Rekkeswind Napisano 30 Styczeń 2007 Autor Napisano 30 Styczeń 2007 Mam pytanie - w sumie takie, jak w tytule tematu: co Niemcy robili ze swoimi poległymi w pierwszych godzinach wojny? Czy ich ciała zakopywano a miejscu", czy odsyłano do domu"? Była jakaś reguła?
pretorian(L) Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 Witam.Niewiem czy była jakaś procedura.Wiem że rolnik po wojnie jak wyorał niemieckiego denata to w tym miejscu sadził drzewo,żeby więcej nie bezcześcić zwłok.Oczywiście nie wszędzie i niewszyscy rolnicy tak robili.Przyjżyj sie polom ornym a zauważysz co jakiś czas drzewo,bynajmiej u mnie tak jest (mazowsze)
Cronos Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 Robili to samo co każda inna armia, próbowali ratować rannych a po przejściu frontu zbierali martwych którzy wracali do domu" - nie wiem czemu w cudzysłowiu.Pozdrawiam
woytas Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 Przeciez watroby nie wycinali :>Poszli dalej a potem zaganiali jencow- ludnosc cywilna i ladowali wszystkich o ziemi.
Rekkeswind Napisano 30 Styczeń 2007 Autor Napisano 30 Styczeń 2007 No jasne, że wątroby nie wycinali, jasne, że próbowali ratować rannych. Ale mi chodzi tylko o taki drobny szczegół - minęło kilka godzin od śmierci delikwenta, teren zabezpieczony, front przesunął się o 15 km. Zwłoki trafiają do worka i są wysyłane do rodziny, czy zakopuje się je na miejscu - np. obok czołgu, w którym żołnierz poległ i tak zostawia?
woytas Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 najpierw na miejscu a potem przenosili do jakichs zbiorowych- oczywiscie mowa o swoich"obcymi sie za bardzo nie przejmowali
woytas Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 moze sie myle ale nie slyszalem, zeby wysylali do domu
chor. Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 No tak tylko w którym okresie, pochowani przez miejscową ludność to ci których swoi nie zabrali bo musieli szybko wiać. We wczesniejszym okresie tzn. gdy szli do przodu w wiekrzosci przypadków zabierali ciała do rzeszy. W poczatkowym okresie wojny pod tym wzgledem,jak to niemcy wszystko mieli zorganizowane,nawet transport ciał.
woytas Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 to tez jest wazne-ale jak wysylali na poczatku w lutowanych trumnach?moze to temat okropny ale ciekawy....
chor. Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 Acz kolwiek znam przypadek ekshumacji w latach 90tych zapomnianej mogiły niemieckiej z okresu wrzesnia.
chor. Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 Temat ciekawy,ciakawe czy w tamtym czasie mieli jakies chłodziarki na wagonach kolejowych, czy cos takiego
Parowóz Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 przeważnie chowali na miejscu -zajmowały się tym specjalne słuzby z kapelanami ,w początkowym okresie wojny w trumnach pózniej w specjalnych workach papierowych -do rzeszy raczej nie odsyłali ze wzgledu na przepisy sanitarne oraz aby nie zniechęcic współobywateli do wojny
mauser29 Napisano 30 Styczeń 2007 Napisano 30 Styczeń 2007 znam przypadki ze żołnierzy niemieckich chowano na miejscu bitwy a po jakims czasie zwłoki były zabierane w inno miejsce(i to własnie są przypadki z poczatku wojny)
Leuthen Napisano 31 Styczeń 2007 Napisano 31 Styczeń 2007 Mały cytacik z monografii niemieckiego 83 pułku piechoty (28 DP, VIII Korpus Armijny, 14. Armia) dotyczący wydarzeń z 2 września 1939 r. (walki na Górnym Śląsku):godnie z rozkazem obrony okazuje się dla jednostek niemożliwe, żeby dotrzeć do wszystkich poległych kolegów i ich pochować. Kostucha zebrała obfite żniwo - poległo 35 żołnierzy pułku. Wśród 8 poległych z 3.kompanii znalazł się dowódca plutonu podporucznik Petschelt i dowódca drużyny [Uffz.] Wrobel. Największe straty poniosła 10.kompania (strz.) – 11 poległych, między nimi dowódcy drużyn, starsi strzelcy Eckert i Wagner i [Fhj.-Obj.] Karl Lejeune-Jung. Chociaż brat tego ostatniego, porucznik Georg Lejeune-Jung przetrząsa o zmierzchu razem z adiutantem pułku pole bitwy, to jednak go nie znajduje. Tak więc będzie on następnego dnia, razem z pozostałymi poległymi przez przesuwającą się jednostkę zabrany z pola walki i pochowany w obecności kapelana dywizji Prof. Dr. Stelzenbergera na skraju wsi Gostyń." [źródło: Bernhard Kranz, Geschichte der Hirschberger Jäger 1920 bis 1945. Vom Jägerbataillon des 7. (Preuß.)Infanterie-Regiments zum Jäger-Regiment 83, Bad Salzuflen 1975; tłumaczenie własne]
jerzyn2000 Napisano 31 Styczeń 2007 Napisano 31 Styczeń 2007 W Borach Tucholskich trwa akcja ekshumacji żołnierzy niemieckich i - co mnie bardzo zdziwiło - ekshumowane są także groby z 1939 roku. Zołnierze polegli w walkach nie wrócili do Niemiec. a chowani byli na miejscu.
rebe Napisano 31 Styczeń 2007 Napisano 31 Styczeń 2007 Nie wiem jak było w 1939, ale w 1941 podczas ofensywy na wschód (walki na podkarpaciu) zabitych żołnierzy zwożono w rejon wiekszych miejscowośc, gdzie organizowano cmentarze.Opiekę nad nim sprawowały władze niemiecki, wykorzystując do prac miejscową ludność.
U311 Napisano 4 Luty 2007 Napisano 4 Luty 2007 Witam!Kol.chor" taki przypadek miał miejsce w maju 1940r. we wsi Gostyń gdzie ekshumowano ok.80 żołnierzy 49 PP Błękitnych Lwów Wrocławia" a ich ciała przewieziono do Wrocławia i pochowana na cmentarzu wojskowym.Żołnierze ci polegli we wrześniu 1939r. walcząc z 73 PP z Katowic który obsadzał tą pozycję. To samo stało się na cmentarzu w miejscowości Wyry.
t Napisano 4 Luty 2007 Napisano 4 Luty 2007 rebe -w '39 było podobnie.Kilka lat temu byłem obecny przy ekshumacji zołnierzy WH poległych we wrześniu na północ od Kielc.Na wzgórzu w zagajniku przy trasie Kielce-Warszwa w miejscowości Ostojów był cmentarz.Byli pochowani w drewnianych trumnach,każdy osobno.Kiedy przeprowadzano ekshumację od wielu lat nie było już krzyży, natomiast widoczne były kopczyki-w równych odstępach na planie prostokąta.Coś między 50-100 ,nie pamiętam.W czasie wojny zobowiązani byli do opieki nad grobami miejscowi,którym Niemcy chyba nawet za to płacili.Przyszedł wtedy tam jakiś dziadek,który o tym opowiadał bo był jednym z opiekujących się tymi grobami.Mówił,że zabici byli zwiezieni z najbliższej okolicy.Przyjeżdzały tam rodziny,jakieś delegacje.Po wojnie władza ludowa kazała usunąć krzyże,ale kopczyki pozostawiono w spokoju.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.