Skocz do zawartości

KURS SPADOCHRONOWY


Rekomendowane odpowiedzi

Informuję WSZYSTKICH uprzejmie, że istnieje mozliwość organizacji kursu spadochronowego w miarę zgodnego z kursami typu wojskowego.
ZGŁOSZENIA NA ADRES : pawel@spadochrony.pl
Przedsięwzięcie jest niekomercyjne, koleżeńskie.

Pozdrawiam, BŁĘKITNEGO NIEBA :)
Paweł \\MP40\\" z FJR1
Instruktor Spadochronowy WPD


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora admin 16:55 14-07-2007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Witaj Pawle . Nareszcie coś drgnęło . Fajnie , że robisz ten kursik . Myślę , że dowództwo podejmie temat i przedyskutujemy go na jakimś spotkaniu . Ja bozia da to pewnie większość z nas weźmie udział w tym szkoleniu .
Pozdrawiam Tom ze 101 AB
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Pawle z FJR1

Chciałbym Pana zapytać o kilka rzeczy w nawiązaniu do Pana postu i oferty szkolenia spadochronowego dla polskich rekonstruktorów historycznych. Od razu mówię, że pytam wyłącznie ja, jako ja, nie jako rzecznik czyichś spraw lub jakichś GRH. Pytam jedynie jako wielki zwolennik polskiego reenactingu, jako wielki zwolennik GRH spadochroniarzy zdolnych do wykonywania skoków, ale także jako człowiek mediów piszący od wielu lat o reenactingu i wręcz obecnie przygotowujący bardzo duży artykuł o polskich GRH rekonstruujących jeden z nurtów spadochroniarstwa wojskowego. I pytam wreszcie jako osoba związana z lotnictwem od 17. roku życia, czyli bardzo długo i osoba z konkretnymi uprawnieniami lotniczymi, także spadochroniarskimi, chociaż te w moim przypadku są najskromniejsze, gdyż ograniczają się jedynie do znajomości skakania na jednym typie spadochronu ST-7.

Zgłosił Pan bardzo dobrą inicjatywę. Mamy w Polsce jedne z najlepszych w skali świata GRH rekonstruujące spadochroniarstwo wojskowe czasu II wojny i ten ostatni szlif, jaki należałoby tym GRH nadać to jest właśnie wyszkolenie spadochronowe, aby ludzie faktycznie poczuli, czym się zajmują, ale także, aby mogli wykonać skok dla publiczności. To się niezmiernie rzadko zdarza nawet na Zachodzie.

To, co mnie jednak mrozi w Pana inicjatywie, to postrzeganie tego przedsięwzięcia jak „turystyki aborcyjnej”, a WIML-u lub GOBLL-u jak niezbyt odpowiedzialnych instytucji na dodatek czerpiących satysfakcję z odsiewu kandydatów do spadochroniarstwa. Wie Pan, na badaniach lotniczo-lekarskich w GOBLL-u lub w WIML-u to jeszcze nikt nie stracił, a najwyżej zyskał i sam mam z tym pewne doświadczenie.

Pan oferuje coś na kształt „diety-cud” i „kursiku”, jak to trafnie nazwał Tomek z GRH 101st Abn, chociaż na pewno zrobił to bezwiednie. Nie informuje Pan ludzi o tym, co taki kurs dla nich oznacza po powrocie do Polski w polskich realiach prawnych i po wygaśnięciu ich „badań lekarskich”, chociaż to, co Pan napisał kwalifikuje Pana do prokuratora, a nie do polskiej rekonstrukcji historycznej. Pan napisał „lekarz dopuszczający do skoków na miejscu, gwarancji nie ma ale...”. Proszę Pana, jeśli ma Pan odrobinę szacunku dla prawa, dla polskiego ruchu rekonstrukcji historycznych, dla siebie i dla tych ludzi, których Pan chce w czymś „wyszkolić”, to proszę publicznie nie pisać takich rzeczy, gdyż jest to tylko degradacja tego ruchu i tych ludzi. Jest to także dowód przeciwko Panu w sprawie karnej. Czy jeszcze mamy za mało w Polsce w ostatnich latach przesłanek, wypadków i katastrof w lotnictwie dzięki czeskiemu sąsiedztwu i tamtejszemu prawu?

Pan oferuje pokątne, półlegalne „szkolenie” na poziomie znachorstwa u babki zielnej. Z tego, co się czyta w Pana propozycji, to trudno byłoby to nazwać nawet spadochronowym kursem eksternistycznym, a poniżej takiego kursu – i tak zabawnego już z nazwy – nie ma nic. Ja żeby skończyć kurs spadochronowy mieszkając w jednym mieście, a skacząc w innym (czyli tak jakby w systemie półeksternistycznym) to musiałem zgodnie z polskim prawem przyswoić pewien podręcznik, wykłady nie kilkugodzinne (jak Pan oferuje), ale kilkudniowe, zajęcia w profesjonalnej spadochroniarni, zajęcia na skoczni „na sucho” i egzamin przed członkiem PLKE. Czy Pan ma uprawnienia egzaminatora PLKE? Do tego wszystkiego miałem na szczęście instruktora wybitnego, bo Edwarda Chodkiewicza, którego znawcom spadochroniarstwa polskiego przedstawiać nie trzeba, gdyż wiadomo, co ów potrafił w spadochroniarstwie wykonać.

Pan sobie to wszystko zbił do postaci – cytuję – „piątek - od południa teoria, sobota - ćwiczenia naziemne”. Proszę Pana, Pan niestety oferuje ludziom śmiertelnie niebezpieczną i skrajnie nieodpowiedzialną farsę, a nie szkolenie spadochronowe. Po takim „kursie”, jaki Pan chce zaoferować polskim rekonstruktorom historycznym, to ja, jako osoba związana z mediami, pozwolę sobie pytać za każdym razem GRH 101st Abn gdzie będzie skakać w najbliższym czasie podczas pokazu, aby ostrzec ludzi w prasie, żeby na ten pokaz nie szli, bo może im się coś stać.

Mam w związku z tym do Pana kilka pytań:

1. Czy ma Pan uprawnienia egzaminatora Państwowej Lotniczej Komisji Egzaminacyjnej?

2. Jeśli odpowiedź na pytanie powyższe jest negatywna proszę podać personalia egzaminatora PLKE, który na wspomnianym czeskim lotnisku zgodził się odebrać egzaminy od ludzi bez badań lotniczo-lekarskich, bo taki wariant bierze Pan pod uwagę.

3. Czy jest Pan tłumaczem przysięgłym języka czeskiego specjalizowanym w terminologii lotniczej i spadochroniarskiej, aby pełnić rolę tłumacza pomiędzy szkolonym Polakiem, a wykładowcą (egzaminatorem?) czeskim? Pytam, gdyż wiem kto jest takim tłumaczem dla polskich organów nadzoru lotniczego, ale może jednak nie znam wszystkich tego typu osób.

4. Czy lekarz, który zechce przyjść na czeskie lotnisko lub nie zechce, jak już wiemy, jest lekarzem medycyny lotniczej i ma uprawnienia do badań lotniczo-lekarskich?

5. Gdzie odbędą się choćby badania spirometryczne członków Pana kursu i czy lekarz, który zechce przyjść na czeskie lotnisko lub nie zechce, jak już wiemy, ma jakąś przewoźną aparaturę do takich badań?

6. Od jakiego organu nadzoru lotniczego Pana kursanci otrzymają „Książki skoków skoczka spadochronowego”?

7. Kto przeprowadzi wśród członków Pana kursu stosowne egzaminy teoretyczne i praktyczne a ich wyniki wpisze kursantom do „Książki skoków skoczka spadochronowego”?

8. Dlaczego nie podał Pan, jaki podręcznik spadochroniarstwa mają przyswoić „eksterni” z Pana „kursu”, zanim przyjadą na czeskie lotnisko? Proszę podać tytuł tego podręcznika.

9. Co mają ze sobą zrobić członkowie Pana „kursu” w Polsce, gdy na czeskie lotnisko jednak nie zechce przyjść lekarz, albo gdy nie będzie to lekarz uprawniony do badań lotniczo-lekarskich, czyli co mają oni ze sobą zrobić nie mając w „Książce skoków skoczka spadochronowego” stempla poświadczającego aktualne badania, a Pan w sposób po prostu kryminalny – bo inaczej tego się nazwać nie da – wsadzi ludzi do samolotu i z grubsza nauczy ich skakać? Do czego im Pana „kurs” i kto tych ludzi wpuści w Polsce do samolotu, chyba że żegnamy się już z zasłużoną dla polskich rekonstrukcji historycznych GRH 101st Abn, gdyż ona będzie od tej pory działać już tylko w Czechach?

10. Co mają ze sobą zrobić w Polsce członkowie Pana „kursu” wyszkoleni na spadochronach, jakie Pan oferuje w Czechach? Jaka jest dostępność tych spadochronów w Polsce? Jeszcze nie jest tak, że dowolny statek powietrzny równy jest dowolnemu statkowi powietrznemu i wolno na siebie założyć cokolwiek, na czym się nie jest wyszkolonym i z tym czymś wyskoczyć z samolotu. Co ma zrobić kolega z GRH 101st Abn rzekomo „wyszkolony” przez Pana, gdy przyjdzie na imprezę reenactingową do polskiego aeroklubu, a tam będą tylko spadochrony Air-Polu lub starsze?



Proszę Pana, Pana post zapisuję w swoim komputerze i od razu Panu oświadczam, że jeżeli jakiemukolwiek polskiemu rekonstruktorowi historycznemu stanie się cokolwiek po „ukończeniu” Pana „kursu” to ląduje Pan w prokuraturze. Ląduje Pan tam nie na zasadzie donosu, tylko za moją sprawą, a piszę tu pod własnymi personaliami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Grzegorzu, ja zadam dwa pytania, a Pan mam nadzieję mi odpowie... jestem ciekaw, a nie jestem związany ani ze środowiskiem skoczków, ani ze środowiskiem GRH spadochronowych:

1. Czy w Polsce są uznawane uprawnienia spadochronowe wydawane przez inne kraje Unii Europejskiej?

2. Czy takie uprawnienia może w innych krajach UE zdobyć tylko obywatel tego kraju?

Pozdrawiam
Krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wnikam w poziom kursu ani w kwalifikacje lekarza. Wykonałem kedyś paredziesiąt skoków w Aeroklubie Poznańskim na ST-7,SW-5,kadecie a nawet jeden na SDW i ten chyba był zbliżony najbardziej do szkolenia wojskowego. Mój kurs też trwał parę tygodni tak jak to opisuje Grzegorz Czwartosz. Zwrócę tylko jedną uwagę teraz kursy rekreacyjne w Polsce trwają 2-3 dni z badaniami i skokami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm...Wydaje mi sie Panie Grzegorzu, że jesli ten kurs jest oficjalny i zgodny z czeskim prawem, to nie ma tu zadnego problemu. Jako wolny człowiek, moge skakać nawet w Paragwaju, o ile jest to tam w pełni zlegalne. I Polskie realia oraz komisje nic do tego nie maja. Jeśli zaś idzie o zalegalizowanie" takiego kursu (z Czech, nie z Paragwaju) w Polsce to sie nie wypowiadam bo nie wiem, ale wydaje mi sie, że skoro Czechy sa krajem UE to kurs powinien być wazny na całą Unię.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Jakże znamienne dla tego forum, które najwyraźniej ma ambitny plan nie odstawać poziomem od naszej polityki :-)
Jak tylko ktoś zaproponuje coś konstruktywnego, pozytywnego, posuwające nasza jakże ułomną branże do przodu, od razu znajdzie się jakiś malkontent, który za wszelką cenne pragnie wszystko zniszczyć.
... niech nie będzie niczego ..."
Sam mam za sobą kilkanaście skoków na SD-83 i ST-7, jeszcze w czasach, kiedy wystarczyło badanie od uprawnionego lekarza sportowego i żyję.

Nie ukrywajmy, że w państwie koncesyjno-etatystycznym chodzi komuś o nasze bezpieczeństwo.

Wiadomo, ze chodzi o pieniądze, płynące za monopolem, którego złamanie jest niektórym bardzo nie na rękę.

Jak zechce to będę skakał, choćby na Florydzie w systemie 3 skoki w 1 dzień" i nikt w Polsce nie będzie mi mówił co mam robić a co nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety potwierdza się to, przed czym ostrzegali mnie koledzy. Ostrzegali, że po publikacji postu na forum Odkrywcy rozpęta sie pyskówka. Szkoda... ale mieli rację.

Ja w pyskówce nie biore udziału, skaczę od 1982 roku, byłem przez wiele lat instruktorem cywilnym i wojskowym.
Mam stopień oficerski w jednostkach specjalnych i coin" Zielonych Beretów. Na moim mundurze widnieje kilka odznak spadochronowych kilku armii. Z mojego skryptu o sytuacjach awaryjnych uczy sie wielu skoczków. Mam papiery" polskie i amerykańskie w tej branzy, wazne badania polskie i świadectwo kwalifikacji.

KOLEDZY, każdy ma prawo zebrać się w kupę i pojechać na w pełni legalny kurs do kraju UE. Ja pokażę drogę :) Kto chce niech jedzie za mną :) Ja i moi koledzy skaczemy w Czechach i na Słowacji od lat, jest miło i mało oszołomów.
W Polsce też skaczemy i mamy wszystkie potrzebne papiery".
Skaczemy w USA, Szwecji itd itd.

Czeskie lotnictwo jest przyjazne ludziom, działa zgodnie z ich przepisami. Na terenie Czech funkcjonuja też kluby austriackie i drop zones" certyfikowane przez amerykańską USPA.

Czychający na wypadek polskiego rekonstruktora w Czechach obywatel polski może tylko tam, w Czechach donosić na Czechów do czeskiej prokuratury. POWODZENIA

POJEDZIEMY DO KLUBU, KTÓRY JEST LEGALNY, lekarz bedzie na pewno i zbada ludzi. Zrobi to zgodnie z Czeskim prawem. Nie będzie wymagał cudów , prześwietleń kręgosłupa itd. Skoczek to nie pilot myśliwca. W wielu, bardzo wielu krajach aby być skoczkiem wystarczy kwitek od lekarza rodzinnego lub tylko własne oświadczenie o stanie zdrowia.

Prosze sie nie przejmować śmiesznymi postami. Ci, którzy chcą pojadą i mogą OLAĆ potencjalnych donosicieli. Przyjedziemy na miejsce podporzadkujemy się lokalnym prawom i zwyczajom a ja i koledzy będziemy Wam pomagać w czym trzeba.

W Polsce też mozna zrobić kursik" w weekend, 2 dni ze skokiem. Niestety nie ma miejsca, które oferuje to co Czesi jesli chodzi o spadaki desantowe, LUDZKIE a nie kosmiczne badania kandydata na skoczka itd.

Kurs robi się dla przyjemności WYŁĄCZNIE, dla sprawdzenia się, po to aby nie być spadakiem tylko z nazwy, po kursie w Czechach lub w Polsce nie ma mozliwości skakania na rekonstrukcjach. Trzeba mieć dużo wyższe kwalifikacje i specjalne dokumenty to potwierdzające - my mamy dlatego skaczemy na imprezach w Polsce i za granicą.

Pojmowanie spadochroniarstwa jak za czasów PRL skończyło się, to nie wróci, nawet jesli potencjalny informator prokuratury o tym marzy. Proponuję leczyć własne kompleksy w inny sposób. KOMUNĘ OBALONO DZIĘKI BOGU !
W naszym kraju niestety często sie straszy, nie każdy się jednak boi, ja nie boję się nikogo, straszaków i potencjalnych donosicieli tym bardziej.
Pozwolicie więc Koledzy, że będę ignorował potencjalnego informatora prokuratury i śmiał się z niego serdecznie !

To smutne, że z takiego powodu jak propozycja wspolnego wyjazdu i szkolenia za granicą, niekomercyjna, koleżeńska inicjatywa można byc straszonym PROROKIEM". To głupie i obrzydliwe.
Przyjedz Pan panie informatorze prokuratury na kurs, stań Pan na żywo przed oczami i wtedy odważ się Pan straszyć instruktorów i oficerów Wojska Polskiego. W necie jestes odważny bo mozna straszyc na odległość - niesłusznie obrażać ludzi. Spróbuj na żywo to bardziej męskie, to godne dumnego spadochroniarza rzucić wyzwanie w twarz a nie pluć w sieci zza monitora. Żałosne.....

Życze Ci zdrowia i spokoju ducha oraz odwagi aby najpierw zobaczyć co planujemy a potem pisać głupoty.
KOMUNA UMARŁA, LOTNICTWO PRL I KOMUSZE BADANIA KOSMONAUTÓW NIE WRÓCĄ, W EUROPIE LUDZIE SA WOLNI SKACZĄ GDZIE CHCĄ ZA WŁASNE PIENIĄDZE na które w pocie czoła pracują.
Niech żyje Unia Europejska !

Pozdrawiam Kolegów, Paweł
Na poważne pytania bedę odpowiadał, ten SMUTNY wątek kończę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla celów przyszłego donosu do prokuratury wklejam zdjęcie czeskiego spadochronu, który posłuży do skoków. Jest lepszy niż polskie spadochrony, niestety.....
Dlatego bedziemy zrzucac Kolegów na dobrych wojskowych spadakach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie „organizatorze” groteskowych teoretycznych kursików spadochronowych w piątek między 2. śniadaniem a kolacją (jak pan to raczył przedstawić) – dzięki takim, jak pan, poziom wypadkowości w polskim spadochroniarstwie cywilnym podskoczył (od chwili podpisania przez Polskę Układu Europejskiego) z poziomu 2-3 wypadków rocznie do 23 rocznie, czyli o 770 procent.

Moje gratulacje panie miłośniku samowystawiania sobie świadectwa zdrowia do uprawiania spadochroniarstwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi na pytania :

BERLIN !
Ludzie posiadający książki skoków powinni napisać mi na podany email cos więcej o swym wyszkoleniu, wtedy odpowiem dokładnie, wszystko zależy od stopnia wyszkolenia i ważnych uprawnień skoczka

Wyjasnienie :
Zwrot gwarancji nie ma" odnoszacy się do czeskiego lekarza oznacza, że nikt nie dostanie gwarancji, że przejdzie badania. Jednak normalny zdrowy kursant nie ma się co martwić. W Polsce kandydat musi mieć wiele badań wraz z prześwietleniem kręgosłupa, w innych krajach skoczków traktuje sie w zwykły sposób jak każdego sportsmena. Sprawę załatwia np. wpis lekarza rodzinnego !!!
W Polsce komunistycznej skoczkowie byli potencjalnym narybkiem do desantu i jednostek specjalnych, badano po wojskowemu pod kątem wartosci bojowej również.
Obecnie skoczek to nie komandos a tylko
ieco" odważny człowiek bawiący się w przestworzach bez naleciałości wojskowych i nadzoru WKU Ludowego Wojska. Skaczą ludzie bez rąk i nóg, w tandemie skacza niepełnosprawni. Cieszmy się więc lotnictwem i naśladujmy wzory światowe a nie tkwijmy dalej w komunie i Inspektoratach Lotnictwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie człowieku mediów", czy to dziennikarski obowiązek każe Panu w taki sposób przekłamywać treść tekstu, do którego się Pan odnosi? Zawsze mi się zdawało, że dziennikarz nie powinien kłamać...

Czy to dziennikarski obowiązek każe Panu publicznie miotać oskarżenia (za które nota bene to Pan powinien odpowiedzieć przed sądem) bez choćby cienia potrzeby sprawdzenia stanu faktycznego? Zawsze mi się zdawało, że dziennikarz powinien najpierw zbadać sprawę, sine ira et studio, a dopiero potem formułować wnioski - ale po co sobie zawracać głowę takimi bzdetami, jak etyka" czy zetelność", prawda...? Liczy się sensacyjka, choćby na szóstą stroniczkę.

To dzięki takim, jak Pan, poziom polskich mediów bywa tak żałosny...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni forumowicze!

Zapraszam do lektury:

http://www.decydent.pl/index.php?id=issue&nr=200311&art=11#art
http://www.decydent.pl/index.php?id=issue&nr=200207&art=6
http://www.niniwa2.cba.pl/czwartosz_zwyciezcow.htm
http://www.epr.pl/czytelniatrzy.php?id=66&cat=6&itemcat=1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie proponowałbym troszeczke zwolnić tempo dyskusji - padła propozycja (reklama!!! której nie powinno być) - osoby chętne skontaktują się z autorem wątku - zrobią to co uważają za stosowne. Kibice proszeni są o przemyślenie swoich wypowiedzi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SORRY ADMIN !!!
Koledzy zainteresowani wspólnymi skokami proszeni są o kontakt poza tym forum. Nie jest moją intencją reklamowanie kogoś lub czegoś.
Myślałem, że forum będzie środkiem kontaktu do zrobienia czegoś fajnego, niestety jest środkiem do wywoływania konfliktów i wypłakiwania się przez TROLLa.
Pozdrawiam, Paweł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad.-MP40FJR1-- popieram organizację obozu i gratuluje
z małym wyjątkiem -oddaje to się mocz a skoki spadochronowe sie wykonuje

Co do medialnego trolla Grzegorza Czwartosza to chciałem zapodac ze jego informacje na temat badań sa mocno nie aktualne

Pozdrawiam życzę sukcesów
Parowóz
skaczący w przeszłosci na spadochronach ruskich
PD 47 ; T 4 ; UT 15 : D 5
polskich
ST 5 : SW 4 : SW 5 :SD1M : SDW
niemieckich
RL 12
amerykańskich
Stratostar
no i czeskich
PTCH 6 :PTCH 7 ; PTCH 8

Inna sprawa to czy nie wyszlo by wam taniej gdybyście pogadali z Władkiem Kozminskim z Wrocławia (kontakt przez firmę Komandos)

a i chciałem przypomnieć że waga do 120 kg przy spadochronie desantowym nie ma wielkiego znaczenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to moze ja coś napisze. Tak normalnie i od serca. Bo szczerze mówiąc... trochę mnie post Grzegorza zabolał.
Choć to nie mój temat, nie jestem nawet spadochroniarzem -tylko polskim lotnikiem który od mniej więcej czterech lat wybrał lotniczą emigrację" w Czechach właśnie. Mam czeską licencję, samolot stoi w Czechach, latania do Polski raczej unikam głównie z powodu podobnych jak u Grzegorza postaw reprezentowanych przez różnych większych i mniejszych kacyków polskiego lotnictwa.

Grzegorz - zdając swoje pytania sugeruje a priori i domyślnie: niski (i tym samym niebezpieczny) poziom czeskiego kursu spadochronowego. Automatycznie kreśląc tu jakiś obraz Republiki Czeskiej jako wręcz aniej bandery" gdzie za parę koron, lekko i bez wysiłku, można dostać spadochronowy kwit".
A tak po prostu nie jest... przykro mi to stwierdzić, ale widze w poście Grzegorza echa i retorykę dawnych PRL-owskich dni.
Problem polega na tym - ze ludzie nieobeznani z tematyką małego lotnictwa -niestety mogą zobaczyć jakis sens w Grzegorzowych argumentach i dalej to propagować. A sensu tam naprawdę niewiele...
Np. posługiwanie się statystykami bezpieczeństwa oderwanymi od kontekstu. 770% wypadków wiecej? OK możliwe - a podasz o ile skoków więcej się wykonuje i jaka jest charakterystyka doswiadczenia w/w skoczków uległym wypadkom? mówiąc po polsku: kto się tak naprawdę zabija? Uczniowie po kursie weekendowym", czy skoczkowie z srednim doświadczeniem? Cos nie słychać o wypadkach uczniów, natomiast sporo osób wiąże z tym wzrostem ostatnią modę" na małe i szybkie skrzydła.



Do rzeczy więc:

Napisałeś : Pan oferuje pokątne, półlegalne „szkolenie” na poziomie znachorstwa u babki zielnej."

Skąd ten pomysł??? Nie znam Pawła, ani chłopaków z Pilzna, latam w Zabrehu, działa tam mała szkółka spadochronowa, obserwuję ich od lat - bo znamy się dobrze... Dlaczego i na jakiej podstawie wystawiasz takie fałszywe i krzywdzące świadectwo czeskim szkołom spadochronowym? Moge zapewnić jedno: Nikt, i na żadnym lotnisku, nie pozwoli sobie na jakiekolwiek działanie poza ramami obowiązującego prawa. Żaden dyrektor Aeroklubu nie wyrzuci żadnego skoczka z żadnego swojego samolotu jesli szkoła nie ma certyfikatu, instruktorzy kpl ważnych papierów a uczniowie WAZNYCH badań. Dokładnie tak samo jak w Polsce, nikt nie weźmie sobie czegoś podobnego na d..pe.

Nie znam Pawła, nie znam jego kontaktów i szkoły w Pilznie ale jedno w ciemno" mogę zagwarantować na bazie swoich doświadczeń z Czechami:
Każdy kto pojedzie do Pilzna, zostanie normalnie przeszkolony, legalnie zbadany i dopuszczony do skoków (jesli się bedzie do tego nadawał). Nie wątpię też w najwyższy poziom profesjonalizmu Czeskich instruktorów. Będziecie pod dobrymi skrzydłami...

Grzegorz coś strasznie uczepił się tych badań. Wczesniej (przed Unią) było to prostsze, teraz (przynajmnij na ULMy) trzeba mieć normalny Medical Certificate Class II. Spadochroniarze mają chyba niższe wymogi, ClassIII - ale i tak są zasadniczo takie same jak u nas i w Europie. Badanie przez lekarza ORZECZNIKA ZE STOSOWNYMI UPRAWNIENIAMI na lotnisku nie jest niczym wyjątkowym. (Nawet w Polsce, - vide Ketrzyn) Jeśli są mu potrzebne konkretne badania -delikwent musi je przywieźć ze sobą. Zapewne organizator kursu przedstawi zainteresowanym konkretne wymogi. (Jak ktoś ma polskie badania lotniczo-lekarskie zostaną bez problemu uznane)

Grzegorz czesto powołuje się na polską Państwową Komisję Egzaminacyjną... i tu jest sedno problemu. Polska ma strasznie zinstytucjoinalizowane i skostniałe struktury lotnicze.
(Moim zdaniem - wszystko bierze się od lat minionych, gdy aerokluby szkiloły pilotów i skoczków na potrzeby armii. A wszystko czego się armia dotknie -zamienia się w g..no, mówiąc wprost.)

Grzegorz, na początek zastanów się, tak sensownie i samemu - po cholerę tak naprawdę jakiś egzaminator PLKE niedzielnemu skoczkowi wyrzuconemu z liny desantowej???
A bardziej formalnie:
jak latałem jako reko w Polsce - stacjonowałem w Piotrkowie, tam jest prężna strefa zrzutu, mają polski certyfikat i zdecydowanie robią szkolenia weekendowe. dwa dni teorii (wieczory) plus kilka skoków. I zadna PLKE tam się nie udziela - dopóki kursant nie zamierza robić swiadectwa kwalifikacji. No i skaczą sobie chłopaki i dziewczyny latami, swiadectwa nie robią i mają to wszystko w du... żym poważaniu. Czyli: JEST POLSKI PROGRAM SZKOLENIA W KILKA DNI? No wygląda że jest... Uzgodniony z polskim ULC? Zapewne.. Da się skakać bez zadnego kontaktu z PLKE legalnie? No to dlaczego tak postponujesz Czechów w sytuacji kiedy dokładnie to samo dzieje się Polsce?

Odnosnie samego PLKE - to nie mój wymysł, sam musisz wiedzieć jak niepopularny jest ten zespół w Polsce. nawet nie dlatego ze egzaminatorzy surowi, ale - np dlatego ze pytania sa zupełnie nejasne i bez sensu, często pdchwytliwe i zupełnie nie sprawdzające rzeczywistej wiedzy lotniczej. Bywały skandale -były sesje że ok 100% nie zdało...
(Pisac nie pisac.... OK napiszę co mi tam...) Natomiast jak w przypadku każdego ciała egzaminacyjnego posiadającego unikalne kopmetencje były i są przypadki zupełnie korupcyjne. *Temat korupcjogenny, to i korupcja być musi. Znam osobę (i nie ma szansy żebym go wydał) który egzamin po prostu... kupił. Musiał mieć CPLa - to ma. Chodza słuchy że ostatnio można i ATPL, tylko podobno drogo chcą...

Dla mnie osobiście najbardziej pasujacy do tematu ULC. PLKE itp. jest przypadek Stefana W. (no musiałeś znać gościa...) który będąc najważniejszą w kraju osobą od licencji lotniczych wpisał sam sobie uprawnienia do licencji (smigowcowe), wypozyczył od człowieka smigłowiec i oczywiście momentalnie rozwalił go... Az tego było trzeba zeby stracił swoją funkcję.

Panie i Panowie, polscy piloci latają na czeskich znakach, polscy spadochroniarze szkolą i skaczą w Czechach głownie dlatego że... tam jest normalnie. Wiemy jakie są wymogi, nic na nas nikt nie wymusza, wiemy za co płacimy i co nas obowiązuje.
(popatrzcie na czeskich rekonstruktorów - co? Mogą mieć broń strzelająca? To jest ten sam objaw czeskiego rozsądku prawnego.)
Sposób myślenia który prezentuje Grzegorz, doprowadził polskie lekkie lotnictwo do praktycznego upadku. Koszmarna ilość niespójnych i indywidualnie interpretowanych przepisów doprowadzała do kuriozalnych sytuacji: np w latach 2001 -2003 kilkaset osób latało na 100% lipnych licencjach ukraińskich" sprzedawanych 200usd sztuka , ULC kilku aszym" wydał nawet oficjalne zgody przebywanie na tych znakach (nie sprawdzili... ;-) Kupa osób latała i dalej lata na czarno...
Zresztą - bodajże od zeszłego roku juz rejestrują w Polsce ULMy, zarejestrowano może z 30 szt. ~350 pozostałych dalej lata na czeskich znakach. To tez o czymś świadczy.

dobra, rozpisałem się i odbiegłem od tematu.
Lubię czasem kontrowersyjne posty Grzegorza, szanuję jego poglady, i w sumie przykro mi że staję po drugiej stronie.

Ale musze, bo jego opinie nie powinny pozostac w tym przypadku bez odpowiedzi.

pozdrawiam serdecznie
...i proszę się nie bać czeskiego nieba

Kuba Myśluk
(~450hrs 0 skoków)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt bardziej niż instruktor spadochronowy nie zdaje sobie sprawy z konieczności zachowania wymogów bezpieczeństwa, sprawdzenia czy wsiadający do samolotu ma obie ręce i nogi oraz czy jeszcze żyje ( nawet jeśli ledwie ze strachu ). Paweł z FJR1 przedstawił swoje kwalifikacje na tym forum i dla zastanawiających się nad wzięciem udziału w przedsięwzięciu przez Niego organizowanym mam jedną radę: jedżcie chłopaki, bawcie się dobrze, skok ze spadochronem to jednak sprawdzian, staje się na wysokości na progu samolotu i trzeba podjąc decyzję, potem już nic nie jest takie same.
To taka refleksja, pomysł wart uściśnięcia prawicy i trzymania kciuków za powodzenie. Często jak powiedział mój przedmówca zgadzam się z wypowiedziami Pana Czwartosza, ale nie tym razem.
Pawle, psy szczekają, ale karawana idzie dalej, powodzenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PANOWIE jestem pozytywnie zaskoczony, dzięki za poparcie, ja tylko chciałem się umówić z innymi grupami na skoki !
Nie reprezentuję ciemnych sił i szatanów" ! :)
Nie miałem złych zamiarów, nie chcę zarabiac na kumplach. Ja tylko chce skakać bez DONOSICIELI bo nic złego nie robię !

PAROWÓZ
Jako instruktor sprostuję :) mocz oddaje się przed oddaniem skoku aby nie było obciachu :)
W.Kozminski egzaminował mnie na instruktora WPD, wspominam miło i pozdrawiam ! Na spadakach, które wymieniłes skakałem, śmieszne wspomnienia po PTCH-8M, RL-10 i 12, Strato Star i Cloud. Dreszczyk przy skoku ze 100m na D1-5 i na tym samym z 80m do jeziora pod Chojną w rejonie Szczecina. Jazda bez trzymanki, kozaków nie było - wszyscy mieliśmy cykora :) ! Domyślisz sie pewnie z kim skakaliśmy...

KUBA
Miło Cie widziec na forum, szkoda, że nam skok z Twego ptaka nie wypalił, pamiętasz rozmowy ?

Do WSZYSTKICH
Zostawcie tego TROLLA w spokoju, to poniżej poziomu honorowego faceta, on ma odwagę zza monitora, internetowy gieroj". Nie jest instruktorem, ma 3 skoki na krzyż, nie ma uprawnień spadochronowych a zabiera głos.
Zakompleksionych gieroi" weryfikuje próg luku lub drzwi samolotu na pułapie 100m ( mam to za sobą nie raz - a Ty ? ). Prawdziwy spadak wie o co chodzi, zna realia, nie kozaczy zza monitora.

Życzę szacunku dla innych ludzi, którzy poza pyskowaniem coś faktycznie robią. Czy w 2006 na Helu zabiliśmy kogoś ?
Skakalismy i zrzucalismy zasobniki na D-Day Hell, było miło i podobało się. Komu to przeszkadza ? Dlaczego ?

Pozdrawiam, Paweł
Prawdziwy spadochroniarz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda chłopa... [i]

Stanie sie czasem tak ze los dopadnie któregoś z nas.
Będa jakieś komisje, ktoś określi co zawiniło, sprzęt czy człowiek - ale tak naprawdę: los jest myśliwym...
Zasady sa pisane na papierze i nie chronią przed nagłym zetknieciem kamienia z metalem. To też z książki Ganna - prawda?

PAWEŁ - kurdę, rzeczywiście jesienią z kimś gadałem telefonicznie na w/w temat. To byłeś Ty? Rzućże na priv jakiś kontakt, bo sporo się w ptaku" zmienia, dostaje właśnie nowe serduszko (~90hp) i teraz wydrapanie się na kilometerek -to będzie chwilka moment. Także kto wie, kto wie...

pzdrw

Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie