juz kilka razy mialem podczas rekonstrukcji sytuacje ze musialem uczestnikowi atowac" zaciety karabin, albo tłumaczyc ze naboje z mausera zadna miara nie dadza sie załadowac do mosina i odwrotnie .... taktyka i choc podstawowe ABC poslugiwania sie bronia .....jednym słowem to jest przepis na w miare realistyczne odtworzenie obrazu pola walki.PozdrawiamP.S. Gwoli wyjasnienia- jestem własnie z gatunku TYCH zboczonych" kolekcjonerow militariow, czyli wieczorno/nocno/poranne dyskusje przy browarze o odcieniach farby na hełmach i odmianach bagnetow ;-)
ArturSz Napisano 19 Luty 2009 Napisano 19 Luty 2009 Argonauto, faktem jest jednak iż grupy biora udzial w defiladach - np świeto WP, Świeto Niepodległości.Wymaga to pewnego wyczucia co do doboru ubioru i zachowania oddzialu na te okolicznosci. Zasadniczo wyglad i zachowania z inscenizacji batalistycznych sa tu niepasujace. Podczas inscenizacji bitwy - masz bardzo duzo racji. Jednak pamietajmy ze inscenizacja odbywala sie w otwratym terenie, nie opada kurtyna i nie zaslania tego co brzydkie... a ludzie, nim zacznie sie akacja opisana scenariuszem patrza na wejscie oddzialów, na ich przemarsz, zatrzymanie,postoj,zbiorke... i wyrazaja opinie, chocby wymienionych tu klilku elemntów nie umieli nazwac. Takoz po przedstawieniu, gdy jest dobrym zwyczajem prezentacja uczestników, czesto w defiladzie. Robiac cos dla publicznosci nie bez znaczenia pozostaje przeszlosc oraz... wlasne samopoczucie w swietle tej przeszlosci.
R51 Napisano 19 Luty 2009 Napisano 19 Luty 2009 Mnie razi nowomodna tendencja do kładzenia największego nacisku na chodzenie wszerz i wzłuz placu" podczas gdy delikwenci nie zafasowali jeszcze odpowiedniego umundurowania. Domyslam się że osobnicy wybrani na dowódców mają z tego setny ubaw (rośnie ich ego i tak dalej), skąd jednak taka masochistyczna skłonność u pozostałych nie mam zielonego pojęcia. Nauczyć się maszerować w nogę i wiedzieć przez które ramię robić zwrot- to rozumiem (zabawa była niezła kiedy połowa plutonu zderzyła się z drugą usiłując zrobić w lewo zwrot"), natomiast spotkania mające na celu wielogodzinne tupanie po placu to dla mnie przejaw sado- masochizmu. Może niektórzy bawią się w rekonstrukcję żeby brać udział w paradach, myślę jednak że znacznie lepiej nadaje się do tego prawdziwe wojsko. W towarzystwie rekonstruktorów egzystuje spora liczba stworzonych do bycia oficerami", biegają w bryczesach, dumnie noszą swoje czapeczki i wymagają od pozostałych oddawania honorów jakże słusznie motywując to zasadami rekonstrukcji. Zawsze korciło mnie żeby sprawić sobie mundur marszałka dowolnej armii i zobaczyć jakie zrobią wtedy miny. Niestety ciązy nade mną fatum zdrowego rozsądku i wszystkie moje mundury to mundury szeregowców. Nie cierpię na przerost formy nad treścią i bliższy jest mi szary żołnierz niż reperowanie swojego ego poprzez wdziewanie ciuszków, które mają uczynić mnie lepszym od innych.ja także zalecałbym większe skupienie się na taktyce niż na przemieżaniu placów defiladowych. Tam dopiero wyjdzie, czy odtwrzający oficera zasługuje na swój mundur, czy leczy w ten sposób swoje ambicje. wrzeszcząc aczność" , czy do nogi broń" cięzko jest się dowódcy zbłaźnić, natomiast głupia decyzja podjęta w czasie ćwiczeń od razu zdemaskuje przebierańca.
ArturSz Napisano 20 Luty 2009 Napisano 20 Luty 2009 Nie wszystkie poruszone aspekty znam z autopsji, ale wierze, ze tak byc moze, bo ludzie sa naprawde rozni.Z jednymi mozna cale dnie isc, z drugimi ie idzie isc" :-)Co to znaczy w praktyce odtawrzamy wojsko....",odtwarzamy pulk...", ekonstruujemy..."Gdzie jest punkt odniesienia przy udzialeniau odpowowiedzi i dazeniu w realizacji?Co to wogole znaczy aktyka" w rekonstrukcji? Co obejmuje to słowo w obszarze, który zazwyczaj widzimy?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.