Skocz do zawartości

Westerplatte cz.2


kolekcj

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
CD
Wachmistrz jak sądzę chce wbić Sucharskiego możliwie głęboko w ziemię żeby Dąbrowski mógł jedynym bohaterem. Jestem tego pewny kpt. Dąbrowski nie był by z tego zadowolony, świadczy o tym jego całe niełatwe życie.
  • Odpowiedzi 788
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Do Hen.zing:

1. Dwójka była doskonale widoczna z drugiej strony Kanału. Nie była za to (dobrze) widoczna od strony bramy głównej.
2. Nie wiem jaka jest różnica między podsłuchana a nie usłyszana". Do obydwu jest potrzebny ten sam narząd słuchu.
3. Artykuł z Odkrywcy mieści na 4 stronach to co w książce zajmuje kilkadziesiąt.
4. Nie uważam żeby ie grały godziny". Tak samo można mieć wątpliwości co do godziny pierwszego strzały, czyli 0417 i 0430, jednak właściwa jest ta druga mimo wielu relacji polskich obrońców mówiących o 0417 (większość z nich opiera się na jednej, błędnej). Tak jest z wieloma faktami (przekręconymi). Ktoś coś napisał, inni podtrzymali, choć prawda była gdzie indziej.
5. Co do Najsarka: zdaje się, że nie zwróciłeś uwagi na fakt, że Sucharski znał dokładną datę i prawdopodobną godzinę ataku (ranek 1 września). Tej informacji nie miał Dąbrowski, nie mieli inni żołnierze.
Każdy ma prawo do swojego zdania. Ja swoje oparłem na rzetelnych relacjach, częstokroć do tej pory nieznanych, bo niewygodnych. A te które są znane choćby z Flisowskiego(mam oryginały niektórych) są ciekawe m.in. z powodu notorycznego zamieniania w książce Flisowskiego nazwiska Dąbrowskiego na Sucharskiego, zwłaszcza w opisach zdarzeń po 2 września. Jaki to miało cel, łatwo się domyślić.
To co opisałem to n i e p r z y p u s z c z e n i a , to są fakty podane na podstawie relacji, wielokrotnie wzajemnie się pokrywających, spisanych 30-40 lat temu na potrzeby tej publikacji, czyli książki Westerplatte 1939. Prawdziwa historia" (pisać ją miał kto inny, mnie jednak po latach przypadł ten zaszczyt). Obrońcy już wtedy mieli dość przekłamań, a mieli już odwagę pisać o zdarzeniach, które kasowano" w każdej publikacji i każdym artykule o Westerplatte. Jednak taka publikacja, o prawdziwej historii, mogła zostać opublikowana dopiero po 1989.
Przy okazji: to co opublikował Roszko z wywiadu z kpt. Dąbrowskim to jest tylko wierzch góry lodowej, a i tak artykuł poruszył niebo i ziemię (kilkadziesiąt lat później!). Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co by spowodowało opublikowanie wszystkiego, całej prawdy o Westerplatte i Sucharskim. Ale to co powiedział Dąbrowski to nie wiem czy nadaje się do publikacji nawet za 10 lat.
Nie będę wchodził w głębokie polemiki, bo nie mam na to teraz czasu. Każdy ma prawo do swojego zdania. Po ukazaniu się książki, zachęcam do jej lektury. W artykule w Odkrywcy nie było miejsca na przypisy i źródła, książka te ważne informacje rzecz jasna zawiera. Pozdrawiam. wachmistrz
Napisano
Odnośnie Cmentarzyka. Do czasu postawienia tam czołgu i usunięcia Krzyża kmdr. Dąbrowskiego to miejsce było traktowane i opisywane jako Pomnik Obrońców Westerplatte. Taką też rangę należałoby przywrócić w przyszłości temu miejscu, zwłaszcza po sprofanowaniu cmentarzyka tj. zrównaniu go z ziemią i zrobieniu czegoś na kształt placu defilad niestety. I rzecz ważna: ukazanie reliktów Wartowni Nr 5 jako miejsca śmierci największej liczby obrońców w jednym miejscu o jednym czasie.
Napisano
Pytanie do Wachmistrza:
Podczas ostatniego pobytu na W-tte pomierzyłem sobie co nieco i zaczynam sobie wyrabiać zdanie na temat usytuowania Wartowni nr 5. Czy mógłbyś podać jej lokalizację w stosunku do cmentarzyka?
Pozdrawiam
Napisano
Mr Iron Duke: zrobię Tobie w wolnej chwili albo fotkę z terenu z rysunkiem kształtu wartowni, albo naniosę rysunek na zdjęcie satelitarne i wyślę mailem. Piątka miała (z pamięci przywołuję teraz) wymiary coś około 5,5m na 8-8,5m, dłuższy bok wzdłuż torów. Pozdrawiam. wachmistrz
Napisano
Ok Wachmistrzu wiedzą cię nie przebiję twoją książkę kupię może część moich twierdzeń i przypuszczeń odszczekam. Wachmistrzu jeżeli jednak opierasz swoje twierdzenie o tym że Sucharski wiedział o możliwym ataku 01.09 tylko na relacji plut Wróbla to są to podstawy niezwykle wątłe. To prawda że do usłyszenia i podsłuchania czyjeś rozmowy używa sie tego samego organu. Do podsłuchu w warunkach Westerplatte potrzebne były pewne środki techniczne, otwarte drzwi lub okno, szklanka itp. To prawda trochę ironizuję. Moja wiedza historyczna nie ogranicza sie tylko do Westerplatte. Interesuję się historią m. in. PMW , więc mam coś do powiedzenia w temacie. Do rzeczy. Wyjaśnij z skąd 31.08 płk Sobociński posiadł wiedzę której nie posiadał Wódz Naczelny ani adm. Unrug. Nie sądzisz że to dopiero była by granda przy której problem mjr Sucharskiego to małe piwo. Nie jest żadną tajemną wiedzą że ówczesnych warunkach wojna wisiała na włosku, na przeciwko siebie stały uzbrojone armie. 31.08 znaczna część polaków wierzyło że Hitler sie nie odważy na atak, że napięcie ozejdzie się po kościach". Europa też wierzyła w dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu. Jeżeli wszyscy to wiedzieli to cała załoga Westerplatte też. Częściowo potwierdza relacja z rozmowy Najsarka Piotrowskiego i Szewczuka. Literatura czy film dotycząca w ogóle ostatnich dni pokoju za tym przemawia. Zgodzisz się że jeżeli Sobociński uzyskał jakieś PEWNE informacje na temat ylko" gdańskiego puczu to przynajmniej PMW powinna o tym wiedzieć i powinna być w stanie pełnej gotowości. Gryf miał by miny na pokładzie, Orzeł już 31.08 wyszedł by na pozycję, MDLot rozśrodkowany i gotowy do walki, artyleria plot obsadzona i gotowa. Mar Woj. 1.09 częściowo została zaskoczona wojną. Atak na Westerplatte w ówczesnych warunkach oznaczał wojnę więc całe WP musiało by wiedzieć o spodziewanym ataku. Nigdzie tak informacja nie wypłynęła. Moje przypuszczenie jest takie: Sucharski został poinformowany o sytuacji wokół Westerplatte, i otrzymał rozkazy (mniejsza czy miał sie bronić 12 godz czy ileś tam)zostajesz sam, nie daj się SPROWOKOWAĆ, nie daj sie zaskoczyć" mogly paść slowa mozliwy" , prawdopodobny" itp. Plutonowy po prostu podsłuchał wyrwane z kontekstu zdania, proponuje test przy pomocy w/w technik podsłuchać rozmowę dwóch ludzi oficerowie nie poszli do jakiegoś pokoju wymienić dziewięć słów, prowadzili pewnie złożoną rozmowę. Słyszałeś Wachmistrzu o zaleceniach o nie prowokowaniu Niemców ostatecznie nawet Gliwice Niemcom do czegoś służyły i nigdzie tak łatwo o prowokacje nie było łatwo jak na Westerplatte gdzie wrodzy żołnierze stali nieomal twarzą w twarz (Westerplatte taki ówczesny Berlin zachodni). Sucharski wiedział że jeżeli przedwcześnie obsadzi placówki , wystawi prawosławną", p.pance i morzdzieże to wprawny obserwator może je wykryć i... mamy sprowokowanych Niemców, tytuły w gazetach wyją Polacy nie zgodnie z traktatem ufortyfikowali Westerplatte". Jednak rzeczywistość wyglądała inaczej to Niemcy zostali zaskoczeni twardym oporem a siły z jakimi mięli do czynienia całkowicie ich poraziły. W tym kontekście należy widzieć postawę Sucharskiego, W relacjach spisanych przez Flisowskiego Major wydaje też rozkazy o wzmocnieniu czujności itp. w napięciu jakie panowało wtedy na Westerplatte z palcami na cynglach nie trudno było o przypadkową" długą serie z km do majaczącej sylwetki. Twoim zdaniem po przypadkowym wystrzale z lasku Gryczman miał odpowiedzieć ogniem? W każdym razie ja widzę to tak jeżeli masz jakieś inne informacje które zdadzą kłam moim przypuszczeniom to wszystko odszczekam
Napisano
Teraz z innej beczki! Wartownia nr 5. U Flisowskiego fotka makiety budynku wygląda jak garaż tzn obiekt ma wielkie drzwi jak na obiekt obronny to dziwaczne. W filmie jest taka scena gdzie żołnierze tuż przed nalotem zamykają wielkie wrota do wartowni. Czy wartownia nr 5 faktycznie tak wyglądała?
Napisano
Mr Gebhardt - OK :)

Mr Hen.Zing:
1. Tu nie chodzi o odszczekanie" :) Chodzi o uznanie (lub nie) faktów. Mjr Sucharski wiedział o prawdopodobniej dacie i przybliżonej godzinie ataku od ppłk. Sobocińskiego, a ten od mjr Żychonia. Wszyscy oni byli oficerami wywiadu, a już kim był dokładnie ten ostatni to powszechnie wiadomo.
W nocy przyszła jeszcze jedna informacja o której nie ma wzmianki w artykule (jak i o wielu innych): zadzwonił telefon z zaszyfrowaną informacją, że niemieckie oddziały przechodzą przez most w Kiezmarku. To już było ostateczne potwierdzenie tego, że dzieją się rzeczy nieodwracalne. Mimo to komendant nie zrobił nic, aby przeciwdziałać zaskoczeniu. Wręcz przeciwnie: m.in. poprzez wycofanie Promu doprowadził do sytuacji, że Składnica stawała się niemal do wzięcia" z marszu (tak się nie stało z powodu strzału o godz. 0430). Tu trzeba koniecznie podkreślić, że Westerplatte było na celowniku niemal wszystkich wywiadów wojskowych działających w Europie, także polskiego, ale w zakresie działań kontrwywiadowczych. Westerplatte interesowali się głównie Niemcy i Sowieci.
I teraz takie pytanie: skąd Abwehra miała niemal wszystkie informacje o Składnicy tj. rozmieszczeniu wartowni, ilości obsad wartowni, posiadanej broni, amunicji? I pytanie nr 2: dlaczego tą wiedzą Abwehra nie podzieliła się z Grupą Eberhardta wystawiając ją na totalną porażkę i kompromitację dowódców (głównie samego Eberhardta)?
To są sprawy, które sięgają bardzo głęboko i bardzo daleko, które można by nazwać takim matrixem historycznym" w stosunku do Westerplatte. To nie tylko obrona 1-7 września. Tu się działy rzeczy niezwykłe przed obroną, w czasie obrony i po jej zakończeniu, które były podyktowane przez działania wywiadów wojskowych (m.in. współpracujących wówczas jeszcze ze sobą wywiadów niemieckiego i sowieckiego). Dlatego nie można patrzeć na historię tego miejsca z jednej płaszczyzny i jednego punktu. Ułożenie w tej układance jednego, czasem kilku puzzli pozwala sobie uzmysłowić wiele rzeczy, do których podchodziło się obojętnie lub się je lekceważyło. A na pewno pozwalają wyjaśnić dlaczego już 1 września mjr Sucharski chciał poddać Składnicę, mimo że był to dzień wygrany dla polskich obrońców. Powtarzanie jak mantry słów o 12 godzinach obrony, o niestrategicznej obronie Westerplatte, o tym że Składnica była odcięta (a także tego, że Składnica musiała się poddać 7 września bo zabrakło wody, prowiantu, amunicji i było wielu ciężko rannych - wszystko bzdura) świadczy o nieznajomości regulaminów wojskowych i realiów obrony Składnicy, jak i takich szczegółów jak ten cytowany w artykule, czyli słów Naczelnego Wodza, by załoga Westerplatte wytrwała na posterunku"! (rozkaz podawany przez Polskie Radio od 2 września).

2. Nigdzie nie napisałem, że Gryczman miał odpowiedzieć ogniem na strzał z 0430. Proszę mi takich rzeczy nie insynuować:)

Jednak rzeczywistość wyglądała inaczej to Niemcy zostali zaskoczeni twardym oporem a siły z jakimi mięli do czynienia całkowicie ich poraziły. W tym kontekście należy widzieć postawę Sucharskiego, W relacjach spisanych przez Flisowskiego Major wydaje też rozkazy o wzmocnieniu czujności itp. w napięciu jakie panowało wtedy na Westerplatte z palcami na cynglach nie trudno było o "przypadkową długą serie z km do majaczącej sylwetki."

Sugeruję ponowne, uważne przeczytanie mojego artykułu już bez emocji.
Rzeczywistość była taka, że gdyby nie strzał o 0430 to Gryczman z rozkazu Sucharskiego (ponawianego conajmniej dwukrotnie) musiałby opuścić Prom. Wschodniego krańca WST broniłoby zaledwie kilku ludzi po których MSK przeszłoby jak walec.
Trudno nazwać wzmocnieniem czujności" okrojenie tej nocy obsad placówek o połowę, nieobsadzenie tej nocy Fortu", Elektrowni", tzw. placówki sierż. Deika (proszę przeczytać relacje pod jakim ostrzałem żołnierze Deika przedzierali się na swoje stanowisko bojowe), stanowisk armaty i działek. Brak jakiejkolwiek reakcji Sucharskiego (!) na wyraźne sygnały wartowni i placówek, że dzieje się coś nietypowego, co wcześniej nie miało miejsca (!) wokół Składnicy w nocy z 31.08 na 1.09 to są rzeczy bardzo mocno zastanawiające. Bo powtórzę za tym co w artykule: dlaczego Niemcy byli pewni tego, że zdobędą Westerplatte z marszu, że nie tylko rankiem, ale i popołudniu w artykułach prasowych gdańskich gazet, jak i w gdańskim radio podawano komunikaty, że Westerplatte w 10 minut stało się kupką gruzu" i zostało zdobyte?
Wyszkolenie polskich żołnierzy było więcej jak bardzo dobre, podobnie ich dobór do załogi Składnicy nie był przypadkowy. O przypadkowej" serii z erkaemu czy strzale z Mausera raczej nie było mowy. Proszę sobie wyobrazić jakie napięcie było na Promie i co czuł Szamlewski ze swoimi żołnierzami, kiedy na jego oczach wysadzono bramę i w jego stronę biegł pluton saperów, po lewej widział, że za kamienną skarpą omijają go żołnierze drugiego plutonu (nie mógł im zagrozić, ale oni mogli go zajść z boku lub od tyłu gdyby się zdradził lub go wykryli), a głęboko po prawej biegł kolejny pluton żołnierzy. Do tego wcześniejszy ostrzał ze Schleswiga. On to wytrzymał, podpuścił jak najbliżej i przygrzał we właściwym momencie. Za to powinien dostać kosz VM. A nie był to żołnierz ostrzelany w boju jak Gryczman, bo ten to już był mocarzem najwyższej klasy.
Przy okazji: ciekawe jak sobie Szamlewski jako strzelec wyborowy radził na froncie wschodnim wykańczając kacapów? Ale to tak na marginesie.

3. Między godz. 2000 a godz. 0430 1 września jest wystarczająco ciemno żeby móc skrycie wytoczyć armatę i działka na stanowiska, także by dodatkowo wzmocnić obsady placówek i wartowni.

4. Na filmie jak to na filmie, wiele rzeczy nie do końca przedstawia realia WST. Piątka na filmie kojarzy mi się z budynkiem transormatora SN :) Właśnie ze względu na te drzwi :)
Pozdrawiam. wachmistrz
Napisano
> I teraz takie pytanie: skąd Abwehra miała niemal wszystkie informacje o Składnicy tj. rozmieszczeniu wartowni, ilości obsad wartowni, posiadanej
> broni, amunicji? I pytanie nr 2: dlaczego tą wiedzą Abwehra nie podzieliła się z Grupą Eberhardta wystawiając ją na totalną porażkę
> i kompromitację dowódców (głównie samego Eberhardta)?

(1) Od Herr Sikorskiego ;)
(2) Widać Canaris nie bardzo lubiał Eberhardta...


BTW. Z tym W-tte na celowniku (niemal) wszystkich wywiadów wojskowych Europy to bym nie przesadzał. Niemcy jak najbardziej, Sowieci w mniejszym stopniu ale inne wywiady to za bardzo to nie miały co tam robić. Jednak zdecydowanie to kotłowało się wszystko w FSD, gdzie faktycznie działały wszystkie 'firmy' z branży.

Pozdrawiam

PS. Zresztą - wachmistrzu nie gadaj tyle na forach tylko kończ w końcu tą ksiażkę!! :P Wtedy odpowiesz za jednym zamachem na większość pytań ;)
Napisano
Wachmistrzu. Cała ta wymiana poglądów zaczęła sie od artykułu w Odkrywcy, i tezy Sucharski zdrajca i tchórz " lub też zdrajca czy tchórz " ty Wachmistrzu opowiedziałeś za pierwszą wersją, przedstaw dowody nie interpretację. Problem „zdrady” skłonił mnie do przeczytania artykułu. Nasza polemika zeszła na manowce. Swego czasu wywołałeś wielki tumult komiksem o Westerplatte i ujawieniem roli Sucharskiego w obronie placówki. Artykuł w „Odkrywcy” przeszedł właściwie bez echa, jest to o tyle dziwne że powinien spowodować trzęsienie ziemi. Jeżeli znam język polski to we wstępie do artykułu jednoznacznie oskarżyłeś mjr Sucharskiego o zdradę i współpracę z wrogiem. Bo jak interpretować zdanie… „Niemiecki Blitzkrieg na Westerplatte miał zależeć od działań człowieka który uchodzi w Polsce za symbol bohaterstwa i patriotyzmu…” Cały artykuł miał na celu udowodnienie tego twierdzenia. Tchórzostwo i zdrada jest karana na wojnie jednakowo, jednak w ocenie historyka to dwie rożne sprawy. Wychodzi mi że nie masz jednoznacznych dowodów na potwierdzenie swojego zarzutu. Może masz jakiś dokument który potwierdzi kontakty w/w z Abwehrą lub innym wywiadem (GRU?), to była by sensacja. Bez papierów nigdy nie Wachmistrzu nie powinieneś zarzucać najcięższej zbrodni jakiej może się dopuścić żołnierz.
Sucharski wg mnie dopuścił się zignorowania oczywistych sygnałów o nadchodzącym ataku i jest to karygodne zaniedbanie. Nie stanął na wysokości zadania, pod bombami stukasów puściły mu nerwy i stąd wynikł brak woli dalszej walki i chęć poddania Westerplatte. Wachmistrzu gdzie jest tu miejsce na współprace z wrogiem. Piszesz że najeźdźcy szli jak po swoje z drugiej strony nie mieli pojęcia z kim maja do czynienia. Czy jest to jednocześnie dowód zdrady Sucharskiego i indolencji Abwehry? Czy osłabienie posterunków było elementem tej zdrady czy fatalnej oceny sytuacji? Wyobraźnia mi szwankuje czego mógł się spodziewać Sucharski tak postępując ... raczej tego że dostanie w łeb pociskiem S-H. Przy takim scenariuszu ataku nawet bez wspomnianego przypadkowego wystrzału, doszło by do walki na linii wartowni. Niemcy nie mieli zamiaru skrytego wyrżnięcia wartowników i podejścia do koszar. Torowali sobie drogę przy pomocy ładunków wybuchowych i ognia z pancernika. Więc Wachmistrzu było jakieś porozumienie Sucharskiego z wrogiem? Jaskie znaczenie miał w rozważaniach w kwestii „zdrady” wyjazd do Jastrzębiej Góry? Kto jeszcze wydawał mjr Sucharskiemu rozkazy? Bez dowodów Wachmistrzu ….
Zostanę przy swoim zdaniu ... wyciągasz zbyt daleko idące wnioski z interpretowanych przez ciebie wydarzeń. Większość zamieszczonych w artykule relacji jest znana niektóre były dla mnie nowością. Przeczytam książkę … mam nadzieje się że się nie rozczaruję.
Nie chcę cię wciągać w polemikę nie masz pewnie na to czasu, nie odpowiadasz zresztą na moje niektóre, nie ukrywam zaczepne, tezy.

Pozdrawiam
Hen Zing

PS Z tą „prawosławną„ to hoho .. zaimponowałeś mi
Napisano
Do crolick'a
Jeżeli Abwehra czerpała info od Sikorskiego to wiedza była mocno nie świeża. Właściwie była to nie wiedza z racji służby w/w na Westerplatte ok roku 1934. Co do książki Wachmistrza... mam nadzieję że odpowie, niepokoi mnie jak to określił Wachmistrz matrix historyczny" do dzisiaj nie wiem czy Neo zginoł.
Pozdrawiam
Hen Zing
Napisano
Wachmistrzu Istnieją przedwojenne zdjęcia albo plany wartowni nr 1, 2, 4 i 5 ? Zdjęcie makiety wartowni nr 5 u Flisowskiego to jakieś nieporozumienie?

Pozdrawiam
Hen Zing

PS Wachmistrzu bez obrazy... OK
Napisano
Witam, dyskusja o postawie i roli Mjr. Sucharskiego stała się bardzo ciekawa, rzeczywiœcie argumenty i interpretacje przedstawiane przez kolegę Hen.Zinga sš moim zdaniem logiczne, z drugiej strony tezy kol. Wachmistrza sš bardzo kategoryczne (major zdrajcš!?), na poparcie tej ostatniej tezy być może kol. Mariusz ma jakieœ nowe dokumenty, które ujawni dopiero w powstajšcej ksišżce (na którš również cierpliwie czekam…). Ja mam jeszcze jednš teorię dotyczšcš dziwnego zachowania Sucharskiego w nocy z 31 sierpnia na 01 wrzeœnia – mianowicie chodzi mi o zachowania ludzkie w obliczu narastajšcego stresu i zagrożenia życia (i odpowiedzialnoœci za podwładnych) - sš one nieobliczalne, np., kiedy pomimo oczywistych faktów i zdarzeń, które majš miejsce, człowiek nie chce ich przyjšć i je po prostu ignoruje, „brnšc” dalej we własnym œwiecie ułudy. Sztandarowym przykładem takiego zachowania jest postawa (przepraszam za porównanie i przytoczenie tej osoby) Józefa Stalina, który był tak zaskoczony atakiem Hitlera w czerwcu 1941r., że przez pierwsze dni wojny sowiecko-niemieckiej był w stanie szoku i nie pokazywał się publicznie (potrzebował kilku dni by dotarło do niego, że jego niedawny „przyjaciel” zamienił się w œmiertelnego wroga), podobnie mogło być z Sucharskim ignorujšcym oczywiste sygnały zbliżajšcego się ataku (chociaż z drugiej strony ciężko mi zrozumieć w tym momencie dwukrotny (jak podaje Wachmistrz) rozkaz zejœcia załogi Promu z placówki majšc na uwadze to, co się działo za murem WST przed 4.48 rano…). Sucharski załamał się 02 wrzeœnia, a jego dziwne zachowania przed atakiem mogły być właœnie symptomami tego, co nastšpiło po nalocie „sztukasów”. Zresztš jest jedna jeszcze rzecz, która mnie zastanawia, jeœli major miałby zdradzić, to chyba miałby najtrudniejsze zadanie z całej załogi – był przecież komendantem Składnicy i osobš, której trudno byłoby zachować anonimowoœć w kontaktach z obcym wywiadem, zresztš trudno mi sobie też wyobrazić sytuację, iż komendant najbardziej „goršcego” w 1939r. i wysuniętego skrawka Polski w Wolnym Mieœcie, jakim była WST, nie był sprawdzony (i następnie cyklicznie „sprawdzany”) przez nasz wywiad. Innym przykładem załamania się człowieka, który przed wybuchem wojny miał opinię jednego z najlepszych dowódców i któremu powierzono dowodzenie najlepszym i najnowoczeœniejszym okrętem podwodnym w II RP jest dowódca ORP ORZEŁ Komandor Kłoczkowski – również w obliczu zagrożenia życia swojego (i podległych mu marynarzy) nie sprostał obowišzkom… (samowolne oddalenie się z nakazanego rejonu patrolowania, symulowanie choroby, zejœcie na lšd w Tallinie). Reasumujšc, mam jednak takie wrażenie, że Wachmistrz ma chyba jednak coœ więcej niż tylko nowe, nieznane relacje œwiadków tamtych wydarzeń…
Pozdrawiam wszystkich kolegów – Szperacz (Maciek).
Napisano
Ostatnie zdjęcie zamieszczone przez bodzia000000 jest o tyle ciekawe, że maszerujący żołnierze z Kompanii Szturmowej (o ile są to oni, domyślam się, iż podpis zamieszczony przez bodzia000000 pochodzi z odwrotu fotki lub jest tak ta fotka podpisana...) mają na rękawach naszywki, zgodnie z literaturą" miały to być na lewym rękawie małe kotwiczki wyróżniające tą jednostkę, nie potrafię jednak rozpoznać czy na ich rękawach są to rzezczywiście kotwiczki.
P.S. Faktycznie, niektórzy wygladają jak z rezerwy lub z Obrony Cywilnej...
Pozdrawiam Szperacz.
Napisano
@poszukiwacz
Ja rozumiem, że wypisujesz te brednie o Kłoczkowskim, którym i bylismy karmieni od 70 lat przez Pertka i Borowiaka. Jeno, że to wszystko było sprytnie uknutą intrygą. W końcu do Anglii Orzeł przyszedł bez Kłoczkowskiego, więc można było mówić co się tylko chciało, żeby własny tyłek ochronić. Tak jak z tą symulacją chorby. Pewnie nie wiesz, że na Żbiku identyczne objawy miało 14 marynarzy. Oni też symulowali ? 2 okręty łącznie 15 ludzi. Coś ich musi łączyć! Nie było żadnego załamania nerwowego. Lekarze w Estonii nie mogli podać, żadnej konkretnej przyczyny choroby. Załamanie wymyślono w Anglii.
Napisano
Do kolegi PL-Grom,
nie wiem czy kolega miał na myśli mój post odnośnie postawy Sucharskiego z dnia 25-09-2007, bowiem ja podpisuję się jako Szperacz", a kolega pisze do @poszukiwacz", ale mniejsza o to, widzę że dysponujesz nowymi, rewelacyjnymi informacjami na temat postawy dowódcy ORŁA Komandora Kłoczkowskiego, proszę zatem o podzielenie się nimi na forum, np.:
1/ cytat z twojego postu wszystko było sprytnie uknutą intrygą" - ale co było tą intrygą i przez kogo i po co uknutą?
2/ cyt. W końcu do Anglii Orzeł przyszedł bez Kłoczkowskiego, więc można było mówić co się tylko chciało, żeby własny tyłek ochronić" - proszę o dalsze rozwinięcie, kto i przed czym miał chronić swój yłek"?
Czy chodzi ci o kapitana Grudzińskiego?
3/ cyt. Ja rozumiem, że wypisujesz te brednie o Kłoczkowskim, którym i bylismy karmieni od 70 lat przez Pertka i Borowiaka" - czyli jak nie licząć, zarówno ś.p. Jerzy Pertek (1920-1989) jak i Mariusz Borowiak (urodzony o ile mnnie pamięć nie myli w 1964r.) rozpoczęli karmienie swoich czytelników redniami" dokładnie w 1937r., to bardzo ciekawe, no i rzeczywiście ktoś tu wypisuje brednie...
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w badaniu historii..., Szperacz.
Napisano
1. Wszystko co wiesz o tym człowieku. Wszystko co traktujesz jako wiedzę.
2.Grudzińskiego, Piaseckiego, Mokrskiego,Pierzchlewskiego i Roszaka. Ochronić tyłek za internowanie okrętu.
3. W 1937 roku zdarzyło się co?
Napisano
Przede wszystkim chciałbym wszystkich przywitać. To mój pierwszy post na tym forum i mam nadzieję, że nie ostatni.

Zdecydowałem się tu zabrać głos w dyskusji by stanąć w obronie majora. To co się wypisuje tutaj na jego temat to są niczym nie poparte (żadnymi konkretnymi dokumentami) wpisy użytkowników - a sam tytuł artykułu w Odkrywcy sugerujący, że major był zdrajcą", i stawiający pytanie czy był chórzem" przyprawił mnie o dreszcze.
Major nigdy nie gloryfikował swojej postawy - jedyną wypowiedzią oficjalną był krótki opis wydarzeń przedstawiony w 1940 roku w piśmie obozowym - jak go znajdę to dam linka do niego.
Wielu obrońców Westerplatte pochodziło z ziemi kieleckiej (sam jestem z Kielc), i tradycja Westerplatte to także tradycja mojego miasta. Żyło tu wielu obrońców osamotnionej placówki - sam jako dziecko miałem kontakt m.in. z por. Pająkiem. On za dowódcę placówki do końca życia uznawał majora Sucharskiego, jak zresztą większość żołnierzy broniących się na tym skrawku polskiej ziemi.
Nie twierdzę, że kpt. Dąbrowski nie dowodził placówką - owszem dowodził - odpowiadał za przygotowanie i prowadzenie walk - i to dzięki niemu obrona trwała 7 dni, a nie 2 - ale dowódcą do końca pozostał Major. To on podjął najtrudniejszą decyzję tych 7 dni - decyzję o kapitulacji (pomimo sprzeciwu oficerów) - i ją zrealizował, sam wychodząc na przedpole. TO on odpowiadał za życie żołnierzy broniących placówki - gdyby placówka padła 2 września nikt nie miałby do niego pretensji, że nie wykonał rozkazu - 2 września rozkaz wykonał z 3 krotną nawiązką (48 godzin obrony - zamiast zaplanowanych 12!!!!).
Każdy ma prawo do słabości - nikt z nas nie znajdował się na skrawku ziemi bombardowanej z ziemi i powietrza, nikt nie odpowiadał za życie 200 osób się tam znajdujących poza majorem. To na nim spoczywał największy ciężar - ciężar podejmowania decyzji co dalej.
Co do 2 września - major przeszedł chwilowe załamanie - co w tym dziwnego. Każdy ma chwile słabości jak traci kogoś bliskiego - kazał spalić książkę kodów - a jakie miał wyjście - gdyby Niemcy uderzyli bezpośrednio po nalocie to pewnie Westerplatte by padło. Zapanowała panika - na taki scenariusz nikt nie był gotowy.
Tak jak wspomniał przedmówca = gdyby Sucharski wydał rozkaz o kapitulacji - oficerowie by mu się podporządkowali - obojętnie kiedy by on nastąpił. A jeśli nie oficerowie to część żołnierzy stanęłaby po jego stronie. Bo major to major.
Zarówno Sucharski jak i Dąbrowski wypełnili powierzone im zadania i o tym nie możemy zapominać. Wypełniali je tak jak mogli najlepiej. Wielu oficerów wspomina, że nawet w oflagu nie załamywali się bo był tam Sucharski - ten który wytrzymał piekło.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie