kindzal Napisano 9 Sierpień 2007 Autor Napisano 9 Sierpień 2007 http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070809/kraj/kraj_a_3.htmlNa tropie portretu pradziadaDo niemieckiego Biura Koordynacyjnego Utraconych Dóbr Kultury zgłasza się coraz więcej osób poszukujących zaginionych dzieł sztuki w PolsceJeszcze kilka lat temu w bazie biura w Magdeburgu, które przyjmuje zgłoszenia o stratach wojennych, figurowało 50 osób. Teraz jest ich już 472. Ich liczba wciąż rośnie. Wiele z nich reprezentuje niemieckie rody szlacheckie ze Śląska. Do dziś poszukują dzieł sztuki, które zaginęły w czasie wojny. Na obszernej liście biura, która liczy ponad 100 stron, jest aż 718 dzieł. Wszystkie pochodzą z zamków i pałaców niemieckich rodów szlacheckich. - Od portretu rodzinnego po cenną rodzinną porcelanę - potwierdza zastępca szefa biura dr Uwe Hartmann. Los większości z nich jest nieznany. Wiele rodzin podejrzewa jednak, że rodzinne portrety wiszą w polskich muzeach. Wśród poszukiwanych obiektów jest pięć obrazów, których właścicielem jest mieszkający w Stuttgarcie Jürgen hrabia von Pfeil. - Jestem niemal pewien, że niektóre z rodzinnych obrazów znajdują się dziś w polskich muzeach, ale nie mam żadnych możliwości dotarcia do nich - mówi von Pfeil. Jako przykład podaje historię obrazu Generał Minutoli w oazie Siwah" należący do zbiorów jego ojca rezydującego na zamku w Friedersdorf, dzisiejsze Biedrzychowice w pow. lubańskim. Płótno pojawiło się dziesięć lat temu na aukcji w Monachium i zostało zakupione przez Muzuem Egipskie w Berlinie. Jak twierdzi von Pfeil, obraz został przywieziony do Niemiec z Polski. Trafił na jego ślad w Berlinie, ale nie zażądał jego zwrotu. Zadowolił się umieszczeniem na tabliczce informacji o jego pochodzeniu. Czy postąpiłby tak samo, gdyby odnalazł obraz w Polsce? - Niby z jakiej przyczyny? To własność naszej rodziny - powiedział Rz". Nie wszyscy byli niemieccy właściciele zaginionych dzieł sztuki prezentują taki pogląd. - Jestem przekonany, że gdzieś w Polsce znajduje się galeria portretów naszej rodziny. Powinna ona wrócić do zamku naszej rodziny w Cieplicach - mówi Hans Ulrich hrabia Schaffgotsch, potomek znanego śląskiego rodu szlacheckiego. Rodzina jest zainteresowana odzyskaniem niektórych dzieł. Pozwoliłyby one żyjącym skromnie arystokratom na poprawę swojego statusu materialnego. - To trudne sprawy. Generalnie jednak uważam, że miejsce posiadanych przez naszą rodzinę dzieł sztuki jest obecnie w muzeach - dodaje. PIOTR JEDNROSZCZYK z Berlina, Aleksandra Rybińska
kindzal Napisano 9 Sierpień 2007 Autor Napisano 9 Sierpień 2007 Ciekawi mie ile sposrod tychze dobr,zostalo przez samych wlascicieli ukryte,badz zakopane...a pozniej odnalezione przez poszukiwaczy...hehehe
pokemon Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 E tam kindzal bajki o Bursztynowej Komnacie.Istotniejsze jest to, że kat czyni sie ofiarą! Może tak Polacy podsumowaliby co i na jaką wartość im przepadło nie tylko teraz, ale za Szweda, za zaborów, podczas Iww. i IIww.?Może w Polsce stworzyć takie biuro roszczeń?
8total4 Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 sądze kolego pokemon ze niemcy nie wypłaciliby się nam za samą IIwś, nie mówiąc już o reszcie i dobrach mentalnych.pozdrawiam!
jaca2003 Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 A mojemu dziadkowi niemce zabrali chleb mienso i masło.Czy mogę to teraz odzyskac?Pozdrawiam
Misiok Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 Krótko i na temat: kto przyszedł gdzie? Oni do nas, czy my do nich? Kto rozpoczął II WŚ? Takie są konsekwencje i powinni nas całowac po stopach, że tak ławo się zrzekliśmy pod przymusem Sowietów roszczeń wojennych- ja bym im w życiu nie odpusił tylu ludzkich istnień, budowli, dóbr naszej kultury! Jak oni grabili i wywozili nasze dzieła sztuki, ew.je niszczyli to było okej. A jak my sobie w zadoscuczynieniu wzięli kilka portretów czy samolotów to już wielki dym, bo to my im a nie oni nam...Pozdrawiam...
profos Napisano 9 Sierpień 2007 Napisano 9 Sierpień 2007 Wśród poszukiwanych obiektów jest pięć obrazów, których właścicielem jest mieszkający w Stuttgarcie Jürgen hrabia von Pfeil."Ten hrabia to chyba jakiś wnuczek pierwszego dowódcy twierdzy Opole, pułkownika von Pfeila, też hrabiego. Tylko dziadek miał słabe nerwy i zastrzelił się na wieść, że pod Opolem są już Sowieci.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.