Skocz do zawartości

Czy są w naszym gronie ...


milbas

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Moja kochana żona wytrzymała widok niemieckiej przyczepki amunicyjnej w swoim ogródku a stała tam całe trzy tygodnie ,ale do lasu to tylko na grzyby.

Co robi eksplorator w ogrótku?
Dostał dłuszy łańuch od żony!
a tak na serio to po wyprawie miło jest wracać do domu i zanudzać żone ,że z bursztynowej komaty nići.
Napisano
A ja tam wolę wyskoczyć z piszczałką i łopatą w towarzystwie kumpla (zaznaczam - nie noszę kolorowych skarpetek...), wykopać kilka głębokich dołów, umazać się w ziemi, zmęczyć, wyczesać kupę złomu a potem usiąść i wypić piwko oglądając fanty. Z dziewczyną wolę pójść do kawiarni, albo do kina. A wyjazdy rodzinne... cóż, jestem kawalerem i może tego ie czuję", ale nie bardzo mi się to podoba - Kasiu, zobacz jaki śliczny bagnecik wujek wykopał, robiło się nim ciachu - ciachu..."
Napisano
Moje dzieci są jeszcze małe, ale faszeruje je już historią, i myślę że nic im nie będzie jak zobaczą jak się macha bagnetem, czy opowiem jak w tym miejscu ginęli ludzie. (Mam tylko nadzieje że one tego nie przeżyją na własnej skórze)
I może będą lepiej znać historię kraju niż większość dzisiejszej młodzieży. A przynajmniej będzie miała do niej szacunek. Tego staram się je uczyć.
Po powrocie z Helu nie opowiadały jak było na plaży czy w porcie ale jak chodziły z tatą po bunkrach".
Napisano
Sam paręnaście lat temu będąc jeszcze w wózku zwiedzałem z tatą bunkry na helu, w jastarni, westerpaltte i gdzie tylko się dało. Przyniosło efekty- teraz jeździmy po całej europie szlakami ze stali i betonu. Chciałbym kiedyś tak samo z synem po podziemiach się szwędać :-)
Napisano
Moja dziewczyna chodziła ze mną po bunkrach dość często.Ale jak została żoną ,to już rzadziej ,chociaż z zewnątrz zawsze z miłą chęcią obejrzy.Ja pierwsze bunkry oglądałem z moim Tatą w okolicach lat 69-70 i spodobało mi się.Potem ,gdzie się tylko jakiś nawinął ,to go ogladaliśmy.Teraz mam syna i często razem oglądamy betony i cieszę się ,że Piotrek przejmuje to zainteresowanie.Szkoda tylko,że nie było dane aby Ojciec ,Syn i Wnuk razem pojechali na bunkry.Grzebiuszka
Napisano
A moja żonka jest taka napalona na wyjazdy do lasu, że zawsze się dziwię. Tylko jak przyjdzie co do czego, to okazuje się, że ona na grzyby, a ja na kopanie. A moje dwie córy też się uganiają chętnie z łopatkami (byliśmy ostatnio na iedzielnym rodzinnym spacerku" na pewnej plaży trawiastej przy jakimś bajorku. Ja pokazywałem miejsca, a dziecirnia kopała. Kupa radości jak wychodziły złotówki....

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie