Skocz do zawartości

Rozterki rekonstruktora - nie chcę starych łachów ;)


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 51
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Jeszcze raz, wolę repliki niż oryginały do BIEGANIA po polu z nastepujących powodów:
- higienicznych - każdy woli rzeczy nieużywane, niż po kimś; w szczególności dotyczy to np manierek czy menażek, z których chciałoby się pić/jeść
- estetycznych - rzeczy zniszczone, ale mające wartość historyczną mają swoje miejsce na półce, ale na grzbiecie w większości wyglądają dziwnie - np. dzwony hełmów z wykopów są dla mnie parodią na rekonstrukcji
- moralnych - raczej słabo się zapatruję na noszenie amunicji w czymś, w czym kiedyś ktoś np. trzymał prawdziwą amunicję, z której zabił może kogoś z czyjejś rodziny; tak mam i nic na to nie poradzę.

Jednocześnie rozumiem potrzebę wierności historycznej i nie zamienię jej na moją wygodę ! Jeżeli kompromis to tylko rozsądny. Dlatego też, po podpowiedziach tutaj zawartych, wiem, że bagnet, puszka muszą być oryginalne, być może trafi się manierka i menażka tuż powojenne. Natomiast hełmu i ładownic nie muszę mieć oryginalnych i tyle. Tym bardziej, że spotkanie oryginalnego hełmu o rozmiarze dzwona 70 jest po pierwsze trudne, a po drugie niesłychanie drogie do kupna.

Co do rozmiarów to nawet Sturm takich na mnie nie robi, chociaz oni robia jeden numer wieksze niz piszą :) Tylko LB mi zostaje albo Underwood.
Napisano
Ekhmmm

Powtórzę jeszcze raz: Żołnierz to nie wysypisko. Manierka albo jest słaba, albo jest średnia, albo jest super. Słaba sie nie nadaje do rekonstrukcji. Średnia się nadaje- dopóki sie nie zniszczy. Super idzie na półkę.

Kopia hełmu z Azji to wydatek max 200zł- konia z rzędem temu, kto ze zdrowego, nieszpachlowanego dzwonu zrobi porządny jełm z podpinka i eleganckim fasunkiem, w tej cenie.

Menażka- może być oryg, ja używam radzieckiej menazki- mozna z niej jeść. Manierke też mam powojenną (dałem już foto)- można z niej pić.

Kopia bagnetu- co kto lubi. Ja bym wolał kopię.

Ładownice w dobrym stanie za 200zł? to jest możliwe tylko w wakacje na Allegro. Ładne ładownice to min 130 za sztuke (chyba że ktos woli wypchane gazetami trupy, w to nie wnikam)

Kopia puszki na maske to nieporozumienie. To jest oferta dla Jankesów- u nich frontu nie było z takimi fantami w pozostałościach.
Napisano
Stadler nie demonizuj, widziales przeciez fotke, te ladownice to wlasnie takie rupy" wypchane gazetami, nie sa potargane , nie sa uszkodzone, maja oryginalne wszystkie elementy tyle tylko, ze aby trzymaly wymiar ( grubosc) musza czas jakis byc wypchane, nie widze powodu w mordowaniu porzadnych ladownic skoro sa takie za bardzo konkurencyjna cene.
Co do helmu ...... akurat mialem takie szczescie ze trafilem zdrowa skorupe, wiec nie widze powodu aby z tego faktu nie skorzystac, helm na gotowo wyszedl mnie okolo 100 zlotych choc to rozwiazanie tymczasowe, natomiast przybliz nieco temat tych azjatyckich replik bo prawde powiedziwszy nie widzialem tego z bliska, a jestem ciekaw co to warte.
Napisano
Chłopie...

- higienicznych - każdy woli rzeczy nieużywane, niż po kimś; w szczególności dotyczy to np manierek czy menażek, z których chciałoby się pić/jeść"

manierkę lub menazkę, o ile jest w dobrym stanie, wystarczy wyparzyć i wygotować w kwasku cytrynowym. Poza tym o ile można trafić powojenną menażkę identycznego wzoru - to manierki już nie dostaniesz.

- estetycznych - rzeczy zniszczone, ale mające wartość historyczną mają swoje miejsce na półce, ale na grzbiecie w większości wyglądają dziwnie - np. dzwony hełmów z wykopów są dla mnie parodią na rekonstrukcji"

to kup sobie sam dzwon za 250zł - będzie w idealnym, menniczym stanie. Tylko pomalowac.

- moralnych - raczej słabo się zapatruję na noszenie amunicji w czymś, w czym kiedyś ktoś np. trzymał prawdziwą amunicję, z której zabił może kogoś z czyjejś rodziny; tak mam i nic na to nie poradzę."

To chyba kpina? Chcesz nosić mundur SS ale ładownić nie będziesz nosił? Bez komentarza.
Napisano
No wiesz Mario nie chce byc upierdliwy, ale jak rekonstruowac to rekonstruowac na maxa i w zgodzie z realiami historycznymi, mam w kolekcji plaszcz piechura z wyrazna zacerowana dziura po kuli/odlamku, niewykluczone ze delikwent mogl trafienia nie przezyc ( okolice kregoslupa), ale plaszczyk wrocil do obiegu ( znalezisko strychowe)i pewnie ktos nastepny w nim wywijal na froncie, pewnie nawet nie majac czasu na zastanawianie sie co sie stalo z poprzednim wlascicielem, zrezta obdzieranie trupow z przydatnych elementow ekwipunku to powszechna praktyka w warunkach wojennych i praktycznie w kazdej armii.
Napisano
Rekonstrukcja to rekonstrukcja, czyli najbliższa oryginałowi. Nie rozumiem więc po co w to wchodzisz mario 33.
I zgadzam się z ostatnim zdaniem Horsta. Brzydzisz się oryginałów a chcesz odtwarzać żołnierza niemieckiego i to z W-SS.
Napisano
Ok, ok.. nie krzyczcie na mnie :) Przekonaliście mnie :)

Kto widział gdzieś dzwon rozmiaru 68 (w ostateczności) w dobrym stanie i w znośnej cenie - pls dajcie znać na maila:)

Bo już 70 to nie znajdę... chyba że znajde takową replikę to wtedy nie będę miał wyjścia. Na razie to mi chincyki odpowiadają, że 'sori, sori, sori'...
Napisano
- higienicznych - każdy woli rzeczy nieużywane, niż po kimś; w szczególności dotyczy to np manierek czy menażek, z których chciałoby się pić/jeść"

Na tej zasadzie nalezalo by unikac chodzenia do barow/kawiarni/restauracji, nie mowiac juz o hotelach.

Po za tym z parodziesiecioletniej menazki/manierki wszystko smakuje inaczej.

Tak jak pisal Horst - gotowanie, wrzucic we wrzatek, mozna tez przeplukac spirytusem.
Napisano
Jeszcze jedno moje przemyślenie, które mam nadzieję będzie początkiem ciekawej dyskusji.

A tak naprawdę, nie macie żadnych oporów, żadnych rozterek przed odtwarzaniem takich postaci, a co za tym idzie noszeniem takich rzeczy, szczególnie oryginalnych ?!?

Jeżeli odpowiedź brzmi 'nie mam' to albo ktoś nie myśli o tym co robi, albo ma rzeczywisty problem z głową i rację mają te wszystkie pismaki obsmarowujące 'gówniarzy bawiących się w hitlerowców'...

Nie wiem, jak Wy, ale ja czuje wielki ciężar odpowiedzialności używając tego właśnie munduru, szczególnie z tymi runami na patkach. Dla mnie ma znaczenie jak to robię i dlaczego to robię - dla umiłowania historii i nie zakłamywania jej przez domorosłe dziennikarzyny. Może dlatego, że mój dziadek walczył w LWP aż do Berlina (jego mundur możecie podziwiać w Muzeum Orła Białego w Skarżysku - Antoni Wijas), mój drugi dziadek walczył w Batalionach Chłopskich/AK na Zamojszczyźnie w oddziale słynnego 'Podkowy', a dziadek mojej żony przeżył 5 lat w Oświęcimu i Mauthausen (w Oświęcimu nr 149 ! - PIERWSZY transport do tego obozu).

Może to górnolotne, ale tylko w kontekście pasji do historii i miliatariów moge jakoś wytłumaczyć taki strój na moim grzbiecie, inaczej się nie da, żeby żywi nie obrazili się na mnie śmiertelnie, a ummarli nie przewrócili się w grobie. Dlatego też staram się robić to wszystko dokładnie i z odpowiednim nastawieniem, czytam tony książek, i jak pewnie zauwazyliście, pytam o największą pierdołę tutaj, żeby nie walnąć gafy.

Jeszcze raz - dla mnie to nie jest zabawa i to co robię i jak robię MA ZNACZENIE. W tym ma znaczenie czy ktoś wcześniej korzystał z moich, jak to nazywacie, 'fantów' i w jakim celu.
Napisano
Mario , dokładnie dla tego mialbym spore opory w otwarzaniu postaci sturmanna wafen ss, generalnie nie moge przejsc do porzadku dziennego nad tym co sie wtedy wydarzylo, ale doceniam i szanuje osoby ktore sie na to zdecydowaly, bo generalnie trzeba miec kupe odwagi zeby pokazac sie w takim wzianku miedzy ludzmi .... a przynajmnjej ja tak uwazam, natomiast czemu nie mam az takich oporow w kwestii wermachtu ( choc to rowniez, a moze zwlaszcza, byly sqr....yny - czego mam absotulna swiadomosc), bo akurat tu gdzie mieszkam na to jakies podstawy historyczne, jednym slowem, nie razi to az tak bardzo ......
A co przodków, dziadek walczyl w wojnie z 1920 roku z bolszewikami, a potem jako plutonowy rezerwy w 202 p.p w składzie 21 brygady piechoty gorskiej gen Kustronia, a dla odmiany najstarszy brat wujka zginal pod Stalingradem w mundurze feldgrau ..... pamietajcie nic nie jest czarne i biale.
Napisano
Mario, gdyby nie to że konsekwentnie piszesz na temat swoich motywów chęci odtwarzania żołneirza Waffen ss, to myślałbym że jesteś prowokatorem. Moim zdaniem daj sobie spokój z tym pomysłem, bo w trudno będzie Twoje rozterki dychowe zaakceptować członkom jakiejkolwiek grupy rekonstrukcyjnej. Niekoniecznie nawet niemieckiem, o wss nie wpominając nawet!!!
Czy na tej zasadzie że broń służy do zabijania w muzeum nie weźmiesz do ręki rzadkiego egzemplarza??? Ładownice zgodnie służa do przenoszenia amunicji, nie tylko niemickie. Czy jeżeli z polskiej, amerykańskiej czy innej alianckiej ładownicy wzięto nabój i zastrzelono Niemca, Włocha, czy Japońca to inna śmierć. Chłopie pomyśł lepiej o czymś lepszym, milszym i przyjemniejszym. wierz mi że reokonstrukcja waffen ss to nie małe miki, tzreba dużo samozaparcia, jak podczas imprez słyszysz docinki, często niezbyt cenzuralne. Zgodność i prawda historyczna tak, ale nie rozterki typu menażka czy manierka.

sturmann, GRH Wiking
Napisano
Mario - czytam to, co piszesz i sam już nie weim z jakiej gazety jesteś...
Najpierw zapalasz się do tego od dupy strony i chcesz ściągać co się tylko da z Azji, potem rozczulasz się nad losami swoich przodków, żeby kilka sekund później dalej pisać jak to bardzo chcesz wstąpić w szeregi W-SS.

Jeżeli odpowiedź brzmi 'nie mam' to albo ktoś nie myśli o tym co robi, albo ma rzeczywisty problem z głową i rację mają te wszystkie pismaki obsmarowujące 'gówniarzy bawiących się w hitlerowców'..."

Zatem skoro masz rozterki, to po kij się w to pchasz?
Mało masz w Polsce chwalebnych rekonstrukcji ? Wstąp sobie może do jakiejś amerykańskiej grupy - będziesz miał taniej i bezpieczniej... a do tego oszczędzisz nam swoich wywodów i problemów.
W odpowiedzi na Twoje pytanie - nie, nie mam żadnych oporów i także nie mam żadnych jak to piszesz problemów z głową". Pochodzę z Wrocławia i uważam obrońców miasta za wyjątkowo dzielnych żołnierzy, tak samo jak obrońców jakiejkolwiek twierdzy. Bo trzeba mieć jaja i głowę na karku, żeby nie sfiksować w twierdzy, wokół której z każdą chwilą ciaśniej zaciska się pierścień wroga, a ucieczki nie ma.
Napisano
Prosze admina o wykasowanie wypowiedzi nie na temat.

Mario pytał sie o sprzęt, a nie Wasze odczucia dot. reko W-SS czy też jakiekolwiek inne.
Napisano
Myślę ze w takim razie trzebaby wykasować cały wątek.
Po pierwsze Mario sam wywołał burzę w szklance wody rozpoczynając tą duskysję swoimi pseudointelektualnymi wywodami. Wielki pacyfista. Jaki to on jest wrażliwy... brzydzi się pić z org. manierki, sumienie nie pozwala nosić ładownicy w której ktoś trzymał śmiercionośne ammo. Ale mundur zbrodniczej organizacji z runami na kołnierzu będzie nosić z dumą.
Dziwię się że w ogóle pomyślał o rekonstrukcji akurat żołnierza niemeickiego. A co dopiero SS? Bo w SS były fajne chłopaki?

Poza tym zacznając ten temat napisał, cytuję:
Jeszcze jedno moje przemyślenie, które mam nadzieję będzie początkiem ciekawej dyskusji."

Więc czemu admin miałby to wyciąć?
Napisano
Spokojnie, nie denerwujmy się wszyscy.

M.in. po to rozpocząłem ten wątek, żeby była rzeczowa, merytoryczna dyskusja, żeby wypowiedzieli się Ci, na których zdaniu mi zależy - Ci najbardziej zaangażowani, Ci kórzy nie bawią się, tylko wkładają w to pasję. I się wypowiedzieli :)) Dziękuję :) Szczególne dzięki za zdanie 'sturmann'-a, bo mimo wszystko myślę podobnie - nieważne w sumie czyja ładownica, ważne czyj grób.

Ton wypowiedzi świadczy, że sami nawet nie wiecie co w Was siedzi, że tak naprawdę KAŻDY z Was ma takie same rozterki. I dobrze :)

Tak, jestem zdecydowany odtwarzać żołnierza Waffen SS. Jestem zdecydowany od dawna. Robię to świadomie, mając na uwadze to, co każda GRH niemiecka ma małym drukiem napisane na stronkach - 'nie popieramy ideologii nazistowskiej, odtwarzamy jedynie historię'. I o to chodzi. nie zamierzam nikomu narzucać swojego zdania, a już na pewno członkom GRH.

Nie jestem 'pacyfistą', na to czy moje wywody są 'pseudointelektualne' każdy może miec swoje zdanie.

I jeszcze jedno, nie bądźcie tacy surowi. Dopiero zaczynam, a właściwie zaczynam zaczynać. Cały czas się uczę - metodą prób i błędów.
Napisano
Wogóle nie rozumiem Cię mario33. To nie broń zabija, a człowiek. On decyduje pociągając za spust. Broń jest tylko arzędziem". Tak samo można powiedzieć o mundurach. To nie mundur zabija, a człowiek, który go nosi. Może być po dobrej lub złej stronie, ale to on ma sumienie. Winę zawsze ponosi człowiek!!!

Niezgadzam się również z schutze W. Należę do grupy amerykańskiej odtwarzającą WW2. Dobre repliki też kosztują. A o tych z mil-tec-a to lepiej zapomieć, tak samo jak o szyciu munduru, czy o jakiejś własnej produkcji. Umundurowanie amerykańskie wcale nie jest tanie. Są takie oryginalne fanty, na które stać byłoby tylko najbogatszych Polaków.

Osobiście lubię oryginały. Dodaje to klimatu na imprezie. Żadna nawet najlepiej zrobiona replika nigdy nie będzie taka jak oryginał. Replika jest tylko namiastką. Dlatego powinna być odpowiednio postarzona, aby nabrała klimatu tamtych dni. A miejscem oryginałów powinno być na półce w domu szkoda ich niszczyć. Sam się o tym przekonałem.

Niestety w rekonstrukcji niemieckiej zauważyłem duże braki. Nieustające pytania na forum jak przerobić Szwajcary na WH to jakaś istna kpina. To nadaje się tylko na obicia taboretów. Broń jakieś odlewy za śmieszne pieniądze. Ciągle wam drogo. Jeżeli kogoś nie stać na minimum to wogóle po co się za to zabiera.

Sam staram się wyglądać jak najlepiej, aby mój przeciwnik miał jak najwierniejszą postać wroga". Tego samego wymagam od przeciwnej strony.

P.S.
Co do higieny. U mnie w grupie wszyscy piją i jedzą z oryginalnych manierek i menażek. I wszyscy żyją. Wystarczy to tylko dobrze wygotować.
Napisano
Mike - absolutnie nie miało to być atakiem na stronę amerykańską :)
Co braków w reko niemieckim - zgadzam się po części, bo wszystko zależy kogo się na owego przeciwnika dobiera. Oczywiście można sobie wziąć pierwszą lepszą garstkę dzieciaków z sąsiedniej wioski, którzy założą na siebie zwykłe szmaty z demobilu, doszyją adlera i runy - i już są super rekonstruktorami...
Ale są też grupy, które się cenią i zarazem są cenione. Zarówno przez organizatorów, jak i przez przeciwne strony barykady. Też nie lubię w trakcie zarówno samej inscenizacji, jak i w trakcie imprezy jej towarzyszącej patrzeć na jakieś śmieszne wynalazki czy konwersje wszystkiego, na co tylko złożyła zamówienie armia europejska w przeciągu ostatnich lat.
Nasza grupa wyrzeka się nawet najlepiej przeszytych szwajcarów, wyrzeka się DDR'ów i innych do niczego nie podobnych rzeczy. Zawsze staramy się pokazać na tyle profesjonalnie, na ile pozwala sprzęt dostępny na naszym rynku, a każde pokazanie nam nieścisłości w kwestii zarówno umundurowania, jak i wyposażenia traktujemy z powagą i jako sygnał.
Jeśli natomiast sprawa tyczy się broni, to jesteśmy na bardziej przegranej pozycji, bo nie mamy dostępnych wiatrówek na GreenGas za 1000zł, broni dekowanej posiadać nie możemy, lub wolimy nie posiadać, bo każde zgłoszenie się z takowym wynalazkiem na policji zwraca ichnią uwagę na nas i daje pod obserwację. Tak, jak było wspomniane kilka tematów wcześniej - możemy się zaopatrzyć w wynalazki na FireCaps lub GreenGas, ale to i tak wydatek minimum 2tyś zł, co nie jest mało biorąc pod uwagę, że na znośne stworzenie postaci Niemca trzeba minimum 2000zł.
A swoją srogą - nie wiem czy wiesz, ale nawet głupi aluminiowy odlew Kar.98 kosztuje 450zł, a STG44 po dokupieniu kolby niewiele poniżej tysiąca.

Natomiast zdecydowanie zgadzam się z Twoim zdaniem, że oryginał to oryginał i nawet najlepsza kopia mu nie dorówna - święta racja, taki sprzęt ma duszę.
Napisano
A ja mario33 rozumiem.
Śmieszą mnie stwierdzenia że nie szkoda oryginalnych ładownic do rekonstrukcji. “jest ich dużo i są tanie”, ciekawe co będziecie mówić za 15lat. Akurat mam bardzo negatywne zdanie na temat używania oryginalnych ładownic. Ci co maja oryginały nie chcą się rzucać na na nie w czasie rekonstrukcji a jak się w nich czołgają to doprowadzą je do szybkiej degradacji.
Co do replik to Sturm robi badziew taki że nawet tego nie dotykam.
Mam za to chińską kopie i zaskoczyła mnie ona poziomem wykonania oraz jakością skóry. No ale większość z was widziała te kopie tylko na foto lub o nich słyszała i na tej podstawie całkowicie je odrzuciła. Rekonstrukcja polega na poszukiwaniu rozwiązań a ocenić cos w 100% można tylko mając dany przedmiot w rekach. Nie mowie oczywiście o skrajnych przypadkach, które już po obejrzeniu na foto podlegają całkowitej eliminacji.
Druga sprawa to stan sprzętu, pamiętajcie że odtwarzamy wojsko sprzed 65 lat, które posiadało wtedy nowy sprzęt a nie szrot.
Tak jak pisał Mike Kovalski przedmioty powinny być delikatnie używane ale nie zachetane.
Pozdrawiam.

Ps. ktoś tu mówił że można bez problemu kupić niedrogo ładne bagnety , czekam w takim razie na linki z allegro...
Napisano
Hahahaha alegro to jest ostatnie miejsce gdzie mozna kupic ladny bagnet niedrogo, natomiast co to ladownic , oryginaly w ladnych stanach- ok na polke, ale nie bede plakal nad ladownicami za 60 zlotych sztuka, zwlaszcza ze juz w momencie zakupu byly nieco sfatygowane, choc nie wygladaja zle, ........a skoro piszesz ze ladownice chinczyki sa ok to daj linka , obejrze z ciekawoscia bo moze to jest jakies wyjscie.
Napisano
przedmioty powinny być delikatnie używane ale nie zachetane."

Myślisz drogi kolego Michalczewski, że odtwarzając ostatnie dni wojny także powinienem śmigać w napastowanych bucikach, wyprasowanej koszuli, idealnych i czystych kalkach na nieporysowanym hełmie i nienagannym stanie wyposażenia ?
Wrześniowcy powinni nosić się schludnie i regulaminowo, ale ja osobiście cieszę się patrząc na kolejną plamę na spodniach, na kolejną wyrwę sukna w menażce, na kolejne wgniecenie menażki... bo to właśnie upodabnia moją postać do realiów, które staram się odtwarzać.

Ci co maja oryginały nie chcą się rzucać na na nie w czasie rekonstrukcji a jak się w nich czołgają to doprowadzą je do szybkiej degradacji."

Mam kilka oryginalnych elementów wyposażenia na sobie na każdej inscenizacji i jakoś się nie martwię o nie. Powiem więcej - nie spotkałem się jeszcze z kimś, kto by się martwił, że zarysuje sobie skórę na ładownicach, których komplet kosztuje 200zł. A nawet jak już się zniszczą czy pourywają się zaczepy do pasa, to wezmę na brutalnego dratwę i zszyję to, bo tak będzie frontowo i zgodnie z prawdą historyczną... a ponoć o to właśnie nam wszystkim chodzi.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie