Skocz do zawartości

Bzura 2006 - uwagi krytyczne


akagi

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 169
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Witam,
Na wstępie zaznaczę że jako widz i fotograf oglądałem Bzurę po raz czwarty, tak więc inne rekonstrukcje w naszym kraju wyglądają jak Bzura z 2003.
Cieszyłem się na Bzure ponieważ taki teren umożliwia robienie fotek na prawdziwym polu bitwy, krajobraz naturalny i tak dalej. A tu co się stało? Otóż, im bliżej rozpoczęcia samej rekonstrukcji, w te piękne naturalne krajobrazy zaczeły wchodzić tłumy gapiów, ba gapiów, o srebnym mercedesie i jakiś innych samochodach nie wspomnę.
Ktoś powie, że można za pomocą jakiegoś porgramu wymazać tych ludzi, no ale chyba nie o to chodzi.
Ta zgraja ludzi prócz psucia zdjęć zagrażała sobie i innym. Mam na myśli te dzikie tłumy naprzeciw trybun i miejsc do tego przygotowanych. Jeśli tego się nie zmieni to za rok lub dwa będziemy mieli efekt stadionu piłkarskiego.

Rzeczywiście w tym roku jakoś Niemcy słabo gineli.

Odczuwam pewien niedosyt wykorzystania tego panzer'a II", z tego co pamietam to nie dojechał nawet do połowy pola. A fajnie by wyglądał jakby nadjechał prostopadle do trybun, może nawet tam w wysokiej trawie powinien zostać to by się znawcy od czołgów mniej czepiali.

I na koniec hasło, które zawsze jest poruszane: OKULARY!!

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka uwag laika - można nie czytać :)
Da się zrobić rekonstrukcję na pół tysiąca ludzi. I zapanować nad nią, nawet jeśli czasem jest chaos.

1. Potrzebni są koordynatorzy, przedstawiciele organizatorów, którzy by czuwali nad przebiegiem akcji. Np. po dwóch na dwa skrzydła, jeden na środek, jeden od pojazdów, może ktoś jeszcze, razy dwie armie, razem z 10 osób.

2. Tylko dowódcy grup i koordynatorzy powinni być oficerami.
Ułatwi to zarządzanie całością - reżyser komunikuje się z koordynatorami, oni z dowódcami GRH, ci ostatni mają oko na swoich ludzi. Dzięki temu można szybko zareagować na sytuację, przegrupować się, zmodyfikować scenariusz.

3. Przyjąć ogólną zasadę: ludzie ze strzelającą bronią walczą najdłużej, reszta powinna ginąć. Podobnie z walką wręcz: do ataku na bagnety mogą ruszyć wszyscy znajdujący się w danym obszarze walki, ale walczyć mogą tylko przeszkoleni, wyznaczeni ludzie. reszta ma wcześniej zginąć, paść ranna, osłaniać ogniem, lub uciec w panice.

4. Wątpię, by udało się w szczegółach ustalić, co kto kiedy robi, kiedy ginie, kto komu opatruje rany itp. To wymaga kilku dni intensywnych prób w małych zespołach, a potem połączenia wszystkiego w całość.
Wątpię też, czy możliwa jest próba generalna. Prawdopodobnie wystarczy przewćwiczyć wszystko w gronie oficerskim, a reszta powinna później wziąć udział w rzeczowych odprawach, popartych zdjęciami i planami.

Bolas, Okaul, Horne i kilka innych osób napisali prawie wszystko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
To może jeszcze ja dorzucę swoje trzy grosze.

Nie jestem wprawdzie reenactorem –rekonstruktorem, (jeszcze*), ale jako widz tego niezwykłego spektaklu, też mam chyba prawo coś niecoś dodać.

Oczywiście, zgadzam się z większością wypowiedzi i nie będę ich powtarzał – Kolega , który widział to wszystko z powietrza chyba najtrafniej sformułował uwagi.

Ja chciałbym zwrócić uwagę na rzecz następującą –

Na pewno, W PRZYSZŁYM ROKU BĘDZIE WIĘCEJ WIDZÓW , myślę że co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości.

Na pewno, W PRZYSZŁYM ROKU BĘDZIE WIĘCEJ REKONSTRUKTORÓW I PSEUDOrekonstruktorów., też się chyba zgodzicie co do tego.

Panowie, wywołaliście Wojnę na taką skalę, że nie da się tego teraz tak łatwo odkręcić.

Podnoszą się głosy o ograniczeniu ilości uczestników w relacji do jakości i bezpieczeństwa – oczywiście jest to problem bardzo ważny.

Z drugiej strony, taki fakt – mój syn (15 lat) zapytał się mnie, czy tak wyglądała prawdziwa wojna, co mu miałem odpowiedzieć (ja –rocznik 1957), że nie byłem na prawdziwej wojnie, ale tu, po tym polu, to gania nie więcej niż kompania Polaków i kompania Niemców plus niepełny szwadron kawalerii (a może i nie).

W związku z powyższym taki pomysł –

NIE OGRANICZAĆ A ROZWIJAĆ, iść za ciosem i bawić się na całego, ale rozsądnie i bezpiecznie.

Zapytacie - ale jak?
Ano tak –
Jakie szerokie było pole bitwy, 50 – 100m, może trochę więcej.

Propozycja – rozszerzyć pole bitwy przynajmniej do miejsca tzw. drugiej widowni – wiecie o co mi chodzi.

Zdecydowanie rozbudować widownię – może na stałe, kilka, kilkanaście rzędów wzwyż – co roku widzów będzie przybywać na bank.

O. de B. –
Plan pierwszy – najbliżej widowni –

GRH i „profesjonalni” rekonstruktorzy, broń ostra (amunicja ślepa),

im dalej od widowni – pasy taktyczne niewidoczne dla widzów –
pas - kawalerii, może być kilka,
pas -pojazdy pancerne, może być kilka,
pas – pirotechniczny, może być kilka,
i pomieszane

najdalej od widowni –
„przebierańcy szkolni” i inne oszołomy bez bagnetów i żadnego ammo (spluwki – atrapy) i niech się leją, na własną odpowiedzialność, no dobra, to był żart, w każdym razie robią za tło dla GRH, taki trzeci plan w filmie.

Dzięki temu,
bitwa zaczyna przybierać realny kształt,
zachowane są reguły bezpieczeństwa –> pasy taktyczne,
widzowie mają radochę –> Wielka Bitwa,
rekonstruktorzy mają radochę -> Wielka Bitwa,
oszołomy mają radochę -> Wielka Bitwa,
okoliczni tubylcy mają radochę -> Wielka Bitwa -> dużo aut na placach x 5 zł,
Wilk jest syty i owca w ciąży.

Pozdrawiam

* - jak zobaczyłem, jakie stare zgredy ganiają po tym polu, to sam nabrałem ochoty, aby się też przyłączyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lt Horne,z gadzam sie z Toba calkowicie. Z calym szacunkiem dla organizatorow, ktorym przy rozmachu calego przedsiewziecia od strony logistycznej nie mozna zbyt wiele zarzucic, trzeba nazywac rzeczy po imieniu - to co pokazlismy na brochowskim polu w tym roku, to dno niegodne miana najwiekszej rekonstrukcjii w kraju. Scenariusza nie bylo wogole. Po stronie niemieckiej bezladna bieganina, rozpaczliwe proby latania rozpieprzonego na wstepie scenariusza i walka z cieniem spowodowana totalnym barkiem organizacji i chaosem po stronie polskiej. Nie wiem kto byl odpowiedzialny za koordynacje polskich dzialan ale zadanie przeroslo ta osobe/osoby. Po raz kolejny polscy ekonstruktorzy", pokazali, ze potrafia spieprzyc wszystko czego sie dotkna. Odwach, Cytadela i jeszcze kilka innych grup trzyma poziom, ale nie moga byc wszedzie. Gowniarze i pijane bydlo zakladajace polski mundur raz do roku, robia Wam fatalna opinie. Caly wysilek wlozony w oragnizacje nie byl wart wielkiej improwizacji jaka miala miejsce na oczach tysiecy widzow. Rownie dobrze mozna bylo zorganizowac jednodniowa impreze i bitwe z marszu" bez cwiczenia zalozen sceniariusza, z ktorych i tak nic nie wyszlo. Nie wiem czemu nie ma problemow na imprezach z grupami amerykanskimi(najlepsza wspolpraca prawie pod kazdym wzgledem), rosyjskimi czy niemieckimi? Prawie zawsze kiedy cos jest nie tak, wina lezy po stronie Polakow.
Jeszcze kilka uwag odnosnie tego, co nie podobalo mi sie na tegorocznej imprezie:
1.Warunki sanitarne w remizie sa tragiczne. Jedna umywalka na tyle osob to jakas kpina. Zajmujecie sie organizacja od kilku lat i w koncu powinniscie zauwazyc ten problem i cos z nim zrobic.
2.Jezeli zalatwiacie jakikolwiek sprzet jezdzacy, latajacy czy strzelajacy to zadbajcie tez o umundurowanie obslugi. Zolnierz z PK na transporterze byl jak wyjety z innej bajki.
3.Alkohol. Nikt nie jest swiety, przyznam sie bez bicia, wypilem piwko tuz po porannym apelu za co dostalem solidny opierdziel od dowodcy, zreszta, jak najbardziej zasluzony. Jest jednak zasadnicza roznica miedzy browarkiem na kilka godzin przed rekonstrukcja a bieganiem w stanie upojenia alkoholowego z bagnetem na broni lub szarzowanie na koniu. Niestety przoduje w tym strona polska, przykladow nie brakowalo na tegorocznej Bzurze i chocby w Wyrach w zeszlym roku gdzie pewiem kawalerzysta" najpierw wyzywal niemeickich rekonstruktorow a potem chcial sie z nimi bic. Kto byl na imprezie ten wie o kogo chodzi. Inna sprawa jest, jak ma sie takie zachowanie do honoru polskiego zolnierza, bo przeciez dla uczczenia Ich pamieci to wszytsko robimy. To chyba cud, ze do tej pory nikomu nie stalo sie nic powaznego, ale wypadek na inscenizacji z udzialem pijanego uczestnika moze byc koncem naszego hobby. Rozwiazanie wydaje sie proste - kupic alkomat i sprawdzac podejrzanie wygladajacych i zachowujacych sie delikwentow przed sama bitwa. Pijanych bezwzglednie usowac.

To chyba wszytsko co mam w tym temacie do powiedzenia. O plusach imprezy, ktorych mimo wszytsko bylo wiecej niz minusow nie bede sie rozpisywal - w koncu watek nosi tytul uwagi krytyczne";)
Dziekuje organizatorom, rekonstruktorom i wszytskim zaangazowanym w to wielkie przedsiewziecie, za mozliwosc wziecia w nim udzialu.

Pozdrawiam - Paznzerjager
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ padło kilka uwag na temat służby sanitarnej musze się ustosunkować:

- co do pijanych sanitariuszy: punkt opatrunkowy SRH Wrzesień 39 wystawił jeden patrol noszowych - byli to dwaj członkowie GRH Marienburg i mogę zapewnić, że nie byli pijani. Jednak pod koniec inscenizacji rzeczywiście jacyś ułani porwali nosze i pobiegli z nimi w pole, gdy nasi noszowi nie mieli juz siły - nie wiem kto to był i w jakim był stanie.
- co do wody w plastikowych butelkach - nie wiem o co chodzi, bo wodę w szpitalu wśród rannych roznosiłem ja, ale w manierce z 1951 roku prawie idealnie odwzorowującej tą przedwojenną. Może był inny sanitariusz z innej grupy, bo w trakcie bitwy pojawiło się ich sporo. Co do samych butelek - było ich trochę przy szpitalu, ale były starannie zamaskowane, a to że ludzie znajdujący się w szpitalu odkryli je i po wypiciu paru łyków rozrzucali je na lewo i prawo to juz niestety nie nasza wina. Staraliśmy się chowac porozrzucane tam butelki, ale niektórzy traktowali szpital jako coś w rodzaju śmietnika. Oczywiście w tym roku tak jak i w zeszłym mimo naszych uwag została zakupiona woda gazowana, co utrudniało przelanie jej do manierek, gdyż z manierki z korkiem gazowana manierka lubi wyciekać. Może tu jakaś uwaga do organizatorów, żeby primo - zapewnic wodę niegazowaną (na inscenizacji w Gdyni była woda gazowana i niegazowana), secundo - wymusić posiadanie przez uczestników manierek, żeby butelek z mineralką wogóle na polu bitwy nie było.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Czytam bardzo uwaznie każdy Wasz post i goraco za nie dziękuję. I prosze o jeszcze, oczywiście.

Zdecydowaną większość uwag podzielam, może z kilkoma bym dyskutował, ale to sa nie istotne problemy dla całosci przedsięwzięcia.

Nie wiemy jeszcze co bedzie za rok. Stoi przed nami jako organizatorami szereg bardzo powaznych dylematów, bo jezeli problemy jakie wystapiły w latach poprzednich w tym roku udało sie opanować to pojawiły sie nowe problemy.

W tej chwili wiemy, że:

- kolego Akagi koniec z jeżdżeniem pancerką, czas stanąć za konsolą" strująca inscenizacją, bo po raz kolejny system kierowania widowiskiem nie zadział.

- baza logistyczna całej imprezy - badźmy szczerzy w Brochowie jest żałosna. I mamy tego świadomość. Otwartym pozastaje więc pytanie - nie czy", ale gdzie" za rok.

- system powołania Grup Organizacyjnych sprawdził sie tylko w połowie - w tej chwili wiemy, że nastepna Bzura jedynie za zaproszeniami ze strony organiztorów. Zero pospolitego ruszenie pt: przyjechałem , więc biore udział - skutki tego sami widzieliście

- alkohol - mamy sposób, niestety wpadliśmy na to po imprezie, musimy go wdrożyć. I wcale nie chodzi o alkomaty.

- ochrona - po raz trzeci firma Orlen Service dała d...y. i moga mnie pozwać, ale tak było. na pewno bedzie kto inny ochraniał imprezę.

- jednolity obóz polski - panowie rekonstruktorzy polscy wszyscy koszarujemy w jednym miejscu, mam dośc czytania opinii, że ktos o czymść nie wiedziała. Oczywiście, że nie wiedział, skoro musiałem dotrzeć do 9 obozów" (miejsc zakwaterowania) kilka razy dziennie. Koniec z tym. Jesli ktos nie kwateruje w jednym obozie, nie bierze udziału w imprezie.

- zmniejszenie liczby uczestników - ten rok pokazał, że Bzura jest jedna z najwazniejszych imprez w sezonie , podumowujaca ten sezon.
To nie MY tak sądzimy - to WASZ masowy przyjazd na Bzure to pokazał. Oczywiscei nas to cieszy, ale i zoobowiazuje. Dlatego skoro ma byc to impreza o takim prestiżu - niech występują w niej najlepsi - najlepiej ubrani, najlepiej zorganizowani, najlepiej zdyscyplinowani - otwartym pytaniem pozostają kryteria wyboru i kto tego wyboru ma dokonać. Ale na to mamy całą zimę.

tyle na tą chwilę.

oczywiścei cały czas czekam na dalsze głosy - jak widać było w tym roku to na co narzekaliście rok wczesniej zostało poprawione, ale wystąpiły nowe problemy.

pozdrawiam wszystkich serdecznie

Jacek akagi" Haber

tym razem już zza biurka, a nie z niezniszczalnej czerwonej Toyoty
(kryptoreklama zamierozna:)))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem jeszcze ciekaw co za CYMBAŁ!!!!!!! poinformował lokalną gazete ze bedziemy sie bawic w nocy koło mostu... przez czałe manewry walczylismy z psedowidzami (czesto pijanymi)
lokalnymi komandosami strzelającymi z petardek..i innymi baranami którzy włóczyli sie smochodami po drodze.
nawet zarekwrowalismy dwa rowery marki ukraina jakimś wieskim partyzantom i polski patrol jezdził na nich drogą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł , wstyd powiedzieć ale owym cymbałem" był ... Jazłowiak - gazety dostały informacje o programie bzury. Nikt z nas nie przewidział, że chocby było napisane , że jest to impreza zamknieta, polski narod wiejski ma w ..... jakieś tam zakazy
Nie bij, poprawimy się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OKEJOS!!!!!!!! Już wiem kto podpieprzył" patrolowi zwiadu Odwachu" nasze piekne rowery!!! Rzeczywiście myśleliśmy że to miejscowi, ale na szczęście znaleźliśmy je kawąłek dalej... Ach, Ci niemcy... :)

Rowery były nasze od początku :)

Stachu
S.R.H Odwach"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no koledzy zbieg okolicznosci... 50 metrów od porzuconych rowerów siedział ktoś w krzakach i strzelal z fajerwerków.. muslelismy ze to ich rowery.. najpierw chcialem przejechac po nich motorem... potem wykrecici wentylki a na koniec mówie do polaków rekwirujcie"
sorki ale byłe wsciekły tyle dziwnych osób przwalalło sie po polu... nawet dwóch pijaczków zalazłem schowanych w rowie jak sie maskowali"
sorki za kłopot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie byłem ale po zdjeciach chce coś powiedzieć te zdjecia co pokazują walkę wręcz to wyglada jak bijatyka barowa a nie jak atak piechoty jeden niemiec nakrywa głowe bo polak chce mu sprzedac kopa wiecie troszke niektórych poniosło panowie tak nie może być że lejecie sie w taki sposób to nie walki kibiców zpolicja czy jakaś uliczna wojna
reszta zdjec całkiem fajna i po nich sadze że inscenizacja udana
tylko tyle pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jeszcze ja. Chłopaki siedzą dniami i nocami dobierając kolor koca czy przerabiając ładownice, by wszysto wyglądało realistycznie a tutaj misio-pysio siedzi w polskim punkcie sanitarnym i co? Podjeżdżają Niemcy, słychać krzyki, Polacy krzyczą ie strzelać", groza, napięcie a misio-pysio robi sobie Niemcom zdjęcia. Mało tego, miał tam jeszcze kamerę i raz fotki, raz filmik. Ciekawe, czy misio-pysio odbierał telefony.. Ja rozumiem, każdy chce mieć pamiątke ale co to jest?? Prawie jak na 'grunwaldzie', gdzie przed posłami zakonnymi tupta pochylony pan z kamerą. Fantastycznie to wygląda ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ja nie wiem jak to nazwać - mozna plagą.
Ale to co przezylismy w niedziele z fotoreporterami" to jest istny horror. Wchodza wszędzie nawet na pole pirotechniczne. Jak któremu urwie dupe, ops pardon, bo były tez panie... Więc jak któremus cos sie stanie to nastepnego dnia przeczytam _Nasz reporter ciężko rannyna niezabezpieczonej imprezie"
A kto mu kurna kazał tam iść ??????????????????

Koledzy przy Bzurze doswiadczyli tego najbardziej - ale nawet jesli ochrona dała dupy to jak u diabła wyjaśnić głupote tych pseudopismaków siedzacych tuż nad brzegiem rzeki obok petard do odpalenia
niewspomne juz o jakimś kretynie, który usiłował zostac rozjechanym przez pancerke bo on musi miec zdjęcie z przodu.....

Horror i głupota po prostu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to jest jeszcze jeden horror. Tekst zamieszczony poniżej skopiowałem z linku Bzura podsumowanie.

Ale jest inna sprawa, poważniejsza. Na imprezę zabrałem koleżankę z Niemiec - Polkę, której rodzice wyjechali, kiedy była mała. Bardzo się jej podobało widowisko, pochwaliła się rodzicom. Następnego dnia rodzice oddzwonili - że w niemieckiej telewizji był program o tej inscenizacji. I w tym programie pokazywano stoiska sprzedające różne drobiazgi związane z wojskami niemieckimi - podsumowując, że cała impreza jest tylko pretekstem do zorganizowania handlu zakazanymi w Niemczech gadżetami. Że ta impreza to tylko przykrywka - zogranizowana dla neonazistów (niemieckich?), żeby mieli możliwość zrobić tanio zakupy! Rodzice koleżanki byli przerażeni, że pojechała na imprezę neonazistów. Im wytłumaczyła. A co z innymi obywatelami kraju na zachodzie?
Poprosiłem, żeby dopytała się szczegółowo - na jakim kanale, jaki program.
Nie wiem, czy było coś takiego zorganizowane (przyjechałem tylko jako widz/turysta z aparatem), ale przydałaby się jakaś konferencja prasowa dla dziennikarzy, z materiałami dla prasy w kilku językach...

Jeżeli rekonstrukcjia nad Bzurą będzie rozwijała się w taki tempie jak dotychczas to mysle,że jest to konieczne, dla neszego wspólnego dobra.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka uwag z pozycji zwykłego piechura – uczestnika bitwy.
1.Rejestracja – aż nadto przypominała realia 1939 roku. Po przybyciu do Brochowa pierwsze kroki skierowaliśmy do remizy. Z remizy skierowali nas do szkoły a w szkole…… do remizy.
2.Oficer mundurowy - niestety wygląd niektórych „rekonstruktorów” przy szczerej sympatii, delikatnie mówiąc odbiegał od sylwetki piechura z 39 roku.
3.Scenariusz z którym sama bitwa miała mało wspólnego.
4.Panowie Niemcy podczas waszego ataku słyszałem okrzyki „polscy bandyci” Dla przypomnienia odtwarzaliśmy starcie regularnych armii, a nie potyczkę partyzantów z Niemcami z roku 1944.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam , oglądałem końcówkę tego programu , o Bzurze chyba niczego widziałem ? Oczywiście był poruszony temat ( w tonie sensacyjnym) handlu w Polsce pamiątkami" nazistowskimi , ale zdjęcia były chyba z jakichś zlotów Ogólnomilitarnych . Pozdrawiam .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie