Skocz do zawartości

Heinz Göring - droga idola do Pogorzeli


elpasys

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Tak po trafieniu pociskiem z wielkiego niemieckiego działa wyglądał aliancki szpitalny namiot. Wśród śmiertelnych ofiar byli nie tylko ranni żołnierze, ale też żeński personel medyczny. Dlatego na alianckich cmentarzach w Anzio i Nettuno leży tak wiele kobiet.

  • Odpowiedzi 210
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

Dnia 31 stycznia 1944 Niemcy uznali się za wystarczająco silnych aby przejść do ofensywy. Powodem było dotarcie na miejsce tych jednostek z Francji, Niemiec, Jugosławii i Grecji, które zostały wezwane. W nocy 3/4 stycznia Niemcy rozpoczęli atak mający na celu odbicie miasta Aprilia, zajętego wcześniej przez Aliantów. Atakowali w nocy ze względu na alianckie lotnictwo. Mimo, iż w ataku brały udział wszystkie dostępne niemieckie jednostki, w tym Dywizja Pancerna HG, miasto Aprilia udało się im zająć dopiero w nocy 8/9 stycznia. Straty po obu stronach były ogromne, głównie od ognia artylerii. Amerykańska artyleria okrętowa, tak przydatna Aliantom, została zmiuszona do odpłynięcia daleko od brzegu w wyniku silnego niemieckiego ostrzału najcieższej artylerii. Wielu alianckich żołnierzy zostało otoczonych i dostało się do niewoli, gdyż Niemcy atakowali flanki, a Alianci nie ustępowali. Dlatego szpital polowy ciągle rozrastał się, a zniszczone namioty szpitalne były prędko odbudowywane.

Napisano

W odróżnienieniu od współcześnie znanych nam sytuacji, szpital na przylądku Anzio-Nettuno nie mógł odmówić przyjęcia pacjenta. Po każdym starciu z Niemcami spływały tutaj rzeki rannych, wymagających natychmiastowego działania.

Napisano

Dnia 12 lutego 1944, przy trwających ciągle zażartych walkach, atakach i kontratakach z obu stron, Niemcy rozpoczęli przygotowania do generalnego ataku. Ten atak miał nastąpić 16 lutego, a jego celem miało być zniszczenie sił alianckich, lub zepchnięcie ich do morza. W tym celu Niemcy podjęli działania, które miały przekonać Aliantów, że atak nastąpi w rejonie Cisterna di Latina.

Na zdjęciu: tak wyglądały miejsca zakwaterowania alianckich żołnierzy w początkowym okresie, gdy jeszcze nikt nie przypuszczał, że ta operacja będzie trwała wiele miesięcy.

Napisano

Gdy pobyt żołnierzy alianckich na przczółku Anzio-Nettuno przedłużał się i rosły straty od niemieckiej artylerii, zmieniono nieco sposób zakwaterowania żołnierzy. Wgryzali się z ziemię i unikali niepotrzebnego pokazywania się na powierzchni.

Napisano

Dnia 12 lutego 1944 dowódzwo niemieckiej 14. Armii, w meldunku przesłanym do dowódcy niemieckich wojsk we Włoszech gen. Kesselringa, tak oceniało sytuację na przyczółku:
Siły wroga, które wylądowały na przyczółku, nie osiągneły zamierzonych pierwotnych celów operacji, tzn. nie zajęły Via Apppia, Albano, Cisterna. Teraz wróg spodziewa się naszego głównego ataku w rejonie Aprilia i Cisterna. Wykrył on koncentrację naszych wojsk częściowo w wyniku działań zwiadu lotniczego. Świadomy taktycznego i politycznego znaczenia przyczółka zamierza utrzymać go za wszelką cenę. Należy oczekiwać twardej i uporczywej obrony piechoty, intensywnego ognia artyleterii przeciwpancernej i wykorzystania przewagi w lotnictwie. Główna masa artylerii jest skupiona w lasach 5 do 10 kilometrów na południe od Aprilia. Nasze powtarzające się ataki przyczynią się u wroga do braków w ludziach i sprzęcie. Jego sytuacja w zaopatrzeniu jest gorsza niż nasza, gdyż silnie zależy od pogody i jest wrażliwa na ogień naszej artylerii. Odwrót wroga nie jest prawdopodobny. Jednak, gdyby do tego doszło, nasze lotnictwo i artyleria spowodowałyby, że ewakuacja byłaby dla wroga bardzo kosztowna....."

Na zdjęciu: jednoosobowy schron alianckiego żołnierza.

Napisano

Dnia 16 lutego 1944 o godz. 6:30 Niemcy zaatakowali szerokim frontem w rejonie Aprilia, po krótkim przygotowaniu artyleryjskim artylerii lufowej, kolejowej i rakietowej. W ataku uczestniczyły wszystkie silne i zwarte jednostki, w tym Tygrysy, Ferdynandy, spadachroniarze, Dywizja Pancerna Hermann Göring i inne. Po początkowych sukcesach, polegających na szybkim rozbiciu wysuniętych alianckich punktów oporu, atakujące niemieckie oddziały zaczęły utykać wobec zdeterminowanej obrony Aliantów, bardzo silnego ostrzału alianckiej artylerii, w tym ciężkiej artylerii okrętowej oraz bombardowania przez lotnictwo taktyczne i strategiczne. Poważnym problemem dla Niemców stał się rozmiękły grunt, który nie został należycie zmrożony przez nocny lekki mróz. Ferdynandy, czołgi, ciężkie hałbice i Goliaty grzęzły w błocie, co zmuszało atakujące pojazdy do powrotu na utwardzone drogi i porusznia się w długich kolumnach. Te kolumny, wdzierające się w teren broniony przez Aliantów, dostawały się pod silny ogień z flanki i ponosiły bardzo poważne straty. Wyjaśnienienie: w anglojęzycznej literaturze z tamtego okresu miasto Aprilia nazywane jest The Factory", ze względu na budynki przemysłowe, o które toczyły się krwawe walki.

Na zdjęciu: piechota Dywizji Pancernej HG wchodzi do boju, widoczny jest Ferdynand należący do Schwere Panzerabteilung 508, który utknął w błocie. Niemcom brakowało czołgów ewakuacyjnych, dlatego w tej bitwie do ewakuacji używali zdobycznych Shermanów ze zdjętą wieżą.

Napisano

75 procent niemieckich strat w ludziach pochodziło od odłamków pocisków artyleryjskich i bomb. Dlatego Niemcy bardzo chcieli zniszczyć aliancką artylerię, wdzierając się szybkimi pancernymi atakami w linie alianckie. Dywizja Pancerna HG wspierana ogniem ciężkiej artylerii wdarła się na głębokość 1 km, ale jej czołowe oddziały zostały zniszczone i w rezultacie linia alianckiej obrony została przywrócona. Straty Dywizji Pancernej HG były dotkliwe, kompania szkolna straciła 80 ludzi, batalion grenadierów pancernych stracił 110 ludzi. Obie strony ponosiły ciężkie straty ale też brały wielu jeńców. Alianckie lotnictwo nieustannie bombardowało linie zaopatrzenia atakujących oddziałów niemieckich, w tym miasta Aprilia i Campoleone.

Na zdjęciu: Tygrys należący do Schwere Panzerabteilung 508 czeka na rozkaz do ataku w rejonie Aprilia. Załogom Tygrysów rozkazano nałożyć czarne mundury wyjściowe, z zamiarem zmylenia przeciwnika, który w ten sposób miał nie podejrzewać, że Tygrysy szukują się do ataku. Więcej zdjęć Tygrysów spod Anzio i objaśnienie ich numerowych oznaczeń jest tutaj:
http://www.czolgiem.com/niemcy/Tigergruppe-Meyer.htm

Wszystkie mapy przylądka Anzio-Nettuno oraz bitwy o Rzym w jednym miejscu:
http://secondworldwarmaps.wordpress.com/2008/10/04/battle-of-anzio-maps/

Analiza przyczyn niepowodzeń alianckiego dowództwa (gen. Lucas) na przylądku Anzio-Nettuno, tytuł Saved by artillery: how MG Lucas lost the initiative at Anzio and the allied artillery regained it. (World War II)." adres: http://www.thefreelibrary.com/Saved+by+artillery%3a+how+MG+Lucas+lost+the+initiative+at+Anzio+and+the...-a0106731687

Napisano

Na zdjęciu: niemieckie czołgi wycofane z pola walki na tyły i wykorzystne jako stacjonarne działa. Dopóki nie zostały zbombardowane.
Dużo zdjęć (mały format) Tygrysów wokół przylądka Anzio-Nettuno:
http://www.tiif.de/thread.php?threadid=32
Dużo zdjęć spod Anzio: http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Operation_Shingle

Napisano

16 lutego 1944 walki w rejonie Aprilia trwały bez przerwy. Niemcy mocno naciskali, aby Aliantom nie dać czasu na odpoczynek i uzupełnianie strat odddziałami rezerwowymi. Z nasłuchu radiowego Niemcy wiedzieli, że wiele alianckich oddziałów znajdowało się w tragicznej sytuacji, gdyż bezskutecznie wzywali pomocy. Nie bacząc na własne straty Niemcy parli do przodu mimo wielu przeszkód terenowych, m.in. poprzecznych rowów melioracyjnych. Jednak opór Aliantów ciągle był tak silny, że niektóre niemieckie oddziały wpadały w panikę i uciekały z pola walki. Tak po stracie większości oficerów i podoficerów postąpił m.in. Panzergrenadier Regiment, który wieczorem wycofał się o 500m, bez rozkazu, odsłaniając w ten sposób skrzydło 3. Dywizji Grenadierów Pancernych. W tej sprawie wszczęto śledztwo, w wyniku którego niemieckie dowództwo doszło do wniosku, że przyczyną wycofania się był niezwykle intensywny ogień artylerii, w który wszedł ten Regiment po utracie większości oficerów i podoficerów. Ponadto tylko połowa żołnierzy posiadała doświadczenie bojowe, ale ponieważ zbyt długo odpoczywali, to ich duch walki osłabł. Oczekuje się, że w kolejnych akcjach Regiment wykaże się większą odwagą. Sprawą zainteresował się dowódca niemieckiej 14. Armii, który przyjechał na miejsce i zażądał ustalenia winnych ucieczki z pola walki. Licząc optymistycznie na przełamanie alianckiego oporu już następnego dnia, Niemcy atakowali całą noc 16/17 lutego, licząc na przedarcie się do Nettuno, czyli rozcięcie oddziałów brytyjskich i amerykańskich. W nocy Alianci oświetlali teren flarami i bombardowali niemieckie linie zaopatrzenia, miejsca koncentracji wojsk, czołgów i magazyny amunicji. W rejonie działania Dywizji Pancernej HG samoloty alianckie zbombardowały wszystkie makiety Tygrysów. W rezultacie alianckich bombardowań niemieckiej artylerii brakowało już amunicji. Niemcy stracili tak wiele czołgów i dział szturmowych, że postanowili wycofać je z pierwszej linii i kryć je na tyłach. Niemieckie straty osobowe dnia 16 lutego wyniosły 1.700 żołnierzy (zabitych, rannych i zaginionych). Alianci stracili też wielu żołnierzy, w tym kilkuset wziętych do niewoli. Ponadto wielu alianckich żołnierzy znalazło się w okrążeniu.

Na zdjęciu: niemieccy żołnierze na terenie Factory" w Aprilia, po odbiciu jej z rąk Aliantów.

Napisano

Dnia 17 Lutego 1944 Niemcy atakowali nieustannie wdzierając się miejscami w alinckie linie obrony. Opór Aliantów nie słabł, ale Niemcy zakładali, że zdobyte penetracyjne przyczółki pozwolą im na przejście do decydującego natarcia dnia 18 lutego. Alianci byli świadomi postępów niemieckiego ataku i powstałego z tego niebezpieczeństwa, dlatego wykorzystali swą przewagę w lotnictwie i cały dzień 17 lutego trwało najpotężniejsze od początku operacji bombarowanie niemieckich pozycji.
Amerykańskie armie powietrzne wykonały tego dnia następujące bombardowania:

12. Air Force
Zespoły B-25 bombardowały rejon Campoleone i Lanuvio, niemieckie składy amunicji kierunek SW od Rzymu, kierunek N od przyczółka Anzio i rozmieszone tam działa, A-20 bombardowały magazyny i skupiska niemieckich wojsk w rejonie przyczółka Anzio, P-47 bombardowały niemieckie składy koło Valmontone, A-36 atakowały Carroceto, koncentracje wojsk kierunek SE od Rzymu, wiadukty kolejowe i fabryki kierunek N od Anzio, P-40 niszczyły transporty wroga i rejony atakujących wojsk kierunek N od Cisterna di Latina, kolumny ciężarówek kierunek N od Anzio i kierunek N od linii frontu na przczółku, stacje kolejowe Campoleone i Caroceto, rejony biwakowania wroga, składy, fabryki i mosty w rejonie walk. Celem było uniemożliwienie NIemcom przełamanie alianckiej obrony w planowanej ofensywie wszystkimi siłami.

15. Air Force
Nie eskortowane B-17 i B-24 atakowały Campoleone and Grottaferrata, parki ciężarówek w rejonie Campoleone i Rocca di Papa, koncentracje wojsk w rejonie Frascati,składy w rejonie Grottaferrata i wiele celów na lini frontu, wspierając wojska alianckie znajdujące się pod ciągłym potężnym atakiem wroga.

Więcej o amerykańskich siłach powietrznych w 2 WŚ: http://www.armyairforces.com/

Atak Dywizji Pancernej HG został powstrzymany w rejonie NE od Colle del Pozzo. Ze względu na trudny teren główny ciążar ataku spoczywa na niemieckiej piechocie. Niemieckim żołnierzom zaleca się racjonalne używanie amunicji, gdyż Niemcy nabierają przekonania, że walka potrwa jeszcze wiele dni. W planowanym na 18 lutego o godz. 4:00 decydującym ataku szpicę będzie stanowiła Dywizja Pancerna HG. Czołgi Panther" należące do 4. Panzer Regiment pozostają jeszcze w rezerwie i mają przygotować się do odparcia przewidywanego pancernego ataku Aliantów z kierunku Torro di Padigliano. Morale niemieckich żołnierzy znajdujących się pod ciągłym ogniem artylerii obniżyło się. Do tego przyczynił się w szczególności strach przed wystrzeliwanymi w nocy alianckimi pociskami artyleryjskimi z białym fosforem, które powodują straszne rany u atakujących Niemców.

Na zdjęciu: straty Dywizji Pancernej HG rosną, świeże uzupełnienia wchodzą do walki.

Napisano

Dzień 18 lutego 1944 był dniem kryzysu alianckich wojsk. Niemcy bez przerwy, dzień i noc, dążyli do poszerzenia i pogłębienia przyczółków zajętych poprzedniego dnia. Alianci dzielnie bronili się, ale ponosili duże straty i tracili teren. Tam, gdzie było to możliwe, Alianci kontratakowali ponosząc wielkie straty. W wyniku także wielkich strat, rano o godz. 4:00 Niemcy wprowadzili do walki oddziały rezerwowe, w tym 26. Panzer Division i 29. Panzer Grenadier Division, które zaraz potem zdobyły Cle l'Olivio leżące 1 km na wschód od Cantoniora. Niektóre rozbite niemieckie oddziały były wycofywane, w tym 715. Infanterie Division. Broniąca dotychczas wybrzeża 362. Infanterie Division została wprowadzona do walki i przydzielona do Panzer Division Hermann Göring, jako uzupełnienie strat. Rano niemiecka 14. Armia zażądała silnego wsparcia lotniczego, gdyż wobec silnego oporu Aliantów nie osiągano planowanych celów ofensywy. Czołgi Panther" należące do 4. Panzer Regiment nie przyczyniły się do przełamania alianckiej obrony, a ponadto ponosiły duże straty.
Sytuacja Aliantów była tak krytyczna, że Niemcy zostali powstrzymani dopiero na ostatniej lini obrony, o czym na szczęście Niemcy nie wiedzieli. Podsumowując ten dzień, obie strony uznały go za niezbyt nieudany. Ale zarysował się przełom w sytuacji, bo ten dzień posiał zwątpienie w sukces wśród niemieckich żołnierzy i dowództwa niemieckiej 14. Armii.

Zdjęcie obok: kolejny zniszczony Elefant.

Napisano

Zyciorys jednego z angielskich żółnierzy, poległego dnia 18 lutego 1944 na przyczółku Anzio:
http://en.wikipedia.org/wiki/Eric_Fletcher_Waters

Na zdjęciu wykonanym dnia 29 lutego 1944: kolejni żołnierze Dywizji Pancernej Hermann Göring wchodzą do walki. Pantery ponoszące wielkie straty odjeżdżają.

Napisano

Na zdjęciu: wnętrze alianckiego szpitala na przylądku Anzio.
Lekarze i personel medyczny na na przylądku Anzio (en):
http://www.facs.org/fellows_info/bulletin/2006/tipton0606.pdf
Tam jest opisane m.in. bombardowanie szpitala.

Napisano

Aby utrudnić Aliantom obronę, w nocy 17/18 lutego Niemcy zaminowali port w Anzio, zrzucając z samolotów setki min do morza. W rezultacie posiłki alinckie nie mogły być wyładowane na brzeg i statki musiały krążyć przy brzegu, oczekując na oczyszczenie portu z min przez trałowce. Dnia 19 lutego 1944 od godz. 4:00 Niemcy nieprzerwanie parli do przodu. Do południa Niemcy zyskali kilkaset metrów terenu na głównym kierunku natarcia, po obu stronach drogi Aprilia-Anzio. Dywizja Pancerna HG atakująca Collo del Pozzo została zatrzymana silnym skoncentrowanym ogniem artylerii, ponosząc wielkie straty. Została przy tym tak osłabiona, że podjęto decyzję o czasowym wycofaniu jej z frontu i zastąpienia przez 362. Infanterie Division. Tego dnia pogodna poprawiła się, było sucho i słonecznie. Dlatego Alianci przygotowali kontratak na obie flanki niemieckich wojsk, atakujących wzdłuż drogi Aprilia-Anzio. Po południu rozpoczął się aliancki kontratak z dużą ilością czolgów. Przy okazji Alianci ostrzelali z dział własne wysunięte pozycje, które musiały zostać opuszczone z tego powodu. W rezultacie wyprostowano i skrócono główną linię obrony. Mimo dużych strat kontratak spowodował poprawę sytuacji Aliantów, gdyż żołnierze wdarli się głęboko w niemieckie linie, wzięli 413 jeńców i zagrozili flankom niemieckiego wybrzuszenia w rejonie drogi Aprilia-Anzio. Ponadto przywrócili połączenie z kilkoma alianckimi oddziałami, które walczyły od kilku dni w okrążeniu. Pod koniec dnia Alinci doszli do wniosku, że tego dnia bitwa została wygrana. Wyyraźnie było widać, że siły niemieckiej 14. Armii zostały tak wyczerpane, że prawdopodobnie już nie będzie miała dość sił na likwidację przyczółka.

Obok główne obszary narcia dnia 19 lutego 1944:
- czerwone - Alianci,
- niebieskie - Niemcy.

Napisano

Dalsze osłabienie walk, jakie nastąpiło dnia 20 lutego 1944, utwierdzało Aliantów (szczególnie gen. Lucasa) w przekonaniu, że siła ofensywna Niemców została nadwątlona. Pierwszy tego dnia niemiecki atak w sile jednej kompanii należącej do 67. Panzer Grenadier Regiment nastąpił rano o godz. 4:30 i został łatwo odparty. Wzięci do niewoli niemieccy żołnierze zeznali, że atak rozpoczęli w sile całego batalionu, ale pod ogniem artylerii do alianckich pozycji doszło tylko ok. 30% żołnierzy, a około 500 padło podczas pokonywania 100m odcinka ziemi niczyjej. Ponadto zeznali o wielkich stratach, jakie atakujący Niemcy ponieśli poprzedniego dnia . Jeden z Amerykanów, który poprzedniego dnia dostał się do niewoli i następnie uciekł, widział spychacze kopiące wielki grób dla około 1.500 zabitych niemieckich żołnierzy. Podczas trwającego bez przerwy ataku w dniach 16-20 luty Niemcy stracili 5.389 zolnierzy (zabitych, rannych, zaginionych). W tym czasie do niemieckiej niewoli dostało się 1.305 alianckich żołnierzy, do alianckiej niewoli dostało się 413 niemieckich żołnierzy. Całkowite straty bojowe Aliantów w tym okresie wzniosły 3.496 żołnierzy. Jednak liczebność żołnierzy alianckich wzrosła w tym czasie z 86.915 do 96.401 dzięki napływowi uzupełnień. Ponadto liczba alianckich strat tzw. iebojowych" wyniosła 1.637 żołnierzy. Były to głównie choroby wywołane zmęczeniem, stresem i długotrwałym siedzeniem w tzw. lisich norach" wypełnionych lodowatą wodą. Również Niemcy ponosili wielkie straty iebojowe", żołnierze wpadali w panikę, panował głód, morale obniżało się. Niemieckich żołnierzy stresowało, że ich ataki nie są wspierane przez czołgi. Nie wiedzieli, że niemieckie dowództwo oszczędzało czołgi, bo miało ich mało. Niemcom najbardziej dokuczało nieustanne bombardowanie lotnicze i artyleryjskie. Ale jeszcze nie wiedzieli, że alinckie lotnictwo w lutym 1944 bardzo ograniczyło aktywność ze względu na złą pogodę.
Problemem Aliantów była znaczna liczba brytyjskich żołnierzy, walczących od 16 lutego w okrążeniu w rejonie Factory" w miejscowości Buon Riposo. Zaopatrzenie dla tych żołnierzy było zrzucane z samolotów, ale ich sytuacja była tragiczna. Były to jednostki: 24. Guards Brigade, 2. North Staffs, 5. Grenadier Guards i 1. Scots Guards. Do likwidacji okrążonych jednostek Niemcy wysłali czołgi Panther", dotychczas trzymane w rezerwie. Wielokrotne próby przebicia się do oblężonych jednostek nie powiodły się.
Niemieckie dowództwo było zdziwione, że 2 niemieckie bataliony należące do 29. Panzer Grenadier Division całkowicie znikły, prawodopodobnie zostały rozbite, a resztki dostały się do niewoli. Dlatego ta dywizja miała być wzmocniona nowymi jednostkami, które miały być wycofane spod Monte Cassino.
Na zdjęciu: kompleks budynków The Factory", czyli miejsce gdzie toczyły się najdłuższe i najbardziej krwawe walki, ponieważ posiadanie tych budynków dawało wgląd w pozycje nieprzyjaciela.

Napisano

Teraz coś dla poszukiwaczy skarbów. Obok okładka książki, w której autor opisuje losy swoje i jego samolotu P-40, który spadł do morza w rejonie Anzio w wyniku awarii silnika, po czym pilot dostał się do niemieckiej niewoli. Zdarzyło się to dnia 31 stycznia 1944, pilotem był Amerykanin lieutenant Michael Mauritz. Jego samolot niedawno został wydobyty z morza, tutaj jest relacja z wydobycia:
http://www.honorguard.org/p-40.html

Napisano

Dnia 20 lutego 1944 głównowodzący amerykańskich wojsk we Włoszech generał Mark Wayne Clark zdobył się na delikatną krytykę swego podwładnego, dowódcy alianckich wojsk na przyczółku Anzio-Nettuno generała John'a Lucas'a, wysyłając mu apel o wzmocnienie siły VI. Korpusu poprzez poprawę jakości i skuteczności dowodzenia.
Więcej: http://en.wikipedia.org/wiki/VI_Corps_(United_States)-

Dzień 21 lutego rozpoczął się atakiem niemieckiej 715. Infanterie Division o godz. 4:30, mającym na celu zdobycie Cle Biadarotto i Cle Carano. Ogień cieżkiej artylerii alianckiej rozbił atakujące oddziały i niemiecka ofensywa ustała. Niemcy powtórzyli atak o godz. 17:30 po silnym przgotowaniu artyleryjskim i ataku myśliwców bombardujących. Również tym razem atak załamał się w ogniu alianckiej artylerii. Niemiecka ciężka artyleria ostrzelała port w Anzio, alianckie składy i drogi zaopatrzenia. Dywizja Pancerna Hermann Göring, której zdolności bojowe zostały ostatnio znacznie zredukowane, została zluzowana w sektorze gdzie trwały przygotowania do nowej ofensywy i została doraźnie i formalnie przydzielona do 715. Infanterie Division, w której po ostatnim ataku pozostało tylko 185 oficerów i żołnierzy. Niemieckie czołgi Panther" prowadziły nocne rozpoznanie sytuacji w rejonie działania Dywizji Pancernej Hermann Göring . W rejonie wybrzuszenia przy drodze Aprilia-Anzio trwały ciągłe walki, Niemcy atakowali Aliantów z flanki. Szczególnie krwawe walki toczone były w jaskiniach, zajętych wcześniej przez Brytyjczyków, którzy kilkakrotnie wzywali własną artylerię aby ostrzeliwała teren jaskiń i ich własne pozycje.

Na zdjęciu: bombardowanie niemieckich pociągów z zaopatrzeniem na dworcu Cisterna di Latina

Napisano

Całą noc 21/22 1944 lutego Alianci walczyli o utrzymanie jaskiń na lewym skrzydle wybrzuszenia, z kórych chcieli ich wyprzeć Niemcy. Nad ranem jeden aliancki batalion musiał się jednak wycofać, zostawiając w jaskiniach ciężko rannych kolegów. Po tygodniu walk z całego batalionu zostało zaledwie 225 ludzi (czyli 15% początkowego stanu), w tym 90 było rannych. Następnej nocy z okrążenia wycofał się także drugi batalion. Dnia 22 lutego 1944 Niemcy ciągle atakowali walczących już od wielu dni w okrążeniu alianckich żołnierzy w Buon Riposo. Niemiecka 715. Infanterie Division wzmocniona Dywizją Pancerną HG dwukrotnie (rano i popołudniu) atakowała Cle Biadaretto i wzgórza Cle Carano. Atak dotarł do alianckich pozycji tylko częściowo, gdyż został rozbity ogniem alianckiej artylerii na ziemi niczyjej. Spośród tych Niemców, którzy dotarli aż do alianckich linii, jeden z alianckich żołnierzy Lt. Jack C. Montgomery samodzielnie zastrzelił 11 z nich, a 32 wziął do niewoli.
Wieczorem Niemcy przegrupowali się i policzyłi własne siły. Z tego liczenia wynikł meldunek 14. Armii do dowództwa, w którym domagano się wzmocnienia sił jedną kompletną dywizją piechoty (najlepiej górską), batalionem ciężkich moździerzy, batalionem średnich haubic, batalionem saperów i przenośnymi radiostacjami w liczbie 468. Niemcy postanowili także zlikwidować aliancki przyczółek w Buon Riposo, aby zwolnić 3. Dywizję Grenadierów Pancernych, która tam walczyła. Na dzień 26 lutego Niemcy zaplanowali zmianę kierunku ofensywy. Potężne pancerne natarcie z północy w rejonie Cisterna di Latina miało przekroczyć linię Crocetta-Isola Bella i po rozcięciu alianckiej obrony (amerykańska 3. Dywizja Piechoty) dojść aż do Kanału Mussoloniego. Tym razem w ataku miły wziąć udział wszystkie dostępne siły pancerne, czyli Dywizja Pancerna Hermann Göring wzmocniona 30 Panterami" z Panzer-Regiment 4., 26. Dywizja Pancerna, oraz 362. Dywizja Piechoty. 29. Dywizja Grenadierów Pancernych miała zaatakować w kierunku Borgo Podgora, aby potem wyjść na tyły alianckich oddziałów walczących w Isola Bella. Na ten dzień miano sprowadzić wiele makiet czołgów. Plany na dzień 26. lutego autoryzował Hitler, który rozkazał, aby to główne natarcie z północy zostało poprzedzone pozorowanym atakiem czołgów z kierunku południowego.
Ten dzień był najbardziej spokojny od czasu rozpoczęcia niemieckiej ofensywy dnia 16 lutego. Również Alianci wykorzystali tę chwilę względnego spokoju dla wzmocnienia oddziałów i wyciągnięcia wniosków na przyszłość. Dlatego 22 lutego generał John Lucas zestał odwołany ze stanowiska dowódcy VI Korpusu walczącego na przylądku Anzio-Nettuno. Ta decyzja wynikła z konstatacji, że to zdanie przerosło go.
Na zdjęciu: generał John Lucas, więcej (en): http://www.history.army.mil/books/70-7_13.htm

Napisano

Nowym dowódcą alianckiego VI Korpusu, walczącego na przyczółku Anzio-Nettuno, został amerykański generał Lucian Truscott, teksańczyk, dotychczasowy dowódca amerykańskiej 3. Dywizji Piechoty. W skład VI Korpusu wchodziła jeszcze brytyjska 1. Dywizja Piechoty. Więcej:
http://encyclopedia.thefreedictionary.com/Lucian+Truscott

Poprzedniemu dowódcy VI Korpusu generałowi John'owi Lucas'owi stawiano wiele zarzutów o różnym ciężarze gatunkowym, które składały się na jego obraz jako nieudolonego dowódcy. Zarzucano mu nie tylko to, że nigdy nie opuszczał jaskini nad brzegiem morza, gdzie mieściło się dowództwo Korpusu, ale też fakt, że nigdy nie pojawił się wśród żołnierzy. Ale chyba najbardziej obciążał go chroniczny pesymizm, brak wiary w skuteczność działania podległych mu żołnierzy, brak wiary w polityków i ostentacyjny brak wiary w powodzenie całej operacji, który okazywał jeszcze zanim ta operacja się rozpoczęła. Dlaczego więc został dowódcą operacji, w powodzenie której nie wierzył? W opisywanym tutaj czasie gen. Lucas miał 54 lata, ale miał też przydomek, który do niego dobrze pasował: Old Luke". Zmarł nagle w 1949r., więc może w 1944r. był już chorym człowiekiem? Dyskusje nad gen. Lucasem i przylądkiem Anzio-Nettuno trwają ciągle, ale wydaje się, że niedoceniana jest w nich rola niemieckiego oporu, fanatyzmu niemieckich żółnierzy i błyskawicznej mobilizacji niemieckich sił.
Generał Lucas był artylerzystą, mimo to nie potrafił i nie pozwalał na wykorzystanie artylerii w nowoczesny, dynamiczny sposób, tak jak wykorzystywali ją Niemcy. Dlatego jego następca gen. Truscott natychmiast wprowadził zmiany w dowodzeniu artylerią, które to zmiany przyniosły oczekiwany od dawna skutek, przyczyniając się do złagodzenia cierpień alianckich żołnierzy:
1. Zwiększenie udziału obserwowanego ognia artylerii, tzn. kierowanego przez obserwatorów, znajdujących się głównie w samolotach, które nieustannie latały na rejonem walk.
2. Ostrzeliwanie każdej koncentracji niemieckich wojsk.
3. Ogień kontrbateryjny, czyli lokalizowanie i niszczenie niemieckiej artylerii.
4. Niszczenie wszystkich czołgów i dział samobieżnych skoncentrowanym ogniem. Na każdy zauważony czołg lub działo samobieżne wystrzeliwano teraz niemal równocześnie 150 pocisków.

Na zdjęciu: generał Lucian Truscott.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie