Skocz do zawartości

Wstyd ......


kocur

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

PO raz kolejny chciałbym się z Wami podzielić pewnym traumatycznym przeżyciem jakiego doznałem na wykopkach .
To było tak :
Mój pies - znany co poniektórym zbój, wsadził mordę do szafki w której z reguły trzymam moro i wykrywacz. Spojrzał się na mnie wzrokiem pełnym wyrzutu i poszczekiwał. Wiadomo o co mu chodziło. Zwlokłem sie z wyra ( byłem po nocnej zmianie ) i zapakowałem sie ze zbójem do auta. Jedziemy. W momencie gdy zobaczył wolne przestrzenie tradycyjnie zaczął szaleć w aucie żeby go wypuścić - co tez uczyniłem. No dobra - zaczęliśmy kopać. Idziemy po polu, zaczynają wychodzić jakieś drobiazgi ( z ciekawostek to 1 zł z 1929r. )- po chwili postanowiłem przejść przez mały zagajnik na jego drugą stronę, która też zakończona jest poletkiem. Przebijamy się a Apollo dalej szaleje, wyrywa krzaki z korzeniami a z mordy leci mu ślina z piachem. W pewnym momencie na skraju tegoż zagajniczka dostrzegam dziwne błyski przebijające się przez wątłe już o tej porze roku listowie. Zbliżamy się - Apollo dalej pochłonięty gryzieniem. Podchodzę bliżej i dostrzegam także kontury samochodu - więc w tył zwrot i już chcę mijać z boku nieoczekiwanego towarzysza kiedy Apollo też zauważa dziwne błyski i samochód. Zbliżyłem się i przyspieszyłem kroku, gdyż Apollo już podchodzi w jego kierunku. Okaząło się że źródłęm błysków był tyłek mężczyzny pogrążonego w akcie kopulacyjnym z kobietą. Nie wołałem dotychczas Apolla - nie chcąc ich przestraszyć ale było już za późno .....
Mój pies jest bardzo towarzyski i po prostu podbiegł się przywitać. Krzyk, pisk .... Apollo wykazał szczególne zainteresowanie genitaliami wystraszonego chlopaka, kobieta na szczęście zdążyła skryć się w aucie. Zdjąłem pas i przypiąłem pieska,( nie miałem smyczy) jednoczesnie go odciągając. Bąknąłem coś w rodzaju przeprosin bo typ był kompletnie zszokowany, blady i śmiertelnie wystraszony. Nic dziwnego przyjechali z koleżanką ze szkoły pobaraszkować a tu wychodzi z lasu zbój z saperką i jakimś diabelskim urządzeniem w ręku wspomagany przez ziejącego ziemią stwora. Przy czym stwór dobiera się do jego genitaliów.
Hm.. no cóż - trochę mi też było wstyd i szkoda ich - młodziaków. Od razu przed oczyma stanęły wspomnienia ... ehhh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe opis przedni :P Jak byłem na wakacjach to chodze sobie po lesie okalającej wieś, i przechodzi taka babcia z dziadkiem i strasznie się zdziwili i wystraszyli jak zobaczyli moj ajemnicze urządenie"że musiałem uciekać z lasku ;) ale i tak nic ciekawego nie znalazłem.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idę polem co jakiś czas kucnę, grzebnę saperką, do miedzy podchodzi pewien pan i zgaja rozmowę:robaków na ryby szuka a, Ja na to tak przy pomocy rzeczonego urządzenia wykrywam same rasówki powyżej 15cm i nie muszę szukać ich na ślepo pan powiedział ,a czego to panie ci żółci nie wymyślą pokręcił głową i poszedł swoją drogą.Traumatyczne to nie było ale śmiałem się jeszcze z godzinę, poprawił mi humor na cały dzień.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehee sopel miałem podobną przygode tylkoże jakiś dziadkowina oblukał nas z wykrywką, oczywiście podchodzi i pyta ile grzybów zanaleźliśmy, więc odpowiadamy z uśmiecem na ustach ze mało, a gość na to: co pan bedziesz mi pierd... przecie widze że z takim sprzentem to jużeśta cały samochod napchały"
normalnie jak dziadek odszedł to myślałem ze sie posikam:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie