Skocz do zawartości

Duchy na polu bitwy(okopy)


emilwkpg

Rekomendowane odpowiedzi

witam zdaza wam sie chodzic na wykopki w miejca okopow itp. miejsc. i gdy szczesliwie siedzicie sobie w domu po wykopkach caly czas wydaje wam sie ze ktos jest obok lub patrzy na mnie .caly czas jakis taki wiecie...lęk niewiadomo porzed czym. wykopalem jedynie bytelke i kilka podkowek do botow,jednak chodzilem po terenach z wieloma lejami po wybuchach itp. myslicie ze to moze miec powiazania z duchami lub czyms w tym stylu ? pozatym gdzy bylem w tamtym miejscu caly czas dalo sie wyczuwac czyjas obecnosc.ogolnie wrazenia nie sa zbyt mile.caly czas dziwnie sie czuje... jesli mieliscie takie zdazenia to piszcie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to raczej wy powinniscie troche poczytac ksiazek , w szczegolnosci katolickich pisanych przez ksiezy to moze wam troche wiedzy wpłynie, albo spytajcie sie starszych ludzie czy to bajeczki czy prawda , nieznam sytuacji tego kolegi ale to nieznaczy ze mozecie nazywac go ćpunem bo na to wychodzi w waszych komentarzach, macie link do filmiku chyba ze jestescie polskimi ateistami czyli propaganda komunistyczna zadziałała na was PERFEKT i macie to u .... http://pl.youtube.com/watch?v=BlhFK2Gc1Nw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram kolege płomyk" obejrzyjcie sobie ten filmik i kolejne części jeżeli jesteś wierzący to wyciągnij z tego wnioski.Z tego co ja wiem duchy nie istnieja a raczej nie mogą kontaktować sie z ludzmi tak uczy religia raczej tu chodzi o psychike kolegi Pozdrawiam lp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kwestia wiary w duchy nie podlega dyskusji tak jak sama wiara bo i tak każdy zostanie przy swoim, ale:
Jak już mają być w miejscu gdzie ginęli ludzie, to byłyby wszędzie.Praktycznie wszędzie kiedyś coś się działo-znaczy jakś wojna, wojenka, masakra czy chocby skromniutkie zabójstwo.
Przecież takie miasta jak warszawa czy wrocław to wielkie cmentarze i pola bitew zarazem.I jakoś chyba nie wszyscy ich mieszkańcy mają doznania mistyczne.
Różnica jest rzeczywiście czysto psychologiczna.Jak jesteś z kumplami, kolo knajpy, w oświetlonym mieście, to fakt że w 1662 roku w tym miejscu szwedzi zadźgali 2 dziewice przyjmiesz wzruszeniem ramion.
Jak będziesz sam w nocy w lesie na zapadającym się cmentarzu i zawyje Ci sowa, to poczujesz się nieswojo.A jak tam jeszcze wykopiesz esesmański hełm niedajboże z właścicielem to już całkiem niefajnie.
Ot, co
każdy tak ma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega longwood ma absolutną rację. Jeżeli popatrzeć przez pryzmat czasu to prawie wszędzie ktoś stracił życie. Ludzie widzą i czują co chcą. Swoją drogą jak to jest, że seryjnego mordercy nie nękają duchy ofiar, a biedną wiejską dziewkę w nocy nachodzą demony...? Wg mnie wszystko siedzi w naszych głowach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm,ja chodzilem z wykrywka po lasku w ktorym powiesil sie czlowiek. tez uwazam ze wszystko siedzi w naszych glowach ale szumiace drzewa zwlaszcza przy mocnym wietrze i kiedy nagle zachodzi slonce i zrywa sie burza,skora cierpnie i mimochodem mysli same cisna sie do glowy,jak najszybciej chcialem opuscic to miejsce. Potem sam sie z siebie smialem oczywiscie:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednak gdy sie przebywa w takim miejscu wydaje sie jak by ktos caly czas tam byl,jakby w kolko toczylo sie to samo .caly czas w powietrzu unosi sie strach tych ludzi.ich niema ale ich przezycia zostana na zawsze na tej ziemi. takie miejsca wprost emanuja dziwnoscia ze sie tak wyraze. moze to sama swiadomosc ze cos takiego moglo sie wydazyc.nie mam pojecia ale to bardzo dziwne i przejmujace
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem należy to rozgraniczać. Nie zapominajmy, że wszelakie odludne miejsca (rożnorakie zagajniki, lasy, szczere pola itp.) zawsze działały na ludzką psychikę bardziej twórczo, aniżeli centrum miasta czy okoliczna knajpa. Poza tym należy jeszcze wziąć pod uwagę to, że niejednokrotnie ciszę zalegającą w danym miejscu przerywa jedynie wycie wykrywki. To także robi swoje. Opowiem Wam o czymś, co spotkało mnie jakieś 2 lata temu.
Wybrałem się w miejsce bardzo zaciętych walk w 1945 roku (Księże Góry, Grudziądz, jeżeli ktoś kojarzy). O ogromie walk niech poświadczy amunicja, która leży porozrzucana na znacznym obszarze, niejednokrotnie na powierzchni. Wszędzie okopy, stanowiska, leje po bombach i pociskach większego kalibru. Lasy, którego aura przytłacza ludzki umysł, mało tego - pośrednio wywołujący wręcz depresję(!!!). Nie zwróciłem uwagi, jakie drzewa tam rosły, jednak zdążyłem zauważyć, że dociera tam mało słońca, a drzewa mają matowo-czarną korę, miejscami przechodzącą w ciemny brąz. To już mówi samo za siebie - wyobraźnia pracuje pełną parą.
Przeczesując okoliczne okopy i stanowiska zrobiło mi się po prostu smutno. Była jeszcze ze mną jedna osoba, po drodze trochę głupkowaliśmy i nabijaliśmy się ze wszystkiego. Na miejscu spoważnieliśmy, odzywając się do siebie jedynie półsłówkami i w milczeniu kopiąc doły. Ja podczas kopania doświadczyłem tak jakby nazwijmy to podróży astralnej" (temat dla co niektórych raczej irracjonalny, aczkolwiek pomińmy to). Z tego stanu wyrywało mnie jedynie wycie wykrywki, którą operowała w tym czasie druga osoba. Na dodatek zamiast kopać, ja właśnie podróżowałem". W końcu ogarnąłem się i zacząłem kopać dalej. Jednak w myślach cały czas miałem obraz walk toczących się na tym terenie. Kątem oka dostrzegałem różne dziwne cienie", postacie, raz nawet wydawało mi się, że jakaś postać w hełmie pokazuje coś na mnie drugiej postaci. Zacząłem się autentycznie bać. Starałem się jak najbardziej wczuć w kopanie, żeby nie zwracać uwagi na te dziwne rzeczy. Gdy wykopywałem różne szczoteczki, odkażalniki, pasty, wyciory itp. to te zjawiska nasilały się - tak jakby coś nie chciało, abym grzebał w czyichś rzeczach... W końcu jednoznacznie stwierdziliśmy, że zmieniamy miejscówę. Przemieściliśmy się spory kawałek dalej i od razu nam ulżyło. Teraz stwierdzam, że na pewno wiele zjawisk było wytworem mojej wyobraźni, jednak zastanawia mnie jeden fakt - ile razy tam wracałem, doświadczałem tego samego. I zawsze po zmianie miejsca doznawałem uczucia ulgi. Myślę, że coś w tym jest. Przede wszystkim należy mieć pewien szacunek do żołnierzy, którzy polegli, niejednokrotnie w imię nieswoich idei, wojen... Nie wierzę w duchy, tak rozreklamowane w przeróżnych horrorach. Myślę jednak, że zmarli chcą w jakiś sposób dać o sobie znać - po to by pamięć o nich przetrwała wśród żywych. I tak sobie myślę - ludzie o płytkiej wyobraźni nie są w stanie tego przekazu odebrać w pełni :) tak więc kolego Longwoood - nie wolno nikogo szufladkować. Nie od dzisiaj wiadomo, że każdy może mieć odmienne zdanie i przeżywać to wszystko inaczej...
Ale się rozpisałem hehehe :D pozdro i spokojnych wykopków
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walwuch -twoja wypowiedz jest bardzo wyczerpujaca.bardzo mi sie spodobalo.moj krajobraz wygladal identycznie. a co do takich podrozy nieraz wlasnie sie z czyms takim spotykalem.takjakby oni ciagle tam byli.walczyli ,wumierali i cale zdazenie sie powiela i powiela, wiesz niektorzy maja teorie na rownolegle wszechswiaty czy cos. poprostu jak jest PRZYSZLOSC i PRZESZLOSC to jest tez cos miedzy nimi. zdazenie ktore dzialo sie przed chwila, w roznych jednostkach czasu sie powiela jakby na to spojzec. tu by sie Einstein przydal.to temat nielada i wyobrazni i logiki.takze bardzo waznym elementem jest tu hec poznania i zrozumienia tego co chca nam przytoczyc inni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z natury jestem racjonalistą, aczkolwiek dopuszczam do siebie też mistycyzm. W szczegóły nie będę się tu już wdawał... Wiele zjawisk nadnaturalnych jest niewytłumaczalnych przez np. fizykę. Zapewne chodzi Ci tu o zagięcia czasoprzestrzeni. Niejednokrotnie ludzie nie dopuszczają do siebie tychże zjawisk. Jednak daje tu o sobie znać... nasz wrodzony strach przed nieznanym. Jak na moje ludzi popełniają błąd, starając się wyjaśnić owe rzeczy pod kątem nauki. Zapominają jednak, że przede wszystkim z typową nauką nie mają nic wspólnego!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobze powiedziane.moze zeczywiscie mam taki strach ale ja bardziej mysle ze poprostu jestem wyczulony na cos takiego. poprostu ludzie tzn kazdy czlowiek emanuja swoja energia,kazdy ma emocje i uczucia, jezeli jest miejsce w ktorym wydazylo sie cos dramatycznego to sie to wyczuwa. ja wlasnie czuje takie zeczy...nie mowie ze zaraz jakies medium jestem ale to sie jakos czuje. to samo jest gdy odwiedzimy oswiecim i spojzymy na wlosy lubh okulary. kazdy czlowiek nosil takie kazde maja wlasna historie...tam wystarczy na trawe popatrzec i pomysles ile wpila krwi i lez...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby ktoś szedł sobie lasem a tu nagle takie rzeczy jak koledzy piszą- duchy,żołnierze, strach itp.I my wtedy do źródeł i bach!No faktycznie była tam bitwa, gineli ludzie.OK-wierze, że cos jest.
Ale jeśli NAJPIERW sie dowiadujemy że była jakaś zadyma, a dopiero później, z tą wiedzą idziemy w las i duchy w dwuszeregu defilują-no to już ewidentnie podświadomość dorabia zjawiska do tego co wiemy.

Co nie zmienia faktu ze jest jedno miejsce w które z juha bym w nocy nie poszedł...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dzieci, dzieci... nie chce się nabijac chociaż cyniczny usmieszek ciśnie mi sie na twarz. Psycha siada jakby stwierdziła moja Ciotka. Od tego blisko do kosmitów, baby Jagi itp... ale podróże astralne mnie ujeły.

Ja nie wierzę i nigdy nie spotkałem ducha bo one istnieja tylko w wyobraźni. Najwięcej duchów widzą dzieci, kobity, staruszki i cała kościołowa" tłuszcza drżąca na wspomnienie piekła, smażenie w kotłach i spora garść zabobonów. Na studiach wałkowaliśmy jakies badania nawet na ten temat...dokladnych liczb nie pomne ale im ludzie starsi i płec męska tym mniej duchów, zjaw, widów... chociaż jak jeden kolega wspomniał ta sytuacja ulega ostatnio zawchwianiu w wyniku dramatycznie rosnącego spozycia ziół w Polsce.

Pracuje na terenie XVIII wiecznego, byłego szpitala marynarki wojennej. kamiennne mury, kilkanaście ponurych kamiennych bloków, korytarze przez które przenika światło księżyca, ciągnace sie kolumnady i prawdopodobnie tysiące ludzi którzy tam zmarli w okropnych okolicznościach wcigu trzech wieków, plus ofiary bombardowań w trakcie ostatniej wojny...i co? A no duchy sa. Nie zartuję. Pracuje nas tam 8. Ludzie, widzą, słyszą, zostają przewracani...a ja nic. W pełni czy w mglisty poranek nic mnie nie doświadcza. Jak się okazuje im kolega starszy, światopoglad bardziej konserwatywnytym tym wiecej tych strachów. Poprostu wyobraźnia pracue, przetważa dane, usłyszane historie..

Wiecie po co człowiekowi sen? Otóz dzisiaj potrzebny
zupełnie do niczego/ Naukowcy dowiedli że nie zachodzi żadna regeneracja:serce pracuje, płuca pracuja, mózg, zachodza procesy traienne, nawet oczy pracują...otóż jest to mechanzm obronny przed noca której wiele zwierząt się lęka nie jest w stanie wytłumaczyć. No bo dlaczego czujemy się wyspani tylko po śnie w nocy... bo nasz system trz asł by się jak galareta całą noc czekając ąz cos wyliźie z tej ciemnosci i obsmyczy do gołych kości...a tak nawet jak nas cos obszamie to bez zbędnych emocji. Tak jak z tym tunelem i światłem przy śmierci. Bez względu na religię ludzie widzą to samo...z tym że postacie są odpowiednie danemu kręgowi kulturowemu. Jest to takie w razie śmierci zbić szybkę" i uruchamia się kaseta z programem pożegnalnym żebyśmy sobie odeszli spokojnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie