Skocz do zawartości

obrona Nowogrodu 24.08.08


blo39

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 93
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
No cóż, trudno koledze sifriedowi tym razem nie przyznać chociaż częsciowych racji...

Chciałbym zwrócić uwagę, że sprawa ma conajmniej kilka aspektów.

Rozkaz zakazujący kobietom udziału w walkach bezpośrednio był faktem; a u niemca 'befehl ist befehl' ;) rolą kobiety w narodowosocjalistycznym społeczeństwie to było utrzymać rasę, a nie uszczuplać potencjał w tym zakresie ;).

Prawdą jest że pod koniec wojny helferinnen, chcąc nie chcąc czasami brały udział w walkach (np jako obsada flak), ale były to sytuacje albo doraźne, albo spowodowane totalną zapaścią 'kadrową'; sytuacja taka na froncie odległym od niemiec, we wcześniejszym okresie była nie do pomyślenia.

Sytuacja 'sani' na froncie wschodnim była generalnie znacząco różna od tej na zachodnim; ze względu na niepodpisanie i nieprzestrzeganie konwencji Genewskiej przez ZSRS - obie strony uzbrajały służby medyczne i dopuszczały ich udział w walkach; w tej sytuacji znacząco spadałoby prawdopodobieństwo że gdzieś kiedyś jakaś siostra kiedyś opatrywała na polu walki; niemcy może i byli porwani przez zła ideologię ale nie byli głupcami.

Przepisy 'mundurówki' nie przewidywały damskich mundurów polowych dla helferinnen czy sióstr DRK - nie ma munduru, nie ma słuzby :) istniały tylko mundury 'słuzbowe' i 'wyjściowe'.

Akurat nie posunął bym się do oceny motywów jakie powodują koleżanką, skądinąd na pewno miłą, zmierzających do ubierania się w taki a nie inny mundur, bo ja też taki ubieram. Jednak pojęcie 'rekonstrukcja' to nie tylko pobieganie i 'poszczelanie' ze 'szmajsa'. To rodzaj działalności, które ma podłoże historyczno-edukacyjne i jako takie powinno podlegać pewnym regułom. Rgułom wierności faktom historycznym oczywiście.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pierwszy raz zdarzyło się, by kobieta w mundurze Helferin pojawiła się na wrześniowej rekonstrukcji. 12-13 latków też często można zobaczyć, tyle że po polskiej stronie.

Rozumiem, że kobieta też może być zainteresowana rekonstrukcją historyczną i akurat z argumentem o niezdrowej fascynacji się nie zgodzę. Rozumiem, że np. syn rekonstruktora czy chłopak zainteresowany II wojną światową (ja w wieku 12 lat już kolekcjonowałem militaria) może chcieć przymierzyć mundur. Ale nie za cenę tworzenia reko-fikcji, bo wtedy rekonstrukcja mija sie z celem!

Jak napisano, chłopakowi można dobrać harcerski mundur, zgodny z realiami pre 1939 r. i na pewno będzie to dla widzów ciekawe. Ładna dziewczyna na pewno pięknie będzie wyglądała na odpowiedniej dioramie, np. za maszyna do pisania. Ale jeżeli chce się robić rekonstrukcję historyczną, a nie rekreację, to należy przestrzegać realiów. Jak sie utrzyma ten tor myslenia, to na rekonstrukcjach bitew niedlugo moga pojawic sie tez gestapowcy w skorzanych plaszczach, rodem z parszywej dwunastki.

Szkoda, że kolejny raz osoba dająca rzeczowy, poparty argument zostaje obrzucona przez innych błotem. Co innego posty z kont o kilku postach gdzie występuje czepianie się, co innego poparta materialami argumentacja.
Każdy z nas kiedyś na tym forum zaczynal i mial 1,2 i 3 posty. Pan historyk" okazal sie bardziej historyczny" niz niektorzy kilkuset-postowcy. Trudno sie z nim nie zgodzic, bo mnie tez te bledy kluja w oczy.

Sifried przeprosił, tam gdzie przesadzil/zle go zrozumiano. Ciekawe czy, czy reszte bedzie na to stac? Radze najpierw przeczytac materialy ktorymi ktos argumentuje, a potem odpowiadac... Inaczej, ktos piszacy moze dojsc do wniosku, ze forum nie sluzy dyskusji, a istnieja 2 prawdy historyczna i prawda tzw. reko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w obronie Niemieckiej Sanitariuszki napisze jeszcze to ze nie brala ona udzialu w inscenizacji na tzw pierwszej linii a znajdowala sie z tylu pola zajmujac sie rannymi i udzielajac mi pomocy przy opatrywaniu,inscenizacja czasami wymusza nie do konca historyczne zachowanie/mało miejsca itd jesli by byla dalej nie byla by widoczna dla publicznosci/

oczywiscie przepraszam za znawce"

pozdrawiam R.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

małe sprostowanie ten dzieciak nie był żołnierzem miał dość rzucającą się w oczy opaskę obrony przeciw lotniczej,nie był uzbrojony.to co pisze sanitater o 12 latkach zdarzyło się i na Mławie bodajże u moździerzystów ,z tym ,że tam to już był żołnierz"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robo01 napisałeś:

inscenizacja czasami wymusza nie do końca historyczne zachowanie/mało miejsca itd jesli by byla dalej nie byla by widoczna dla publicznosci/"

Jak dla mnie inscenizacja (rekonstrukcja) skoro ma w nazwie historyczna WYMUSZA przede wszystkim historyczne zachowanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że są ograniczenia scenariuszowe, terenowe i bezpieczeństwa, których przeskoczyć nie można. Jednak w tym wypadku nie powinna być wogóle widoczna dla publiczności. O ile pamiętam, przed i po rekonstrukcji był piknik militarny gdzie można było pokusić się o dioramę sztabu/ kancelarii itp. gdzie szanowna koleżanka, tak jak pisał Sanitater, byłaby jak najbardziej na miejscu i mogłaby się pokazać, bez narażania się na krytykę internetowych napinaczy :P

pozdrawiam Żygi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygladaly niemieckie sanitariuszki" a wlasciwie to pielegniarki (Krankenschwester). O ile mi wiadomo, nie obslugiwaly znajdujacych sie w rejonie frontowym Truppenverbandplatz'ow (punktow poatrunkowych), Feld-Lazarett'ow (lazaretow polowych), ani tym bardziej Verwundettennest'ow (Gniazd dla rannych", czyli polozonych najblizej frontu punktow gdzie zbierano rannych). Najblizej frontu, wedlug tego co udalo mi sie do tej pory wyczytac z roznych wspomnien itp. znajdowaly sie w Lazaretach, ale te byly przewaznie polozone w wiekszych miastach/miejscowosciach w wiekszej odleglosci od frontum, az do samej Rzeszy wlacznie.
O ile moglo sie zdarzyc, ze front przychodzil do nich" (tak na przyklad bylo w Kerczu na Krymie, gdy desant Armii Czerwonej w grudniu 1941 r. wyrznal kilka takich lazaretow wlacznie z saitariuszkami, pewnie w Berlinie itp. - czyli w awaryjnych sytuacjach gdy Niemcy nie byli w stanie utrzymac frontu i nie bylo czasu na ewakuacje) to na pewno nie w 1939 r.
Jezeli juz komus zalezy na sanitariuszce w czyms wygladajacym jak mundur to proponuje DRK, ale tutaj sprawa lokalizacji w stosunku do frontu wyglada - z tego co wiem - jak powyzej.
Sytuacja ze Helferin opatrywala rannych mogla sie zdarzyc, no nie wiem, np. w Normandii czy wspomanianym Berlinie, w sytuacjach awaryjnych, ale nie w 1939 r.

Co do chlopaka, nie wiedzialem ze to OPL. Akurat nie mam zielonego pojecia na te tematy i musze zdac sie na wiedze kolegow orientujacych sie w II RP.

Pozdrawiam
Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem dokładnie, że niektórzy mają nie tylko wiedzę historyczną ale i doświadczenie w udziale w rekonstrukcjach. Jestem świadoma, że kobiety nie walczyły na pierwszej linii a rekonstrukcja ma pełnić walory edukacyjne. Ale zanim się kogoś zacznie mieszać z błotem trzeba pomyśleć.
Nie pchałam się na pierwszą linię- tak jak zostało to powiedziane inscenizacja czasem wymusza pewne zachowania (sytuacja w jakiej ja się znalazłam – chwila przestoju bo działko się nie przesuwa „ciężar niesamowity” , nagle „żołnierz niemiecki”, kiwa na mnie i drze się jak opętany o sanitariusza. Czasami nie wiadomo czy przypadkiem woła bo mu się coś nie stało naprawdę). Niedawno tak opatrywałam chłopaka na polu walki bo sobie rozciął rękę.
Dzięki za słowa krytyki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam ze kobiet nie było na froncie w 39 ;) i to dziewczę jak i jej koleżanka występują w dioramach przy radiostacji itp ..... nieraz przewiną się na rekonstrukcjach prowadząc punkty sanitarne w tle (ale to już źle ??) nigdy nie występują na pierwszej linii bo to by była już parodia. dziewczyny w mundurkach robią często fotki na imprezach i moim zdaniem lepiej jak ktoś uchwyci fotografa w ciuchach „nie rzucających się w oczy” niż czerwona bluzeczka. I proszę nie komentujcie co niektórych zdjęć robionych przed czy po imprezie jako fotografie z akcji.

ps. jeżeli chodzi o ilość postów to piłem ogólnie do osób które zakładają sobie 2 czy 3 konto po to by krytykować np imprezy na które ich nie zaproszono a nie mają odwagi pisać pod swym stałym nickiem bo się boją sami krytyki.

Czytając parę tematów o rekonstrukcjach i próżniejszych postów o braku haka w pasie czy nie ten odcień farby ktoś miał na hełmie przestaje się dziwić ze organizatorzy przestają umieszczać ogłoszenia o rekonstrukcjach na tym forum.

........Skończyły się „dziwadła” nie ma gdzie pokrytykować ;))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie