piotr2 Napisano 12 Październik 2007 Napisano 12 Październik 2007 Witam,ładnie to ująłeś, furażerka w kolorze stalowym u lotnika to kompletna bzdura, przynajmniej w 39 roku
victor Napisano 15 Październik 2007 Napisano 15 Październik 2007 wydaje mi się, że z tą furażerką chodziło o symbolikę i łatwość rozpoznania przez widza a nie drastyczne dbanie o szczegóły umundurowania z 1939jak komu kojarzy się Polski lotnik - stalowy mundur i furażerkaa co do obrazu nie wiem czy dobrze kojarzę, ale w pokoju generałowej" na ścianie wisi obraz portretowy jej męża zdaję się przypominający taki portret marszałka" :)
R. Lewy" Lewszyk Napisano 16 Październik 2007 Napisano 16 Październik 2007 Panowie, wiadomo że jak p. Szenajch jest konsultantem, to i mundury i pojazdy są raczej średnie. To jest ekipa siedząca jeszcze w minionej epoce produkcji filmów wojennych. Oni wychodzą z założenia że ilośc widzów która wyłapie pomyłki i błędy kostiumów oraz scenografii, jest pomijalnie mała , więc niema co przesadzac z detalami.Tutaj polega się na stereotypach i wzorcach oraz pojęciu czytelności". Dla dzisiejszego widza, wrześniowy lotnik w okrągłej czapce garnizonowej kojarzył by się z lotnikiem LWP i byłby ieczytelny". Dla tego jest furażerka. Dla p. Szenajcha, p. Rutkiewicza i p. Mikiciuka, pojęcie czytelnośc" jest ważniejsze niż realia historyczne.
GrzeM Napisano 16 Październik 2007 Napisano 16 Październik 2007 Nie całkiem. Oni przede wszystkim wychodzą z założenia, że film fabularny to film fabularny, o wiele bardziej dzieło sztuki niż dokument. I dlatego ważniejszy jest efekt, oddziaływanie na widza, a nie szczegół munduru. O ile takie działanie nie zakłamuje jakiejś naprawdę ważnej prawdy, uważam że jest nie tylko dopuszczalne, ale wręcz konieczne. Bo nikt, nawet na tym forum, nie wybaczyłby twórcom filmu, gdyby zrobili go wiernym historycznie w 100%, ale słabym w odbiorze.
Schrek2 Napisano 17 Październik 2007 Napisano 17 Październik 2007 Panowie macie racje nie można zrobić dobrej barwy i broni ale gniotu filmu, przekaz tez jest ważny i oddziaływanie, ale nic nic nie zwalnia w filmie (nie mówimy o performansie)aby pokazać dobrze detali a to jest ważne i nie mówi tutaj akurat o furażerce chociaż jak by pokombinowali tez by mogli to zrobić fajnie. Nigdy nie będzie w 100% tak jak było ale zawsze można sie zbliżyć do tego wyniku prawda?pozdrawiam
R. Lewy" Lewszyk Napisano 17 Październik 2007 Napisano 17 Październik 2007 Czy dokładniejsze odwzorowanie umundurowania i oporządzenia pogorszy przekaz filmu? Czy użycie własciwych, zgodnych z realiami epoki, pojazdów spowoduje że film będzie gniotem lub filmem dokumentalnym?Jest to tylko kwestia konsultanta do spr.umundurowania i pojazdów. Jesli jest nim p. Szenajch wiadomo że pojazdy będą z Otrębusów. Bo to najszybciej i najprościej, choc nie najtaniej i nienajlepiej. Oczywiście występuje jeszcze problem z reżyserem, czasami nie da mu się wytłumaczyc że jego wizja nie jest zgodna z prawdą historyczną i pada nieśmiertelny tekst Proszę Pana, ile widzów się na tym zna i to zauważą?". Jeśli konsultant jest tylko pośrednikiem pomiędzy wynajmującymi pojazdy lub rekwizyty a produkcją, i nie potrafi, lub nie chce, podejmowac dyskusji z reżyserem oglądamy takie kwiatki jak np VW Kubel w 1939 w Warszawie (Pianista).
GrzeM Napisano 17 Październik 2007 Napisano 17 Październik 2007 Otrębusy to, zdaje mi się, bardziej kwestia producenta, a nie samego Andrzeja Szenajcha (który jednak z producentem jest związany). Bo to jest kwestia organizacji i pieniędzy, a za to konsultant nie jest odpowiedzialny, wręcz przeciwnie, producent go w tych sprawach zwykle ogranicza. Pamiętam jak przy Panu Tadeuszu (też Wajda, też Szenajch, producent też właściwie ten sam) Wajda chciał, żeby wóz księdza Robaka był zaprzęgnięty w prawdziwe woły. W Polsce takich wołów nie było w ogóle, ale ktoś znalazł je w Rumunii. Zabroniono jednak mówić o tym reżyserowi, bo on by się pewnie uparł, a koszty i komplikacje byłyby bardzo duże. W sumie - szkoda. Ale bez rozsądnego kierownika produkcji żaden sensowny film by nie powstał.Tak to najczęściej wygląda...
tm/39 Napisano 17 Październik 2007 Napisano 17 Październik 2007 Panowie, wiadomo że jak p. Szenajch jest konsultantem, to i mundury i pojazdy są raczej średnie. To jest ekipa siedząca jeszcze w minionej epoce produkcji filmów wojennych. Oni wychodzą z założenia że ilośc widzów która wyłapie pomyłki i błędy kostiumów oraz scenografii, jest pomijalnie mała , więc niema co przesadzac z detalami."Celowo zacytowałem słowa kol.R.Lewy" Lewszyk .Panowie przy całym szacunku dla siwej głowy p.Szenajcha czas na wyjście z realiów minionej epoki.Jeśli chcecie zmian trzeba zmienić ekipę ( czyt.myślenie ).Pozdrawiam .Kurczę, zabrzmiało jakoś tak dziwnie przedwyborczo " !!!
R. Lewy" Lewszyk Napisano 17 Październik 2007 Napisano 17 Październik 2007 Konsultant do spraw pojazdów dostaje od scenografii zlecenie wynajęcia określonych w scenariuszu, pojazdów. Jeśli w scenariuszu jest określona marka to sprawa jasna ,ten samochód od tego wynajmującego za tą sumę, i decyzję podejmuje produkcja... Ale to konsultant podaje propozycje sprzętu. Może źle się wyraziłem p. Szenajch i p. Rutkiewicz to ludzie od mundurów, jak są oni to konsultantem od pojazdów jest Konrad O. czyli sprzety są z Otrębusów. I poziom jest jasny. Podobnie z mundurami.
ARTI123 Napisano 21 Październik 2007 Napisano 21 Październik 2007 Jak juz podawaliscie niezgodnosci rosjan, to ja podam jedną z niemieckich. W scenie aesztowania profesorów UJ-tu, niektorzy Niemcy mają hełmy M42.pozdrawiam - arti
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.