Skocz do zawartości

Odszedł od nas


nunki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 64
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Cześć Jego Pamięci. Mam ogromny szacunek dla jego olbrzymiej wiedzy i wspaniałej pasji o której tak pięknie potrafił mówić.[*]
Napisano
Nie znałem pana Jurka tak dobrze jak wy, pamietam go jednak z MWB w Łodzi, zawsze miły i uprzejmy. Szkoda ze ktoś taki jak on musiał odejść, tak wiele jest jeszcze do odkrycia. Nie zapominajcie o nim. Nigdy!
Napisano
Ostatnio widzieliśmy się jakoś na wiosnę, spotkanie oczywiście w lesie, w samym jego środku, brniemy mozolnie na „miejsce” a tam już stoi srebrna strzała Jurka.. Miny nam zrzedły, bo tam gdzie przeszedł niewiele mogło dla nas zostać. Oczywiście i tym razem, Jurek akurat zajęty był opróżnianiem dość zasobnego dołka, w srebrnej strzale uginały się amortyzatory a my ruszyliśmy jak dzicy w las, zachęceni Jego znaleziskiem . Jurek nauczył mnie/nas tego, że nie ma przeszukanych miejsc, nauczył nas wracać i próbować jeszcze raz, podglądaliśmy jego styl, czy to może choroba dawała się we znaki, czy może taki właśnie miał sposób poszukiwań, powoli , metodycznie, tam gdzie my robiliśmy sto metrów, on robił może dziesięć, gdy zmierzch wyganiał nas z lasu i spotykaliśmy się przy samochodach, i wypadało się czymś pochwalić, Jurkowe znaleziska były o niebo lepsze od naszych.
Chłonęliśmy Jego opowieści, my stare konie, które niejeden już szpadel połamały, znaleziony bagnet, hełm czy manierka nie były już tylko kawałkiem metalu. Ktoś to porzucił. Może właśnie walczył? Może tego zapomniał, a może po prostu nudziło mu się podczas miesięcy spędzonych w okopach? Uczyliśmy się czytać nasze znaleziska. Dlaczego właśnie tu? Dlaczego właśnie to? Takich historii nie znaleźlibyśmy w książkach, to lata spędzone na poszukiwaniach i umiejętność czytania śladów pozwalały łączyć i domniemywać pewnych faktów.
Ślady.
Kilka lat temu, jeździliśmy dość intensywnie pod Różan, kolejna sobota, dyspensa udzielona przez żonę, zbieram ekipę i mknę. Jest obmyślony las, jest obmyślony jego kawałek, na miejscu niestety świeże ślady poszukiwań, już pewien niesmak. Hmm, ktoś kopał w naszym lasku!? Coś tam żelaznego mimo wszystko wychodziło, w przerwie herbata i papieros, na przecince ślady kół i miejsce gdzie obozowała niedawno konkurencja, w piasek wdeptany cienki niedopałek po mentolowym papierosie (wtedy nie były jeszcze tak popularne). Zaczęło mi coś w głowie świtać.
Potem znowu w las, na godzinkę, półtorej, słońce jeszcze nie zaszło. Kolejna działobitnia przy wejściu do niej charakterystycznie ruszony mech, coś się srebrzy obok. Małe opakowanie po pigułkach, dwie jeszcze zostały.
Kolejna sobota. Zjazd ekipy, na miejscu zielona wówczas Jurkowa strzała, witamy się, podchodzę do Jurka.
– Jureczku? A kto się wkurwia jak zostawiamy śmieci w lesie? On zdezorientowany, mruga spod grubych szkieł, uśmiecha się ,wie że chodzi o niego.
– Trzymaj . Mam nadzieję, że to zguba a nie śmieć – podaję srebrny aluminiowy listek. Oczy Jurka pod szkłami jeszcze większe. – Ty patrz! A ja się ich tak naszukałem!

............................................................
Jurka żegnamy w poniedziałek 26 maja o 11.15 na Wólce Węglowej
Napisano
Jurek nauczył mnie/nas tego, że nie ma przeszukanych miejsc, nauczył nas wracać i próbować jeszcze raz, podglądaliśmy jego styl, czy to może choroba dawała się we znaki, czy może taki właśnie miał sposób poszukiwań, powoli , metodycznie, tam gdzie my robiliśmy sto metrów, on robił może dziesięć, gdy zmierzch wyganiał nas z lasu i spotykaliśmy się przy samochodach, i wypadało się czymś pochwalić, Jurkowe znaleziska były o niebo lepsze od naszych."


Tak, taki byl Jego styl, 15 a moze wiecej lat temu, bylo dokladnie tak samo, ja na koncu lasu, Jurek 10 metrow od miejsca z ktorego startowalismy. Ja ze smieciami, Jurek ze skarbami. Tak juz mial. Jeden z kolegow, ktory wiem, ze czyta czasem to forum, moglby opowiedziec, jak nad Radomka, szedl przed Jurkiem i co jakis czas byl wolany z tylu. I za kazdym razem, kiedy sie cofnal, ogladal polskiego Mausera wyjetego wlasnie przez Jurka. Skonczylo sie chyba na ok. 20 sztukach, a po drugiej stronie zawodnik mial jedynie dziurawa skrzynke po amunicji. Krotko potem, na slubie Jurek wreczyl mu, jako prezent od siebie jeden z tych radomiakow. Ze swieca szukac takiego zawodnika, ktory mialby takie rzeczy na rozkladzie, jak Jurek. Ci co Go znali dobrze wiedza o czym mowa. Ale to pol biedy...ze swieca szukac drugiego, tak pogodnego towarzysza wypraw i takiego nauczyciela,ktory samym soba demonstrowal i nauczal, jak chodzic, jak szukac, na co zwracac uwage itd. Kiedys w zimie, nad Bzura, drepczemy w sniegu. W pewnym momencie zwracam uwage, ze Jurek chodzi zarowno po wydeptanych juz moich, jak i swoich sladach. Mysle - bez sensu, ale za chwile oczywiscie zawstydza mnie, wyjmujac przy moich sladach slicznego orzelka.
Nigdy, jak pamietam nie wzbranial sie przed wzieciem mnie w miejsce, w ktorym cos wczesniej znalazl, zawsze usmiechal sie pogodnie i mowil, ze miejsca w lesie starczy dla kazdego, a w domysle - fantow. Nigdy tez nie wrocilem z Nim na pusto. Kiedys na dalekiej kielecczyznie, gdzie zlazilismy caly dzien i naprawde wygladalo to cienko, chcialem sie przeniesc w gdzies dalej, zeby cos moze jednak wyhaczyc na koniec. Jerzy spokojnie podniosl wzrok i powiedzial, zobacz tam w tych brzozkach. Oczywiscie obrodzilo. Czasem nawet mysle, ze mial jakis dar z pogranicza zjawisk paranormalnych. Lato, wyjazd do lasu z Rodzina. Pani Wanda z corka opalaja sie na na kocu, na polanie. Jurek lazi po lesie, ale zatacza coraz wezsze kregi wokol tej polany, w koncu zaczyna szukac na niej. Koniec koncow prosi Malzonke, zeby przeniosla sie z kocem kawalek dalej i dokladnie w miejscu koca ma sygnal.
Wyjazd do lasu z pania Wanda w rocznice slubu. Jak to kobieta, pani Wanda pomarudzila troche, ze tak ma byc uczczona ta rocznica. Chodz, pojedzieszi sama znajdziesz sobie pierscionek z tej okazji - zartowal Jerzy. Skonczylo sie na starym, slicznym zlotym pierscionku.
Czas i los jest nieublagany. Takich Ludzi juz nie bedzie. Pozostaje zal, pustka i...wspomnienie o tych, ktorzy zaczynali jako pierwsi z tym, co dzis laczy nas na tym forum. Zaczynali i robili to w najlepszym stylu. Niech wszystkie dobre lesne duchy beda tam z Toba Jurku.
Napisano
Cóż, miejmy nadzieję, że w zaświatach spotka wszystkich żołnierzy, po których tropach chodził, a oni dopowiedzą mu historie, które czytał z ziemi.
Napisano
BArdzo mi przykro szkoda Jurka ,składam rodzinie i jego znajomym najszczersze kondolencje .ROBIN Z POMORZA


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora PATRON 20:33 21-05-2008
Napisano
Ten jest poswiecony pamieci pioniera eksploracji, naszego Kolegi, i wspanialego Czlowieka,


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora PATRON 20:34 21-05-2008
Napisano
Cześć pamięci Wielkiego Eksploratora. Eskapady śladem pobojowisk z Panem Jurkiem ,były zawszę wielką przygodą i niezapomnianą lekcją historii
Koper
Napisano
Mój tata zawsze był dla mnie autorytetem. Najlepszy przyjaciel i doradca, brak słów by określić tą pustkę.
Dziękuje, Beata
Napisano
Spotykałem się regularnie z p.Jurkiem na MWB w Łodzi niestety na ostatnim go nie było .......................
Napisano
Tak, pozegnalismy dzis Jurka. Uroczystosc smutna, bo inna byc nie mogla. Duzo znajomych twarzy, takze tych dawno nie widzianych, z pokolenia, ktore zaczynalo jako pierwsze przygode z historia w ziemi zapisana. Lata plyna, az sie wierzyc nie chce, ze ten blondynek na zdjeciu wklejonym przez Beate, to ten dorosly, przystojny mezczyzna, ktorego dzis widzialem. Pamietam tez te sztuke ze zdjecia. To 1993 lub 1994 rok. Samotna brzoza na piaszczystym podlozu, doslownie kilka, moze kilkanascie metrow od asfaltowej drogi Budy Stare - Iłów, nad Bzura. Ten MG-34, to jeden z najbardziej klimatycznych fantow, jakie widzialem u Jurka. Ta nie byla jakas tam byle szkopska maszynka z Mierzei, czy Helu. To karabin zdobyty w walce przez zolnierzy polskich i zakopany pozniej, przed kapitulacja. Jurek zabral mnie w to miejsce krotko pozniej. Stanelismy i zapytal: jak myslisz, gdzie lezal? Kazdy chyba, kto choc troche czuje klimaty okolic Bzury, wskazalby to miejsce. Piaszczysty lekko wznoszacy sie pagorek i ta samotna brzoza. Jak dzis pamietam ten pogodny usmiech i potakujace kiwniecie glowa Jerzego, kiedy pytajacym gestem wskazalem na to samotne drzewo. Coz, teraz pozostana juz tylko wspomnienia.
Napisano
Jurka poznałem przez zupełny przypadek w 1995 lub 1996 roku... Ja jako nastolatek dopiero rozpoczynałem swoją przygodę z wykrywaczem, On mógł się już wtedy pochwalić takimi osiągnięciami, że nam się o tym nawet nie śni.

Bariera wieku była ogromna, mógł być moim ojcem, a jednak poświęcił mi czas.

Pewnie... niektórzy powiedzą, że Jurek szukał w czasie gdy wykrywacze miało może kilka osób w kraju.

Pamiętam jak podczas wspólnego wypadu na mierzeję przyglądałem się Jurkowi, który w tak charakterystyczny i zarazem przedziwny sposób machał" sondą swojego smętka", że zastanawiałem się jak on w ogóle znajduje cokolwiek...

Jurek znalazł wtedy fanty, z którymi nasze nie mogły się w żaden sposób równać... Tłumaczyliśmy sobie wtedy, że Jurek zna miejsca chodził tu przecież tyle lat. Pamięta gdzie znajdował odznaki gdzie leżały blaszki, wie jak rozkładały się rzeczy i gdzie jeszcze można coś trafić. Zabrałem go wtedy w swoje" miejsce gdzie wydawało mi się, że to ja będę górą w tej męskiej zdrowej rywalizacji.

Nie byłem... Jurek miał więcej skarbów i to jeszcze takich, których ja nigdy tam nie znalazłem. Czasami odnoszę wrażenie, że wykrywacz służył Jurkowi jedynie do potwierdzenia obecności metalu gdyż to, że on tam jest wiedział już wcześniej. Pamiętam jak kilometrami biegałem po lesie dookoła Jurka i prosiłem o zmianę miejsca na jakiekolwiek inne bo tu już nic nie ma. Pamiętam jak Jurek zawołał mnie abym pomógł mu kopać sygnał... To On nauczył mnie cierpliwości i szacunku to właśnie Jurek i wpojone przez niego zasady pomagają mi teraz w realizowaniu mojej pasji, ale także i w życiu.

Odszedł od nas człowiek wielkiego serca, wielkiej pasji, przyjaciel, nauczyciel...

Jurku opiekuj się nami i wskazuj nam drogę tak jak robiłeś to do tej pory.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie