foq Napisano 2 Wrzesień 2006 Share Napisano 2 Wrzesień 2006 Faktycznie - trochę pokręciłem. Suchoj z 8 ELT w Mirosławcu został zestrzelony jeszcze w 2003 roku. Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu ostatecznie umorzył sprawę odpowiedzialnego za strzelanie oficera, choć wydał on zgodę na otwarcie ognia, kiedy Suchoj był jeszcze w strefie rażenia. Przyczyna wypadku: - Nieporozumienie w procesie decyzyjnym". A prawdę znają tylko sami zainteresowani. Suchoj kompletnie zniszczony, pilot przeżył i trafił do szpitala. Ale tutaj mała dygresja: proponuję nie używać we wszelkich dyskusjach argumentów typu: zobacz-pilot mógł zginąć, jest kaleką, sprzęt zniszczony, itp. To jest taka praca. Po prostu. Tak samo jak praca policjanta, ochroniarza czy górnika i wielu, wielu innych. Każdego dnia każdy z nich może nie wrócić do domu. I każdy facet, decydując się na taki zawód, przyjmuje to do wiadomości i z tym żyje. A wracając do tematu wątku: tomdar - masz link do archiwum Przeglądu Sił Powietrznych, tam jest kilka artykułów o katastrofach, np. w Iraku, a w styczniowych numerach są podsumowania dorocznych Konferencji Bezpieczeństwa Lotów, z omówieniem wielu konkretnych wypadków:http://www.czasopismasp.mil.pl/przeglad/w_numerze/archiwum/archiw.htmlPozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szarubek Napisano 2 Wrzesień 2006 Share Napisano 2 Wrzesień 2006 Przy czym zestrzelenie Su-22 nad poligonem według nazewnictwa szacownej Komisji Badania Wypadków Lotniczych nie jest katastrofą, tylko awarią, gdyż katastrofa ma miejsce wtedy gdy ktoś (niekoniecznie członek załogi lub pasażer - może być też przypadkowy człowiek na ziemi) poniesie śmierć lub zaginie i mimo poszukiwań nie zostanie odnaleziony. W tym wypadku wszyscy przeżyli, uległ zniszczeniu tylko sprzęt, więc to awaria.Pozdrowienia - SzarubekPS. W niektórych formacjach nawet podpisuje się Oświadczenie o świadomości ryzyka", zaś firmy ubezpieczeniowe gdy usłyszą, że klient lata - windują skłaski w ubezpieczeniach na życie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
woytas Napisano 2 Wrzesień 2006 Share Napisano 2 Wrzesień 2006 Chlop urodzil sie poraz ktorys- latanie to taka jazda na krawedzi- ubezpieczalnia sie ubezpiecza :>Ostatnio wogole duzo rzeczy z nieba spada- co chwile jakas awionetka i po 2 trupy :( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
acer Napisano 2 Wrzesień 2006 Share Napisano 2 Wrzesień 2006 Zgadza się - fru i trupol.Ja myślę po prostu że te ostatnie katastrofy to wynik niskiego poziomu umiejętności pilotazu i znalezienia w trudnej sytuacji kiedy samolot traci silnik.Niestety to nie samochód - jak ci silnik zgaśnie i tak masz grunt pod kołami. A letadło siłą grawitacji w dół.Nie każdy po cywilnej szkółce lotniczej i niewielu lotach treningowych sportowymi awionetkami ma umiejętności Ericha Hartmanna, Adolfa Gallanda czy Aleksandra Pokryszkina, którzy potrfili wracać na lotniska w trudnych warunkach pogodowych na postrzelanych samolotach. W ogóle zdaje mi się że najwieksze doświadczenie w lotnictwie cywilnym mają eks-wojskowi piloci .W leśnictwie są wykorzystywane Zakłady Usług Lotniczych z Leśnych Baz Lotniczych, i latają byli wojskowi piloci. Nieraz widziałem w akcji gaszenia pożarów i oprysków chemicznych punktowych". Aż miło było patrzeć jak figury kręcił podchodząc do zrzutu wody :)Dawniej jak czytałem zabawę z lotnictwem zaczynało się od szybownictwa, i stopniowo przez lepsze typy samolotów.A tak ludzie polecieli w ostatni lot. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
woytas Napisano 4 Wrzesień 2006 Share Napisano 4 Wrzesień 2006 Taka prawda - wynika to niestety, ze wieksza czesc pilotow w Polsce to byli wojskowi- bo narazie malo kogo stac na (z cywilow) by zostac pilotemKolejny piper spadl byl z nieba i jeden chlopek polecial do swietego Piotra :( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szarubek Napisano 11 Wrzesień 2006 Share Napisano 11 Wrzesień 2006 Ostatnich kilkanaście lat to załamanie szkolenia lotniczego w Polsce. Lotnictwo wojskowe szkoli coraz mniej, bo nie potrzebuje tylu pilotów. Na przełomie lat 50 i 60 było ponad 2000 samolotów bojowych, do tego setki szkolnych, pomocniczych i temu podobnych. Teraz wszystkich samolotów bojowych jest ok. 150. Lotnictwo cywilne nie szkoli nikogo, kto nie ma czym płacić. Dawniej szkoliły aerokluby, teraz nie mogą bo muszą mieć certyfikat ULC. Zdobycie certyfikatu to długi i żmudny proces, przy czym urzędnicy sami po wielokroć nie wiedzą czego wymagać. Nie bez przyczyny Urząd Lotnictwa Cywilnego nazywany jest Urzędem Przeciwlotniczym". Od wielu lat w Polsce nie szkoli się w sposób zorganizowany cywilnych pilotów śmigłowcowych (najmłodsi mają po czterdzieści kilka lat).Między lotnictwem cywilnym i wojskowym istnieje przepaść w postaci licencji. Wojskowy pilot samolotu An-2 lub śmigłowca Mi-2 nie może usiąść za sterami takiej samej maszyny cywilnej, bo nie ma licencji. Od blisko 10 lat nie są honorowane przez dawny GILC a obecny ULC uprawnienia zdobyte w lotnictwie wojskowym. Wcześniej pilot wojskowy mógł potwierdzać i przedłużać posiadaną licencję cywilną (jeśli udało mu się taką zdobyć) na podstawie godzin wylatanych w wojsku. Teraz już nie. Pilot wojskowy, który che sobie polatać w cywilu, jest traktowany jako nowicjusz, pomimo wylatanych przez niego setek godzin (już nie tysięcy - to było 30 lat temu). Lotnictwo to nie tylko piloci. Jeszcze gorzej jest ze szkoleniem mechaników w lotnictwie cywilnym - nikt tego nie robi, a ci, którzy mieli stare ICAO-wskie licencje mechanika, muszą przejść konwersję. Koszty konwersji na licencje według EASA rosną niebotycznie i pogubić się można w gąszczu coraz to nowych przepisów, przy czym interpretacja urzędnika, do którego składa się po raz kolejny dokumenty uzupełnione od porzedniej wizyty, jest juz zupełnie inna. Kafka się kłania: człowiek, który brzebił się przez barierę wejściową (Pan do kogo? - nie ma i nie wiadomo kiedy będzie, nikt go nie zastępuje") błądzi po korytarzach ULC-u jak Józef K., przy czym Józefa K. urząd wezwał, a ty człowieku wlazłeś tam z własnej nieprzymuszonej woli, bo kto ci kazał latać?Wylałem z siebie tyle żółci, że nie wiem, czy nie dostanę jakieś kartki. Tymczasem pozdrawiam wszystkich - SzarubekPS.Ostatnia katastrofa, jaka wydarzyła się w polskim lotnictwie wojskowym to katastrofa śmigłowca Mi-2RL nr 4436 z 2 eltł w Bydgoszczy w dniu 12.05.2006 r. Przyczyna według komisji to „Niewłaściwa organizacja szkolenia lotniczego wynikająca z nieprzestrzegania ustalonych zasad, niewystarczającego przeszkolenia członków załogi z powodu naruszenia metodyki procesu szkolenia lotniczego, wykonywania przez załogi zadań lotniczych w sposób i w warunkach nieodpowiadających poziomowi ich wyszkolenia (O)”.Bez komentarza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szarubek Napisano 11 Wrzesień 2006 Share Napisano 11 Wrzesień 2006 W wyniku katastrofy śmierć poniósł technik pokładowy mł. chor. Mariusz KIŃSKI Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Szarubek Napisano 10 Luty 2008 Share Napisano 10 Luty 2008 Życie w sposób okrutny odświeżyło wątek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.