Skocz do zawartości

Nostalgiczny wypad pod studzianki - i co widzę ???


PATRON

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam,
będzie opowiastka ......

Dobrych parę lat temu stałem się szczęśliwym posiadaczem wykrywacza metalu konstrukcji rury od odkurzacza + 5 kilo baterii płaskich , łopatki ogrodowej i kaloszy. Będąc pod wrażeniem kolejnej edycji czterech pancernych i psa postanowiłem znaleść sobie czołg i pojechałem pod Studzianki Pancerne ....bo jak wiadomo tam jest tyle towaru że się potykasz o karabiny i tak dalej :-))))))))))
Ach cóż to była za radość jak wysiadłszy z autka rozłożyłem swój sprzęcior i wykopałem sobie pierwszą łuseczkę ....a las był śliczny tego roku .....chodziłem sobie ......piszczałem, kopałem dołki na 10 cm głębokie bo dalej zasięg wykrywacza się kończył i było fantastycznie ......
Jak już po roku przyjechałem jako fachowiec " z nowiutkim smętkiem to już była pełnia szczęści ale coś mi mąciło spokój, bo.......musiałem patrzeć pod nogi coby się nie potknąć o płytkie dołki......nie zasypane...

Mineło parę lat......
myślę sobie cholera jasna muszę odwiedzić studzianki ....tam się wszystko zaczęło, a może znajdę sobie coś fajnego????????? ( Głupie ...no ale cóż ..nostalgia..) Więc pakuję kumpla do samochodu jadę , parkuję tam gdzie kiedyś, wysiadam z autka i ......[piiiii...] jak grucha na glebę bo się okazało że trafiłem w dołek jakiegoś zawziętego poszukiwacza który postanowił wyjąć wszystkie odłamki jakie były w tym miejscu do 70 cm głębokości.
No ale nie zrażony tym faktem zakląłem szpetnie ( oczywiście pod nosem) , roztarłem skręconą nogę i poszedłem w las.
A las to to może kiedyś był , dopuki nie pojawiliśmy się w nim MY WSZYSCY !!!!!!!!
Przyznam że dołek w który wysiadłem to było nic w porównaniu do pozostałych.
kumpel który jest starym wygą powiedział że ma w [piii...] szukanie bo mu jeszcze życie miłe i nogi chce mieć całe .
Skąd mój post??? A stąd że zauważyłem nową tendencję w naszym szanownym środowisku ........wszyscy zakopują dołki ...tylko kur...mać dlaczego pakują wpierw gałęzie a potem cienką warstwę ziemi i mchu...dołka nie ma a nogi połamać można....
ja rozumiem że można wyjąć z dołka tyle fantów że ziemi zabraknie , ale nie wierzę że w każdym dołku jest tyle rzeczy że brakuje metra sześciennego ziemi.

Przeprowadziłem nawet doświadczenie ..... po znalezieniu chyba jednego z ostatnich dołków w tym rejonie w którym były fanty zakopałem go i stało się coś niesamowitego!!!!!!!!!!!!!!!
Panowie .....kurde .....okazało się że po wyjęciu fantów nie zabrakło mi ziemi do zasypania dołka !!!!!!!!!
Prawda że niesamowite ......chyba jest to związane z moim wykształceniem ,[piii...] ,widać trzeba skończyć politechnikę żeby, [piii...] dołek umieć zakopać . Dla wszystkich którzy nie dają se rady, jestem skłonny zorganizować kurs zakopywania dołków, ale jak się ktoś zgłosi to [piii...] go łopatą za debilizm , a potem przeszkolę .
Kiedyś już to pisałem, ale będąc pod wrażeniem mojego" lasku powtarzam jak dorwę w lesie dekla i przyuważę że nie zakopał dołka lub zmajstrował wilczy dołek z gałęzi i mchu to jak Boga kocham [piii......] że pestki uszami pójdą.



OT i TYLE Z WSPOMINEK I APELI


PZDR ( z lekka wkurzony ) PATRON
Napisano
> chyba jest to związane z moim wykształceniem, [piii...], widać trzeba skończyć politechnikę żeby, [piii...] dołek umieć zakopać <

Huehuehuehue - co inżynier to inżynier!
Na polibudzie można wiele się nauczyć, łącznie z pracami praktycznymi i odpowiednim słownictwem, aby odpowiednio wyjaśnić zadania ludziom z 'niższego' szczebla funkcyjnego ;-)))

pozdrawiam inżynierów,
[być może wreszcie inż. za 2-3 tygodnie] M.
Napisano
Mam prośbę o lekkie złagodzenie wypowiedzi. Oburzenie można inaczej wyrazić a rzucanie mięsem prędzej czy później skończy się moją interwencją.

Napisano
witam
a ja stanę w obronie kolegi Patrona.... bo w końcu ile można oglądać wokół krajobraz księżycowy (w lesie).... jeśli nie można dotrzeć w sposób cywilizowany, to może poprzez słownictwo podwórkowe?
Czasem jeżdzę na moją ukochaną Mierzeję i tak sobie myślę, ze przede było jakieś bydło... a na pewno stado dzików z wykrywaczami - wszędzie zryte... może faktycznie kolega Patron powinien napisać instrukcję ( hehehehe niech żyją inżynierowie....), bo z moich doświadczeń wynika, że najlepiej i najbezpieczniej jest kopać nie w głąb, lecz wzgłóż (albo w poprzek, jak kto woli - czyli równolegle do powierzchni... ) wtedy wystarczy nawet nogą zasypać i jest ok! pozdrawiam Jarek
Napisano
Ja też stanę w obronie kolegi.Byłem ostatnio pod Różanem.
Na I wojennym cmentarzu też zostały dołki i to nie zakopane.Także, myślę że tylko rzucanie mięsem jest w stanie powstrzymać tych chłopców".
Napisano
Witam.Jak ktoś jest matoł,to nawet rzucanie miecsem potraktuje jako przerywnik a nie naganę.Mozna kulturalnie tak nagadać ,że taki dołkowicz" zapamieta do końca życia. Co do dołków. Dwa tygodnie temu byłem na wykopkach z grupą ok30 kopaczy i wiecie ,wszyscy niby tacy doswiadczeni i spoko,ale część dołków nie zasypywała.Nie napiszę ,co mi powiedzieli po zwróceniu uwagi,bo nie używam wulgaryzmów. Grzebiuszka

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie