ms Napisano 2 Wrzesień 2005 Autor Napisano 2 Wrzesień 2005 Pamiątkowa broń z lamusa już legalna"Kombatanci, którzy zostawili sobie na pamiątkę broń, przechowując ją nielegalnie, nie muszą już obawiać się konsekwencjiOd odpowiedzialności zwalnia ich ustawa, która 2 września weszła w życie. Pozwala na zalegalizowanie takiego stanu. Jeśli kombatant już nie żyje, przepisy te obejmują także jego najbliższych w rozumieniu przepisów kodeksu karnego. Teraz w ciągu 24 miesięcy kombatant albo jego najbliżsi mogą wystąpić o pozwolenie na broń bądź o jej rejestrację. Innym wyjściem z sytuacji jest przekazanie takiej broni lub amunicji wybranemu muzeum w Polsce, które ma prawo do gromadzenia takich zbiorów. Przechodzi ona wtedy na własność muzeum. Istnieje też możliwość złożenia broni lub amunicji w jednostce policji lub żandarmerii wojskowej. Kombatanci i ich najbliżsi mają na to 24 miesiące od wejścia ustawy w życie bądź 30 dni od ostatecznej decyzji odmowy wydania pozwolenia na broń bądź jej rejestracji, jeśli zapadła później niż 23 miesiące od wejścia ustawy w życie. Rozstrzygając wątpliwości dotyczące uprawnień kombatanckich, policja lub żandarmeria wojskowa występuje o opinie do Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Podstawą odmowy rejestracji broni bądź wydania pozwolenia na nią osobie objętej ustawą nie może być fakt, że broń tę posiadała nielegalnie. Kwestie te reguluje ustawa o wyłączeniu bezprawności posiadania bez wymaganego pozwolenia lub rejestracji broni lub amunicji przez osoby walczące o suwerenność i niepodległość Polski (Dz. U. nr 143, poz. 1198). Źródło: http://42.pl/url/dQH
dect Napisano 2 Wrzesień 2005 Napisano 2 Wrzesień 2005 Powiedzcie mi jezeli sie myle, ale czy to nie moze dzialac tez w ten sposob - mamy jakikolwiek wykopek -> szukamy w rodzinie kogos z uprawnieniami kombatanckimi ew. jego najbliższych w rozumieniu przepisów kodeksu karnego" -> w procesie rejestracji mowimy/piszemy, ze dziadzio zaraz po wojnie zakopal bron bojac sie konsekwencji ze strony LWP/wladz/UB czy innego talatajstwa i ze potem go sentyment wzial i przypomnial sobie gdzie zakopal -> bron zostaje zarejestrowana i wszyscy sa happy. Zdaje sobie sprawe z tego, ze ten konkretny scenariusz jest z lekka naciagany, ale moze jakby nad nim popracowac to moze by przeszlo, szczegolnie w sprawach gdzie chodzi o polska/radziecka bron. Jakies propozycje?
stedke Napisano 2 Wrzesień 2005 Napisano 2 Wrzesień 2005 heheh wyobrazcie sobie dziadka z mg42 w pelnej osydzie na ramieniu w drugiej rece niosacego zasobnik z pestkami.idacego rejestrowac takie cacko:Dpozdro
kolekcj Napisano 2 Wrzesień 2005 Napisano 2 Wrzesień 2005 Widzisz dect, pewnie by przeszło, ALE1. nie zalegalizujesz tym sposobem kolekcji, a góra 2-3 sztuki2. jak już raz odkopiesz" rodzinny skarb to więcej nie da rady3. jak kombatant umrze policja zabierze wszystko!
dect Napisano 2 Wrzesień 2005 Napisano 2 Wrzesień 2005 1. Masz racje, ja mialem na mysli pomniejszych posiadaczy np 2-3 wykopkow, 2. tez masz racje, tego sie raczej nie obejdzie, 3. a tu sie raczej nie zgodze bo to bez sensu - skoro rodzina moze zarejestrowac bron sama, nawet po smierci kombatanta-wlasciciela, to dlaczego mieliby to zabierac w przypadku gdy kombatant ja sam zarejestruje a potem mu sie zejdzie" z tego swiata?
IRONRAT Napisano 3 Wrzesień 2005 Napisano 3 Wrzesień 2005 Przepis ten mówi jedynie o tym, iż przez najbliższe 24 miesiące przyłapany kombatant (lub też jego spadkobierca) nie powinien obawiać się konsekwencji nielegalnego posiadania. Po zgłoszeniu faktu posiadania może wystąpić o rejestrację / pozwolenie. Podlega wtedy takim samym przepisom, jak inni, czyli jeśli nie jest kuzynem królika, ma niewielkie szanse na otrzymanie pozwolenia.Ironrat
kolekcj Napisano 3 Wrzesień 2005 Napisano 3 Wrzesień 2005 3. bo pozwolenie na broń jest wystawiane na konkretną osobę a nie na rodzinę. Jeśli żaden ze spadkobierców nie ma pozwolenia to trzeba broń oddać.Swoją drogą przypomniała mi się pewna zabawna sytuacja. W TV oglądałem program dokumanetalny o jednym z polskich nieżyjących już senatorów. Jedną z jego pasji było strzelectwo. Program był prowadzony w konwencji wywiady z synem. Kiedy redaktor rozmawiał z nim o jakimś pięknym pamiątkowym pistolecie ojca, syn mówił że niestety po śmierci papy nie mogli go nigdzie znaleźć i chyba zaginął. Na co z uśmiechem przed kamerę wtranżala się żona z pistoletem i mówi że ona wie gdzie był :) Na co pada z nieskrywanym niezadowoleniem komantarz syna (notabene adwokata), że trzeba zadzwonić po policję żeby zabrała tą rodzinną pamiątkę :)
Frozzer Napisano 5 Wrzesień 2005 Napisano 5 Wrzesień 2005 Jeśli kombatant już nie żyje, przepisy te obejmują także jego najbliższych w rozumieniu przepisów kodeksu karnegowiec nie taki diabel straszny
Frozzer Napisano 5 Wrzesień 2005 Napisano 5 Wrzesień 2005 kwestia tylko, ile bedzie kosztować takie zdeaktywowanie, bo jezeli 1 tys za sztuke, to myśle, że kombatanci raczej się nie ujawnią
Boruta Napisano 12 Wrzesień 2005 Napisano 12 Wrzesień 2005 Tak, po za tym, może jeszcze jakaś wojna będzie i co wtedy?Pozdrawiam
kokabaz Napisano 13 Wrzesień 2005 Napisano 13 Wrzesień 2005 Jeśli kombatant już nie żyje, przepisy te obejmują także jego najbliższych w rozumieniu przepisów kodeksu karnego"raczej w rozumieniu kodeksu cywilnego - bo on mówi o dziedziczeniu, a kk tylko ile lat za jakie przestępstwo
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.